Ta ekipa zaufała i zburzyła nie ten dom, co trzeba. Nasze zaufanie do aplikacji jest zdecydowanie za duże.
Z map papierowych nie korzystamy już prawie w ogóle. Bo i po co, jeśli wystarczą trzy stuknięcia palcem w ekran smartfona i aplikacja sama pokieruje nas do celu. Problem jednak w tym, że nasze cele nie zawsze muszą się pokrywać, bo nic nie jest bezbłędne. Niemniej nasze zaufanie do elektronicznej nawigacji stało się już tak duże, że czasem (my, ludzie) nie zadajemy sobie nawet trudu, by zweryfikować podawane przez urządzenie informacje. W niektórych sytuacjach może to prowadzić do katastrofy.
Teksańska firma zajmująca się rozbiórką domów Billy L. Nabors Demolition zburzyła niedawno niewłaściwy budynek, lokalizując go na podstawie Map Google. Zamiast do 7601 Cousteau Drive aplikacja miała zaprowadzić ekipę do 7601 Calypso Drive – zaledwie 100 metrów dalej. Zburzony dom był przygotowywany do gruntownego remontu po tym, jak tornado uszkodziło go pod koniec ubiegłego roku. Podobnie zresztą jak inne budynki w tej okolicy – stąd też ekipy nic nie zdziwiło. Jako że w domu nikogo nie było, to i nie było kogo spytać. A żeby sprawdzić tabliczkę? A po co?
Co dalej? Firma Billy L. Nabors Demolition nie poczuwa się do winy i jak dotąd nie wystosowała nawet oficjalnych przeprosin. Pani Lindsey Diaz, która w taki sposób została pozbawiona dachu nad głową zamierza starać się o odszkodowanie (o które trudno raczej nie będzie). Firma Google pozostaje bez reakcji, ale jej Mapy przynajmniej w tym przypadku wydają się działać poprawnie. Ludzie zaś otrzymali kolejna nauczkę, że w wielu przypadkach nie należy bezgranicznie ufać elektronice, bo można na tym bardzo źle wyjść. Pamiętajmy o tym.
Źródło: Digital Trends, Engadget. Foto: AF Archive/Alamy (1), Google Maps (2)
Komentarze
21Bez znajomości języka. Ktoś im wprowadził w nawigację jak do jechać i puścił....
Nie takie jaja są w stanach...
Całą winę ponosi ekipa która nawet nie upewniła się co do adresu, zwłaszcza przy takich robotach jak rozbiórka.
Niedługo pomylą adres i rozbiorą własne biuro :D
No to już jest bezczelność! Ta firma za swoją bezczelność powinna zbankrutować w trybie natychmiastowym. Dowalić im takie kary, żeby nie mogła się wypłacić, a jak nie to by odczuła po kieszeni że należy też myśleć! Płacić i za straty majątkowe i moralne! I to ogromne sumy, skoro piraci często muszą płacić kolosalne sumy za ściągnięcie jednego pliku to oni tym bardziej powinni płacić takie sumy
sam bym tak chciał,
tylko szkoda sprzętów które były już w chacie o ile miały jakąś wartość, pamiątki powinni z gruzów odzyskać
- mapy sprzed 5 lat, dom sprzed roku.... razem z osiedlem.
Z drugiej strony, ludzie wjeżdżają za nawigacją do morza, jadą autostradą pod prąd i z nadwyżką kilkuset km przez inne państwa.
Mi tam w sumie podoba się Facebook i te wszystkie srajfony i inne dzisiejsze zabawki - łatwiej dowiedzieć się którzy z twoich znajomych to idioci :)