Procesory dla Rosji i Białorusi? Niby tak, ale i tak nic na nich nie pójdzie
Rosja i Białoruś zostały objęte sankcjami na dostawy nowoczesnej technologii, co mocno ogranicza dostęp do komponentów elektronicznych. Obydwa kraje pod względem technologicznym zostaną cofnięte do lat 90. XX wieku.
Istotną rolę odgrywa tutaj Tajwan, który jest jednym z głównych producentów elektroniki. Ministerstwo Gospodarki Tajwanu (MOEA) opublikowało szczegóły dotyczące ograniczeń eksportu – dotyczy ono także urządzeń, które już wcześniej były objęte embargiem Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej czy Wielkiej Brytanii.
Szczegóły embarga reguluje Porozumienie Wassenaar, które obejmuje elektronikę, komputery, urządzenia telekomunikacyjne, czujniki, lasery, sprzęt nawigacyjny, technologię morską, nawigację, awionikę, silniki odrzutowe oraz szereg innych kategorii.
Dokument został przyjęty w latach 90-tych XX wieku, więc na obecne czasy zawiera dosyć archaiczne wymogi (co dla Rosji i Białorusi oznacza jeszcze większe problemy z dostępem do sprzętu).
Do Rosji i Białorusi nie można eksportować procesorów (spełniających chociaż jeden warunek):
- Oferuje wydajność co najmniej 5 GFLOPS
- Działa z częstotliwością 25 MHz lub wyższą.
- Posiada jednostkę ALU (arytmetyczno-logiczną) szerszą niż 32 bity.
- Posiada zewnętrzne połączenie z szybkością transmisji danych 2,5 MB/s lub wyższą.
- Posiada ponad 144 pinów.
- Posiada podstawowy czas opóźnienia propagacji bramki poniżej 0,4 nanosekundy.
W praktyce oznacza to, że Rosja i Białoruś zostały odcięte praktycznie od wszystkich nowoczesnych chipów oraz mikrokontrolerów. Skutki będą bardzo dotkliwe, bo uderzą w różne gałęzie przemysłu – począwszy od obronności, energetyki, lotnictwa, ale też przemysłu samochodowego czy elektroniki konsumenckiej.
Obecnie do Rosji i Białorusi nie można by dostarczyć nawet pierwszej konsoli PlayStation, bo jej procesor pracuje ze zbyt wysokim taktowaniem – chip osiąga „zawrotne” 34 MHz.
Mało tego! Kraje nie będą mogły sprowadzać z Tajwanu także sprzętu do wytwarzania układów scalonych, co utrudni samodzielną produkcję i stosowanie inżynierii odwrotnej (taki proces najczęściej jest stosowany w celu zdobycia informacji niezbędnych do skonstruowania odpowiednika danego chipu).
Miejmy nadzieję, że kolejne, mocniejsze sankcje rzeczywiście dadzą efekt, a rządzący w końcu pójdą po rozum do głowy i odpuszczą w Ukrainie.
Źródło: Tom’s Hardware
Komentarze
26Problem w tym, że te procesory i inna elektronika dotrze tylko okrężnymi drogami. Rosja i Białoruś zapłaci więcej bo będzie jeszcze jeden pośrednik, np. Chiny.
A widzisz przyjacielu, jeżeli chcesz się dowiedzieć całej prawdy o "mistycznych" sankcjach dla rosji, to zamiast przepisywać bzdury z amerykańskich portali, lepiej podjedź na pierwszy lepszy MOP przy autostradzie A2, i zapytaj kierowców zawodowych co (i w jakich ilościach) jeździ teraz z zachodu na wschód europy :-) Tylko uważaj aby Ci oczy z orbit nie wyskoczyły, jak usłyszysz całą prawdę właśnie od polskich kierowców regularnie jeżdżących do Białorusi czy Rosji.
Założę się że w Rosji mozna kupić dowolny procesor...
Sankcje są na papierze a papier przyjmie wszystko...
Sami ze swoich surowców będą musieli wytwarzać wszelkie części elektroniczne a resztę będą sprowadzać z Chin.
Rosja ma właśnie u siebie wszelkie surowce naturalne jakie tylko istnieją żeby wszystko wytwarzać u siebie.
Wojna się kiedyś skończy i ucierpią firmy kowbojów i zachodu bo na zawsze stracą potężny rynek jakim jest rosyjski.
I dobrze bo musi dojść do nowego gospodarczego światowego porzadku i kowboje i ich firmy musza utracić co najmniej polowe swoich gospodarczych wplywow.
Ostatecznie to Chiny i Rosja zyskają najwiecej!