Do cenzury rodem z państwa środka jeszcze daleko nam, co prawda ostatnimi czasy coraz częściej mówi się o kolejnych pomysłach światowych, europejskich czy nawet polskich władz w kwestii cenzury internetu.
Na łamach serwisu już nie po raz pierwszy poruszamy kwestię niepohamowanego głodu wielu instytucji czy też polityków na przejęcie kontroli nad ostatnim wolnym i niezależnym medium jakim jest internet. Otóż niedawno narodził się kolejny absurdalny pomysł mogący sporo namieszać w europejskim prawie a dokładniej doprowadzić do utraty neutralności sieci.
Brzmi strasznie? I straszne może być, gdyż większość organizacji specjalizujących się w obronie wolności słowa i niezależności internetu już zdążyła ochrzcić nowy projekt zmian w prawie europejskim mianem "Wielkiego Firewalla Europy". Którego z kolei najbardziej radykalni nazywają odpowiednikiem chińskiej cenzury. Przechodząc jednak do konkretów, o czym dokładnie mowa i jak to w praktyce ma wyglądać. Otóż za sprawą wywierających silne lobby na europejskiej administracji, organizacjach takich jak: MPAA czy też RIAA może dojść do reformy prawa europejskiego. Dokładniej chodzi tutaj o utworzenie tzw. "black list" - czarnej listy na którą mają trafiać strony i serwisy internetowe zakazane dla ogółu europejczyków. Czyli jak zapewne wielu z was pamięta coś na wzór, na szczęście nie wdrożonego w Polsce - dzięki interwencji internautów "Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych".
Jak by tego było mało w planach jest wprowadzenie specjalnego filtra, który wcieliłby się w rolę europejskiego firewalla sieci. Dokładniej jego zadaniem była by blokada niedozwolonych stron i usług internetowych. Wszystko to po to aby w dalszym ciągu prowadzić nieskuteczną, niezwykle kosztowną i z góry skazaną na porażkę walkę z piractwem oraz ... z nieodpowiednimi treściami politycznymi.
Czy czeka nas cenzura jak w Chinach?
Jak więc się domyślacie krucjata przeciwko piratom może przybrać również wymiar polityczny i posłużyć do ograniczenia swobód obywatelskich, złamania praw podstawowych czy też do zwalczenia innych opcji politycznych. Wspomniany już projekt zmiany europejskiego prawa został przedstawiony na konferencji "Council of the European Union’s Law Enforcement Work Party", która miała miejsce pod koniec kwietnia.
Cenzor patrzy
Jak łatwo zgadnąć projekt zyskał przychylność wielu dysydentów i można już śmiało rzec, iż batalia o wolny internet rozpoczyna się po raz kolejny na nowo. Co chyba nikogo nie powinno dziwić, najwięcej szumu medialnego wokoło tej sprawy robią serwisy i często organizacje które cenzurą internetu zostały by objęte w pierwszym planie. Z pewnością prym w tej dziedzinie wiedzie tzw. zatoka piratów czyli niemalże już słynny serwis torrentowy The Pirate Bay. Jak się okazuje jego właściciele jako niemalże pierwsi wystąpili z publiczną krytyką planowanych zmian w prawie europejskim. Zapowiedzieli również dołożenie wszelkich starań oraz walkę o niedopuszczenie do zrównania Europy z Chinami w kwestii cenzury internetu.
Niewątpliwie zarówno zwolennicy wprowadzenia cenzury w sieci jak i jej przeciwnicy mają swoje racje, ale czy jednak należy walczyć z piractwem i innymi zakazanymi treściami godząc jednocześnie w wolność ostatnich niezależnych mediów i jednocześnie otwierając furtkę do politycznej walki?
Więcej o cenzurze internetu:
- Internet będzie cenzurowany? Zgłoś sprzeciw
- Rząd ocenzuruje internet. W imię walki z hazardem
- Manifestacja w obronie internetu
- List do prezydenta w sprawie cenzury internetu
- Nie będzie cenzury internetu? Przełom czy mydlenie oczu?
- Cenzura internetu - podejście nr. 2?
Źródło: The Pirate Bay, Telegraph, Edri
Komentarze
41Więc wszystko powinno się układać na zasadzie współpracy, aby zachować równowagę.
Nie nie popieram tego gowna, chcialem tylko napomknac ze nie mamy sie jak za bardzo wychylic , nawet jak nasz rzad uhonoruje Konstytucje, a nie podetrze sobie nie tylka, jak podejrzewam ze zrobia, kiedy tylko unijnego euro zabraknie.
Cenzurowanie internetu byłoby ogromnym błędem ze strony władz.
Internet to jak na razie jedyne wolne media... i lepiej niech tak zostanie.
Pedofil w sieci jest tak samo grozny jak w rzeczywistym swiecie. Z obelga powinno byc tak samo. Sieciowy nadzor to kwestia czasu.
Dzieci NeOsTrAdY - skonczy sie wylewanie pierwszego testosteronu w internecie.