Nikon Z 9, czyli profesjonalny bezlusterkowiec jakiego jeszcze nie było
Choć premiera była spodziewana, to wszyscy zastanawiali się, co planuje Nikon, by uwaga profesjonalnych fotografów, zafascynowanych premierą Canona EOS R3, znowu zwróciła się w stronę tej drugiej firmy. I oto mamy Nikon Z9, bezlusterkowiec jakiego jeszcze nie było
Ostatnie miesiące przyniosły nam kilka bardzo ekscytujących premier. W zasadzie wszystkie z nich to aparaty z wyższej półki cenowej, ale nowy Sony A7 IV to ta półka popularniejsza i bardziej przystępna także dla entuzjastów. Z kolei Nikon Z 9 to podobnie jak Canon EOS R3 bezlusterkowiec profesjonalny ze zintegrowanym uchwytem pionowym. I tak jak Canon zaoferował unikalny system ostrzenia ruchem gałki ocznej, tak Nikon również zrobił coś co pozwala jego aparat okreslić mianem „taki jakiego jeszcze nie było”.
Dlaczego? Przede wszystkim chodzi tu o mechanizm migawki mechanicznej, którego w zasadzie nie ma. Nikon zdecydował się bowiem pozbyć kłopotów jakie niesie za sobą ten zużywający się mocno w zastosowaniach profesjonalnych element. Pozbył się, eliminując migawkę, i polegając na elektronicznym sterowaniu ekspozycją w 45 Mpix pełnoklatkowym sensorze wykonanym w technologii BSI.
„Niepowstrzymany” to hasło pod jakim prezentowany jest Nikon Z 9. I z pewnością jest w tym trochę prawdy
Superszybki tryb seryjny w Nikon Z 9 to nie tylko kwestia eliminacji migawki mechanicznej
Nie tylko brak migawki mechanicznej (w menu możemy ustawić sobie jej odgłos, który wydobywa się z głośnika), ale też skupienie się na dopracowaniu elementu elektronicznego, zaowocował niesamowicie wydajnym trybem seryjnym 120 kl/s. Co prawda w rozdzielczości tylko 11 Mpix i przy zapisie JPEG w jakości Normal, ale to rozdzielczość i jakość, która spokojnie zadowoli profesjonalnych fotografów w sytuacjach, gdy ważne jest zdjęcie prosto z aparatu, a nie jego późniejsza obróbka czy kadrowanie. W pełnej rozdzielczości osiągane jest 20 kl/s dla serii liczącej około 1000 zdjęć.
Osłona matrycy po prawej to nie migawka
Patrząc się z perspektywy fotografa, to co oferuje Nikon Z 9 w połączeniu z bardzo precyzyjnym AF, należy uznać za nie lada osiągnięcie. Z perspektywy filmowca, który wyciąga klatki z filmu i traktuje jej jako zdjęcia, tryb seryjny może nie robić wrażenia. Ale wtedy trzeba sobie przypomnieć, że osiągamy je w 11 Mpix, czyli przy rozdzielczości przekraczającej znacznie rozdzielczość wideo 4K. A 120 kl/s przy 4K to także rzecz, która nie jest powszechna.
Nikon Z 9 ma być dobry zarówno do zdjęć jak i do filmów
Nikon Z 9 stworzony został, jak przedstawia to producent, jako profesjonalny bezlusterkowiec, którzy poradzi sobie zarówno z wyzwaniem fotografii jak i filmowania. Mamy tu zatem tryb 8K przy 30 lub 24 kl/s (czas rejestracji bez przerw do 125 minut), ale w nieodległej przyszłości poprzez aktualizację pojawi się również możliwość filmowania w 60 kl/s w formacie RAW oraz obsługa kodeka N-RAW, który daje pliki dwa razy mniejsze rozmiarem niż kodek ProRes RAW. Pod względem dostępnych trybów pracy w wideo, Nikona można porównywać do Canona EOS R5, jednakże konstrukcja korpusu aparatu, w której zintegrowano uchwyt pionowy z pojemnikiem na duży akumulator, bardziej sugeruje z kolei EOS R3. Każdy z tych aparatów ma swoje zalety, a nowy Nikon na pewno przekona do siebie nie tylko zatwardziałych fanów marki.
Bez migawki mechanicznej, ale matryca i tak ma pozostać czysta
Brak migawki mechanicznej nie oznacza bynajmniej, że utrzymanie sensora w czystości stanie się utrapieniem użytkowników. Gdy aparat jest wyłączany lub zmieniamy obiektyw, aktywuje się osłona matrycy, której rolę w innych aparatach pełni migawka. Dodatkowo Nikon chwali się specjalną powłoka przed sensorem, która wytwarza pole magnetyczne utrudniające osiadanie cząsteczek kurzu.
Specyfikacja Nikon Z 9
Część funkcji pojawi się dopiero po aktualizacji oprogramowania w przyszłym roku.
- typ aparatu: bezlusterkowiec, korpus zintegrowany z uchwytem pionowym
- sensor: pełnoklatkowy CMOS BSI 52,4 Mpix, efektywnie 45,7 Mpix
- stabilizacja obrazu: wbudowana matrycowa, pięcioosiowa, współpraca ze stabilizacją w obiektywach
- procesor obrazu: Expeed 7
- rozdzielczość zdjęć (maksymalnie): 8256 x 5504 piksele
- rozdzielczość wideo (maksymalnie): 8K/30p, 4K/120p, 1080/120p
- kodek zdjęcia: JPEG, NEF (RAW 14 bit)
- nośnik danych: karty CF Express typu B, XQD, dwa sloty
- migawka: elektroniczna, od 1/32000 do 30 sekund (900 sekund w trybie M) + Bulb
- tryb seryjny: 120 kl/s dla 11 Mpix (JPEG Normal) / 20 kl/s przy pełnej rozdzielczości
- autofokus: 493 pola (405 pól swobodnego wyboru), czułość -6.5 do 19 EV, w trybie nieba gwiaździstego od -8,5 EV
- pomiar ekspozycji: od -3 do 17 EV
- czułość ISO: 60 do 25600 rozszerzane do 32 w dół i 102400 w górę
- lampa błyskowa: brak, sanki zewnętrznej, synchronizaja 1/200 lub 1/250 sekundy (1/8000 w trybie FP)
- złącza: HDMI typu A, minijack wejście i wyjście audio, zdalny wyzwalacz, RJ-45, USB typu C
- komunikacja bezprzewodowa: Wi-Fi 802.11 ac dwuzakresowe, Bluetooth 5.0
- akumulator: EN-EL18d, kompatybilne z EN-EL18 i wersjami a/b
- korpus: uszczelniony, wykonany ze stopu magnezu, może pracować w temperaturach od -10 do 40 stopni C
- wymiary: 149 x 149,5 x 90,5 mm
- waga: 1160 gramów (korpus) / 1340 gramów z akumulatorem i kartą pamięci
Autofokus jeszcze lepszy niż w Nikon Z 7II
Autofokus to technologia, która, jak to zgrabnie określił fotograf Adam Nurkiewicz, odarła fotografię z romantyzmu. Szczególnie gdy mówimy nie tylko o automatyce ostrzenia w wybranym przez nas punkcie, ale kolejnych iteracjach tej technologii, które pozwalają na automatykę wykrywania obiektów, sylwetek, oczu. To oczywiście technologie, które nie są nowością w Z 9, bo znamy je od dawna, ale wrażenie robi fakt, że można je stosować nawet przy 120 kl/s. Oczywiście zawsze pozostaje pytanie, co zrobić z nieprzebranym stosem zdjęć z kilkusekundowej serii, gdy trzeba z niego wybrać to jedno, ewentualnie kilka, które nas interesują.
Nikon nie poprzestaje na tym co osiągnął w przypadku modelu Z 7II i zwiększył pięciokrotnie liczbę pól AF z automatycznym wyborem. Teraz jest to 405 pól w 493-polowym systemie AF. W oprogramowaniu mamy 10 trybów AF, które można w szerokim zakresie konfigurować dla różnych scenariuszy użytkowania.
I najważniejsza rzecz, to wdrożenie śledzenia 3D, które dotychczas dostępne było jedynie w lustrzankach tej marki. Sony ma swój system śledzenia w czasie rzeczywistym, który po wdrożeniu w jego bezlusterkowcach odebrał zdaniem wielu użytkowników koronę Nikonowi, ale teraz Nikon ma szansę się odebrać, bo z pewnością śledzenie 3D w bezlusterkowcu jest jeszcze lepsze niż to co dotychczas mieliśmy w lustrzankach.
Funkcje śledzenia AF/AE i wykrywanie oczu są dostępne także w trybach wideo.
Wytrzymalszy niż Nikon D6, dwa sloty na profesjonalne karty pamięci
Nikon Z9 jest bezlusterkowcem, który oferuje odporność na niekorzystne warunki eksploatacji i ogólnie intensywne użytkowanie na jeszcze wyższym poziomie niż lustrzanka Nikon D6, czyli serii, która zawsze stanowiła flagowy element portfolio Nikona. Aparat ma nie tylko radzić sobie dobrze z odprowadzeniem ciepła, które powstaje przy długim filmowaniu w rozdzielczości 8K, ale także z pracą w niskich temperaturach do -10 stopni C. Można rzec, że to taki najlepszy przykład aparatu uszczelnianego w ofercie Nikona.
Korpus Nikon Z 9 jest 20% mniejszy od korpusu lustrzanki Nikon D6
Jak przystało na aparat profesjonalny zdjęcia mogą być przesyłane bezpośrednio do sieci, zapisywane na zewnętrznych rekorderach, a przede wszystkim na kartach pamięci. Jednak nie ma co tu liczyć na możliwość zastosowania popularnych nośników SD. Tu wszystko jest maksymalnie wydajne, dlatego dwa sloty mieszczą jedynie karty CF Express typu B (opcjonalnie nośniki XQD o podobnym sposobie podłączenia).
Ekran gotowy na pracę w pionie i w poziomie
Oprócz wizjera elektronicznego OLED o rozdzielczości 3,69 miliona punktów, który może pochwalić się wysoką jasnością 3000 nitów i brakiem efektów przesłonięcia pomiędzy poszczególnymi ujęciami, w Nikonie Z9 mamy także obowiązkowy ekran podglądu. Możemy go odchylać w pionie i w poziomie. Nie jest to jednak konstrukcja uchylno-obrotowa. Tamta zwiększa obrys bryły aparatu gdy odchylamy ekran, bo ekran wtedy wystaje z boku, w Nikonie Z9 jest tak jak przy uchylnych ekranach, tyle że działa to w czterech osiach.
Jeszcze wygodniejsza współpraca z obiektywami lustrzankowymi
Wiadomo, że bezlusterkowiec najlepiej radzi sobie z obiektywami przeznaczonymi dla jego systemu. Lecz Nikon nie zostawia na lodzie od premiery pierwszego pełnoklatkowego bezlusterkowca, także posiadaczy obiektywów dla lustrzanek.
Ten pierścień przy korpusie aparatu to adapter FTZ II
Dla nich przeznaczony jest adapter FTZ, który w II generacji (FTZ II) oferuje jeszcze większy komfort pracy. Zmniejszono, a w praktyce wyeliminowano w nim dodatkowy element, który w modelu FTZ utrudniłby pracę ze zintegrowanym uchwytem pionowym. Teraz ten adapter to niejako niewielki konwerter, który umożliwia podłączenie obiektywów Nikon F typu AI i nowszymi. Łącznie jest to około 360 różnych szkiełek.
Cena i dostępność aparatu, a także nowości obiektywowych
Regularna sprzedaż Nikon Z 9 rusza w grudniu, więc jeśli chcecie sobie sprawić taki prezent na gwiazdkę, to będzie na to czas. Oczywiście prezent to eufemizm, bo wątpliwe by tym bezlusterkowcem interesowali się inni użytkownicy niż profesjonaliści. A jeśli nawet ktoś zasobny w gotówkę zechce kupić Nikona Z 9, to owszem pomoże on robić dobre zdjęcia, ale wciąż nie zrobi ich za nas.
Cena Nikon Z 9 to 27899 złotych czyli mniej więcej tyle co lustrzanki Nikon D6. Adapter FTZ II zakupimy za 1299 złotych. Nie trzeba za to przewidywać budżetu na uchwyt pionowy, bo ten jest już zintegrowany z korpusem aparatu.
Za to jeśli macie już bezlusterkowca Nikon, a szukacie dobrego uniwersalnego obiektywu typu wszystko w jednym, w listopadzie w sklepach pojawi się Nikkor Z 24-120 mm f/4 S w cenie 5799 złotych. Oprócz tego obiektywu, Nikon wprowadzi też już znacznie droższy Nikkor Z 100-400mm VR S za 13899 złotych. Oba obiektywy zostały zaprezentowane wraz z bezlusterkowcem Nikon Z 9.
Źródło: Nikon
Komentarze
10