Dokładniejszy, odporniejszy i nie do zhakowania.
Corbis / DailyMail
Brytyjskie wojsko pracuje nad nowym system lokalizacji opartym na fizyce kwantowej. Takie rozwiązanie miałoby być dokładniejsze i odporniejsze na niekorzystne warunki od dotychczas najpopularniejszego – GPS.
Nasze urządzenia mobilne zawsze wiedzą gdzie jesteśmy, ponieważ łączą się z satelitami GPS. Pewnego dnia być może nie będą ich już jednak potrzebować. Brytyjskie Ministerstwo Obrony pracuje właśnie nad systemem lokalizacji, który wykorzystywałby w tym celu pomiar ruchu atomów. Podstawowa zaleta jest zatem oczywista – atomów nie trzeba wysyłać w kosmos, one są tutaj, na Ziemi, i są wszędzie.
„Kwantowy kompas” – bo tak jest określane to rozwiązanie – ma być 1000 razy dokładniejszy od aktualnych systemów lokalizacji. Co ważne, dzięki takiej, a nie innej charakterystyce, ma być on w stanie podać dokładne miejsce przebywania nie tylko w idealnych warunkach, ale też pod wodą, w pomieszczeniach oraz pod ziemią.
Jak czytamy w raporcie The Financial Times, brytyjskie Ministerstwo Obrony zainwestuje w projekt kwantowego kompasu „miliony funtów”. Inżynierowie dają sobie trzy do pięciu lat na opracowanie prototypu. Należy jednak mieć świadomość, że pierwszym odbiorcą nowych urządzeń będzie wojsko. Do ogólnego użytku, jeśli w ogóle, kwantowy kompas trafi dopiero po jakimś czasie.
Dlaczego wojsko jest tak bardzo zainteresowane technologią kwantowego kompasu? Przede wszystkim ten byłby całkowicie niemożliwy do zhakowania, co w przypadku samonaprowadzających się, bardzo precyzyjnych pocisków jest niezwykle istotne. Ponadto, rozwiązanie znalazłoby zastosowanie w marynarce wojennej, a konkretnie – w okrętach podwodnych, gdzie GPS zdecydowanie nie daje sobie rady.
Źródło: Popular Science, DailyMail
Komentarze
8Moje zdanie "Zobaczysz co będzie za 4 lata" zaczyna się sprawdzać, bo wychodzą już gotowe urządzenia oparte na fizyce kwantowej, grafenie, a w dodatku mamy nanodiody, które mają duuuuuży potencjał w mikroprocesoryce.