Ponad 20 lat rozwoju, by wydać wersję 1.0. Jakaż to aplikacja kazała nam tak długo czekać?
Ile może aplikacja być trzymana w gałęzi rozwojowej nim osiągnie numerem 1, który świadczy, że jest to pierwsza wersja realizująca wszelkie zamierzenia twórców. Otóż może to być nawet ponad 20 lat i w przypadku opisanego poniżej oprogramowania, jak najbardziej warte czekania.
Czasem, by wyszydzić kiepskie oprogramowanie, które z kolei jest do pewnego stopnia konieczne dla użytkownika komputera, robimy odniesienia jakby był to program w wersji alfa czy też beta, mimo iż jest to już regularna stabilna gałąź aplikacji. Przez lata obrywało się w ten sposób między innymi kolejnym wersjom Windows, choć zdarzały się te lepsze i gorsze. Z najnowszej edycji Windows 11 szczególnie niezadowoleni są gracze.
Są też programy, które w fazie rozwojowej z cyferką 0 na początku numeru były dostępne bardzo długo. Znacznie dłużej niż zdawałoby się to konieczne zważywszy na ich stopień zaawansowania, realizacji oczekiwań użytkownika i zamierzeń dewelopera. Jednym z takich narzędzi jest, skądinąd bardzo dobry, odtwarzacz audio foobar2000, który długo czekał na wersję 1.0, tak jak teraz od ponad dekady zdąża do wersji 2.0, jednocześnie nie zmieniając się w oczach sporej części fanów (bo tak chyba należy określić sporą grupę jego odbiorców).
Twórca foobar2000 nie przywiązuje wagi do modyfikacji interfejsu użytkownika. Dlatego też aplikacja od samego początku praktycznie nie zmieniła domyślnego wyglądu
Rekordzistą oczekiwania na wersję 1.0 zdaje się jednak być aplikacja, którą znają dobrze miłośnicy astronomii.
Wersje oprogramowania zależnie od statusu ich rozwoju
Wersja rozwojowa oprogramowania może być realizowana na dwa sposoby. Na początku jako kanał alfa, czyli bardzo wstępny nadający się jedynie do ostrożnych testów wariant oprogramowania. Potem wersja beta, która już działa całkiem dobrze, ale nie gwarantuje bezbłędności. Potem czasem pojawia się wersja RC, czyli Release Candidate, wariant już prawie identyczny z później wdrożoną stabilną wersją oprogramowania, który służy ostatecznemu wyeliminowaniu błędów.
Numerowanie także jest wskaźnikiem stopnia zaawansowania rozwoju oprogramowania. Jeśli pierwszą cyfrą jest 0, to zwykle oznacza to, że aplikacja wciąż dąży do wersji, która według deweloperów będzie traktowana jako zwieńczenie ich pracy. Takie nazewnictwo jest stosowane szczególnie w przypadku oprogramowania otwartoźródłowego. Dla aplikacji płatnych, o zamkniętym kodzie, nadawanie numeru mniejszego niż 1 nie ma większego sensu.
Numer mniejszy niż 1.0 zwykle sygnalizuje wersję niestabilną, ale też aplikacja w wersji np. 0.8 może być jak najbardziej stabilnym wydaniem. Wszystko zależy od strategii nazewnictwa przyjętej przez dewelopera, która w praktyce może być dowolna.
Gdy pojawi się wersja 1.0, kolejne numery świadczą już bardziej o modernizacji oprogramowania i jego ulepszaniu (choć to nie zawsze). Im więcej liczb po pierwszej kropce i kolejnych kropek w nazwie, tym większe zróżnicowanie stopnia rozwoju danego programu.
Już na etapie aplikacji stabilnych z numerem powyżej jedynki, wciąż możemy mieć do czynienia z wersjami alfa i beta, czasem tak zwanymi buildami, które są określane dodatkowymi przymiotnikami sugerującymi dla jakich celów są wydawane. Windows ma na przykład program Insider, w którym dostajemy dostęp do poprawek zanim jeszcze będą one zweryfikowane. Czasem dzięki temu mamy szybciej nowe funkcje, czasem musimy od nowa stawiać system.
Zwykły użytkownik powinien instalować wersje stabilne oprogramowania, te inne zawsze oznaczają pewne ryzyko błędnego działania nowo dodanych funkcji i nie są niezbędne, by w pełni korzystać z aplikacji.
Stellarium ma już ponad 20 lat, a dopiero w tym roku osiągnęło wersję numer 1
Stellarium to aplikacja, którą zna chyba każdy, a przynajmniej każdy internauta o niej słyszał. Szczególnie gdy jest on miłośnikiem astronomii, podwórkowych obserwacji i oprogramowania typu planetarium z realistyczną grafiką i bardzo bogatą bazą danych. Stellarium, dystrybuowane jest na licencji GNU.
To narzędzie planetarium, które symuluje realistyczny wygląd nieba, z uwzględnieniem zjawisk na niebie i ich własności. Dzięki Stellarium możemy ocenić jak realnie będzie wyglądała widoczność gwiazd i innych ciał niebieskich o danej porze dnia i roku. Stellarium może pochwalić się bardzo bogatą bazą obiektów, których są dosłownie miliony, a także wsparciem dla obsługi obserwacji teleskopowych. Jest nawet wersja na smartfony, ale to nieoficjalne narzędzie, projekt oddzielny od głównego Stellarium.
Stellarium w wersji na smartfony z systemem Android (włączona nakładka z granicami, kształtami gwiazdozbiorów)
Stellarium powinien zainstalować sobie każdy miłośnik astronomii, a nawet osoba, która chce wiedzieć jak będzie wyglądać niebo, choć nie koniecznie astronomiczne pobudki temu przyświecają. Nie jest to narzędzie wspierające projektowanie budynków i ich lokalizację względem Słońca w ciągu roku, ale kto wie, może kiedyś doczekamy się takich wizualizacji i jeszcze większej liczby funkcji edukacyjnych. Bo to, że Stellarium samo z siebie ma takie walory nie ulega wątpliwości. W końcu wśród wtyczek znajdziemy już wstępną wersję narzędzia do wyświetlania krajobrazu w 3D, a nie tylko jako dwuwymiarowej nakładki, co domyślnie robi Stellarium.
Stellarium w wersji na pecety z bogatym wariantem prezentacji nieba. Wyświetlone granice, rysunki i kształty gwiazdozbiorów, a także etykiety obiektów głębokiego nieba, radianty rojów meteorów
Czasu na ulepszenia jest bardzo dużo. Stellarium bowiem przez aż 20 lat było rozwijane z kierunku wersji z numerem 1.0.
Stellarium 1.1, wersja aplikacji planetarium, którą warto zainstalować
Dość szybko po jej wprowadzeniu w październiku 2022, pod koniec tego samego miesiąca pojawiła się wersja 1.1, w której jedną z kluczowych zmian jest aktualizacja algorytmu wizualizacji jasności nieba w ciągu dnia jak i o zmroku, i pewnie teraz numerki będą szybciej rosnąć, bo tak to bywa.
Automatyka wyboru lokalizacji użytkownika. Można na dodatek wyświetlić sobie dowolny krajobraz i dlatego w Poznaniu mamy śnieg i górskie widoki.
Dla zwolenników tego narzędzia zmiana z wersji 0.22.2 na 1.0 z pewnością nie była szczególnym gamechangerem, bo nie jest to oprogramowanie szczególnie krytyczne. Owszem pomyłki w obliczeniach, niedokładna wizualizacja, mogła czasem zirytować obserwatorów, ale też już dawno Stellarium stało się na tyle dokładnym narzędziem, by wykorzystywać je jako pomoc w tekstach popularnonaukowych.
Symulacja pola widzenia okularu teleskopu lub lornetki. Pozwala wyjątkowo dobrze przygotować się do obserwacji, a także ocenić możliwości sprzętu jeszcze przed zakupem. Tutaj obraz Księżyca przy polu widzenia i powiększeniu popularnej lornetki astronomicznej Celestron 15x70 SkyMaster.
Okienko obliczeń astronomicznych. Mamy tutaj np. możliwość wyświetlenia widocznych na niebie w danym momencie galaktyk, które da się zaobserwować przez niewielkie lunety
Niemniej jeśli wciąż używacie wersji rozwojowej, czyli tej niższej niż 1.0, warto zaktualizować Stellarium do najnowszej o numerze 1.1. Oferuje ona efektywniejszy interfejs, lepszą wizualizację nieba, więcej opcji konfiguracji, a także drobne zmiany jak lepiej dopasowana do rozdzielczości ekranu czcionka opisująca obiekty, czy w końcu zasysanie lokalizacji użytkownika z systemu. Ogólnie komfort korzystania z aplikacji uległ poprawie.
Źródło: stellarium.org, inf. własna
Komentarze
4Ale daje radę.
Ale w sumie klimat śródziemnomorski , albo i lepiej. Nawalił się taki jeden z drugim w 3D, to legł na trawniku pod chałupą i w pijackim zwidzie nazywał wszystko po swojemu.