Już wiemy dlaczego Voyager 1 wariował. Znowu wszystko po staremu u 45-letniego weterana kosmosu
Voyager 1 i 2 od 45 lat przemierzają przestrzeń, niosąc niczym kapsuły czasu przesłanie od człowieka w czeluść kosmosu. Wiosną tego roku, Voyager 1 zaczął nadsyłać nieprawidłowe i absurdalne dane telemetryczne. Wiemy już co było przyczyną tego zachowania
Sondy Voyager i teleskop Hubble to jedne z najbardziej rozpoznawalnych długofalowych projektów badania przestrzeni kosmicznej, których coraz to kolejne osiągnięcia możemy śledzić przez dziesięciolecia. Voyager 1 i 2 świętują w tym roku 45 lat pracy w kosmosie. W tym czasie sondy zdążyły oddalić się od Słońca odpowiednio na ponad 157 i 131 jednostek astronomicznych. Jedna jednostka astronomiczna to odległość Ziemia - Słońce, co w przeliczeniu daje odległość sond od Słońca odpowiednio 23,5 oraz 19,6 miliarda kilometrów.
Porównanie rozmiarów sond Voyager i teleskopu Hubble
Voyagery dotarły do granic Układu Słonecznego i wkroczyły w przestrzeń międzygwiazdową. Znajdują się poza heliopauzą, czyli granicą heliosfery, w której słoneczne pole magnetyczne i wiatr słoneczny jest dominujące względem oddziaływań międzygwiezdnych.
Voyager 1 i 2 to najdłużej trwające eksperymenty NASA realizowane w przestrzeni kosmicznej. Sondy startowały w odwrotnej kolejności do ich numeracji
Część kluczowych instrumentów tych sond już nie funkcjonuje poprawnie lub została wyłączona, ale wciąż przesyłane na Ziemię dane telemetryczne są bardzo pomocne w poznaniu naszego najbliższego kosmicznego otoczenia.
I to właśnie zawartość tych danych stała się w przypadku Voyagera 1 wiosną tego roku przyczyną zamieszania. Sonda teoretycznie wciąż w dobrym stanie i na właściwej trajektorii wysyłała informacje świadczące o czymś wręcz przeciwnym. Tym bardziej było to zaskakujące, że instrumenty naukowe działały poprawnie.
Sonda Voyager 2, bliźniaczka Voyagera 1, w trakcie montażu na Ziemi
To tak jakby wziąć dobre informacje i je zaszyfrować, a potem wysłać
Przez kilka miesięcy poszukiwano przyczyny działań. Wszystko sprawiało wrażenie jakby sonda tworzyła poprawne paczki danych, a potem coś co przekazuje je do systemu kontroli pozycji sondy, który wysyła je potem na Ziemię (AACS), wprowadzało zamieszanie przypominające na przykład szyfrowanie.
Przyczyną problemów okazał się komputer. Ten, który już nie powinien nic robić
Ku zaskoczeniu kontroli misji, powodem zakłóceń okazał się jeden z komputerów. I to taki, który został już deaktywowany, ze względu na problemy z jego pracą, wiele lat temu. Coś, czego jeszcze do końca nie ustalono, sprawiło, że dane zamiast być przesyłane poprzez poprawnie działające jednostki na pokładzie Voyagera 1 trafiały do tegoż komputera. A ten sumiennie po otrzymaniu danych przetwarzał je na swój ułomny sposób, wprowadzając błędy do przekazywanej na Ziemię transmisji.
Szczęśliwie działania wspomnianego komputera nie wpłynęły negatywnie na funkcjonowanie samej sondy. Dlatego rozwiązanie problemu polegało jedynie na przekierowaniu strumienia danych wewnątrz sondy ponownie do poprawnie działających komputerów.
Źródło zamieszania wokół Voyagera 1 wciąż intrygujące
Zagadka szaleństwa Voyagera 1 wciąż pozostaje zagadką. I pewnie jeszcze usłyszymy o tej sondzie, nie tylko w kontekście ewentualnego bicia rekordów odległości, co dzieje się praktycznie każdego dnia. Jednakże w końcu nadejdzie ten dzień, gdy dostępna energia nie pozwoli zasilić już prawidłowo sond Voyager i staną się one niemymi kosmicznymi podróżnikami. Wedle szacunków ma to nastąpić już około 2025 roku.
Same sondy są w pewnym sensie reliktem przeszłości, NASA określa je jako kapsuły czasu, bo na ich pokładzie znajdują się nie tylko przesłania od ludzkości, informacje o naszej cywilizacji, ale też technologie z lat 70. XX wieku (sondy wystrzelono w sierpniu i wrześniu 1977 roku).
Źródło: JPL NASA, inf. własna
Komentarze
51. Kot dobrał się do urządzenia udającego Voyagera i biegał z nim po pokoju, stąd te absurdalne dane (vide serial o misji na inną planetę, której nieświadomi ściemy członkowie siedzieli w symulatorze).
2. Obcy przechwycili Voyagera i przypadkiem włączyli ten nieszczęsny komputer.
Teorie spiskowe mode OFF ;)
A tak całkiem serio - to niesamowite, co ludzie potrafią zrobić w skali makro (i to z muzealnym sprzętem) a jakim problemem jest zbadanie ziemskich tajemnic.
Yes, Hal, what's up?