Corsair K70 RGB Pro – prawie doskonała klawiatura dla graczy. Dlaczego prawie?
Dla Corsair K70 RGB Pro byłbym gotów porzucić swoją dotychczasową klawiaturę gamingową. Dlaczego? Bo to świetny kawałek sprzętu – z wysokiej jakości przełącznikami, aluminiową konstrukcją, poliwęglanowymi klawiszami i wygodną podkładką pod nadgarstki. Paru rzeczy jednak zabrakło.
Corsair przyzwyczaił nas już do wysokiej jakości swoich produktów. Jasne, najczęściej nie są one tanie, ale skoro wraz z jakością dostajemy tu też nowoczesne rozwiązania i ponadprzeciętną funkcjonalność to kwestia ceny schodzi zazwyczaj na dalszy plan. Widać to choćby w najróżniejszych rankingach czy to najlepszych dysków SSD M.2 czy też wartych wybrania klawiatur gamingowych, w których Corsair jest nader częstym gościem.
Czemu o tym wspominam? A choćby dlatego, że najczęściej to Wy sami wskazujecie produkty tej amerykańskiej firmy jako te, które podbiły Wasze serca. Idealnym przykładem może tu być Corsair K70, klawiatura, której pierwsze „wydanie” pojawiało się jeszcze w 2013 roku, a która zapadła w pamięć wielu graczom. I Corsair o tym dobrze wie, bo przez ostatnie lata serwował nam kolejne wariacje tej nieśmiertelnej klawiatury.
Rok 2022 przyniósł jednak nie tylko odświeżenie znanej i lubianej konstrukcji, ale też dał nam mały skok generacyjny. Poprzednie modele - K70 RGB MK.2 i K70 LUX RGB, mają więc w końcu znacznie nowocześniejszego następcę. I choć Corsair K70 RGB Pro nie oferuje może jakichś większych rewolucji, to jednak w kilku miejscach wyraźniej zyskał… a w kilku troszkę stracił.
Specyfikacja techniczna Corsair K70 RGB Pro – MX Cherry Red:
Typ klawiatury: | mechaniczna |
Rodzaj mikroprzełączników: | linearne MX Cherry Red |
Wytrzymałość przełączników: | 100 mln kliknięć |
Siła nacisku: | 45 g |
Dystans do aktywacji klawisza: | 2 mm |
Częstotliwość próbkowania: | 125-8000 Hz |
Profil: | wysoki |
Łączność: | przewodowa (USB 3.0/3.1) |
Wbudowana pamięć: | tak, 8GB (na max 50 profili) |
Klawisze programowane: | tak, wszystkie |
Klawisze multimedialne: | tak |
Dodatkowe funkcje: | pełen Antighosting i N-Key Roll-over Wielostrefowe i punktowe podświetlenie RGB z różnymi efektami Programowalne pokrętło głośności i 4 przyciski multimedialne Magnetyczna podkładka pod nadgarstki Podwójne nóżki - dwa ustawienia wysokości klawiatury |
Wymiary (szer. x głęb. x wys.): | 444 x 166 x 40 mm |
Długość kabla: | 180 cm (odłączany, w materiałowym oplocie, USB-C) |
Waga (z/bez podkładki pod nadgarstki) | 1150 gramów |
Cena w momencie publikacji testu: | 750-899 zł |
Poprawianie legendy
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nowa K70 nie grzeszy przesadną oryginalnością. Znajoma konstrukcja, tak samo wyglądająca płyta czołowa ze szczotkowanego aluminium, podobna sekcja przycisków multimedialnych, rolka głośności i przyciski funkcyjne. Nawet podkładka pod nadgarstki pozornie wygląda tak samo.
Gdy jednak zestawimy ze sobą Corsair K70 RGB MK.2 i Corsair K70 RGB Pro to z miejsca ujawnią się owe drobne różnice, które, co by nie mówić, przydają nowemu modelowi znacznie większej elegancji i prestiżu. Po pierwsze – zaokrąglone przyciski funkcyjne (do zmiany profilu, intensywności podświetlenia, blokady klawisza Windows oraz wyciszenia) znajdujące się na górnej listwie zastąpiono ich płaskimi, nisko profilowymi odpowiednikami. Do tego przesunięto je, podobnie jak rolkę głośności, na skraj klawiatury, co dało efekt znacznie lepszy efekt wizualny.
Po drugie – zmieniono również przyciski multimedialne umieszczając je na delikatnym podwyższeniu (choć i tak wydają się niższe od tych z poprzedniego modelu) i wyposażając w inne, bardziej płaskie nakładki klawiszowe spod których widać obecnie podświetlenie.
Po trzecie – na samym szczycie klawiatury nie mamy już podświetlanego napisu Corsair, ale samo logo umieszone na czarnym, połyskującym elemencie, które ma zapewne przypominać nieco wyświetlacz. To tu pojawiają teraz wszystkie kontrolki np. o aktywnej klawiaturze numerycznej, włączonym przycisku Caps Lock czy nagrywaniu makra.
Wśród pozostałych, wartych uwagi zmian wymienić można jeszcze odpinany, pojedynczy kabel USB<=>USB-C, podwójne nóżki na spodzie klawiatury oraz teraz już czarną rolkę głośności, która zyskała również nieco inną teksturę.
A skoro już o teksturze mowa spójrzcie jeszcze na podkładkę pod nadgarstki, bo i ona przeszła pewną ewolucję. Kształt pozostał taki sam, ale jej magnetyczne mocowanie i górna część, z napisem Corsair i fakturą sprawiającą wrażenie gumowanej, nadają całości znacznie bardziej profesjonalnego charakteru.
Nowe usprawnienie zyskał też spód klawiatury – pojawił się tu bowiem dodatkowy, poprzeczny kanał do poprowadzenia w nim kabla
Co ciekawe, jednej z ważniejszych nowości Corsair K70 RGB Pro większość oglądających tę klawiaturę po raz pierwszy pewnie nawet nie zauważy. Oto bowiem tuż obok gniazda USB-C znalazło się coś co mało kto skojarzy z przełącznikiem. Co to takiego? Amo przełącznik aktywujący specjalny tryb turniejowy.
Ponoć Corsair wsłuchał się w głosy bardziej hardcorowych graczy, którzy narzekali na dekoncentrujące ich podświetlenie, przypadkowe przełączanie profili i niechcianą aktywacje makr. W K70 RGB Pro wystarczy skorzystać z owego przełącznika (który dla pewności można jeszcze zabezpieczyć dolnym klipsem), by wyłączyć profile i makra, a podświetlenie samo ustawiło się na statyczne.
O włączonym trybie turniejowym informuje nas dodatkowo czerwona dioda umieszczona pod klipsem
Coś dodano, coś odjęto
Nie wspomniałem jeszcze o dość istotnej i szumnie ogłaszanej nowości Corsair K70 RGB Pro. Stosowna informacja o niej znalazła się nawet na pudełku klawiatury. O co chodzi? O wykorzystaną w niej technologię Crosair AXON Hyper-Proccessing, która ma gwarantować do 8 razy szybsze przetwarzanie danych w porównaniu do konwencjonalnych klawiatur gamingowych. Jak podaje sam producent - jest to zasługa hiperszybkiej częstotliwości odświeżania 8000 Hz, skanowaniu klawiszy z częstotliwością 4000 Hz i przetwarzaniu nawet 20 warstw sprzętowego podświetlenia RGB przy zachowaniu szybkości działania.
A jak to działa w praktyce? O tym za chwilę. Teraz chciałbym jeszcze zwrócić Waszą uwagę na zarządzające tymi wszystkimi bajerami klawiatury oprogramowanie. Corsair K70 RGB Pro wykorzystuje do tego, podobnie jak inne sprzęty tego producenta, całkiem rozbudowaną aplikację iCUE, która pozwala zintegrować ze sobą wszystkie posiadane sprzęty Corsaira tworząc z nich jeden ekosystem.
To właśnie tu w prosty sposób zmienimy podświetlenie klawiatury wybierając pasujące nam opcje z listy bądź też skorzystamy z już wcześniej utworzonej biblioteki by synchronizować efekty z pozostałymi sprzętami Corsaira. Tu także przypiszemy nowe funkcje wybranym klawiszom, przyciskom funkcyjnym czy rolce oraz stworzymy makra. Opcji w tym zakresie jest w iCUE co niemiara.
Jest też oczywiście możliwość blokowania określonych skrótów klawiszowych (np. Alt+Tab), dezaktywacji podpowiedzi samouczka, zmiany koloru podświetlenia w trybie turniejowym (domyślnie jest czerwony) oraz, co chyba najważniejsze ze względu na wspomnianą wcześniej technologię AXON, opcja zmiany częstotliwości próbkowania klawiatury.
Zapytacie jednak pewnie co z tym co niby zostało nam tu zabrane. Jakby nie patrzeć na początku wspomniałem, że Corsair K70 RGB Pro w kilku miejscach zyskał, a w kilku stracił w porównaniu do poprzednich modeli tej serii. Czego więc nie znajdziemy w tej klawiaturze?
Pierwsza rzecz, która od razu rzuca się w oczy, o ile oczywiście znamy wcześniejszą K70 RGB MK.2, to już „normalna” spacja, bez charakterystycznej tekstury. W pudełku nie znajdziemy też ani kluczyka do wyciągania klawiszy, ani też dodatkowych nakładek klawiszowych dedykowanych fanom strzelanek i gier z gatunku MOBA. Trochę szkoda, bo przecież mamy tu sprzęt z najwyższej półki.
Nie mniej dziwna jest decyzja o pozbyciu się gniazda UBS. Tak, tak, w K70 RGB Pro nie znajdziemy już tego portu. Cóż, najpewniej to efekt postawienia na odłączany, tym razem pojedynczy kabel. W zamian otrzymaliśmy tu wspominany już wyżej przełącznik trybu turniejowego.
(Nie) całkiem przyjemny klawiszowy stukot, czyli wrażenia z użytkowania
Choć Corsair K70 RGB Pro aspiruje do miana klawiatury gamingowej klasy Premium zapewne pojawią się głosy, że tak duża klawiatura do grania średnio się nadaje. Wierzcie mi jednak prawdziwym klocem to jest mój CM Storm MECH, którego używam od blisko 9 lat, a który, jak dotąd, znakomicie dawał sobie radę i w trakcie rozgrywki i podczas codziennego, normalnego użytkowania. W porównaniu z nim Corsair K70 RGB Pro to chucherko.
Co ciekawe, mimo dużo mniejszej wagi nowe K70 całkiem nieźle trzyma się biurka nawet podczas intensywnej zabawy… o ile dołączymy do niej podkładkę pod nadgarstki. Bez tego czasami, przy bardziej nerwowej rozgrywce, może się zdarzyć, że klawiatura nam się przesunie, i to mimo tych ogromnych gumowanych podkładek na spodzie.
Ale pewnie wciąż zastanawiacie się o co chodzi z tym stukotem, co? Cóż, to kwestia dość subiektywna. Zacznijmy od tego, że nakładki klawiszowe wykonane tu zastały wytrzymałego tworzywa PBT formowanego w dwóch cyklach, ze ściankami o grubości 1,5 mm. Co więcej, „siedzą one” dość mocno na krzyżakach mechanicznych przełączników. I tu, być może, pojawia się „problem”, bo sztywność nakładek przekłada się na generowany przez nie hałas, który potęgowany jest dodatkowo przez aluminiową ramę.
Mnie osobiście owo klekotanie klawiszy zupełnie nie przeszkadzało. Ba, było to nawet całkiem przyjemne, bo przesiadając się z niebieskich przełączników na czerwone-liniowe ani przez moment nie czułem towarzyszącego mi zazwyczaj lekkiego dyskomfortu. Domyślam się jednak, że niektórzy na ów „hałas” mogą nieco kręcić nosem. Szkoda trochę, że Corsair, wzorem konkurencji, nie pomyślał o odpowiednim wygłuszeniu obudowy, by efekt głośnej pracy nieco zniwelować.
A co z ową mityczną szybkością działania w 8000 Hz? Pobawiłem się nieco w Halo Inifinite, Rainbow Six: Extraction i Age of Empires IV i przyznam szczerze – nie czuje wielkiej różnicy. Może gdybym był zawodowym graczem, który od rana do wieczora łupie w LoL’a, Call of Duty czy StarCraft II wrażenia miałbym inne. A tak to owe mityczne 8000Hz i technologia AXON Hyper-Processing pozostaje dla mnie raczej ciekawostką.
Podobnie zresztą jak tryb turniejowy. Owszem, im mniej niepotrzebnych bodźców i przeszkadzajek tym gra się lepiej, ale wydaje mi się, że równie dobrze można to osiągnąć po prostu konfigurując sobie na takie okazje jeden, konkretny profil. Przypuszczam więc, że jeśli więc na co dzień nie zajmujecie się zawodowo e-sportem to zapewne włączycie sobie ów tryb turniejowy raz, pobawicie się nim przez kilkanaście minut, po czym wyłączycie go… i o nim zapomnicie. Cóż, taka prawda.
No dobra, ponarzekałem trochę, czas więc najwyższy napisać co mi się w Corsair K70 RGB Pro podobało. I tak mimo nieco większej twardości nakładek klawiszowych korzysta się z nich bardzo przyjemnie, także dzięki ich wyprofilowaniu. Co więcej, użyte tworzywo niemal w ogóle nie łapie zabrudzeń co z pewnością jest dodatkowym atutem.
Co prawda, nieco dziwne jest wykorzystanie trzech różnych typów przełączników w jednej klawiaturze – wszak mamy tu i mechaniczne MX Cherry, i membranowe, pod klawiszami multimedialnymi, i te z klawiszy funkcyjnych, którym chyba najbliżej do przycisków myszki – ale gdy zaczniemy z nich korzystać wszystko wydaje się niezwykle naturalne.
Tam, gdzie potrzebujemy natychmiastowej reakcji np. by wyciszyć dźwięk, mamy zatem coś co wystarczy delikatnie nacisnąć by zadziałało, a tam, gdzie szczególnie staramy się uniknąć przypadkowego naciśnięcia, pod klawiszami multimedialnymi – coś co wymaga od nas nieco więcej zachodu. Innymi słowy, całkiem to wszystko przemyślane.
Oczywiście, jak przystało na mechaniczną klawiaturę gamingową mamy tu też pełen Anti-ghosting i N-Key Rollover. Nie ma więc obaw, że podczas emocjonującej gry czy szybkiego pisania Corsair K70 RGB Pro zdarzy się nam jakaś błędna rejestracja przycisku. Inna sprawa, że liniowe, czerwone przełączniki, poprzez swoją charakterystykę działania, sprzyjają ewentualnym literówkom, gdy dużo piszemy podczas codziennego użytkowania.
Na komfort wpływa też podkładka pod nadgarstki, choć ona akurat może wywoływać mieszane odczucia. Owszem, z tym prostopadłym napisem Corsair i specyficzną fakturą prezentuje się ona kozacko, ale by docenić ją podczas użytkowania potrzeba czasu. Dość powiedzieć, że gdy poczujemy twardość owej wyglądającej na gumowaną faktury początkowy czar pryska i trzeba się do tego rozwiązania przyzwyczaić.
Corsair K70 RGB Pro – czy warto kupić?
Fani poprzednich odsłon K70 zastanawiają się pewnie teraz czy nowy model to godny następca legendarnej już serii. Cóż, mimo moich lekkich utyskiwań sądzę, że tak. Ta konstrukcja nie potrzebowała jakichś wielkich, drastycznych zmian, by utrafić w gusta największych fanów serii. I to właśnie oni najprawdopodobniej najwięcej znajdą plusów tejże ewolucji.
Nie oznacza to oczywiście, że jest to produkt dla wąskiej grupy największych growych wyjadaczy. Nic z tych rzeczy. Z Corsair K70 RGB Pro (MX Cherry Red) zadowolony powinien być każdy miłośnik elektronicznej rozrywki…. o ile tylko będzie w stanie przełknąć jej wysoką cenę. Mnie wystarczyło kilkanaście dni ciągłego użytkowania by mimo wizji głębokiego sięgnięcia do portfela zacząć zastanawiać się nad przesiadką. Zresztą co ja się tu będę rozwodził - dajcie mi taką klawiaturę z niebieskimi przełącznikami, a będę wniebowzięty.
Opinia o Corsair K70 RGB Pro (Cherry MX Red)
- stylowy wygląd i niemal perfekcyjna jakość wykonania,
- aluminiowa płyta zapewniająca sztywność całej konstrukcji,
- doskonałe, sprawdzone w bojach mikroprzełączniki MX Cherry (Red, Brown, Blue, Silent lub Speed) o trwałości do 100 mln kliknięć,
- komfortowe, lekko teksturowane nakładki klawiszowe,
- imponująca szybkość raportowania – do 8000 Hz dzięki technologii AXON Hyper-Processing,
- świetne podświetlenie RGB o niesamowicie rozbudowanych ustawieniach,
- wbudowana pamięć i przycisk do zmiany profili,
- programowane pokrętło regulacji głośności,
- tryb turniejowy ze specjalnym, dedykowanym przyciskiem,
- wygodna, magnetyczna podpórka pod nadgarstki,
- dwie pozycje nóżek pozwalają ustawić klawiaturę w dwóch różnych położeniach,
- rozbudowane, ale czytelne oprogramowanie iCUE,
- odpinany kabel USB-C,
- pełny N-Key Rollover i 100% Anti-ghtosting,
- trochę nieprzystający do reszty zbyt sztywny kabel w oplocie,
- brak jakiegokolwiek wbudowanego portu USB,
- brak dodatkowych, wymiennych nakładek klawiszowych w zestawie,
- dość głośna praca klawiatury (efekt aluminiowej ramy),
- tekstura na podkładce pod nadgarstki nie wszystkim może przypaść do gustu,
- wysoka cena potrafi odstraszać
Ocena końcowa
- Ergonomia:
- Jakość wykonania:
- Stylistyka:
- Mechanizm klawiszy:
- Możliwość personalizacji:
- Szybkość reakcji:
- Funkcjonalność:
Komentarze
9Tak to oprócz ceny fajna klawiatura, mam nadzieje że corsair nadal będzie oferować w sprzedaży układ ISO w swoich klawiaturach, oznaczony -EU na końcu modelu.
Tylko jakoś nigdzie jej nie widzę dostępnej.
A jak coś się trafi (allegro) to za jakieś chore kwoty.