Choć, jak zapewne pamiętacie, darzymy Facebooka sympatią, nie do końca rozumiemy o co tyle szumu po ostatniej konferencji Marka Zuckerberga (twórcy serwisu).
Niczym zapowiedź nowego gadżetu Apple czy premierę kolejnego Windowsa, z przejęciem relacjonowały jej skutki media pokroju CNN, Telegraph, a zachodnie serwisy technologiczne typu CNET czy Mashable został zasypane górą newsów na temat Facebooka. To dziwne, biorąc pod uwagę, że na konferencji nie zaprezentowano praktycznie nic rewolucyjnego!
Zuckerberg wprawdzie mówił sporo, jednak konkretów było jak na lekarstwo. Pomijając informacje, w których Facebook wycofywał się z nietrafionych pomysłów, zapowiedziano przede wszystkim guzik "Lubię to" możliwy do umieszczenia na dowolnej stronie. Szczerze mówiąć... jego zastosowanie nie jest ani szczególnie innowacyjne (na podobnej zasadzie działają np. serwisy wykopujące czy tradycyjne polecacze), a podobny efekt można już teraz uzyskać na kilka innych sposobów. Zuckerberg wierzy, że już wkrótce Facebook w tej postaci pojawi się wszędzie rewolucjonizując internet (a New York Times czy CNN mu przyklaskują). Duże portale - z tego co na razie możemy zobaczyć - w jeszcze większym stopniu poszerzają swoją współpracę z serwisem. Na wspomnianym CNN pojawił się widget pobierający informacje o aktywności naszych znajomych w ramach artykułów portalu.
Oprócz tej... "rewolucji" opartej o nowy silnik Open Graph, Facebook zapowiedział również poprawienie bezpieczeństwa aplikacji znajdujących się w serwisie - tak, aby upewnić się, że nie będą wyłudzały danych osobowych. Ponadto - i to jest chyba największą nowinką, wbrew opinii CNN - serwis połączył siły z Microsoftem. Ich serwis Docs.com stanowić ma alternatywę dla nowych usług Google.
Facebook to największy serwis społecznościowy, który szturmem zdobywa internet. Możesz znaleźć w nim swojego szefa, a na dodatek nie straszna mu konkurencja ani ze strony Google, ani innych podmiotów, nawet jeśli należą do sieciowych potęg.
Źródło: Mashable
Komentarze
5Przecież to jest dla dzieciaków którzy nie szanują swojego życia i czasu. Nie lepiej zamiast w wirtualnym szambie, polatać z realnymi znajomymi ?
Żal czasu, po prostu. A szczyty plotkowania przechodzą wszelkie pojęcie. Potem po latach jest wstyd co się nawyprawiało, a ślad pozostaje.