Gra World of Warplanes - czy powietrzna walka o dominację ma szansę powtórzyć "czołgowy" sukces World of Tanks?
Twórcy szalenie popularnego World of Tanks prężnie rozwijają swoje bitewne uniwersum. Po stalowych potworach na gąsienicach przyszedł czas na podbicie przestworzy w grze World of Warplanes. Czy powietrzna walka o dominację ma szansę powtórzyć "czołgowy" sukces? Bardzo możliwe.
Firma Wargaming coraz mocniej rozpycha się na rynku gier. Swoją pozycję zawdzięczają sieciowym bitwom pancernym, którymi podbili serca graczy z całego świata. Ich wizja jest jednak znacznie szersza i obejmuje aż trzy teatry działań wojennych - lądowy, morski i powietrzny. Pierwszy można uznać za odfajkowany. Prace nad drugim cały czas trwają. Trzeci zaś znajduje się obecnie w fazie zamkniętych beta testów, do których klucze dostępowe ostatnio rozdawaliśmy.
World of Warplanes, bo o niej oczywiście mowa, opiera się na podobnym schemacie co World of Tanks. Mamy tu więc dwa zespoły składające się maksymalnie z 15 graczy. Każdy z nich zasiada w wybranym przez siebie, zakupionym samolocie i próbuje zarządzić w powietrzu. Nie jest to proste, bo zasady walki zmieniły się diametralnie. W odróżnieniu od czołgów, bitwy powietrzne są znacznie bardziej dynamiczne. Nie ma tu opcji przyczajenia się czy schowania przed wzrokiem przeciwnika.
W momencie starcia z nieprzyjacielem z góry wiadomo, że może ono zakończyć się tylko w jeden sposób - albo my, albo on. Zniszczenie wrogiej maszyny wymaga jednak znacznie więcej wprawy niż w przypadku stalowych gigantów na gąsienicach. Nauczenie się sterowania samolotem, strzelania i unikania ognia przeciwnika wymaga sporo czasu. Dla początkującego pilota, który dotąd nie próbował swoich sił w tego typu potyczkach sieciowych, to pierwsze chwile mogą być trudne, jeśli nie odrzucające.
Kończenie zabawy w kilkanaście sekund po jej rozpoczęciu jest tu nader częste. Jednak gdy już opanujemy podstawy strącenie pierwszej wrogiej maszyny (i kilku następnych też) daje niesamowitą wręcz satysfakcję. Szczególnie gdy uda nam się dokonać tej czarciej sztuczki wspólnie z innymi graczami na przeciwniku dysponującym samolotem z wyższego poziomu niż nasz.
Wzorem poprzedniej gry Wargaming, w World of Warplanes znajdziemy całkiem spory park maszynowy. Nie jest on może tak rozbudowany jak w czołgach, ale na początek w zupełności powinien wystarczyć. W jego skład wchodzą samoloty czterech nacji (USA, ZSRR, Niemcy i Japonia) posegregowane według poziomów. Oczywiście każda maszyna ma dodatkowe moduły, które odblokowujemy przy pomocy zdobytych punktów doświadczenia. Te zaś wpadają teraz nie tylko za strącenie maszyny, ale także, i to jest zupełna nowość, za niszczenie naziemnych obiektów militarnych wroga.
Zamiast dwóch baz, sporej wielkości mapy upstrzone są zielonymi i czerwonymi kropkami symbolizującymi strategiczne budynki każdej ze stron. Co istotne, niektóre z nich są silnie bronione i potrafią odpowiadać ogniem. W takich sytuacjach znakomicie sprawdzają się wyposażone w bomby samoloty szturmowe. W walce o powietrzną dominację każdy z dostępnych typów maszyn ma swoje zadanie.
Niestety gracze nie potrafią jeszcze w pełni wykorzystać potencjału poszczególnych samolotów, przez co wyjątkowo trudno o jakąkolwiek taktykę. Jeśli jednak uda nam się trafić na ogarnięty zespół, w którym jeden kryje drugiego, wówczas zabawa jest przednia. Szkoda tylko, że konto prasowe, na którym walczyłem o zdobycie szlifów pilota wojskowego działo na innych graczy niczym magnes. Choć nie, to złe określenie. Bardziej pasuje tu tarcza strzelnicza. I to nie tylko dla wrogów, ale i dla członków własnej drużyny.
Pod względem wizualnym World of Warplanes prezentuje się naprawdę nieźle. Oczywiście da się zauważyć pewne uproszczenia obiektów naziemnych przy zejściu na niższy pułap, ale można to złożyć na karb nadal dość wczesnej wersji gry. Dobre wrażenie robi również zaimplementowany model zniszczeń. Podczas walki uszkodzeniu ulegają poszczególne moduły samolotu, co wyraźnie widać na jego modelu. Jedyne, do czego można się przyczepić, to niektóre animacje rozpadającej się maszyny. Warto by to jeszcze doszlifować.
Zresztą nie tylko to, bo beta testy ujawniły szereg elementów, które wymagają przemyślenia i dopracowania.
Po pierwsze - sterowanie samolotem przy pomocy myszki. Zostało ono co prawda usprawnione, ale cały czas czuć, że nie mamy pełnej kontroli nad ruchami naszej maszyny. System nie zawsze prawidłowo rozpoznaje położenie myszki, przez co trudno zarówno precyzyjnie atakować, jak i wykonywać jakiekolwiek manewry unikowe. Niestety, przy sporej liczbie graczy korzystających z joysticków granie na myszce, to niemal gwarantowany przepis na zakończenie zabawy w pióropuszu ognia.
Sprawa druga - mało czytelny hangar. Odkrywaniu w nim kolejnych maszyn, ich zakupowi, a potem ustalaniu konfiguracji wyraźnie brakuje intuicyjności World of Tanks. Samo znalezienie opcji kupna samolotu zajęło mi (i kolegom z redakcji również) dobrych kilka minut. Przydałby się więc tu sprawdzony mechanizm garażu czołgowego.
Po trzecie - kulejący balans drużyn. Gra przydziela do zespołów według podobnego klucza co w "czołgach". Jednak w tym przypadku, w moim odczuciu różnica 2 poziomów pomiędzy samolotami bywa zbyt duża. Być może w przyszłości, gdy gracze będą już bardziej ogarnięci, nie będzie to aż tak przeszkadzało w rozgrywce. Teraz jednak wyraźnie czuć dysproporcje pomiędzy drużynami.
Pomimo sporej ilości niedociągnięć w nowej grze speców do sieciowych bojów czuć spory potencjał. I choć do perfekcji dużo jeszcze brakuje, to nie obawiam się o efekt końcowy.
Patrząc przez pryzmat zmian, jakie przez ostatnie kilkanaście miesięcy dokonały się w World of Tanks nieco bardziej zręcznościowe World of Warplanes, za jakiś czas z pewnością wyjdzie na prostą i odniesie wielki sukces. Szczególnie wówczas, gdy zgodnie z zapowiedziami wszystkie 3 uniwersum połączą się w jedno.
źródło: informacja własna
Komentarze
12Widziałem na youtube porównanie Radeona 7970 z GTX680 ! te nVidiowe bajery żeby było więcej klatek w benczach robi się nieznośne fuj :-(
Obejrzyjcie sobie z Radka filmy na youtube ! PZDR a gra świetna mam betę też
ja jednak wybieram War Thunder- dużo dużo lepsza
Dodano też 2 mapy i kilka samolotów premium.