PRISM powoduje wymierne straty - Facebook stracił już 11 mln użytkowników
Afera PRISM nie daje o sobie zapomnieć, a jej echo uderza w powiązane z nią firmy. Ostatnio Facebook stracił 11 mln użytkowników.
W ostatnim czasie nieco przycichły doniesienia o tajnym programie szpiegowskim PRISM, za których wyciek odpowiedzialny był Edward Snowdern. Mimo wszystko skutki jego ujawnienia będą odczuwalne z pewnością jeszcze przez długi czas. Ostatnio przekonał się o tym najpopularniejszy serwis społecznościowy Facebook, który stracił około 11 mln użytkowników.
Afera, która wybuchła po ujawnieniu informacji o programie PRISM, za który odpowiedzialna jest agencja NSA, ukazała w negatywnym świetle zarówno agencje bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych, która miałaby mieć ambicje globalnej inwigilacji internetu i użytkowników wielu popularnych usług. Dodatkowo ucierpiał wizerunek firm, które miałyby dobrowolnie współpracować z NSA i innymi agencjami stojącymi na straży bezpieczeństwa USA. Na liście ujawnionej przez Snowdena znalazł się m.in. Facebook, Google, Microsoft czy też Skype.
Jak się okazuje, taka afera nie mogła ujść płazem nawet największym gigantom, do których zaufanie straciło wielu użytkowników i to pomimo zapewnień, że bezpieczeństwo oraz prywatność użytkowników jest priorytetem. Boleśnie przekonał się o tym serwis społecznościowy Facebook, któremu to świadomie lub nawet nieświadomie, każdego dnia tysiące internautów powierzaja swoje, często prywatne informacje jak: dane personalne, adresy, numery kontaktowe, filmy, zdjęcia, czy też korespondencje itp.
Afera, w której wyszło na jaw, że m.in. Facebook współpracuje z agencją NSA, spowodowała, że sporo użytkowników na poważnie zaczęło zastanawiać się nad oferowanym przez wiele firm poziomem prywatności oraz bezpieczeństwa. Jak nietrudno wywnioskować, negatywne informacje spowodowały nagły odpływ użytkowników z serwisów powiązanych z programem PRISM.
W tej grupie znalazł się Facebook, który według ostatniego raportu stracił 11 milionów użytkowników, z czego 9 mln to użytkownicy z USA, a 2 mln z Wielkiej Brytanii. Sprawie postanowili przyjrzeć się badacze z Uniwersytetu Wiedeńskiego, którzy zadawali 600 osobom pytania dotyczące rezygnacji z Facebooka.
Jak się okazuje, 48,3% osób za powód rezygnacji z serwisu społecznościowego Facebook wskazało kwestie związane z obawami o prywatności. Następnie 13,5% osób za przyczynę wskazało ogólne niezadowolenie z serwisu, 12,6% wskazało na odpowiedź dotyczącą negatywnych aspektów internetowych znajomych, a 6% opowiedziało się za obawą przed uzależnieniem.
Zdaniem ekspertów takie zachowania nie dziwią, gdyż wizerunek serwisów społecznościowych, którym internauci powierzają najwięcej swoich danych, został mocno nadszarpnięty. Dodatkowo coraz więcej osób zaczęło interesować się oferowanym przez różne usługi poziomem bezpieczeństwa i prywatności, a na skutek ostatnich informacji, giganci branży nie wypadają w tym zestawieniu najlepiej. W ostatnim czasie wzrosła popularność usług oferujących możliwość dokonania „wirtualnego samobójstwa” w sieci, która polega na tym, że masowo są kasowane wszelkie konta danego użytkownika internetu, które posiadał w wielu serwisach i usługach.
Afera związana z programem PRISM nie tylko dotknęła Facebooka, już jakiś czas temu informowaliśmy, że rośnie zainteresowanie mniejszymi i oferującymi anonimowość wyszukiwarkami internetowymi jak np. DuckDuckGo. Oczywiście nie należy nagle oczekiwać agonii wielkich dostawców usług, aczkolwiek powoli zarysowuje się trend rosnącej popularności mniejszych usług, spoza USA, gdzie prywatność użytkownika gra pierwsze skrzypce.
W ostatnim czasie głośno było również o nagłych spadkach wyników finansowych wielu firm z USA oferujących usługi internetowe jak: przechowywanie danych w chmurze. Stało się tak na skutek migracji sporej części użytkowników do usług ulokowanych poza terytorium USA i zapewniających wysoki poziom prywatności.
Dodatkowo, jak zapewniła organizacja Information Technology and Innovation Foundation na aferze PRISM, amerykańskie firmy oferujące chmury obliczeniowe mogą stracić nawet 35 miliardów dolarów, a wszystko to przez strach użytkowników przed inwigilacją ze strony NSA.
Czy rzeczywiście powinniśmy się obawiać programu PRISM i innych podobnych prowadzonych przez NSA? Na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć nie można i w zasadzie każdy powinien zadać je sobie sam. Fakt, faktem afera wywołała już wiele szkód, ale zapewne to jeszcze nie koniec.
Źródło: DailyMail, Intellihub, Blic, slate (foto)
Komentarze
21Pewnie polecą jakieś (mało ważne) głowy, pewnie znowu ćwierćinteligentom będą wmawiać, że to tylko "chore teorie spiskowe" i teraz już "na pewno" inwigilować nie będą, bo w "demokratycznym" państwie jest to niedopuszczalne.
Ale powiem jedno : Od powstania w latach '60-tych systemu totalnej inwigilacji ECHELON świat wkroczył w erę orwell'owską z której (dobrowolnie) nie zejdzie. Stanie się wręcz odwrotnie, ilość systemów kontroli będzie rosnąć (już jest ich około 80 !!!).
Nie tylko szpiegowanie, ale i np. ELIMINACJA GOTÓWKI, reklamowana jako "wygoda i bezpieczeństwo" w rzeczywistości absolutnie każda transakcja będzie rejestrowana. Najgorsze jest jednak to, że wszystko to wymierzone jest w UCZCIWEGO OBYWATELA, jakichś "terrorystów, pedofilów", można między bajki włożyć, CELEM JEST CAŁE SPOŁECZEŃSTWO !
PS ECHELON, PRISM, BEAST, INDECT w swoim czasie też były tylko "teoriami spiskowymi", miejcie to na uwadze jak znów ten termin się pojawi przy okazji nowych wiadomości, POZORNIE nieprawdopodobnych.
"Czy rzeczywiście powinniśmy się obawiać programu PRISM i innych podobnych prowadzonych przez NSA? (...) Fakt, faktem afera wywołała już wiele szkód, ale zapewne to jeszcze nie koniec."
Tak. Moim zdaniem powinniśmy obawiać się. Rząd i korporacje nie zrezygnują z inwigilacji swoich obywateli i klientów tylko dlatego, że ktoś ujawnił informacje związane z funkcjonowaniem programu PRISM. Naiwnością jest sądzić, że była to jedyna operacja. Bardzo prawdopodobne jest działanie innych, podobnych programów i zapewne już planowane są kolejne.
Odnoszę wrażenie, że zapotrzebowanie na prywatne informacje o internautach, obywatelach, użytkownikach i klientach jest coraz większe. I budzi to coraz większy niepokój, ponieważ cel gromadzenia takich danych to wielka niewiadoma. Jeśli wziąć pod uwagę ilość zainwestowanych środków i ryzyko związane z ujawnieniem takich programów, można z całą pewnością powiedzieć, że nie są to działania bezcelowe i mało ważne.
Zatem dlaczego ? Bajeczka o zapobieganiu i zwalczaniu terroryzmu jest mocno naciągana. Naprawdę ktoś wierzy, że terroryści zakładają konta na portalach społecznościowych i przed zamachem ustawiają status - "Poszedłem rozerwać się" ? Dajcie spokój. Na koniec pozostawię jeszcze jedno pytanie. Skoro dzisiaj tak wiele słyszy się o naruszaniu prywatności i inwigilacji, to w jakim świecie będą żyły nasze dzieci ?
Prawo przyczynowo - skutkowe potrzebuje nie raz wielu, wielu lat by zatoczyć koło ale teraz wszystko dzieje się o wiele szybciej.
Każdy końcem końców dostaje to co sam daje w świat.
Czekam na dalsze wieści. Jest spora szansa że w pewnym momencie za przykładem Edwarda Snowderna pójdą inni.