Historia lubi się powtarzać. Stosunkowo niedawno temu, w 2006 roku, Sony ogłosił, że ponad 9 milionów z wyprodukowanych przez koncern akumulatorów do notebooków jest wadliwych i muszą zostać wycofane ze sprzedaży. Cała operacja kosztowała wtedy Sony około 350 milionów dolarów. Teraz koncern ma podobny problem, tyle że na mniejszą skalę, jako że dotyczy 100 tysięcy sztuk notebookowych baterii.
Wina według Sony leży w modernizacji fabryki około 2004 roku, która mogła spodować pogorszenie jakości niektórych produkowanych ogniw oraz w złej jakości części surowców, z których są wytwarzane baterie.
Problem dotyczy akumulatorów do laptopów firm HP, Toshiba, Dell, Acer, Lenovo oraz Sony. Ta ostatnia w ubiegłym miesiącu wycofała blisko pół miliona notebooków Sony Vaio w obawie przed niestabilną pracą zastosowanych w nich baterii.
Wadliwe akumulatory mogą się przegrzewać, co niektórych sytuacjach skutkuje zapaleniem się laptopa. Dotąd odnotowano 40 przypadków przegrzewania i 21 przypadków samozapłonu baterii. Użytkownicy posiadający urządzenie z wadliwym akumulatorem powinni je natychmiast wyłączyć, a akumulator wyjąć i schować w chłodnym, nienasłonecznionym miejscu. Większość laptopów da się używać bez baterii, na zasilaniu sieciowym. W celu wymiany akumulatora należy zgłosić się do serwisu producenta notebooka.
Wypada mieć nadzieję, że Sony wyciągnie wnioski ze swoich błędów i problemy z bateriami po raz trzeci się nie powtórzą. Z drugiej strony, produkcja akumulatorów litowo-wodorkowych do łatwych nie należy, a inni producenci (choćby LG Chem) również notowali w przeszłości podobne wpadki.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!