Monitory Philips na IFA 2013: 144 Hz odświeżanie, dotykowy panel i... Android
Nowe monitory Philips zadowolą szeroką grupę odbiorców, graczy, osoby pracujące z dotykowymi aplikacjami i zwolenników systemu Android.
Philips to koncern o bardzo szerokiej gamie produktów w swoim portfolio. Na targach prezentowane są nie tylko monitory, a także takie dziwne rzeczy jak trymer do zarostu, który za pomocą diody laserowej wyświetla linię dla precyzyjnego cięcia. Jednak wyświetlacze najbardziej nas zaciekawiły. Wśród nich dedykowany entuzjastom gier monitor 242G5 o przekątnej 24 cali z czasem reakcji 1 ms, dotykowy 23 calowy panel, a także komputer All-in-one z systemem Android. Wspominaliśmy o nich niedawno, ale teraz mamy ich dokładne parametry.
Pierwsza z nowości Philips 242G5 to monitor wyposażony w panel TN o rozdzielczości Full HD z podświetleniem W-LED, w którym obraz jest odświeżany w tempie 144 Hz. Philips podkreśla, że to 2,4 raza więcej niż w standardowych panelach, a monitor 242G5 nie jest wyświetlaczem 3D. Takie parametry mają zagwarantować brak smużenia nawet podczas dynamicznej rozgrywki i gwałtownych ruchach myszą. Pozostałe parametry panelu to 350 nitów maksymalnej jasności i przeciętny kontrast 1000:1. Kąty widzenia wynoszą 170 w poziomie i 160 stopni w pionie przy zachowaniu współczynnika C/R na poziomie nie mniejszym niż 10.
Pozycję panelu można regulować w poziomie od -65 do +65 stopni, w pionie obracając o 90 stopni i poprzez nachylenie od -5 do +20 stopni. Wysokość podstawy może być zmieniona o maksymalnie 13 centymetrów.
Oprócz 144 Hz panelu monitor może pochwalić się obsługą technologii MHL, zestawem złączy, wśród których mamy VGA, DL-DVI, DisplayPort i HDMI. Tradycyjnym już dla Philipsa komponentem jest zintegrowany hub USB 3.0 z czterema portami.
Czym może pochwalić się jeszcze monitor Philips 242G5. Gdybyśmy dodali niespełna 19W pobór energii, nie powiedzielibyśmy wszystkiego. Do monitora dołączono również SmartKeypad, czyli zdalny kontroler, który pozwala sterować ustawieniami monitora, a zwłaszcza predefiniowanymi ustawieniami dla gier.
Jako podsumowanie Philipsa 242G5 podamy jego cenę. Wynosi ona 1699 złotych.
Ceny drugiego z monitorów pokazywanych na targach nie znamy, ale raczej będzie wyższa. Z racji zastosowania dotykowego panelu, który jest w stanie wykryć jednocześnie 10 punktów dotyku. Nietrudno przewidzieć, że reklamowany będzie wraz z systeme Windows 8.
Panel jest przesłonięty hartowanym szkłem, a podstawa SmartStand pozwala na pochylenie ekranu nawet o 60 stopni dzięki czemu można wygodnie pracować nawet bez klawiatury.
Dotyk to jednak nie jedyna warta wspomnienia cecha. Najciekawsze parametry 23-calowego Philipsa 231C5 to:
- typ panelu: IPS z podświetleniem W-LED
- rozdzielczość: 1920 x 1080 pikseli
- czas reakcji: 14 ms (5 ms dla GTG)
- jasność i kontrast: 250 nitów i 1000:1
- wbudowane głośniki stereofoniczne (2 x 2W)
- wbudowana kamera internetowa 1 Mpix z mikrofonem
- hub USB 3.0 (dwa złącza)
- wsparcie dla MHL
- porty VGA, DisplayPort, HDMI
- pobór prądu na poziomie 26 W
Ostatnia propozycja Philipsa jest bardzo ciekawa. To All-in-one, który przekornie nazwaliśmy monitorem z platformą Android 4.0. Mogliśmy jeszcze inaczej - tablet. A podobno to Panasonic pokazał największy 20 calowy tablet na IFA 2013. Jak to człowiek nie może być nigdy pewien tego, co mówi.
Wbudowany hub USB 2.0 z czterema portami umożliwia podłączenie klawiatury, myszy, karty sieciowej Wi-Fi na USB. Pozostaje jeszcze jeden port do wykorzystania.
All-in-one Philips S200E2 wyposażono w 21,5 calowy dotykowy panel z podświetleniem w-LED. Podobnie jak pozostałe monitory ma on rozdzielczość 1920 x 1080 pikseli. Czas reakcji wynosi 5 ms, a jasność 250 nitów. W obudowie komputera, która faktycznie przypomina tablet, zmieściły się dwa głośniki 1 GB pamięci RAM i 4 GB pamięci Flash z możliwością rozszerzenia za pomoca kart pamięci. Powinniśmy wspomnieć jeszcze o procesorze, ale tej jednej jakże istotnej informacji nie znamy. Wiemy za to, że ten komputer poradzi sobie z odtwarzaniem multimediów, przeglądaniem sieci i innymi czynnościami, dla których przeznaczony jest Android.
A na koniec zdjęcie prezentujące wspomniany trymer do zarostu. Czy waszym zdaniem potrzeba aż takiej pomocy, by dobrze się ogolić?
Źródło: Philips
Komentarze
13