Niespodziewana zmiana planów lotu sondy NASA Lucy. Nie będziemy czekać do 2025 roku
NASA, która niedawno zawiesiła próby domknięcia, nieotwartego w pełni panelu słonecznego sondy Lucy, podjęła niespodziewaną, ale dość logiczną decyzję. Sonda przeprowadzi swoje pierwsze obserwacje obiektu z pasa asteroid już w tym roku.
Początkowo misja sondy Lucy, która ma zbadać asteroidy trojańskie (poruszające się po orbicie Jowisza, przed i za tą planetą) swoje pierwsze obserwacje miała rozpocząć dopiero w 2025 roku. Okazuje się jednak, że orbita, na której obecnie znajduje się sonda, przebiega w pobliżu asteroidy 1999 VD57 o rozmiarze około 800 metrów.
W pobliżu, czyli około 64 tysięcy kilometrów, co w skali kosmicznej to tuż obok. Po przeanalizowaniu orbit 500 tysięcy obiektów, które mogą znaleźć się w pobliżu trajektorii sondy Lucy, okazało się, że sonda musi wykonać jedynie niewielki manewr w maju tego roku, by zbliżyć się na odległość jedynie 450 km do asteroidy 1999 VD57 w dniu 1 listopada 2023.
Orbita asteroidy Dinkinesh i sondy Lucy w drugiej połowie 2023 roku.
Zespół misji Lucy zaproponował, by 1999 VD57 otrzymała już bardziej rozpoznawalna nazwę Dinkinesh (ostateczną decyzję podejmie Międzynarodowa Unia Astronomiczna). Jest to w istocie etiopskie określenie dla Lucy, nazwy skamieniałości hominina sprzed ponad 3 milionów lat, odkrytych właśnie w Etiopii.
Asteroida 1999 VD57 czyli Dinkinesh
Jest to kamienisty obiekt o rozmiarze około 800 metrów odkryty w ramach projektu LINEAR, czyli przeglądu pobliskiego Ziemi nieba w poszukiwaniu przelatujących w pobliżu nas asteroid. Porusza się po wydłużonej orbicie z okresem około 3,24 roku. Należy do asteroid (inaczej planetoid) głównego pasa, czyli regionu pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. W swoim ruchu orbitalnym zbliża się do Słońca na niespełna 2 jednostki astronomiczne (1 jednostka to odległość Ziemia-Słońce), a oddala na około 2,2 jednostki astronomicznej.
Dlaczego NASA zdecydowała się na zmianę planów misji?
Zmiana wcześniej zaplanowanej trajektorii sondy kosmicznej nie jest codziennością, ale w tym przypadku może być najlepszym rozwiązaniem jakie może podjąć NASA. Korzyści będą dwie:
- dodatkowy obiekt, który zbada sonda to niezaprzeczalna korzyść dla całego projektu, choć nie jest to w tym przypadku priorytet,
- obserwacje asteroidy Dinkinesh pozwolą sprawdzić bez większych konsekwencji, czy Lucy faktycznie spełnia oczekiwania związane z obserwacjami asteroid w trakcie planowanych przelotów w 2025 roku i potem w latach 2027-2033.
Ta druga korzyść może wydawać się dziwna, wszak sonda powinna być sprawdzona pod każdym możliwym względem jeszcze przed opuszczeniem Ziemi. I tak istotnie było, ale problem z otworzeniem w pełni jednego z paneli słonecznych zmienił zasady gry.
Nie jesteśmy teraz pewni w stu procentach jak ta usterka wpłynie na funkcjonalność sondy w trakcie przelotu. Nie wiemy czy z nieotwartym w pełni panelem słonecznym Lucy jest w stanie dokonać precyzyjnych manewrów, a także zachować stabilność podczas przelotu. To drugie wymaganie jest szczególnie istotne dla poprawnego funkcjonowania systemu śledzenia mijanych asteroid (ang. Terminal Tracking System). To nowe rozwiązanie, pomyślane by umożliwić sondzie jak najdłuższe obserwacje.
Dinkinesh to niejako prezent od losu, który nie tylko umożliwi pełne testy sondy Lucy w terenie, ale jednocześnie pozwoli rok wcześniej rozpocząć pracę.
Jeśli eksperyment z przelotem w pobliżu Dinkinesh się uda, to kto wie
Hal Levison kierujący projektem badawczym misji Lucy, mimo wątpliwości, jest przekonany, że planowany manewr w maju 2023 i listopadowy przelot w pobliżu Dinkinesh zakończone zostaną sukcesem. To przekonanie wspierają dane kontrolne, które wskazują, że choć jeden z paneli słonecznych nie jest otwarty w pełni, to jest napięty w wystarczającym stopniu.
A jeśli tak, to pamiętajmy, że asteroid na drodze, a raczej w pobliżu trasy jaką pokonywać ma sonda Lucy w latach 2024 – 2033, jest bardzo dużo. Szczególnie tych małych, wcześniej nie branych pod uwagę, tak jak Dinkinesh, która jest obserwowana już od ponad 23 lat.
W przyszłości drobne korekty trajektorii lotu być może pozwolą sondzie Lucy odwiedzić jeszcze więcej obiektów niż tylko te, które zostały wpisane do rozkładu jazdy przed startem sondy w 2022 roku. Nawet jeśli obserwacje Lucy przeprowadzi z odległości kilkuset km, będą one bezcenne. Czasu na obliczenia i ewentualne zmiany planu lotu jest jeszcze dużo, poza tym NASA tylko zawiesiła próby pełnego otwarcia jednego z paneli słonecznych Lucy, a nie zrezygnowała z nich całkowicie.
Źródło: NASA, inf. własna
Komentarze
2