Sony wprowadza po ponad półtorarocznej przerwie następcę bezlusterkowca A7R III. Model Sony A7R IV jako pierwszy w branży pełnoklatkowy aparat oferuje tak wysokiej rozdzielczości sensor i możliwości.
Sony jak już decyduje się na wprowadzenie nowego pełnoklatkowego bezlusterkowca z serii A7R (model Sony A7R IV) to wykorzystuje do granic możliwości szanse na zaprezentowanie czegoś nowego i znacząco wybiegającego ponad to co oferuje konkurencja. O ile oczywiście możemy mówić o konkurencji w przypadku systemowych aparatów Sony, które docenia chyba każdy użytkownik. Ta oczywiście istnieje, lecz Sony stara się jak może by była jedynie tłem dla jego produktów.
Sony A7R IV - megapiksele, więcej megapikseli
Kiedyś żartowaliśmy sobie z wyścigu na megapiksele traktując go jako mało wartościową rywalizację z perspektywy jakości obrazu. Dziś gdy już wiemy, że piksele nawet najmniejsze można sensownie wykorzystać nie tylko do tworzenia wysokiej jakości obrazu, kolejne megapiksele budzą raczej podziw (oczywiście wtedy gdy są wykorzystane z sensem).
W Sony A7R IV znajdziemy całkowicie nowy 61 Mpix sensor Exmor R CMOS, pierwszy takiej rozdzielczości układ w pełnoklatkowym bezlusterkowcu. W połączeniu z najnowszej generacji układem BIONZ X w trybie sprzętowego podbijania rozdzielczości (Pixel Shift Multi Shooting) aparat jest w stanie zarejestrować informację odpowiadającą 964 Mpix (sekwencja 16 zdjęć o pełnej rozdzielczości sensora), z której oprogramowanie Sony Imaging Edge na komputerze potrafi wygenerować aż 240 Mpix rozdzielczości zdjęcia (19008 x 12672 pikseli).
Wydajny AF, szybki tryb seryjny, wideo 4K z detekcją oka
Piksele służą nie tylko rejestracji obrazu. Sensora ma 567 punktów detekcji fazy pokrywających 74% kadru, które są elementem bardzo wydajnego AF wspierającego detekcję oczu (Real Time Eye AF), postaci, a także zwierząt. Gdy zmniejszymy aktywną powierzchnię sensora do rozmiaru odpowiadającego sensorowi APS-C będziemy używać aparatu odpowiadającego 26 Mpix bezlusterkowcowi z 325 punktami detekcji fazy w AF.
Punktom detekcji fazy towarzyszy 425 punktów detekcji kontrastu (w trybie pełnej klatki). Aparat wyposażono też w układ zapobiegający negatywnemu wpływowi na obraz migotania sztucznych i fluorescencyjnych źródeł światła.
Sensor Sony A7R IV jest według producenta w stanie zarejestrować obraz o dynamice sięgającej 15 EV (stopni przysłony). Mimo wysokiej rozdzielczości tryb seryjny aparatu osiąga 10 kl/s przy ciągłym śledzeniu AF przez 7 sekund i rejestracji part RAW+JPEG. Przejście w tryb APS-C pozwala 3 razy wydłużyć czas fotografowania.
W aparacie znalazł się też tryb wideo 4K 30 kl/s (bo jakże mogłoby go zabraknąć). W trybie 4K Super 35 mm mamy odczyt sensora bez łączenia pikseli, co przekłada się na nieco węższe pole widzenia niż wynikające z zastosowanego obiektywu.
Tryb filmowy wspiera HLG, S-Log2 i S-Log 3, ale jako nowość dużo bardziej interesujące jest wsparcie dla detekcji oka podczas rejestracji obrazu filmowego. Wprowadzenie tej funkcji z pewnością spotka się z dużym zainteresowaniem osób rejestrujących wideo za pomocą bezlusterkowców.
Wydajna stabilizacja i wizjer elektroniczny jak marzenie
Nie mogło w Sony A7R IV zabraknąć wydajnej 5-osiowej stabilizacji wbudowanej w korpus. Ta ma skuteczność sięgającą 5,5 EV. Wizjer elektroniczny o powiększeniu 0,78x wykorzystuje panel OLED o rozdzielczości 5,76 miliona punktów, około 1,6 raza większej niż w poprzedniku.
Pozwala to jeszcze bardziej zbliżyć się według producenta do realizmu jaki zapewnia optyczny układ tego typu (dyskusje na temat plusów i minusów EVF odłóżmy w tym momencie na bok). Wyświetlacz wizjera może pracować z odświeżaniem 60 lub 120 kl/s.
Na tle parametrów wizjera elektronicznego dotykowy odchylany w górę o w dół ekran LCD ma raczej standardowe dziś już jak na topowy aparat parametry. Przekątną 3 cale i rozdzielczości 1440 tys. punktów.
Uszczelniany korpus o jeszcze lepszej ergonomii, USB z FTP, jeszcze wydajniejszy akumulator niż dotychczas
Sony zapewnia, że ergonomia nowego A7R IV jest jeszcze lepsza niż w poprzedniku. Zapewnić to ma przeprojektowany uchwyt dłoni, większy i lepiej reagujący przycisk AF-ON, nowy dżojstik kontrolny, zmieniony kształt i położenie tylnego pokrętła. W końcu dostajemy też podwójny slot wspierający nośniki SD zgodne ze standardem UHS-II.
Transfer danych możliwy jest także poprzez bezprzewodowe połączenie, a także z pomocą portu USB typu C wspierającego standard USB 3.2 Gen 1. Obsługiwany jest nie tylko zwykły transfer danych, ale też praca w trybie FTP.
Korpus jest uszczelniony, dotyczy to także komory akumulatora i gniazd na karty pamięci, elementów, których niepełna szczelność potrafił być zmorą użytkowników wcześniejszych wersji aparatu.
Sony już od pewnego czasu nie stresuje nas mało wydajnymi akumulatorami i ten trend kontynuuje wraz z A7R IV. Akumulator pozwala wykonać jeszcze więcej zdjęć niż w poprzedniku i to mimo około o 20 Mpix wyższej rozdzielczości. W połączeniu z podglądem na ekranie LCD wykonamy co około 670 zdjęć lub zarejestrujemy 105 minut wideo (dane CIPA), a przy włączonym wizjerze elektronicznym 530 zdjęć lub 90 minut wideo. W przypadku filmowania ciągłego czas rejestracji może być nawet dwukrotnie dłuższy niż deklarowany.
Do aparatu będzie można podłączyć pionowy uchwyt, w którym zmieścimy dodatkowe dwa akumulatory NP-FZ100 zwiększając znakomicie wydajność energetyczną całej konstrukcji. Istotny jest też fakt, że Sony A7 IV możemy ładować i zasilać poprzez wbudowany port USB. Oprócz złącz USB, Sony A7R IV wyposażono też w złącze HDMI typu D, słuchawkowe i mikrofonowe, synchro, wyzwalacza i wielofunkcyjną stopkę.
Korpus aparatu waży 665 gramów, a jego wymiary to 128,9 x 96,4 x 77,5 mm.
Cena i dostępność
Sony A7R IV trafi do sprzedaży w sierpniu 2019 roku. Korpus został wyceniony na równowartość 4000 euro. We wrześniu będzie można kupić też akcesoria, uchwyt pionowy VG-C4EM oraz mikrofon kierunkowy ECM-B1M z wbudowanym układem DSP. W październiku pojawi się z kolei adapter XLR-K3M.
Źródło: Sony
Warto zobaczyć również:
- Sony A6100 i A6600 - miał być jeden, a są dwa bezlusterkowce
- Lustrzanka Canon EOS 90D i bezlusterkowiec EOS M6 Mark II - różne, a jednak podobne
- SnapBridge - bezprzewodowe przesyłanie zdjęć z aparatu Nikon wyposażonego w tę technologię
- Światowy Dzień Fotografii - bez niej świat byłby całkiem inny - krótka historia
- Prace nad The Surge 2 zakończone
- Fotografia nagrody EISA 2019-2020 - aparatem roku Nikon Z 6 - bezlusterkowce rządzą
Komentarze
6