Wyjaśniamy kontrowersje związane z licencją dotyczącą własności gier, za które płacimy
W ostatnich miesiącach zrobiło się głośno o najpopularniejszej platformie cyfrowej dystrybucji gier, jaką jest Steam. Produkt firmy Valve to sklep, który ostatnio oprócz samych gier otwiera się również na inne rynki jak aplikacje i wiele innych. Niestety Steam ostatnio trafił na celowniki konsumentów domagających się możliwości odsprzedawania gier dodanych do biblioteki w kliencie Steam.
Usługa Steam zaskarbia sobie uznanie wielu graczy nie tylko ogromnym wyborem gier, otwarciem na nowe platformy, jakimi oprócz systemów z rodziny Windows są także Mac OS X i od niedawna Linux, ale i również wprowadzaniem nowych usług jak Greenlight dzięki, któremu mniej znane produkcje mają szansę trafić do sklepu.
Wiele gier, które obecnie trafiają do sprzedaży, umożliwia integracje właśnie z klientem Steam, niekiedy jest ona opcjonalna a niekiedy obligatoryjna. O ile handlować używanymi grami wolno, to niestety firma Valve nie pochwala tej koncepcji.
Można by powiedzieć, że historia stara jak świat, gdyż jakiś czas temu głośno było o kwestii odsprzedawania używanych gier przypisanych do konta Steam. Wówczas organy sprawiedliwości a dokadniej Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że zakupione gry, nawet jedynie w postaci elektronicznej (licencja) mogą być z powodzeniem odsprzedawane. Niestety firma Valve zmieniła regulamin korzystania z usługi Steam, w którym zapisano, że użytkownik nie nabywa danej produkcji, a jedynie ją wypożycza – i o to właśnie rozbija się całe zamieszanie.
Niedawno Federacja Niemieckich Organizacji Konsumenckich (VZVB) oznajmiła, że po raz kolejny wejdzie na drogę sądową z firmą Valve, gdyż ich zdaniem usługa Steam powinna umożliwiać odsprzedawanie licencji innym graczom.
Może i cała sprawa na pozór wydaje się nieco skomplikowana, lecz jeżeli przyjrzymy się jej dokładniej, to okazuje się ona dosyć prosta. Otóż skoro firma Valve zmieniła licencję usługi Steam, to użytkownik płacący za grę we wspomnianej usłudze nie nabywa jej prawa własności, a jedynie wypożycza ją. W rozumieniu prawnym w ten sposób otrzymana gra nie jest własnością gracza, a wciąż firmy Valve, stąd też nie może być zbyta przez osobę ją wypożyczającą. Skoro Valve tego zabroniło, nie jest możliwe także przeniesienie praw do danej rzeczy z jednego użytkownika na drugiego, gdyż w ujęciu kodeksowym może do tego dojść jedynie za zgodą właściciela, którym w tej sytuacji wciąż jest Valve.
Dochodzimy do konkluzji, w której Valve jest właścicielem gier, a użytkownik platformy Steam jedynie je wypożycza, nie mogąc tym samym odsprzedać ich innym osobom, gdyż niemożliwa jest sprzedaż rzeczy wypożyczonej w tym rozumieniu.
Niezadowoleni użytkownicy bardzo często próbują jednak ominąć restrykcje wywołane nowymi zapisami regulaminowymi Valve, odsprzedając całe konta Steam. To jednak w niektórych przypadkach jest niemożliwe, gdyż mając do konta przypisane 10 gier, a chcąc sprzedać wyłącznie jedną, należy przekazać całe konto ze wszystkimi dziesięcioma grami. Dlatego pojawia się ostatnio trend, jedno konto – jedna gra. Niestety w wielu przypadkach Valve blokuje odsprzedawane konta, jeżeli zostanie to wykryte.
Z punktu widzenia samej litery prawa racja znajduje się po stronie firmy Valve, jednak patrząc nieco pod innym kątem użytkownicy stają się pokrzywdzeni. Otóż za gry w usłudze Steam zazwyczaj płaci się całą kwotę rynkową, a w rzeczywistości otrzymuje się jednie wypożyczony produkt. Inaczej sprawa by wyglądała, gdyby gracze w usłudze Steam za wypożyczenie gry płacili mniejsze sumy np. 60% wartości gry. Wówczas można zrozumieć nałożone na nich ograniczenia, jednak skoro gracz płacić 100% wartości gry, to dlaczego nie otrzymuje pełni praw równych nabyciu gry?
To jednak sprawa, którą rozstrzygnie niemiecki sąd. Mimo wszystko firma Valve wydaje się spokojna nadchodzącego procesu. Jednak czy jest to uczciwe podejście do gracza? To już kwestia sporna, w końcu można próbować usprawiedliwiać taką politykę wieloma dogodnościami, czy też organizacjami częstych promocji, w których można otrzymać wiele gier za niewielkie pieniądze.
Waszym zdaniem kto ma rację w tym sporze?
Źródło: inf. własna, Steam, VZVB
Komentarze
158Wg mnie umożliwienie odsprzedaży pozwoliło by zakupić nowe gry z platformy, tym którzy pozbyli się starszych gier.
Może i system prowadzony obecnie jest skuteczny w zachodniej europie czy stanach gdzie taka gra dla zwykłego Kowalskiego to kilka "groszy", niestety w europie środkowej oryginalna gra to jeszcze "luksus" za który słono się płaci w stosunku do zarobków państw zachodnich.
Możliwość odsprzedaży gier, niższe ceny o 40-50% od dystrybucji pudełkowych i uważam, że słupki wcale w dół by nie powędrowały.
W sumie to się nie znam nie jestem ekonomistą ;)
Jak ktoś wydaje grę w normalnym sklepie - np w Empiku. To dlaczego ta gra wymagać miała by konta na Steamie?
Co ma do tego Steam???
Po prostu - nie lubię być zmuszany do instalowania oprogramowania firm trzecich, które jest zbędne.
A pudełko mam za 129,99 - hit w dniu premiery, albo 99,99 - np wiedźmin. Płacę mniej, mam ładne pudełko, płytkę, książeczkę i grę na własność, którą potem mogę odsprzedać jak mi się znudzi :)
A ktoś kto twierdzi, że płytkę trzeba wkładać za każdym razem jak się gra to widać, że daawno nie kupił już gry w pudełku :) Dziś wystarczy raz, przy instalacji, albo wcale jak pliki dociągniesz z netu i podasz tylko klucz, więc?
Czyli kupowanie nowych gier w czasie premiery i niedlugo po niej na tego typu "promocjach" jak steam nie ma sensu, za to na stare gry często dają duże upusty, i wtedy opłacalność "wypożyczenia" u nich jest już większa.
Poza tym, zwyczajnie lubię pudełka :)
Jednak tutaj Valve leci w kulki i mam nadzieję, że sąd rozstrzygnie ten spór na korzyść konsumentów :)
Poza tym prawnicy moga latwo obrocic boj o wypozyczenie na boj o "prawo do korzystania z", ktore to znowu prawo jest zbywalne, nie dlatgeo, ze Valve sobie tak zyczy, ale dlatego, ze ograniczanie tego prawa nie miesci sie w kompetencjach Valve.
Moje konto Steam to jakies 40 gier,kupione w lub poza promocja,przez Allegro badz bezposrednio,czesc z gier pudelkowych. W swieta nabylem z 5 gier w codziennych promocjach. Na Allegro jest duzo aukcji z giftami,w cenach tanszych niz prosto z Steam lub pudelka.
Podoba mi sie automatyczna aktualizacja,kompatybilnosc DLC,caly system spolecznosciowy,to,ze nie musze juz wachlowac plytkami. Mam wszystko co potrzebne w jednym miejscu:)
A ze nie mozna odsprzedac? Trudno,mi to nie przeszkadza...Teraz do kazdej pudelkowej gry potrzebne albo konto Steam,albo Origin. Wole steam niz durne DRM i szukanie aktualizacji na wlasna reke:)
Co nie znaczy,ze nie rozumiem osob,ktore Steama nie chca miec-ich wybor,maja prawa. Co kto lubi:)
Czy można legalnie i bez konsekwencji sprzedać grę lub konto origin ?
You own 96 games worth: $758.45 USD
http://alabasterslim.com/worth.php?account=Balrogos®ion=eu&packages=true
"Kupuję Sobie grę. OK jest wszystko pięknie,ale po jakimś czasie mi oni ją zabierają nie zwracając kosztów,bo przecież grę wypożyczyłem, czyli muszę ją kiedyś oddać"
Drugie stwierdzenie moje jest takie :
"Kupuję grę jak wcześniej. Oni twierdzą, że ja wypożyczam grę , czyli oni wypożyczają moje pieniądze" - to jest już trochę dziwne :) , ale taka mnie myśl też naszła
O tym ani słowa w powyższym artykule. Dlaczego?
Nie ma też na razie gry która by mi się spodobała na tyle bym chciał instalować steam.
Jak na razie zmuszony zostałem tylko do Origina. No ale BF3 zasłużył na to w moich oczach.
Chodzi głównie o dwie rzeczy:
1. Steam nie sprzedaje gier a jest usługą. Usługą, udostępniająca dowolną ilość kopii gry (patrz problem obciążenia serwerów) dla jednego gracza.
2. Trudno mówić o zużyciu dla produktu w dystrybucji elektronicznej. Tu nie ma wycierającego się pudełka, płyty itd.
Wprowadzenie nakazu sprzedaży "używek" skończy się wprowadzeniem limitu aktywacji/ściągnięć i/lub wzrostem cen gier.
Swego czasu kupiłem Bordelands 2 pudełkowa wersje Wymagany jest konto steam :/ jeśli chcesz pieniążki zaoszczędzić albo konta nie masz w banku to kup wersje pudełkowa której i tak nie odprzedasz bo jest powiązana z kontem.
Bordelands 2 na steam kosztuje 49.99 euro to jest 207.95 zł dokładnie O_o
Bordelands 2 wersja pudełkowa 119.99 zł + 20zł za kuriera gdy wam się d...y nie chce ruszyć po nią
Ciekawostka wersja Bordelands 2 plus 4 dodatki na steam 149.99 euro czyli 623.95 zł !!!