Producent spod znaku żaglowca serwuje kolejny wyśmienity sprzęt dla graczy. Corsair K70 RGB Rapidfire stawia na wytrzymałość, szybkie reakcje i stylowy wygląd.
wytrzymała budowa; stylowy wygląd; przełączniki Cherry MX Speed; podświetlenie RGB; wygodne klawisze multimedialne; dodatkowe gniazdo USB; wymienne klawisze i podpórka pod nadgarstki
Minusyminimalizm może nie przypaść do gustu niektórym graczom
Twarda sztuka
Na rynek sprzętu dla graczy wpływa pod pełnymi żaglami nowy produkt uznanej firmy Corsair. Tym razem jest nim klawiatura mechaniczna ochrzczona nieco przydługą, ale intrygującą nazwą Corsair K70 RGB Rapidfire.
Czym różni się ten model od setek innych mechaników dedykowanych wielbicielom wirtualnej rozrywki? Po pierwsze konstrukcja tego sprzętu sprawia, że jest on wyjątkowo odporny na uszkodzenia, po drugie unikatowa budowa mikroprzełączników znacząco skraca jego czas reakcji. To dwa główne atuty.
Rzecz jasna, Corsair twierdzi, że to sprzęt idealny dla graczy i na dowód tego dorzuca do zestawu wymienne przyciski dedykowane fanom gatunków FPS i MOBA. Moglibyśmy zwyczajnie uwierzyć tym zapewnieniom, ale jako etatowe niedowiarki postanowiliśmy sprawdzić, ile tak naprawdę jest wart Corsair K70 RGB Rapidfire.
Specyfikacja techniczna:
- Typ klawiatury:mechaniczna, podświetlana
- Rodzaj mikroprzełączników: Cherry MX Speed RGB
- Profil klawiszy: wysoki
- Typ komunikacji: przewodowy
- Interfejs: USB 2.0
- Wbudowana pamięć: Tak
- Profile: Tak
- Klawisze programowane: w pełni
- Klawisze multimedialne: Tak
- Dodatkowe funkcjonalności: odłączana podkładka pod nadgarstki, zestaw dodatkowych nakładek na przyciski dla graczy FPS i MOBA; N-Key Rollover i anti-ghosting
- Wymiary klawiatury: 436 x 165 x 38 mm
- Waga: 1200 gramów
Na pierwszy znak, gdy serce drgnie...
Niektórzy twierdzą, że wygląd nie ma znaczenia. Inni, słysząc tę odważną tezę, ripostują, że owszem, ma, i to kluczowe! Niezależnie od tego, do której z tych skrajności nam bliżej, chyba jednogłośnie przyznamy, że sprzęt, który wygląda lepiej... zwyczajnie wygląda lepiej!
A Corsair K70 RGB Rapidfire ma się czym tutaj popisać. Nie, nie chodzi o to, że ten model klawiatury bije po oczach niespotykanymi kształtami, kosmicznymi kolorami (nie licząc podświetlenia, ale o tym za moment), czy też nieziemskimi materiałami, z których jest wykonany.
Ten korsarski mechanik na pierwszy rzut oka, spośród sobie podobnych sprzętów nie wyróżnia się absolutnie niczym. Czyli źle, tak? Bynajmniej! Jest w jego wyglądzie pewna prosta elegancja. Poza tym, po odrobinę dłuższych oględzinach możemy zauważyć, że zamiast często spotykanej plastikowej obudowy, mamy tu do czynienia z solidną aluminiową ramą.
Raz, że ten element zapewnia sporą odporność naszej klawiaturze, a dwa - sprawia, że całość wygląda dosyć spartańsko, ale w ten charakterystyczny surowy sposób, jaki często przypada do gustu nie dbającym o zbędne dodatki samcom.
Corsair K70 RGB Rapidfire to sprzęt, w którym można się zakochać od pierwszego wejrzenia, choć z wyglądu raczej bliżej mu do leciwego amerykańskiego pickupa, niż do nafaszerowanej gadżetami sportowej hybrydy.
Niezły wałek
Trochę w ramach dygresji, ale po części też w charakterze zupełnie szczerego wyznania, muszę fragment tego tekstu poświęcić klawiszom multimedialnym. W zasadzie nie do końca chodzi tu o przyciski, ale... nie uprzedzajmy faktów!
Oczywiście, jak każda szanująca się klawiatura, również i ta posiada funkcję bezpośredniego sterowania multimediami. Stop, przewijanie do przodu, do tyłu, wyciszenie dźwięku... Standard! A skoro tak, to o czym tu właściwie pisać? Co nieco się znajdzie. A już jedna rzecz z pewnością.
Pominę fakt, że przyciski te są wykonane w sposób całkiem estetyczny i zostały wygodnie umieszczone na klawiaturze. To, co mnie naprawdę urzekło – i tutaj przechodzimy do sedna i przyczyny tej małej epopei o klawiszach multimedialnych, - to nie tak często spotykane rozwiązanie, jakim jest niewielki wałek do regulacji dźwięku.
O ile przyjemniej przekręcić go w górę lub w dół, zamiast klepać monotonnie w przyciski aż regulacja głośności osiągnie oczekiwany poziom. Powiecie, że drobiazg? Że był dostępny już wcześniej w klawiaturach konkurencji? Owszem, ale skoro jest i do tego tak znacząco podnosi wygodę użytkowania K70, to choćby w dwóch słowach czuję się zobowiązany go docenić.
Corsair K70 RGB Rapidfire błyszczy w tłumie
Wróćmy jednak na główny trakt naszych rozważań, zwłaszcza, że nad jego kolejnym odcinkiem żarzy się tęczowa łuna. Chodzi oczywiście o podświetlenie RGB.
Podobnie, jak klawisze multimedialne, czy inne gadżety w stylu blokady przycisku Windows, ten rodzaj podświetlenia staje się już powoli absolutnym standardem. A w każdym razie pewnie będzie nim w najbliższej przyszłości, nawet jeśli teraz jest jeszcze postrzegane jako pewien drobny luksus.
Tym niemniej warto wspomnieć, że podobnie jak w innych urządzeniach oznaczonych trzema literkami RGB również i tutaj spośród tęczowej palety możemy wybrać sobie taką konfigurację kolorów, która najlepiej nam odpowiada.
Wystarczy w tym celu zainstalować uniwersalny dla produktów Corsaira program Corsair Utility Engine i za jego pomocą pokolorować dowolnie wybrane przyciski, jak nam się żywnie podoba.
A jeżeli komuś odpowiadają tęczowe kolory (czy to ze względów estetycznych, czy też światopoglądowych) może skorzystać albo z wielokolorowego pulsowania czy też wirowania barw, albo z bardzo widowiskowego „deszczu”. Ten ostatni to nic innego, jak efekt kolejnego podświetlania klawiszy w taki sposób, który przywodzi na myśl strumienie spływającej wody.
Dość jednak o czysto wizualnych zaletach Corsair K70 RGB Rapidfire. Nie samą powierzchownością człowiek żyje. Czasem trzeba też zajrzeć pod plastikowe czapy przycisków, żeby sprawdzić, co też tam się kryje...
Ta drobna różnica
Zaznaczyłem na wstępie, że Corsair K70 RGB Rapidfire wznosi się na dwóch filarach. Z jednej strony wytrzymałość (której gwarantem jest przede wszystkim prosta, aluminiowa konstrukcja), z drugiej zaś – szybkość reakcji. Czas wyjaśnić, co kryje się pod tym ostatnim, nieco enigmatycznym, zwrotem.
Otóż, mechaniczne dziecko Corsaira zostało wyposażone w awangardowe przełączniki Cherry MX Speed. A ponieważ wszystkie klawiaturowe „wisienki” są oznaczane kolorami, to i ten typ doczekał się takiej nazwy – Silver.
Jeżeli chodzi o aspekty czysto techniczne, nowe przełączniki chyba najłatwiej porównać do popularnych „redów”. W zasadzie te dwa rodzaje nie różnią się od siebie w sposób znaczący ani uczuciem pod palcami (w żadnym z tych dwóch przypadków nie poczujemy kliknięcia przy aktywacji klawisza), ani też siłą nacisku (45 g).
Jedyna różnica – pozornie drobna, ale dla wielu graczy niezwykle istotna, - to próg aktywacji przycisku. W Cherry MX Speed wynosi on w przybliżeniu 1,2 mm, natomiast przy Cherry MX Red aż 2 mm. Dodatkowo pełna droga, jaką pokonuje przycisk, została skrócona o 0,6 mm.
Mimo, że miary te wydają się niezwykle subtelne, w rzeczywistości nawet niedzielny gracz jest w stanie wyczuć chociaż drobną różnicę między działaniem jednych a drugich przełączników. I to właśnie znaczy ów tajemniczy zwrot dotyczący szybkości Corsair K70 RGB Rapidfire.
Podkreślę jeszcze raz, że nie jest on w żadnej mierze przesadzony, a przełączniki Silver z pewnością znajdą grupkę swoich fanów, podobnie jak uczyniło to ich rodzeństwo oznaczone innymi kolorami.
Naciśnij je wszystkie
Czas przejść do kolejnej pozycji obowiązkowej każdej klawiatury dla graczy. Chodzi o roll-over i anti-ghosting, czyli dwa tajemniczo brzmiące terminy, które tak naprawdę pozwalają odróżnić broń wirtualnego wojownika od zwykłego substytutu maszyny do pisania.
Krótko mówiąc, niektóre klawiatury mają tendencję do pomijania klawiszy, jeśli wciśnie się ich zbyt wiele, natomiast inne wykrywają aktywację dodatkowego przycisku, mimo że ten w ogóle nie był wciśnięty. Corsair K70 RGB Rapidfire posiada stuprocentowy roll-over i antighosting, a więc dwa systemy, które mają zapobiegać powstawaniu obu tych zjawisk.
Corsair K70 RGB Rapidfire bezbłędnie odnotował wszystkie naciśnięte klawisze i nie dorzucił od siebie żadnego artefaktu. Krótko mówiąc – pełen sukces!
Pod ostrzałem
Testy na kontrolowanym poligonie wypadły pozytywnie, jednak prawdziwa próba czeka corsairową klawiaturę na wirtualnych polach bitew. To tutaj ma ona okazję zaprezentować się od swojej najlepszej strony, czyli pokazać, co tak naprawdę potrafią mikroprzełączniki Cherry MX Speed.
Trzy próby i trzy środowiska wymagające nie lada refleksu. Po pierwsze – zatłoczone ulice Los Santos, a więc GTA V. Po drugie – najnowsze perypetie zabójcy potworów, czyli Wiedźmin 3: Krew i Wino. Po trzecie – potyczki na arenach Nexusa w Heroes of the Storm.
Jak już wspomniałem, do Corsair K70 RGB Rapidfire dołączono zestaw przycisków, które pozwalają zmodyfikować okolice WSAD-u, a także banalnie proste urządzenie ułatwiające wymianę. W pudle z klawiaturą znajdujemy również doczepianą plastikową podkładkę pod nadgarstki.
Nie bez powodu piszę o tych dodatkach. Pozwalają one w całkiem dużym stopniu dopasować klawiaturę do swoich potrzeb. Za resztę naszego komfortu odpowiadają mikroprzełączniki. We wszystkich trzech próbach wypadły one doskonale.
Niezależnie od tego, czy chodzi o nielegalne wyścigi ulicami Los Santos, o wykonywanie uników przed pazurami wampirów z Toussaint, czy też o precyzyjne rzucanie czarów w świecie Nexusa, wszędzie tam Corsair K70 RGB Rapidfire spisywał się wyśmienicie.
Czasami wprawdzie można zapomnieć, że posługujemy się przełącznikami Cherry MX Speed (a nie jednymi ze starszych modeli, na przykład „redami”), ale tylko dlatego, że pracują one równie gładko, jak ich poprzedniczki. Co najważniejsze jednak poprawa szybkości jest znacząca, choć nie tak ogromna, żeby zupełnie zmieniała doświadczenie gry.
Proste rozwiązania
Corsair K70 RGB Rapidfire to doskonała propozycja dla tych, którzy bardziej cenią sobie prostotę rozwiązań, niż arsenał efekciarskich gadżetów. W zasadzie z całej puli dodatków otrzymujemy tu jedynie wbudowane gniazdo USB , podpórkę pod nadgarstki i wymienne przyciski. Cała reszta to absolutna klasyka.
Rzecz jasna, klasyka wzmocniona zastrzykiem najnowszej technologii, czyli Cherry MX Speed. Dorzućmy jeszcze do tego wytrzymałą budowę opartą o aluminiową ramę, żeby otrzymać sprzęt idealny dla tych, którzy w klawiaturze szukają przede wszystkim... klawiatury. Czyli takiego sprzętu, który będzie służył przez lata i pozwoli im w pełni rozwinąć swój potencjał. To właśnie ci gracze znajdą w Corsair K70 RGB Rapidfire to, czego zawsze pragnęli.
Ocena końcowa:
- wytrzymała obudowa
- stylowy wygląd
- przełączniki Cherry MX Speed
- podświetlenie RGB
- wygodne klawisze multimedialne
- dodatkowe gniazdo USB
- wymienialne klawisze i podpórka pod nadgarstki
- minimalizm może nie przypaść do gustu niektórym graczom
- Ergonomia:
dobry plus - Jakość wykonania:
super - Stylistyka
super - Mechanizm klawiszy:
super - Możliwości programowania:
dobry plus - Szybkość reakcji
super - Funkcjonalność
dobry plus
Komentarze
17Mi wystarczy taki Natec Genesis oby na kolejne 5-10 lat ;). Wcześniej w ciągu 15 lat używałem 3 różnych klawiatur no-name za ok 10 zł :D
Kupiłem Corsair Strafe RGB z przełącznikami Mx Silent, czyli cichsze Mx Red i zastanawiam się czy był to dobry wybór względem Mx Brown.
Ktoś to kupi ???
Zwykłym domowym użytkownikom starczy zwykła membranowa klawiatura za stówkę Bloody, Nateca a trochę więcej Ravcore.
Typowy produkt dla wąskiego grona użytkowników.
ale mocno sie zastanawiam nad ta klawiatura lub razerem
sam wolałbym coś w stylu nieliniowych przełączników ( choć bez skrajności jak blue ), ale zwariowałbym od hałasu, razem z resztą domowników.
szkoda że nadal nie ma K70/k95 z silent-ami, bo w starfe brakuje jednak tej rolki ( odruchowo sięgam ), oraz aluminium wygląda bardziej premium