Choć w grach strategicznych ciężko o rewolucyjne rozwiązania, to zawsze można dopieszczać utarte mechanizmy. Age of Wonders: Planetfall robi dokładnie to, łącząc sprawdzone rozwiązania i dla odmiany wplątując nas w kosmiczną bitwę fantastycznych cywilizacji.
- wciągające bitwy w systemie turowym; - dużo możliwości konfiguracji jednostek; - aktywna pomoc, wspierająca liczne wybory; - dobra, jak na strategię, oprawa wizualna; - tryb wieloosobowy przez sieć i lokalnie aż do 12 osób
Minusy- dość sztampowe i przewidywalne nacje; - przez natłok informacji można się początkowo pogubić
Odnajduję sporo prawdy w stwierdzeniu, że “lubię te gry, które już znam”. Dlatego też każdorazowo cieszę się, kiedy twórcy podają mi sprawdzone rozwiązania, jednak dopieszczone i w nieco zmienionej odsłonie. Słusznie więc zakładałem, że przy nowej części Age of Wonders czas będzie mi płynął równie szybko i przyjemnie, co przy poprzedniczkach lub grach takich, jak Cywilizacja czy nawet Heroes of Might and Magic III.
Dlatego już na wstępie powiem – od razu nastawcie się, że Age of Wonders: Planetfall będzie wciągającą, wielogodzinną wyprawą, podczas której na zmianę podbija się tereny, wypełnia misje, kompletuje armie i toczy emocjonujące, taktyczne pojedynki w trybie turowym. Co ważne, pierwszy raz ta seria pojawia się na platformach PlayStation 4 i Xbox One, dzięki czemu kolejne nocki można zarywać także z konsolowym padem w dłoni.
Znane realia w kosmicznym przebraniu
Przyznam, że czasem mam przesyt „strategicznymi standardami”. Zazwyczaj prowadzę do boju armie bazujące na średniowiecznych wojskach albo też zastępy orków, elfów czy krasnoludów. Miło więc przyjąłem fakt, że Age of Wonders: Planetfall opowiada historię, której znacznie bliżej jest do świata Warhammer 40k.
Mimo dość dużej szablonowości, fabuła ma swoje jasne momenty, a i niektóre misje potrafią wywołać delikatny uśmiech.
Historia każdej z ras, które możemy poprowadzić w ramach kampanii, może na początku nieco przytłoczyć tekstem i opisami. Jednak szybko wszystko staje się jasne i rozumiemy, że rozpadł się niejaki Związek Gwiezdny, a nam przyjdzie podbijać kolejne tereny na planetach skolonizowanych przez lokalne plemiona. Mimo dość dużej szablonowości, fabuła ma swoje jasne momenty, a i niektóre misje potrafią wywołać delikatny uśmiech.
Chwilowe zagubienie szybko mija, kiedy uświadomimy sobie, że galaktyczna oprawa to tylko przykrywka dla dobrze utartych schematów. Krasnoludy zawsze są takie same – nieważne, czy ostrzą topory w jaskiniach, czy też mają futurystyczne wyposażenie i swoimi młotami wyżynają w pień robotycznych przeciwników – jak ma to miejsce w Age of Wonders: Planetfall.
Kolejne rasy cyborgów, robali czy ludzi też mogą być łatwo „rozszyfrowane” i zaszufladkowane tak, aby gracz od razu wiedział jakie są ich mocne i słabe strony i z czym tak naprawdę ma do czynienia. Jest tu więc klasyczny podział, ale ubrany w nieco inne szaty.
Prosty szkielet z masą pobocznych atrakcji
Zapewne większość graczy na początku wybierze kierowanie ludźmi – ich kampanię rozpoczyna krótki samouczek. Tutaj należy się ostrzeżenie – kolejne instrukcje potrafią naprawdę przerazić. Asystent chce nam zbyt szybko powiedzieć o zbyt wielu elementach, których znajomość nie jest obowiązkowa.
Najkorzystniejsze zasoby podbijanych terenów, tworzenie szablonów modyfikacji jednostek, szpiegowanie i przejmowanie cudzych surowców, a także dyplomacja i badania – to wszystko jest w grze całkiem nieźle rozbudowane, jednak na każdy z elementów przyjdzie czas.
W efekcie więc, początkujący gracze, którzy po prostu chcą czerpać radość z gry, mogą najpierw ograniczyć się do tego, żeby przesuwać pionek armii bohatera po mapie i podbijać kolejne tereny, tocząc bitwę za bitwą. Oczywiście, między turami należy pamiętać, żeby postawić kolejny budynek czy rozpocząć odkrywanie nowej technologii z drzewka, jednak w tym pomaga intuicyjny asystent. Za to należą się brawa, bo opcjonalne porady pozwalają wykluczyć decyzyjność w tych kwestiach, do których akurat nie mamy głowy.
Koniec końców, po kilku godzinach rozgrywki okazuje się, że rozbudowa imperium przebiega raczej według schematu utartego przez wiele gier strategicznych 4X. Osobiście najwięcej zabawy miałem podczas budowania armii, łączenia sił poszczególnych bohaterów i wysyłania ich do coraz bardziej licznych i widowiskowych potyczek.
Bitwy są w dużej mierze wzorowane na serii XCOM. Przyznaję, że nie miałem z nią tak dużo do czynienia, jakbym chciał, ale zachęcony walkami w Age of Wonders: Planetfall wiem, że będę musiał nadrobić braki. Bardzo przypadło mi do gustu wydawanie rozkazów indywidualnym jednostkom, wykorzystywanie zdolności specjalnych czy osłon.
Mam istną frajdę, kiedy w jednej turze rozkazuję pierwszemu oddziałowi osłaniać teren, drugiemu umocnić się w okopie, podczas gdy mój bohater rzuca granat pod samochód. Ten z kolei, wybuchając, rani oddział wroga, który wykorzystywał pojazd jako osłonę. Tego typu akcje sprawiają, że aż chce się myśleć nad kolejnymi ruchami i obserwować skutecznie przeprowadzane manewry. Jasne, można także rozkazać komputerowi automatyczne rozstrzygnięcie starcia, ale według mnie usuwa to najciekawszy aspekt gry.
Momentami czułem się jak gdyby twórcy gry, projektując kolejne poziomy, misje i postacie stwierdzili: „A co tam, niech gracze też mają nasze narzędzia!”, po czym zwyczajnie zostawili kilka opcji modyfikacji
Wspomniałem wcześniej o dodatkowych opcjach, drzewkach i zaawansowanym sterowaniu swoją nacją. U mnie te elementy przyszły z czasem. Gdy poczułem się pewnie w bitwach i przejmowaniu coraz to nowych terenów, zabrałem się za kolejne, dostępne w menu ekrany. Muszę przyznać – jest tego naprawdę sporo.
Kolejne sesje z grą, kampania za kampanią i scenariusz za scenariuszem nauczyły mnie korzystać z ciekawych rozwiązań. Nie chcę nikomu psuć zabawy, ani tym bardziej pisać nowej instrukcji, ale powiem tylko, że kilka różnych scenariuszy zwycięstwa to w Age of Wonders: Planetfall standard. Podobnie jak wysyłanie oddziałów jako szpiegów, zawieranie sojuszy czy budowanie całych zestawów modyfikacji i usprawnień dla konkretnych jednostek.
Najważniejsze, że ten potencjał pobocznych opcji niemal zupełnie się nie narzuca, poza początkowym samouczkiem. Asystent podpowiada tam, gdzie sami nie chcemy podjąć decyzji. To od gracza zależy, czy stworzy od zera swojego dowódcę, nadając mu indywidualny wygląd w kreatorze postaci. Momentami czułem się jak gdyby twórcy gry, projektując kolejne poziomy, misje i postacie stwierdzili: „A co tam, niech gracze też mają nasze narzędzia!”, po czym zwyczajnie zostawili kilka opcji modyfikacji.
Najlepszym tego przykładem może być chociażby wybór nagrody za wiele z dostępnych misji. Mi osobiście bardzo się to podoba, chociaż pogodziłem się z tym, że gdybym chciał zmieniać wszystko i wgłębiać się w każdą opcję, jednorazowa sesja z grą mogłaby zająć mi większą część nocy przy komputerze.
Age of Wonders: Planetfall – czy warto kupić tę kosmiczną przygodę?
Ta gra łączy w sobie wiele rozwiązań i cech najlepszych produkcji z gatunku turowych strategii. Do tego rozmaite samouczki i podpowiedzi sprawiają, że gracze mogą skupić się na tym aspekcie, który najbardziej im odpowiada. Całość uzupełnia bardzo dobra, w swoim rodzaju, oprawa wizualna.
Jeśli więc nie masz uczulenia na kosmiczne klimaty, a w serie takie jak Cywilizacja czy XCOM rozegrałeś dziesiątki godzin – daj Age of Wonders: Planetfall zasłużoną szansę. A nawet gdy gwiezdne podboje nie są do końca w twoim guście, możesz śmiało uznać, że bohaterowie i ich historie są podobne, jak w dowolnym świecie fantasy, tylko w wydaniu nowoczesnym i – co ważniejsze – niezwykle wciągającym.
Ocena końcowa Age of Wonders: Planetfall
- wciągające bitwy w systemie turowym
- dużo możliwości konfiguracji jednostek
- aktywna pomoc, wspierająca liczne wybory
- dobra, jak na strategię, oprawa wizualna
- tryb wieloosobowy przez sieć i lokalnie aż do 12 osób
- dość sztampowe i przewidywalne nacje
- przez natłok informacji można się początkowo pogubić
- Grafika:
dobry - Dźwięk:
dostateczny plus - Grywalność:
dobry plus
Ocena ogólna:
Egzemplarz recenzencki gry Age of Wonders: Planetfall otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy CDP
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!