Nikon skończył oficjalnie z serią 1 - czy to samo czeka kamery KeyMission?
Nikon to firma z wielkim potencjałem, która może tworzyć i standardy rynkowe. Lecz nie zawsze z powodzeniem. Podobnie jest z próbą zaistnienia w branżach, które łatwo opanowali producenci z Chin.
Nikon w świecie fotografii i filmowania podjął w ostatniej dekadzie kilka prób, które niezbyt nam się spodobały. Początkowo może i sprawiały dobre wrażenie, ale w długofalowej perspektywie nie były produktami dobrze prowadzonymi i przygotowanymi do zdobycia serc użytkowników. Mowa oczywiście o serii Nikon 1, którą niedawno uznano oficjalnie i w pełni za przeszłość, a także o kamerach z serii KeyMission.
O systemie Nikon 1 powiedziano i napisano już wiele. Miał swoje pięć minut i trzeba przyznać że w pewnym momencie zasługiwał na dobre oceny, a zdjęcia i filmy z tych aparatów były bardzo dobre. Niestety Nikon nie starał się rozwijać tej linii produktowej w odpowiedni sposób. Bardziej eksperymentował, poszukując optymalnego rozwiązania, co w końcu w obliczu zniecierpliwienia klientów, zaprowadziło go w ślepą uliczkę. Aparatom Nikon 1 zarzuca się jako podstawową wadę zbyt mały sensor (typu 1 cal), ale to nie była główna przyczyna porażki. Najciekawszym pomysłem w tej serii był wodoodporny Nikon 1 AW1.
Nikon KeyMission - wejście na rynek kamer akcji
Linia produktowa KeyMission pojawiła się na rynku dużo później niż Nikon 1. W roku 2016, gdy o serii 1 już wielu zapomniało, Nikon dostrzegł szansę na zaistnienie w branży kamer akcji, kamer sferycznych. W końcu w ten segment próbowały wejść wszystkie firmy związane z produktami konsumenckimi - szczególnie te z branży mobilnej. Z różnym efektem oczywiście.
Pojawiła się kamera Nikon KeyMission 360 przeznaczona do rejestracji filmów sferycznych. Uszczelniona z trybem 4K (większe wrażenie robi on na papierze niż w praktyce) i oprogramowaniem do transmisji danych, na które wielu użytkowników narzekało. Mimo to w 2017 roku ogłoszono model 360 najlepszą kamera sferyczną w rankingu TIPA.
To nie był koniec serii KeyMission. Wręcz przeciwnie, Nikon ambitnie zapowiedział kolejne modele i tak pojawiły się KeyMission 80 oraz KeyMission 170. Ta druga wzorowana była na standardzie zaszczepionym w branży przez GoPro, ta pierwsza to nawet trudno powiedzieć - bardziej przypomina dyktafon z funkcją zdjęć i filmów. Polskie oddziały firm z dalekiego wschodu od zawsze wykazywały się ostrożnością we wprowadzaniu na rynek produktów, które mogą w dłuższej perspektywie okazać się eksperymentem. I tak Nikon KeyMission nie zadebiutował oficjalnie na naszym rynku.
Nikon KeyMission - aktualny status
I być może nie zadebiutuje, bo Nikon zdaje się powoli wycofywać z produkcji kamery KeyMission. Na razie nie mamy oficjalnego stanowiska jak w przypadku Nikon 1 (na które zresztą czekaliśmy lata), ale półki sklepowe nie kłamią.
W USA kamery są nadal w sprzedaży, ale już w Japonii KeyMission 360 jest traktowana jako stary produkt. Z kolei w Wielkiej Brytanii KeyMission 80 uznano za produkt wycofany z oferty, a KeyMission 170 nie jest już dostępna w zapasach magazynowych.
Na razie Nikon nic nie mówi o tym jakoby miały się pojawić nowe warianty tych kamer. Zbliżające się targi Photokina 2018 to dobra okazja by coś na ten temat powiedzieć. Teraz jednak umysły marketingowców i inżynierów zapewne zajmuje prawdopodobna premiera bezlusterkowców, aparatów z segmentu, w którym Nikon powinien mieć więcej do powiedzienia niż w branży kamer akcji i sferycznych.
Źródło: Inf. własna
Komentarze
1