Już w piątek recenzja i testy Halo Wars
Halo to prawdopodobnie jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek wśród gier komputerowych. Ta dość niezwykła seria zapoczątkowana w 2001 roku z myślą o konsoli Xbox doczekała do tej pory całej rzeszy oddanych fanów i trzech odsłon, z których dwie trafiły również do posiadaczy komputerów osobistych. Jak dotąd jednak wszystkie gry z tego cyklu należały do gatunku strzelanin FPS
A co się stanie gdy coś co przedtem było strzelaniną przeniesione zostanie w realia strategii czasu rzeczywistego? Czy taka rewolucja serii nie odbije się negatywnie na jej popularności? Czy powstała w ten sposób gra będzie tworzyć spójną całość z wydanymi do tej pory tytułami?
Na te pytania musieli odpowiedzieć sobie przedstawiciele Microsoftu i firmy Bungie, którzy podjęli decyzje o stworzeniu całkowicie nowej produkcji osadzonej w uniwersum Halo. Produkcji, która zrywać będzie z dotychczasowym gatunkiem zastępując go strategią RTS. Niewątpliwie zdawano sprawę z niebezpieczeństwa takich „zabaw” mając w pamięci nieco podobny przewrót dokonany w 2002 roku na serii Command & Conquer czy w 2006 – na kultowych już Commandos. Wydane wówczas Command & Conquer: Renegade i Commandos: Strike Force, obie będące strzelaninami FPS nie spełniły pokładanych w nich nadziei.
Co więc zrobić żeby uniknąć błędów poprzedników i stworzyć grę, która trzymałaby poziom wcześniejszych odsłon kultowej już serii i mogłaby z nimi bez problemu konkurować? Wyzwanie wydawało się niezwykle ciężkie, tym bardziej że dotyczyć miało konsoli Xbox 360, która już teraz powoli dostaje "zadyszki". Microsoft postawowił jednak podjąć „rękawice”.
Co z tego wyszło dowiecie się z recenzji, która pojawi się na łamach benchmark.pl jeszcze w tym tygodniu. A dziś już zapraszamy Was do obejrzenia przygotowananego na tą okazję filmu, który rzuci nieco światła na to co czeka na graczy w grze Halo Wars.
Komentarze
8przecież to wygląda jak hack'n'slash.
Czy ten tytuł ma zachęcić graczy konsolowych do sięgania po "strategię", czy pokazać im że strategie są kiepskie i zniechęcić do zainteresowania pecetami?
Moim zdaniem to drugie.