Sebastian Oktaba - PurePC
Ostatnie kilka miesięcy wyjątkowo obrodziły premierami kart graficznych, Radeony RX 400 i GeForce GTX 1000 narobiły trochę zamieszania, więc pececiarze nareszcie otrzymali szerokie możliwości wyboru. Przy okazji debiutu Polarisów i Pascali wdrożono też niższe procesy technologiczne, dzięki czemu nowe generacje są bardziej energooszczędne, zaś optymalizacje architektur plus wyższe taktowania zapewniły im wymierny wzrost wydajności.
Generalnie, rynek kart graficznych moim skromnym zdaniem przeżył długo wyczekiwany renesans, który wiele osób zmotywował do wymiany komponentów. Poprzeczka została podniesiona bardzo wysoko względem poprzednich generacji, skoro GeForce GTX 1070 dorównał GeForce GTX Titan X, kosztując połowę ceny niegdyś topowego modelu. Maniacy wydajności mają jeszcze do wyboru GeForce GTX 1080 albo nowego Titana X, więc progres w układach graficznych jest wyraźny, powoli otwierając wrota z napisem „4K Ultra 60 FPS” bez potrzeby składania konfiguracji SLI/CrossFire.
Progres w układach graficznych jest wyraźny, powoli otwierając wrota z napisem „4K Ultra 60 FPS” bez potrzeby składania konfiguracji SLI/CrossFire.
Niestety, ostrej rywalizacji cenowej doświadczyliśmy wyłącznie w przedziale 900-1400 złotych, bowiem przeciwnicy obrali odmienne strategie. NVIDIA bezdyskusyjnie zdominowała high-end, natomiast AMD postanowiło zawalczyć o średni i niższy segment. Skutkiem tego główna linia frontu przebiega na granicy GeForce GTX 1060 i Radeon RX 480, gdzie jesteśmy obserwatorami ciekawego, ciągle rozwijającego się pojedynku. Zawodnik AMD zaliczył wprawdzie falstart spowodowany małą dostępnością wersji niereferencyjnych i zamieszaniem wokół sugerowanej ceny, aczkolwiek teraz sytuacja się wyklarowała.
Nie zapominajmy również o niewiele słabszym lecz tańszym Radeonie RX 470, którego NVIDIA stara się punktować kontrowersyjnym GeForce GTX 1060 3GB. Chyba już dawno w środkowym segmencie nie widziałem takiego poruszenia i różnorodności, pewnie przyprawiającym niejednego użytkownika o wrzody żołądka. Co wybrać? Co wybrać? Eh... najważniejsze, że jest wybór.
Co najbardziej mnie zniesmaczyło, to polityka cenowa producentów, hurtowników i/lub sprzedawców, która popsuła radość z większości premier. W przypadku NVIDII mieliśmy po prostu odczuwalny wzrost ceny startowej - GeForce GTX 1070 podrożał o kilkadziesiąt dolarów względem poprzednika, swoje dołożyła też różnica w kursie waluty. Nagle następca GeForce GTX 970 zaczął kosztować tyle, co GeForce GTX 980 w dniu premiery.
To musiało wzbudzić niezadowolenie. Podobne problemy napotkał Radeon RX 480 8GB, który zamiast deklarowanych 1200 złotych był wyceniany sporo wyżej. Wokół tego zjawiska wybuchła klasyczna gównoburza o krajowym zasięgu, która doczekała się nawet komentarza ze strony sklepów podejrzewanych o niebywałą pazerność. Sytuacja rzeczywiście była śmierdząca, skoro w Niemczech identyczne karty graficzne leżały na półkach za 100-200 złotych mniej. Polak dziwnym trafem ma zawsze pod górkę...
Sytuacja rzeczywiście była śmierdząca, skoro w Niemczech identyczne karty graficzne leżały na półkach za 100-200 złotych mniej. Polak dziwnym trafem ma zawsze pod górkę...
Reasumując - ostatnie kilka miesięcy w serze stricte sprzętowej było bardzo udanym okresem dla branży, a przecież to dopiero pierwszy rozdział tej batalii, ponieważ na horyzoncie już majaczą kolejne modele (AMD Vega, Pascal Refresh i kilka słabszych konstrukcji). Rynek high-endowych kart graficznych w najbliższych miesiącach będzie się intensywnie rozwijał, bowiem niebawem do sprzedaży trafią konsole Sony PS4 Pro i Xbox Scorpio, mogące pochwalić się całkiem przyzwoitą wydajnością.
To zapewne spowoduje ogólny wzrost wymagań sprzętowych, zwłaszcza w przypadku tytułów multiplatformowych, będących w większości niestety konwersjami o skandalicznie słabej optymalizacji. Nie miejmy zatem złudzeń - żeby pograć w godziwych detalach, niebawem może być potrzebny naprawdę mocny pecet. Sami producenci mają jednak jeszcze sporo do udowodnienia dzięki niższym litografom (16 / 14 nm), więc zapowiada się szybka ewolucja i wojna na gigaherce, gigabajty, magistrale.
Dawid Kosiński - Spider's Web
Sytuacja na rynku kart graficznych praktycznie się nie zmienia. Z jednej strony trudno, by było inaczej, skoro od niepamiętnych czasów segment ten jest zdominowany przez dwie firmy: AMD oraz Nvidia. Pierwsza z nich skupia się na ogólnych rozwiązaniach, które sprawdzą się zarówno na rynku pecetów i konsol i trzyma się tej samej architektury od połowy dekady. Z kolei druga żongluje architekturami, a także zamyka wszystkie możliwe technologie, tym samym uzależniając od siebie graczy oraz deweloperów. Działanie to może nie jest godne pochwały, ale na pewno skuteczne, co widać w udziałach rynkowych i wynikach w najnowszych grach.
Segment ten na pewno nie umrze, ale nie spodziewajmy się czasów spektakularnego rozwoju. Te już dawno minęły.
Z drugiej strony - ze względu na przywiązanie do architektury - to Radeony lepiej znoszą próbę czasu. Reasumując, obie firmy pozostaną na rynku. AMD nadal będzie skupiać się ma segmencie konsol do gier, który zapewni im zyski przez wiele następnych lat, zaś Nvidia za sprawą swojej polityki będzie sprzedawać więcej klasycznych kart graficznych, które gracze będą regularnie wymieniać. Segment ten na pewno nie umrze, ale nie spodziewajmy się czasów spektakularnego rozwoju. Te już dawno minęły.
Komentarze
79No więc jest zima, to musi być zimno, bo jest jak jest, a będzie jak będzie.
Także tego..
A RX480 zaliczyl zly start, bo byl wydany w pospiechu. Ale AMD nie mialo innej mozliwosci. Moze Vega bedzie lepiej dopracowana konstrukcja.
zaorać zakopać !!!!
Moim zdaniem jeśli wydajność układów graficznych będzie na tyle tania, że konsole będą w stanie zapewnić stałe 60 FPS w 1080p, zdecydowana większość graczy uzna kupowanie PC do gier za bezsensowne. Fakt, zawsze będzie argument, że mocny PC pozwoli na granie w wyższych rozdzielczościach albo przy większej liczbie FPS'ów ale moim zdaniem bardzo mało ludzi będzie tym zainteresowanych. Zwłaszcza biorąc pod uwagę że:
- różnica w jakości obrazu nie będzie już tak bardzo widoczna jak między 720p@30FPS a 1080p@60FPS,
- taki PC byłby dużo droższy,
- już teraz większość gier na PC to porty z konsol, niektóre tak słabe że nawet na dwukrotnie mocniejszym PC chodzą gorzej niż na konsoli,
- sporo dobrych gier jest wyłącznie na konsole i wiadomo, że nawet słaby port na PC się nigdy nie pojawi.
Na dodatek prawdopodobnie już PS4 Pro ma wystarczającą moc żeby grać w 1080p@60FPS. A nawet jeśli ciągle w nowych grach wymagałoby to obniżenia poziomu detali to na pewno będzie to możliwe na Xbox Scorpio, który ma mieć układ graficzny o mocy o 2 TFLOPS większej niż PS4 Pro (i o 1 TFLOPS większej niż RX 480).
Podsumowując wydaje mi się że trend spadku sprzedaży PC powinien niedługo znacznie przyspieszyć a razem z nim skurczy się rynek dedykowanych kart graficznych, które staną się produktami dla entuzjastów, którzy będą w stanie dopłacić przynajmniej kilka tysięcy zł żeby pograć w wyższej rozdzielczości lub mieć więcej FPSów niż 1080p@60 które oferować będą konsole.
Dedykowana karta graficzna stanie się produktem niszowym, który przez zwykłych ludzi będzie postrzegany tak jak dzisiaj postrzegane są karty z serii Titan. A więc coś oczywiście wydajniejszego a dzięki temu oferującemu lepszą jakość obrazu ale również zdecydowanie zbyt drogiego aby przeciętny gracz rozważał jej zakup.
takie sa fakty
Ktoś mi wytłumaczy o co chodzi tudzież podrzuci linka?
Dla przypomnienia GPU sprzed prawie dekady low-end 8300GS oparte na G86 miało właśnie 120mm^2...
Śmiem twierdzić, że 1050 będzie istotnie wydajniejsze od najwydajniejszych iGPU Intela.
Tylko czemu tak wysoki podatek.