Olympus Tough TG-870 - czy tworzenie kolejnych wzmacnianych aparatów ma jeszcze sens?
W erze gdy wszyscy sięgają po kamery GoPro i ich odpowiedniki, używają dronów, aparaty o wzmacnianej konstrukcji sprawiają wrażenie przeżytku
Olympus zaprezentował nowy, a raczej odświeżony model aparatu o wzmacniane oraz pyło i wodoszczelnej obudowie. Olympus Tough TG-870 różni się od poprzednika drobnymi szczegółami. Usprawnionym modułem GPS, wyższej rozdzielczości ekranem podglądu oraz kilkoma opcjami fotografowania w słabym oświetleniu.
Pozostałe cechy aparatu, w tym 16 Mpix sensor 1/2,3”, obiektyw 21-105 mm o jasności f/3,5-5,7 i parametry wytrzymałościowe (wodoodporność do 15 m, odporność na nacisk do 100 kg, upadek z 2,1 m) są takie same jak w poprzedniku TG-860.
Nowy układ GPS ma zapewnić szybsze określanie pozycji, w ciągu nie więcej niż 10 sekund. Odchylany ekran LCD o rozdzielczości 921 tys. punktów jest minimalnie jaśniejszy niż w starym modelu.
Dla nowego klienta różnice będą istotne, ale posiadacz starego TG-860, o ile nie zależy mu na superszybkim ustalaniu pozycji GPS, chyba nie znajdzie tu nic wartego uwagi.
W związku z tym rodzą się pytania. Czy wymyślanie coraz to kolejnych modeli aparatów wzmacnianych ma sens? Jakich zmian w tym segmencie powinni dokonać producenci, by podtrzymać zainteresowanie takimi aparatami? Szczególnie w czasach gdy do fotografowania i filmowania w ekstremalnych warunkach chętnie używane są kamery sportowe.
Na korzyść aparatów może przemawiać wygodna konfiguracja (sporo ustawień) i obsługa, bo mamy w nich duży ekran, który pomoże wykadrować, a zarazem przejrzeć materiały. Wygoda mocowania kamer sportowych też wcale nie musi być aż tak dużą przewagą, bo i aparat można zamocować na różnego rodzaju uchwytach. Z tą może różnicą, że jest od kamery większy. Z kolei na korzyść kamer przemawia bardzo szerokie pole widzenia, z którym nawet 21 mm obiektyw TG-870 nie ma szans konkurować.
Źródło: Olympus
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!