Sektor ciepłowniczy czeka modernizacja, która może być problematyczna. Ekologiczne ogrzewanie trudno zrealizować w polskich warunkach. Szczególnie duże wyzwania mogą czekać duże miasta. Jedno jest pewne – trudno będzie odejść od paliw kopalnych.
Transformacja energetyczna oznacza nie tylko zmianę w temacie pochodzenia energii elektrycznej i modernizację domów jednorodzinnych pod kątem urządzeń grzewczych. Duże wyzwanie stanowi realizacja procesu modernizacji systemów ciepłowniczych, szczególnie w większych miastach.
Jak czytamy w wywiadzie z Dorotą Jeziorowską, dyrektor Polskiego Towarzystwa Elektrociepłowni Zawodowych, w serwisie wnp.pl, zmiany w regulacjach unijnych, które dotyczą transformacji energetycznej sektora ciepłowniczego w ostatnich kilku latach, doprowadziły do ich zaostrzenia. Chęć ogrzewania miast w sposób ekologiczny wiąże się z dużymi wyzwaniami – nie wszystkie źródła ciepła będą dostępne w każdym mieście.
Wśród rozwiązań ekologicznych są na przykład wody geotermalne, których rzecz jasna nie można stosować w każdym miejscu w Polsce, ale nie tylko. Problemem może być też ogrzewanie przy użyciu biomasy.
- Nie do każdego miasta będzie można dostarczyć odpowiednią ilość biomasy, tym bardziej że w UE musi ona spełniać kryteria zrównoważonego rozwoju, które są coraz bardziej zaostrzane. To zaś oznacza, że tej biomasy będzie coraz mniej i będzie ona droższa – mówi Dorota Jeziorowska.
Duże miasta w kropce?
Jak zauważa Dorota Jeziorowska, od wielkości systemu będzie zależeć, w jaki sposób będzie transformowany i jakie technologie będą stosowane. Ekspertka podkreśla, że łatwiej będzie o dekarbonizację i spełnienie kryteriów "efektywnego energetycznie systemu ciepłowniczego" w miastach małych i średnich, niż w dużych, takich jak Warszawa, Kraków, Wrocław czy Trójmiasto. Mniejsze systemy może udać się w całości oprzeć o odnawialne źródła energii. W dużych miastach będzie trudniej.
- One potrzebują jednego lub większej liczby dużych stabilnych źródeł ciepła – ocenia Dorota Jeziorowska. – Jednak część technologii, które są w tym przypadku dziś uwzględniane, nie jest jeszcze zbyt zaawansowana, więc trudno je na razie brać pod uwagę. Mam na myśli przede wszystkim wykorzystanie zielonego wodoru oraz SMR-y i MMR-y, czyli modułowe małe i mikroreaktory jądrowe.
Oznacza to, że duże miasta nie poradzą sobie bez ogrzewania gazowego. Problem leży w tym, że po 2040 r. gaz ziemny będzie musiał zostać zastąpiony, przez tzw. gaz odnawialny, czyli albo zielony wodór, albo biometan.
Z elektrociepłowni gazowych nie zrezygnujemy zbyt szybko także dlatego, że mają one w Polsce istotny udział w produkcji energii elektrycznej i można się spodziewać, że ich rola będzie jeszcze ważniejsza. Są one bowiem w stanie stabilizować Krajowy System Elektroenergetyczny, zwłaszcza w obliczu rozwoju energetyki fotowoltaicznej i wiatrowej.
Ogrzewanie przyszłości
Nowoczesnymi rozwiązaniami, które mogą wesprzeć transformację sektora ciepłowniczego, mogą być pompy ciepła i tzw. węzły hybrydowe (złożone z instalacji fotowoltaicznej i pompy ciepła). Rozwiązania te mogą być jednak tylko rozwiązaniem wspomagającym dla większych źródeł energii cieplnej.
Szansą dla Polski ma być produkcja ciepła przy wykorzystaniu kotłów elektrodowych – z energii pochodzącej z OZE. Takie kotły zainstalowano w Elektrociepłowni Wybrzeże.
- By upowszechnić u nas to rozwiązanie, potrzebna jest taka implementacja unijnej dyrektywy RED do naszego prawodawstwa krajowego, która pozwoli na to, by ciepło z kotłów elektrodowych było w całości kwalifikowane jako ciepło pochodzące z odnawialnych źródeł energii – tłumaczy Dorota Jeziorowska.
Komentarze
20Odpowiedź jest krótka - bo nie jesteśmy gotowi jako cywiliacja na odejście od paliw kopalnych, nie mamy takich technologii bo jest po prostu na to za wcześnie. Można gdzieś tam próbować małymi krokami przekonujac ludzi, którym się to opłaci i ma sens ale nie na siłę jak to lewacko-liberalne bagno próbuje ludziom wciskać.
Na świecie do głosu doszły lewicowe środowiska, które próbują swoje chore idee realizować kosztem większości ludzi żyjacych w zachodniej cywilizacji a zwłaszca w UE. Takie jełopy jak Timmermans czy Verhofstad maja g... pojęcie o technologii ale chcą aby wszyscy zaczęli korzystać z wiatraków bo się "Teletubisiów" naoglądali że tam w tej krainie zasilanie mają z samych wiatraków.
Nie istnieje teraz wydajne i czyste źródło energii dla ludzkości, ewentualnie atom w nowych reaktorach, dużo bezpieczniejszych i czystszych ale tak to jest to po prostu nieopłacalne, stąd dopłaty do wiatraków, pomp ciepła itp. Bez dopłat nikogo nie byłoby stać na te "wynalazki".
Jak się ludzkość, zwłaszcza w UE nie opamięta, to lewactwo doprowadzi do upadku Europy, będziemy dziadami świata, taka Azja nas zje, bo według lewactwa najbardziej potrzebne do życia artykuły dla człowieka to: "aborcja na zyczenie", "karta praw LGBT", "związki partnerskie" itp.
Nie interesuje ich poprawa dobrobytu ludzi, poziomu ich życia itp. oni majac idee walki z burżujstwem sami są największymi burżujami świata, kreują się na elity a słoma im z butów wystaje, co widać po dzisiejszej koalicji rządzącej, fundujacej nam "republikę bananową" a na ministrów wystawiającej zwykłych rzezimieszków i donosicieli z komunistyczną przeszłością agenturalną.
Ocieplenie klimatu to bzdura !