Nowy Lincoln to sam luksus, ale i tak nie wejdzie do produkcji
Zaprezentowany podczas Monterey Car Week nowy Lincoln Model L100 to kwintesencja luksusu. Ma robić wrażenie - i spełnia tę funkcję doskonale. Jedyny problem? Najprawdopodobniej nigdy nie trafi do produkcji w tym wydaniu.
Lincoln Model L100 to luksus, przepych, przyszłość i… niestety - tylko koncept
Pokazy w ramach Monterey Car Week przyniosły nam kilka ciekawych premier motoryzacyjnych. Najciekawszy bez wątpienia był Dodge Charger Daytona SRT EV, który mimo elektrycznego napędu - brzmi dużo lepiej od swoich spalinowych poprzedników.
Nowością z nieco innej, bo zdecydowanie wyższej półki okazał się być Lincoln Model L100. Jest swego rodzaju kontynuacją klasycznego Lincolna Model L, który pojawił się na rynku 100 lat temu, bo w 1922 (stąd zresztą 100 w nazwie nowego elektryka).
Lincoln chce nawiązać nowym Modelem L100 do klasycznego Modelu L. Choć podobieństwa właściwie nie istnieją, to i tak miły hołd dla modelu sprzed 100 lat.
Wizualnie Lincoln Model L100 daje jasno do zrozumienia, że jest samochodem aspirującym do miana futurystycznego. Opływowa do granic możliwości bryła, koła które nie wyglądają na zdolne do jazdy - wszystko to wygląda jak „pokazówka” ze strony Lincolna, do czego zdolni są projektanci. I nijako tak właśnie jest. Model L100 to samochód koncepcyjny, który na pewno nie trafi do produkcji w postaci, którą właśnie zaprezentowano. Wersja produkcyjna (jeśli kiedyś się pojawi) będzie zdecydowanie mniej nowoczesna.
Wnętrze jest równie futurystyczne, a do tego bez… kierownicy
Lincoln bynajmniej nie zdecydował się skopiować Tesli w kwestii zastosowania „wolantu” i poszedł krok dalej - całkowicie pozbył się kierownicy na rzecz… figurki do nawigowania. Zasadę działania dokładniej przedstawiła Supercar Blondie na swoim kanale YouTube:
Zobacz nowego Lincolna Model L100 na wideo
Lincoln Model L100, jak na futurystyczny środek transportu przystało, nie potrzebuje kierownicy, bo będzie jeździć autonomicznie. Do tego ma służyć figurka, którą kierowca (a może raczej nawigator) ma wyznaczać kierunek podróży. Resztą zajmie się sam samochód, a w trakcie podróży - maksymalnie 4 osoby mogą korzystać z luksusowego „saloniku”.
W Modelu L100 fotele można ustawić przodem do kierunku jazdy lub przodem do siebie. Nie brakuje oczywiście mnóstwa klimatycznych źródeł światła oraz cyfrowej podłogi, która dodatkowo potęguje efekt luksusu podczas podróży koncepcyjnym Lincolnem.
Czy Lincoln zdecyduje się wprowadzić na rynek samochód będący hołdem dla 100-letniego Modelu L? Cóż, wygląda na to, że koncepcyjny Model L100 jest jedynie pokazem możliwości technologicznych i wzornictwa, a na prezentację nowego (bardziej „teraźniejszego”) elektryka musimy jeszcze zaczekać.
Mimo wszystko, jak Wam się podoba taki koncept? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: Lincoln
Komentarze
7...to wahanie gdy wącha kanapę czy na pewno nie śmierdzi i ta figurka jakaś taka "nieporęczna" dla pani redaktor.
Wnętrze wygląda jak jakaś gondola kolejki linowej albo kabina w lunaparku. Panie Norbert luksus może ma wiele oblicz ale najczęściej wygląda jakoś tak
https://www.bentleymotors.com/content/dam/bentley/Master/Models/derivative-strategy-/flying-spur/flying-spur-azure/Gallery%202%201366x477%20interior.jpg/_jcr_content/renditions/original.image_file.1366.477.file/Gallery%202%201366x477%20interior.jpg