M-disc: niezniszczalne DVD przetrwa 1000 lat
Dzięki współpracy Hitachi-LG i firmy Millenniata już jesienią będziemy mogli doświadczyć nowego wymiaru trwałości płyt DVD. Nośniki M-disc o podobnej pojemności jak DVD i prędkości zapisu x4, dzięki nieorganicznej warstwie zapisu przypominającej strukturą kamień, przechowają zapis przez nawet 1000 lat.
Popularność nośników optycznych powoli maleje, przynajmniej z punktu widzenia przeciętnego użytkownika. Firma Millenniata straszy nas, nieco przesadzając, że nie powinniśmy odstawiać płyt DVD do lamusa. Wszystko rozbija się o trwałość zapisu, która w przypadku produktu Millenniata ma być bezkonkurencyjna.
O technologii „niezniszczalnych” płyt M-disc mówiono już dwa lata temu, teraz jednakże informuje o rozpoczęciu masowej produkcji płyt w rozsądnej cenie. Za ich wyjątkową odporność odpowiada bardzo wytrzymała warstwa, w której zapisywane są dane. Składa się ona z substancji nieorganicznych. Warstwa wraz z zapisanymi danymi wytrzyma zarówno w warunkach pokojowych jak i w temperaturze rzędu 500 stopni Celsjusza. Nie straszne jest także jej działanie światła słonecznego, wilgoci, tlenu, ciekłego azotu, gorącej wody i innych substancji o działaniu destrukcyjnym.
Zagłębienia (pity) wypalone w M-disk są nie tylko znacznie trwalsze - zapis określa się jako permanentny - niż te wytwarzane w organicznej powłoce tradycyjnych płyt, ale gwarantują także mniejszą liczbę błędów odczytu.
Do zapisu na M-disc wymagana jest pięciokrotnie większa moc lasera, co zmusi nas do kupna nowych nagrywarek. Jednakże zapisane już płyty będzie można bezproblemowo odtworzyć na obecnych napędach DVD.
Powierzchnia zapisu w M-disc w dużym powiększeniu
Wszystko brzmi pięknie, ale czy idea M-disc ma ręce i nogi. Aby uwiarygodnić technologię, Millenniata wraz z pomocą Departamentu Obrony USA już w 2009 roku przeprowadziła testy trwałości zapisu. Dyski były eksponowane przez całą dobę w świetle o intensywności porównywalnej z naświetleniem w pełnym słońcu, przy wilgotności 85% i temperaturze dochodzącej do 75 stopni Celsjusza (powierzchnia płyt nagrzewała się do 85 stopni). Jak można się spodziewać, płytom M-disc nie stało się nic, ale nośniki innych producentów nie nadawały się do odczytania nawet za pomocą sprzętowych narzędzi do odzyskiwania danych.
Tak więc nawet jeśli te 1000 lat to klasyczny marketingowy chwyt, to być może mamy szansę otrzymać odporną światło czy wysoką temperaturę płytę DVD (a w przyszłości Blu-ray). Czy jednak cena, 3 dolary za sztukę, nie będzie odstraszała?
Więcej o technologiach przechowywania danych:
- IBM: pamięć 100 razy szybsza od modułów flash
- Smart Modular: małe, ale pojemne dyski SSD
- AMD sprzedaje w Japonii pamięci RAM DDR3
- Pamięć komputerowa o konsystencji galaretki
Źródło: M-disc
Komentarze
68Niech ktoś odtworzy choćby kasetę magnetofonową, popularną jeszcze w latach 90-tych. Podobnie znikną urządzenia odczytujące dyski optyczne.
Jesli rozwiazali ten problem to do czegos sie ta technologia jeszcze moze przydac (szczerze watpie aby to bylo odporne na zarysowania, w przypadku wielowarstwowych plyt problem jest jeszcze wiekszy).
Moim zdaniem przyszłość i tak należy do kart pamięci. Są małe, pojemne, szybkie, o niskim czasie dostępu i bezgłośne. Dodatkowo można łatwo wprowadzić ograniczenia w użytkowaniu. Mam nadzieje, że Blue-Ray jest łabędzi śpiewem tej technologi i optyczne czytniki i nośniki wymrą.
Moim zdaniem napędy optyczne to powoli wymierający gatunek.
Do archiwizacji lepszy jest dysk magnetyczny/ssd - mają dużo niższe czasy dostępu, lepszy transfer danych i są bardziej niezawodne od płytek. Ponieważ dane są zapisane w formie cyfrowej trwałość urządzeń do przechowywania danych nie ma już tak wielkiego znaczenia, po pewnym czasie przegrywa się dane z jednego nośnika na drugi nowy i po sprawie.
Płyty bluray istnieją głównie z powodu filmów, ale jak dożyjemy do wystarczająco szybkiego dostępu do internetu to będziemy płacić wytwórniom filmowym za dostęp do filmów zamiast ich kupować. Filmik się szybko ściągnie na dysk lokalny i po sprawie, albo będzie się kupowało abonament i miało stały dostęp do wybranych pozycji. Tak samo będzie z grami - obecnie choćby Steam. Tak zakupionej gierki/filmu nie odsprzedamy komuś innemu i wytwórnie będą miały okazje do zwiększenia zysków ze sprzedaży.
Najczęściej płyta jest nie do użytku z powodu porysowania
Serwisy mp3 są bardzo pożyteczne! Umożliwiają zmniejszenie ilości pośredników i tym samym cen produktu. Większość ludzi i tak nie słyszy różnicy między mp3@320 a FLAC, nawet jeśli słyszy to z wiekiem przestanie. Bardziej pedantyczni artyści zastrzegają sobie aby dystrybucja uwzględniała format FLAC czy inny bezstratny. W moim mieście jako taka dystrybucja CD umiera. Specjalistyczne sklepy zniknęły, działy w dużych sklepach też są na wymarciu.
Jednak wątpię aby tor klasycznej dystrybucji narażony był na całkowitą śmierć. Stanie się po prostu niszowy jak obecna sprzedaż płyt winylowych.
Podstawy tej technologii były znane pewnie od samego początku, tyle że bardziej opłacało się produkować mniej wytrzymalsze nośniki.
Teraz sprzedaż płyt systematycznie spada i dlatego zdecydowano się wyciągnąć tego asa z rękawa.
Pytanie czy nie jest już trochę za późno...