Netflix ewoluuje, coraz więcej inwestuje we własne produkcje filmowe i seriale, zwiększa różnorodność oferty. Jaka będzie jego przyszłość?
Kiedyś marzyliśmy o tym, by mieć w Polsce nieskrępowany dostęp do usługi Netflix. Potem narzekaliśmy, że oferta nie jest taka jak powinna być (czyli identyczna jak w USA). Niemniej w ciągu mijającego roku Netflix zajął w polskiej cyfrowej rzeczywistości bardzo ważne miejsce.
Netflix czyli nowe Hollywood
Historię Netflixa i jego początki jako wypożyczalni filmów pamiętamy dobrze. Dziś Netflix wyrasta na solidnego samodzielnego twórcę treści rozrywkowych. Bardzo ważną część jego oferty stanowią własne produkcje, tak zwane Netflix Originals, w tym seriale, które bardzo chętnie oglądamy jako maratony, między innymi ze względu na sposób dystrybucji - udostępniany jest od razu cały sezon.
Seriale przeplatamy czasem filmami pełnometrażowymi. Tutaj można mieć pewne zastrzeżenia co do liczby propozycji, ale jest coraz lepiej. Również sam Netflix prezentuje coraz więcej własnych fabularnych produkcji takich jak opisywany przez nas Spectral. Wiadomo, gusta są różne, ale jestem skłonny powiedzieć, że to co oferuje nam Netflix często jest po tej dobrej stronie mocy.
Dla mnie Netflix stał się alternatywą dla bardzo rzadko już oglądanej telewizji, w której potrafią pojawić się rodzynki, ale utrafienie ciekawej produkcji nie jest łatwe. Poza tym Netflix nie ma tego irytującego problemu jakim są reklamy. Co prawda prędzej czy później (powiem, że prędzej) doczekamy się czegoś co będzie promować produkcje Netflixa, ale możemy być spokojni - będzie to formuła przypominająca kinowe trailery, a nawet bardziej zbliżona do kilkudziesięciosekundowych zajawek z ciekawymi fragmentami nowych produkcji.
Jeśli Netflix będzie nadal tak dynamicznie atakował rynek swoimi produkcjami, to chyba nie będzie przesadą powiedzieć, że wytworzy się nowy nurt w kinematografii (serialach i filmach) konkurencyjny na przykład dla kina hollywoodzkiego. Oczywiście jest w tym wszystkim pewna doza niepewności – tworzyć dobre filmy nie jest łatwo, a widownia potrafi długo rozpamiętywać ewentualne porażki. Tymczasem Netflix i jego konkurent Amazon zebrały razem 40% tegorocznych nominacji do Złotych Globów.
Netflix i jak go oglądamy
Złapałem się ostatnio na tym, że Netflixa oglądam głównie na smartfonie. Czasem na komputerze, czasem poprzez Chromecasta, ale to znacznie rzadziej. Tymczasem Netflix przeprowadził badania, z których wynika, że w Polsce wcale nie telewizory (lub projektory) są urządzeniami, na których najczęściej oglądamy Netflixa. Są nimi komputery (przede wszystkim laptopy). Ciekawe jakie są Wasze preferencje?
Pracownicy Netflixa żartują, że będzie trzeba mocniej promować oglądanie filmów na dużym formacie w przyszłym roku. Uzasadniając, że wiele pozycji w ofercie Netflix dostępne jest w wysokiej rozdzielczości (również 4K). Zresztą chodzi nie tylko o rozdzielczość, ale też o bogatszą paletę barw niż w przypadku rozdzielczości FullHD. Szczególnie gdy mamy do czynienia z technologią HDR. Na razie filmy tego typu nie są reprezentowane bogato, ale i tak można Netflix uznać za awangardę nowych technologii przekazu obrazu.
Dziś Netflix ma ponad 86 milionów aktywnych użytkowników w 190 krajach. W jego ofercie (globalnie) znajduje się obecnie 125 milionów godzin programów, seriali i filmów. To już dziś jest bardzo duże wyzwanie od strony logistycznej, a w przyszłości może być jeszcze większym. Wyobraźmy sobie, że rozwój Netflixa byłby choć w części tak dynamiczny jak Facebooka kilka lat temu.
Netflix - kopalnia wiedzy o naszych zwyczajach
Duża baza użytkowników w połączeniu z różnorodną ofertą programową pozwala na dostrzeżenie ciekawych zachowań wśród subskrybentów. Na przykład miłośnicy seriali robią sobie przynajmniej jednodniową przerwę przed obejrzeniem nowej serii. Zwykle jest to 2-3 dni, w trakcie których oglądane są pojedyncze produkcje (film, program), najczęściej o tematyce zbliżonej do lubianych seriali lub poruszającej podobną problematykę.
Netflix te informacje wykorzystuje, by coraz lepiej dopasowywać do naszych gustów ofertę. Nie jest to nic odkrywczego, ale jest to rzecz milej widziana niż reklamy kontekstowe, które spotykamy w internecie, a które atakują nas zwykle dopiero po fakcie.
Niedawno dodana funkcja oglądania offline doprowadziła także do powstania ciekawego zjawiska, które określa się mianem przemytu seriali. Chodzi tu o to, że przebywając na terenie kraju, w którym można obejrzeć dany film, możemy go pobrać i przejść w tryb offline. Dopóki jest on aktywny, film możemy oglądać na smartfonie, nawet gdy znajdziemy się w regionie, gdzie jest on niedostępny w ofercie Netflixa.
Netflix - czym będzie w przyszłości
To trudne pytanie, bo i można je rozumieć na różne sposoby. Czy chodzi o skalę, ofertę programową czy może sposób podejścia do widza. Obecnie Netflix to przedpłacona usługa VoD, w której ofercie mamy filmy i seriale. Powoli Netflix zaczyna oferować nowe typy rozrywki. Począwszy od dokumentalnych produkcji, poprzez tak zwane standupy, do których w przyszłości dołączą również programy typu reality-show. Rzecz w tym, by wszystkie treści trzymały dobry poziom. Tak byśmy nie musieli odsiewać kompletnych gniotów od perełek.
Nie żądam by było to 10/10, ale gdyby średnia ocen wszystkich proponowanych produkcji była na poziomie 7/10 to już czułbym się zadowolony.
Najbardziej obawiam się takiego rozwoju spraw, który zamieniłby Netflixa w telewizję internetową. Mam tu na myśli pejoratywne rozumienie telewizji, jako medium, które próbuje sterować naszymi umysłami traktując nas jako bezmyślne maszyny. Miejmy nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Osobiście nie chciałbym też, by do Netflixa trafił sport, chyba że w postaci filmowych historii lub programów.
A skoro już mowa o sporcie, to warto zwrócić uwagę, że Netflix wybija się na tle innych producentów budżetem. W przyszłym roku może to być nawet 6 miliardów dolarów, z czego połowa ma być przeznaczona na własne produkcje. I choć są stacje telewizyjne o podobnym czy większym budżecie, na przykład ESPN, to idzie on w dużej mierze właśnie na prawa do transmisji sportowych. Netflix, można powiedzieć, nie ma tego problemu.
Netflix musi pamiętać o bezpośredniej konkurencji. I choć w tej chwili w Polsce nie jest ona wymagająca, to nie wiadomo co przyniosą najbliższe miesiące - mam tu na myśli Amazon Prime Video. Z kolei HBO (HBO Go) ma u nas nadal inną formułę dostarczania treści niż Netflix, aczkolwiek i tu i tu jest to streaming.
Nie można też zapominać o współpracy jaką Netflix nawiązuje z coraz to nowymi producentami sprzętu (tutaj mowa o aplikacjach). Nie zmienia to faktu, że na razie jest to w pełni internetowa usługa i pewnie jeszcze długo taką pozostanie.
Źródło: Netflix, inf. własna
Komentarze
16Rozumiem, ze przygotowanie napisow, moze trwac dlugo, a czasem byc moze nie oplaca sie tego robic - dlaczego jednak nie moge obejrzec serialu/filmu w jego oryginalnej wersji?
Po drugie - dlaczego mam ograniczony wybor napisow, jedynie do kraju, w ktorym sie aktualnie znajduje. Skoro film ma napisy w j.polskim - dlaczego nie moge sobie wlaczyc takich napisow bedac np. w Szwecji?
To zreszta - tez i bardziej ogolny problem - jak np. Marketplace Microsoftu dla Xbox One (wczensiej X360) vs PSN dla Playstation. Dlaczego w sklepie Sony moge sobie pobrac dowolna gre jaka istnieje na PS4 i bedzie ona spolszczona - oczywiscie jesli spolszczenie istnieje i jesli ustawie tak w interfejsie, natomiast MS ma oferte zalezna od regionu i np. nie kupie sobie online polskiej wersji FIFA. A nawet jesli kupie obchodzac reginalizacje przez rozne cuda-wianki, to taka gra nie bedzie mi dzialac - choc moge sobie kupic polska wersje na plycie, ktora oczywiscie uruchomi sie bez problemow...
Nie rozumiem tez dlaczego niektore gry sa niedostepne w Marketplace lokalnie - przykladowo Zumba World Party - mozna sciagnac z angielskiego/amerykanskiego Marketplace, ale juz nie ze szwedzkiego. Za to wersja na plycie dziala wszedzie niezaleznie od regionu - nie bardzo rozumiem czemo to ma sluzyc...
Skoro Sony nie musi stosowac podzialu na regiony, to dlaczego MS musi?
Podsumowujac - za najwieksze ZUO obecnych czasow uwazam nadal istniejacy podzial na regiony i ograniczenia tresci z tego wynikajace.
Przykre, ze bedac legalnym uzytkownikiem - czy to serwisow takich Netflix, czy to placac abonament TV - nadal jest sie zmuszanym w rozny sposob do piractwa - i szukania tresci na nie do konca legalnych stronach (ze tak to eufemistycznie nazwe).