Hulajnogi elektryczne w mieście – szczególnie te na minuty – bywają zostawiane w najdziwniejszych pozycjach i miejscach. Robiący tak abderyci nie muszą przestawać, ale lepiej niech załatwią sobie nadgodziny w pracy.
Porozrzucane hulajnogi elektryczne – już „dość”
Zaledwie kilka dni temu mogliście u nas przeczytać felieton Przemysława Jankowskiego o tym, jak ludzie niszą fajną ideę, jaką są elektryczne hulajnogi na minuty.
To świetny środek transportu miejskiego, ale niektórzy z nas zbyt dosłownie potraktowali informację, że takim pojazdem możesz pojechać gdzie chcesz i zostawić go gdzie chcesz. Dla części użytkowników to „gdzie chcesz” oznacza bowiem „gdzie bądź”, a i – na domiar złego – „jak bądź”. Stąd widziane hulajnogi zaparkowane na środku chodnika czy na przystanku albo poprzewracane na trawnikach (a to i tak w tych normalniejszych przypadkach).
Jak nie prośbą, to groźbą
Czy da się coś z tym zrobić? Operatorzy usług regularnie apelują do swoich użytkowników, aby ci zwracali większą uwagę na to, gdzie zostawiają pojazdy. Rosnąca liczba tak usług, jak i użytkowników, sprawia jednak, że na niewiele takie apele się zdają. Raz jeszcze może za to okazać się, że skuteczniejsza niż prośba okaże się dla nas groźba. A straż miejska w Gdańsku nie tylko zagroziła, ale i zaczęła egzekwować.
Cierpliwość gdańskich władz została wyczerpana. Mają dość porozrzucanych wszędzie hulajnóg, stanowiących zagrożenie dla zdrowia, utrudniających poruszanie się po mieście, a także negatywnie wpływających na krajobraz. W związku z tym stawiają konkretne warunki: parkować można tylko na wyznaczonych miejscach (dwa lata temu w Gdańsku oddano do użytku 200 takich lokalizacji), a jeśli nie ma takich w pobliżu to na chodniku (jak najbliżej zewnętrznej krawędzi i równolegle do niej).
W Gdańsku sypią się mandaty dla użytkowników hulajnóg
Co grozi za nieposłuszeństwo? Mandat w wysokości 100 złotych. Co ważne, do jego zapłaty wezwany zostanie nie operator, lecz ostatni użytkownik. Dodatkowo, w przypadku pozostawienia hulajnogi w miejscu, w którym stanowi ona zagrożenie, zostanie ona odholowana (to kolejne 125 złotych), a za każdy dzień jej przechowywania naliczać będzie się kolejne 20 zł.
I nie kończy się tu na straszeniu. Funkcjonariusze gdańskiej straży miejskiej rzeczywiście rozpoczęli w lipcu akcję, w wyniku której sypią się mandaty. Nie pozostaje nic innego jak tylko przyklasnąć i zachęcić władze innych miast do podjęcia podobnych działań.
Hulajnogi elektryczne w polskim prawie
Przypomnijmy na koniec, że zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, hulajnogami elektrycznymi można poruszać się po drogach rowerowych (z prędkością do 20 km/h). Jeśli ich nie ma, to po jezdniach z ograniczeniem prędkości do maks. 30 km/h (również z prędkością do 20 km/h), a gdy nie ma także ich, to po chodnikach (z prędkością zbliżoną do chodu i z zasadą ustępowania pierwszeństwa pieszym).
Dodajmy też, że hulajnogami elektrycznymi mogą poruszać się osoby dorosłe oraz dzieci (posiadające kartę rowerową lub prawo jazdy kategorii AM, A1, B1 lub T). Dozwolone jest tylko jeżdżenie w pojedynkę (przewożenie innej osoby, zwierzęcia lub wielkogabarytowego ładunku może skutkować mandatem w wysokości 50 zł).
Źródło: Radio Gdańsk, Piotr Borawski na Facebooku
Komentarze
28Jeśli jest droga do maks 30km/h i jest droga rowerowa - poruszanie się drogą rowerową do 20km/h.
Jeśli jest droga do maks 30km/h i nie ma drogi rowerowej - poruszanie się po jezdni - do 20km/h
Jeśli jest droga powyżej 30km/h i jest droga rowerowa - poruszanie się drogą rowerową do 20km/h.
Jeśli jest droga powyżej 30km/h i nie ma drogi rowerowej - mamy PRZYWILEJ jazdy chodnikiem z prędkością pieszego - około 5km/h. Przywilej to nie obowiązek. Tam gdzie nie ma drogi rowerowej a prędkość obowiązująca to ponad 30km/h MOŻNA jechać jezdnią (oczywiście trzymać się blisko prawej strony - jak zwykły rower).
'W Miasto Gdańsk wyznaczyliśmy ponad 200 miejsc do parkowania hulajnóg. Niestety część z użytkowników pozostawia pojazd w sposób niewłaściwy, utrudniając poruszanie się pieszym lub rowerzystom."
Parkujecie w miejscach wyznaczonych albo mandat.
Aha, już widzę jak z prędkością chodu się poruszają. Po to wsiadają na te dziadostwo, by jechać szybko, nawet po chodniku...
2) "Dodajmy też, że hulajnogami elektrycznymi mogą poruszać się osoby dorosłe oraz dzieci (posiadające kartę rowerową lub prawo jazdy kategorii AM, A1, B1 lub T). "
Aha, już widzę, jak młodzież robi kartę rowerową, która już nigdzie chyba nie jest organizowana.
Ja robiłem taką kiedyś, to fajne doświadczenie dla osób podchodzących poważnie do tematu (choć część traktowała to po macoszemu, szkoda, że pewnie to byli przyszli kierowcy auto osobowych i TIRów).
3) Ogólnie bardzo dobrze. Skończy się zastawianie chodników i parkingów tym sprzętem. Jest on niesamowity i to ciekawa zmiana, piękna cywilizacja, gdzie możesz wejść na ulicy na sprzęt i jechać. Niestety nikt nie przykłada uwagi do edukacji użytkowników.
A już szczególnie młodzież co nie zna i nie szanuje przepisów. Raz ruszałem ze skrzyżowania, stojąc za innym autem i gdybym dał więcej gazu to w kleszcze pomiędzy autami znalazłby się jeden gówniarz, bo sobie od lewej przejechał pomiędzy naszymi autami, centralnie przed skrzyżowaniem gdzie była już linia ciągła. Zatrzymałem się, by mu wyjaśnić że tak nie wolno, to jeszcze pyskował. Ot piękne pokolenie tiktokerów.
Widzę, że na tym portalu sami komuniści, co by przymusem państwowym niszczyli wszelkie objawy wolności osobistej. Na zasadzie "bo mi to akurat się nie podoba, więc dowalcie mu mandat".
Co innego jakby mandat miał dostać jakiś gej, żyd, murzyn czy Ukrainiec? Wtedy tytuł brzmiałby pewnie "Skandaliczne/rasistowskie/opresyjne/nękające/prorosyjskie/etc działania służb!". Nie mam racji?
"Gdzie bądź" to synonim "gdziekolwiek". Czyli, za sjp.pwn.pl:
"gdziekolwiek «zaimek oznaczający miejsce dowolne lub bliżej nieokreślone»"
Jeśli więc usługodawca tak właśnie podchodzi do tematu, to co się dziwić?