Elon Musk jest jednym z największych wizjonerów naszych czasach. Praca dla niego jest więc niezwykle inspirująca. Wymaga jednak niemałych poświęceń.
Utorował drogę do rewolucji w płatnościach internetowych, rozpoczął modę na samochody elektryczne, udowodnił, że rakiety mogą latać tam i z powrotem, spopularyzował ideę superszybkiego transportu hyperloop, a wkrótce chce skolonizować Marsa. Praca u Elona Muska bez wątpienia musi być inspirująca i satysfakcjonująca, ale ze stwierdzeniem, że jest łatwa, proponowałbym się wstrzymać.
Niełatwo jest się zresztą w ogóle do jednej z jego firm dostać. Nie wystarczy mieć nie-wiadomo-jakie wykształcenie i nie-wiadomo-jak-dużo wiedzieć, by znaleźć zatrudnienie w – dajmy na to – SpaceX. Przede wszystkim trzeba być pasjonatem oraz człowiekiem, który nie boi się wyzwań i który jest w stanie usunąć ze swojego słownika stwierdzenie „nie da się”.
Kandydata na stanowisko w SpaceX czeka kilka rozmów kwalifikacyjnych – jednych bardziej typowych, drugich mniej. Ashlee Vance, która wielokrotnie rozmawiała z Muskiem, jak i z jego pracownikami, wspomina, że wśród zadań znajdują się: pisanie potężnych programów, rozwiązywanie logicznych i podchwytliwych łamigłówek czy też napisanie eseju na temat: „dlaczego chcę pracować w SpaceX”.
Gdy kandydat da radę i stanie się częścią zespołu SpaceX, Musk zrobi wszystko, by czuł się on wyjątkowy. Ta wyjątkowość ma jednak swoją cenę. Jeśli szef prosi o zrobienie czegoś co jest niewykonalne, a pracownik odmówi, to po nim. A trzeba w tym miejscu dodać, że niejednokrotnie faktycznie są to rzeczy niewykonalne, jak choćby pierwszy start rakiety 15 miesięcy po otworzeniu firmy. Ostatecznie Musk musiał wstrzymać się jeszcze kilkadziesiąt tygodni.
Praca od poniedziałku do piątku, od 9 do 17? Nic z tych rzeczy. Około 2007 roku zespół Tesla Motors pracował nad samochodem Roadster. Muskowi koszty produkcji wydały się jednak zbyt wielkie i zażądał ich zmniejszenia – „będziemy pracować w soboty i niedziele, i spać pod biurkami, aż uda się to zrobić”, miał powiedzieć. Któryś z pracowników zaprotestował, a Musk odpowiedział wtedy: „gdy zbankrutujemy, będziesz miał dużo czasu dla rodziny”.
„Elon zawsze był optymistą. Potrafi być wręcz kłamcą, żeby doprowadzić do realizacji projektu. Zawsze ustala najbardziej agresywne harmonogramy, a potem jeszcze podkręca tempo twierdząc, że ludzie mogą pracować ciężej” – wspomina jeden z pracowników Muska.
„Jeśli uważasz, że na zadanie potrzeba roku, Elon poprosi, być wykonał je w tydzień. A jeśli po pół roku przyniesiesz mu efekty swojej pracy, nie zawaha się ich wyrzucić do kosza twierdząc, że nie są zbyt hardkorowe. I nie myśl, że przez to zmieni się deadline” – mówi inżynier SpaceX, który chce pozostać anonimowy.
Ten sam człowiek wspomina, że pewnego razu Musk poprosił wszystkich o chwilę uwagi i powiedział: „za mało ludzi spośród was pracuje w soboty”. O tym, że kompletnie nie obchodzi go to, czy pracownicy mają rodzinę i w ogóle jakiekolwiek życie poza pracą pisze dalej: „Jeśli chcesz mieć rodzinę lub hobby, SpaceX nie jest dla Ciebie, bo Elona w ogóle to nie obchodzi”.
Na te zarzuty odpowiada Dolly Singh, która przez pięć lat pracowała w SpaceX jako łowczyni talentów. – „Ludzie krytykują Elona, kiedy on każe im pracować mocniej i mocniej. [Anonim] najprawdopodobniej doszedł już do swojej granicy”. Styl Muska opisuje zaś jako taki, który dla jednych jest dołujący, a dla drugich niezwykle motywujący. – „SpaceX jest jak Siły Specjalne. Ruszamy na misje, które inni uznają za niemożliwe”.
Sam Musk pracuje zresztą 100 godzin tygodniowo i podobno nigdy nie jest zadowolony z efektów w stu procentach. – „Praca z nim nie jest komfortowa. On nigdy nie jest usatysfakcjonowany. Ciśnie coraz mocniej i chce, by ludzie wokół niego również tak działali. Rzecz w tym, że on jest maszyną, a my nie. Jeśli więc chcesz pracować dla Elona, musisz zaakceptować ten dyskomfort. Ale ten dyskomfort zaprowadzi cię dalej niż cokolwiek innego i jest warte każdej kropli krwi i potu” – podsumowuje Singh.
Poprzednie odcinki:
Źródło: Hackaday, BGR, Quora, Business Insider. Foto: Heisenberg Media/Wikimedia
Komentarze
24Z jego biografii wynika że idzie do celu nawet i po trupach jeśli wymaga tego sytuacja. Mimo wszystko udaje mu się to a liczba podań o prace w jego firmach rośnie z dnia na dzień. Specjalnie mnie to nie dziwi, kto nie chciałby pracować nad czymś co może zmienić przyszłość naszej cywilizacji?
Gość wymaga ale czemu mu się dziwić? On chce mieć jutro wczoraj a technologie z przyszłego roku przed wieczorem...
Jak to mówią: dobry przedsiębiorca/manager to osoba potrafiąca przekonać pracowników i inwestorów że 9 kobiet moze dostarczyć dziecko w jeden miesiąc.
Obojętnie co się o nim mówi patrząc na nasz i nasza planetę potrzebujemy własnie takiego Elona który nie boi się zaryzykować wszystkiego dla większego dobra.
Chociaż poddaje w wątpliwość te 100 godzin tygodniowo. Przy założeniu 7h snu pozostaje dziennie pl 2,5h - na jedzenie, ubranie się, aktywność fizyczną, toaletę, dojazdy itp.
Oczywiście jeżeli ma służących od wszystkiego to jest jakaś pomoc. ale nawet wtedy te 2,5h wolnego dziennie to dosyc mało i funkcjonowanie w taki sposób dzień w dzień przez kila lat, ba przez kilka miesięcy jest mało realne.
Dodajmy do tego jeszcze okazjonalne występy w TV w filmach i Aktywność na mediach społecznościowych.
Albo rzeczywiście jest Androidem, albo ma zakrzywiacz czasoprzestrzeni, albo ma wmontowany moduł
WC w fotel szefa :)
Że niby co jest warte? Zapieprzanie na kolesia ku jego chwale? czy ktokolwiek słyszał o pracownikach Muska? Czy Ci ludzie mają full kasy, możliwość realizacji swojego hobby (innego niż praca?) Czy raczej się słyszy że ktoś wyleciał lub przeszedł do innej firmy bo u muska nie dawał rady.
Najważniejsze jest to - pracowników Elton ma w D... oni pracują na niego i dla jego chwały, a ich praca jest tyle warta ile kasy otrzymują. A to że pracują w Google MS Space X czy w Biedronce nie ma żadnego znaczenia... Ważne żeby być szczęśliwym i mieć czas dla siebie poza pracą i kasę na spełnianie swoich drobnych marzeń. DROBNYCH... a nie pałacu na marsie..
Każde sfera życia (każde ciało energetyczne) posiada główny przekaźniki (czakry), ich rozwój to zadanie bardzo wymagające i zazwyczaj mocno rozciągnięte w czasie.
Jeśli ktoś na drodze osobistego rozwoju osiągnie wysoki stopień rozwoju czakry korzenia (przekaźnik ciała fizycznego) osiąga bardzo wysoką sprawność fizyczną oraz niesamowite tempo regeneracji.
W praktyce wygląda to właśnie tak jak u Elona Musk-a; człowiek pracuje jak maszyna, w pasji realizując swoje plany i wizje i mało kto potrafi za nim nadążyć.
Zatem trudno się dziwić że chce do siebie przyciągnąć ludzi którzy są, przynajmniej na dziś dzień, podobnie "skonfigurowani" i gotowi do podobnych wysiłków.