Grasshopper: „rakieta” pionowego startu i lądowania wznosi się na ponad 700 m - wideo
Grashopper bije rekord najwyższego lotu na 744 metry i pomyślnego lądowania dokładnie w miejscu startu.
Pułap, jaki osiągnął Grashopper, nie robi wrażenia liczbowo (to przecież mniej niż najwyższa budowla świata), ale z perspektywy prac nad rakietą wielorazowego użytku to milowy krok. W kwietniu pojazd wzniósł się pionowo na 250 metrów i bezpiecznie wylądował. Tym razem było to prawie 3 razy wyżej - 744 metry. Start i lot rakiety zarejestrował heksakopter unoszący się kilkaset metrów ponad stanowiskiem startowym.
Obywatele XXI wieku, przyzwyczajeni do superrealistycznych wizji komputerowych i filmowych, takie małe kroczki w rozwoju programu kosmicznego SpaceX mogą uznać za nieistotne. Jednak gdy porównamy to do czego doszedł zespół pracujący nad tak zwanym pojazdem Vertical Takeoff Vertical Landing (VTVL) z nagraniami startów rakiet z pierwszej połowy XX wieku, to docenimy osiągnięcie SpaceX. Kiedyś rakiety, choć wznosiły się dość prosto i bez większych problemów w górę, nie wracały na Ziemię w takiej glorii jak Grashopper. Pomyślny start, dostarczenie ładunku na zadaną wysokość lub odległość, to było główne zadanie, o zaawansowanym sterowaniu trajektorią lotu nie było mowy.
Grashopper to prototypowy pojazd tworzony przez konsorcjum SpaceX, którego założycielem jest Elon Musk znany z niejednego ambitnego kosmicznego pomysłu. „Rakietę”, a w zasadzie pojazd, zbudowano na bazie pierwszego stopnia nośnego rakiety Falcon 9 z wykorzystaniem silnika Merlin 1D. Podwozie stanowią cztery stalowo-aluminiowe nogi z hydraulicznymi amortyzatorami, które przymocowano do stalowej konstrukcji rakiety.
Hala produkcyjna SpaceX i elementy kosmicznej zabawki o nazwie Rakieta Falcon 9.
Przyglądając się jak łagodnie i spokojnie Grashopper unosi się w górę, a następnie osiada dokładnie w miejscu startu, nie sposób nie zadać pytania, co by było, gdyby w trakcie próby wiał bardzo mocny wiatr?
Poniżej nagranie lotu z 7 października z rekordowym lotem na 744 metry i wideo z kwietnia tego roku.
Źródło: SpaceX
Komentarze
26@Szymon331
Sądzę że się mylicie. Lot na Marsa jest opłacalny ale w naprawdę długofalowej perspektywie. Na horyzoncie malują się naprawdę duże zyski. Przypomnę, że na Kolumba też nikt na początku nie stawiał, można rzecz, że rzutem na taśmie znalazł sponsora. Też sobie zadawano pytanie "po co?". Ostatecznie ci co się w to zaangażowali byli mocno do przodu.
Eksploracja Marsa i jego podbój to nowe ziemie do podziału. Kto będzie tam pierwszy zgarnie najlepsze kawałki. Kolejne zasoby do wydobycia. Na razie nie ma opłacalnej technologii transportowej, ale taka szybko się znajdzie gdy okaże się że można/trzeba transportować na Ziemię np. marsjańskie diamenty.
Ludzkość się zbroi bo nie ma innego wyjścia. Po prostu wynika to z braku zaufania do niektórych państw, reżimów, organizacji. Poza tym należy pamiętać, że kasa włożona w zbrojenia zwraca się częściowo w nowych technologiach. Przypominam tylko zimnowojenny wyścig zbrojeń - jak to napędził koniunkturę na nowe technologie. Zresztą II wojna też nie jest odosobniona w tej materii.
Na razie sprawa posuwa się powoli. Ale nastąpi przełom po którym wszystko ruszy z kopyta. Tak samo było po tym jak ruskim udało się wystrzelić satelitę z J. Gagarinem - wyścig nabrał rumieńców.