Inwigilacja czy troska o użytkownika?
Microsoft przyznał, że będzie mógł usuwać bądź blokować dostęp do aplikacji, które zostały zainstalowane przez użytkownika w systemie Windows 8.
Sam pomysł zdalnego usuwania aplikacji z urządzeń klientów nie jest nowy. Podobne rozwiązania od dawna stosuje Apple oraz Google. Przykładowo użytkownicy Androida stracili dostęp do aplikacji, które zawierały złośliwy kod.
Microsoft, jak informuje w warunkach korzystania z Windows Store, będzie zdalnie usuwał lub blokował aplikacje, gdy bezpieczeństwo użytkowników będzie zagrożone lub będzie wymagało tego prawo. Osoby, które mają zamiar korzystać z Windows Store nie muszą obawiać się, że stracą pieniądze. Amerykański gigant zapewnia, że będzie zwracał pieniądze za zakupione aplikacje w takich przypadkach.
Należy pamiętać, że zdalne usunięcie aplikacji może wiązać się ze stratą prywatnych danych. Microsoft ostrzega, że użytkownicy muszą tworzyć kopie bezpieczeństwa we własnym zakresie. W przeciwnym razie mogą stracić dostęp nie tylko do aplikacji ale i do plików zawierających ważne informacje.
Szczegóły zasad panujących w Windows Store znajdziecie w warunkach korzystani z usługi.
Więcej o Windows 8:
- Windows 8 beta może już w styczniu
- Windows 8: aktualizacja będzie szybsza i prostsza niż do Windows 7
- Windows Store: usługa dostępna w wersji beta systemu Windows 8
- Windows 8: przez ten system komputery będą droższe
Źródło: Microsoft
Komentarze
40Problem nie jest nawet w tym, czy M$ skasuje aplikacje zakupione w sklepie, czy jakieś inne. Problem w tym, że M$ zamiast czerpać naukę ze słabości 95/98/ME/XP, które w imię ułatwień użytkowania prowadziły do rozprzestrzeniania się wirusów, trojanów i inszego dziadostwa (autorun, ukrywanie rozszerzeń plików, automagiczne skrypty w plikach Office, traktowanie załączników w Outlooku, itd., itp.), to wstawia kolejnego backdoora. Ciekawe kiedy pojawi się pierwszy robal robiący "porządek" w aplikacjach użytkowników W8.
Spróbujcie zainstalować na dodatkowej partycji np. ubuntu, minta lub kubuntu. Nic nie kosztuje, a do użytku "domowego" są idealne. I nikt nie będzie zdalnie usuwał programów...
Nie mówię o usuwaniu windowsa z dysku. A o doinstalowaniu na innej partycji linuksa. Można wówczas wypróbować jak działa.
Mi obecnie windows, prawie nieużywany, niestety się wysypał. I sprawdziłem już wiele opcji. Szukałem też na różnych forach... Pozostaje nowa instalacja. Ubuntu nigdy mi nie wysypało się "samo z siebie". Kiedyś sterowniki do grafiki przestały działać po aktualizacji jądra systemu. Nie było 3d, system działał na domyślnych sterach. Co ciekawe na starszym jądrze wszystko działało. A że starsze jądra nie są automatycznie usuwane, można było uruchamiać z nich system. Windows zaś przestał działać bez widocznej przyczyny...
Swoją drogą ciekawe ile kosztowałby windows, gdyby nie było linuksa? Bo maca nie można póki co zainstalować na pc.
I tutaj Pan Jarosław Kaczyński niech się wypowie na temat suwerenności Państwa Polskiego.
Zwykłe łamanie praw, gdzie jest UOKiK?
a potem przez kilka dni próbowałem go ogarnąć.
I tak: nic normalnie się nie zainstaluje, od razu jakieś serwery zwierciadlane , debugowanie i dużo problemów, które się pojawiają jak chcesz odpalić coś innego od przeglądarki.
Teraz już wiem że windows z blue scren raz na dwa miesiące wart jest te 4 stówy.
No tak tylko właściwie tylko po to mi system operacyjny zeby na nim instalować. Nie zeby se patrzeć na pulpit.