Bardzo interesujący projekt chińskich naukowców. Czy tak wygląda przyszłość podróżowania?
Z wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych do Europy w nieco ponad godzinę? Być może już wkrótce odpowiedź na to pytanie będzie brzmiała „tak”. Naukowcy z chińskiego Harbin Institute of Technology opracowali bowiem projekt okrętu podwodnego, który mógłby umożliwić podróż z prędkością sięgającą 5800 kilometrów na godzinę.
Czy podróżowanie w wodzie z prędkością niemal pięciokrotnie przekraczającą prędkość dźwięku jest jednak w ogóle osiągalne? Według naukowców z HIT’u, jak najbardziej tak. W swoim projekcie wykorzystali oni superkawitację – jest to zjawisko polegające na powstaniu wokół obiektu zanurzonego w cieczy (w tym przypadku okrętu w wodzie) otaczającego go bąbla gazowego, co niemal do zera zmniejsza opór lepkościowy.
Superkawitacja pozwala wyeliminować do pewnego stopnia tarcie, które sprawia, że okręty podwodne nie są w stanie poruszać się tak szybko jak samoloty. To zjawisko było już wcześniej wykorzystywane – miedzy innymi w torpedach. Po raz pierwszy jednak mówimy o załogowych okrętach „w bańce”.
Chińscy naukowcy znaleźli ponoć sposób na obejście obecnych ograniczeń. I choć technologia ta nie jest jeszcze zupełnie gotowa, to bez wątpienia drzemie w tym projekcie ogromny potencjał. Kto wie, być może już wkrótce to właśnie w taki sposób będziemy przemierzać oceany.
Źródło: Inhabitat, Gizmodo
Komentarze
63A tak na serio to bzdurnie się to czyta.
W przemyśle zbrojeniowym też raczej nie zrobi wielkiej kariery, takie okręty do cichych raczej nie będą należały i wciąż będą narażone na kolizję i innymi okrętami.
Powstaje jeszcze pytanie na temat kosztów, które zapewne skutecznie wybiją wszystkim z głowy takie "zabawki". Nic też nie piszą o napędzie, który pozwolił by na uzyskanie takich prędkości pod wodą.
Bardziej to ja nie wierzę w chińskich naukowców, nie raz udowodnili, że potrafią tylko kraść i generować bez użyteczny chłam.
Co do samej koncepcji. Już istnieją torpedy wykorzystujące to zjawisko.
Prędkość podana w artykule to mniej więcej prędkość dzwięku w wodzie.
Co do wykrywania przeszkód, są przecież sonary, chociaż przy tej prędkości łódź zrównała by się z prędkością sygnału.
W sumie pomysł bardzo stary tylko do tej pory trudny do wykorzystania w "transporcie" ze względu na ograniczenia konstrukcyjne. Możliwe że Chińczycy wpadli na to jak konstruować kadłuby takich łodzi, co nie zmienia faktu że podróż tym to czyste samobójstwo jeśli zajdzie potrzeba gwałtownego zatrzymania. Nagły zanik pęcherza kawitacyjnego przy takich prędkościach w wodzie może być bardzo widowiskowy ;]