Czy dysk SSD to lepszy pomysł niż chmura? Kiedy warto wybrać klasyczne rozwiązanie?
Kiedy warto wybrać zakup dysku przenośnego SSD? Kiedy jest to lepszy pomysł niż skorzystanie z dysku w chmurze? A tak w ogóle, to czy dzisiaj taki dysk ma w ogóle sens?
Przenośne dyski nie są dziś tym, czym były kiedyś. Nie są ciężkimi i wolnymi klamotami, które jak upadną na podłogę, to upadną z hukiem i sobie (głupi…) magnetyczne styki rozwalą. To dziś rozwiązania trwałe i diabelnie szybkie, ale ciągle ograniczone jedną cechą, jednym charakterystycznym elementem konstrukcyjnym. Kablem. Zatem, kiedy zamiast wygody rozwiązań chmurowych, lepiej postawić na przenośny, zewnętrzny dysk?
Nie takie wolne, nie takie małe i nie takie tanie
Przenośne dyski nie są dziś tym, z czym kojarzyły się jeszcze kilka, no może kilkanaście lat temu. Nie są to ciężkie i wolne klasyczne dyski 2,5 cala wepchnięte w obudowę, z której wystaje kabelek USB. Albo port USB, jeden pies. Topowe modele są wielkości wizytówki, są chudsze niż naprawdę smukłe smartfony, a przy tym pieruńsko szybkie. Podpięcie takiego dysku do komputera za pomocą szybkiego łącza USB C sprawia, że pliki możemy przesyłać dosłownie w mgnieniu oka.
Poza szybkością i zaskakująco przenośnym rozmiarem, dyski, o których mowa ,są również bardzo wytrzymałe. Klasyczne, normalne, typowe upadki im niestraszne, a ilość cyklów zapisu i odczytu danych jest tak wyśrubowana, że prędzej zgubimy taki dysk, utopimy go w rzece albo porwie nam go wrona, niż ten ulegnie awarii.
Mało tego, że wytrzymałe! Przenośne dyski SSD są również niesłychanie bezpieczne! Przechowywane na nich dane możemy zaszyfrować, samą możliwość odczytu dysku również możemy zaszyfrować, a jeśli nawet szyfrowaniu nie ufamy, to możemy takowy dysk podłączać jedynie do swojego komputera. Śmieszne? No niby tak, ale w dyskusji nad bezpieczeństwem danych argument, że pliki przechowywane na dysku są bezpieczne, bo tylko my mamy do tegoż dysku dostęp jest nieobalalny!
Plusy plusami, zalety zaletami, ale urządzenia te mają jedną kluczową wadę. I to nie nawet w porównaniu do rozwiązań chmurowych - o tym za moment. Wadą tą jest cena dysków SSD. Owszem, i za nieco ponad stówkę kupimy coś o przyzwoitej pojemności i zadowalającej szybkości, ale prawdziwie zadowalające parametry, ot choćby oferowane przez takie modele jak Samsungi serii T7 to już kwoty przekraczające 300, a czasem i 400, a jeszcze w niektórych przypadkach i 500 zł. Trochę drogo… Ale za to jak szybko!
Jakie są zalety i wady przenośnego dysku SSD w porównaniu do dysku w chmurze?
Kluczowym wątkiem w naszych publicystycznych rozważaniach o przenośnych dyskach SSD są ich zalety i wady w stosunku do rozwiązań chmurowych. Na plus na pewno zaliczyć trzeba bezpieczeństwo plików. Najprościej rzecz ujmując, jeśli nie chcemy, by ktoś dobrał się do cennej zawartości naszego przenośnego dysku, to po prostu mu tego dysku nie dawajmy. Coś, co nie znajduje się w chmurze, zawsze będzie bezpieczniejsze niż coś, co się w chmurze znajduje. Dziękuję, idźmy dalej.
Kolejnym plusem wartym wspomnienia jest szybkość przesyłania danych na dysk. Modele, które oferują takie wartości jak okolice 1000 MB/s to nic szokującego. Jak szybko przesyłają się dane z taką prędkością? Niemożebnie szybko! Kilka GB prześlemy na dysk, zanim na dobrą sprawę zaparzymy herbatę, a w przypadku chmury możemy nawet nie zdążyć otworzyć wybranego folderu, a pliki będą już na fizycznym dysku SSD. Nawet najszybsze łącze nie poradzi sobie z szybkością oferowaną przez topowe konstrukcje pod USB C.
Przenośne dyski wyróżnia również stosunkowo niewysoka cena za przestrzeń na dane. Jasne, jest ona zawsze wyższa niż opłaty za dyski w chmurze, ale pamiętajmy, że dysk SSD kupujemy raz i aż do czasu, kiedy nie porwie go wrona, nie dopłacimy do niego ani złotówki. W przypadku dysku w chmurze trzeba płacić co miesiąc lub co rok. Wniosek? Chmura jest relatywnie droższa.
Co jednak z wadami? Tymi najważniejszymi? Cóż, chmura jest wygodniejsza. Klika się coś, a czasem nawet się nie klika, kiedy ustawimy sobie, by dane aktualizowały się z automatu, i pyk - pliki są online. Poza tym, do plików tych mamy dostęp z każdego smart urządzenia w każdym miejscu na ziemi, zawsze i wszędzie - nawet w niedziele i święta. Tego dysk SSD nie potrafi. Żeby używać plików zapisanych na dysku, musimy mieć ten dysk fizycznie ze sobą. Nie ma dysku - nie ma dostępu do plików.
Wad przenośnych SSD-ków moglibyśmy kilka wymyślić, ale umówmy się - żadna z nich nie jest ani w połowie tak istotna, tak wpływająca na komfort korzystania z tych urządzeń, jak wygoda oferowana przez chmurę. Dziwne może, ale prawdziwe jest to, że największą wadą przenośnych SSD jest największa zaleta chmury. Jej bezsprzeczna wygoda.
Zalety przenośnych dysków:
- Bezpieczeństwo danych,
- przestrzeń na dane,
- szybkość przesyłania danych,
- są relatywnie tańsze niż chmura.
Wady przenośnych dysków:
- Chmura jest wygodniejsza, na każdej wyobrażalnej płaszczyźnie!
Dla kogo przenośny dysk SSD zamiast chmury?
Umówmy się, że znalezienie kilku typów użytkowników, dla których przenośny dysk SSD na USB C będzie genialnym rozwiązaniem, nie jest niczym szczególnie trudnym. Do tegoż grona zaliczyć można (ot, tak na pierwszy strzał) na pewno tych, których komputery mają małe, maciupkie dyski. No, jak mamy takiego wbudowanego SSD-ka o pojemności tych 128 GB, to kupno dodatkowego dysku, stale podpiętego, ma sens. W końcu pliki lokalne, czy np. zdjęcia lub filmy, a nawet gry trzeba gdzieś przechowywać, prawda?
Drugą grupą będą fotografowie wszelkiej maści, fotografikami również nazywani, a także filmowcy, montażyści, YouTuberzy, słowem - ludzie pracujący na dużych plikach, montujący, retuszujący, tworzący audiowizualny content. No tu bez przenośnego dysku nie ma roboty. Do tej drugiej grupy można śmiało podczepić grupę trzecią - ludzi pracujących na po prostu dużych plikach i/lub ludzi pracujących nad super wrażliwymi danymi, którzy trzymają wszystko poza chmurą na szyfrowanych dyskach. Najlepiej w neseserze przypiętym kajdankami do ręki.
Kolejna grupa to kinomani, melomani i w ogóle wszyscy… mani, którzy to kolekcjonują jakiś tam content. A niech nawet będzie piracony, w końcu efekty złodziejstwa też można kolekcjonować, co nie? W każdym razie zbieracze potrzebują przenośnego dysku, a w sumie to i przenośnych dysków, bo trzymanie wszystkiego w chmurze by kosztowało ich więcej niż to, ile musieliby zapłacić za oryginalne egzemplarze swoich piraconych piosenek, filmów czy czego tam jeszcze.
Następnym gronem entuzjastów dysków przenośnych są…
Dysk SSD zamiast chmury dla przeciętnego użytkownika? Ma to sens?
Poprzednią wyliczankę urwaliśmy nagle, bo podtypów osób, które mogą być zainteresowane wejściem w posiadanie dysku SSD, moglibyśmy wymyślić bez liku. Pytanie brzmi jednak, czy normalny użytkownik komputera faktycznie bardziej skorzysta na przenośnym dysku SSD niż na dysku w chmurze? Raczej nie. Chmura jest wygodniejsza, bardziej elastyczna i taka zawsze pod ręką, choć dysk zewnętrzny jest tańszy, szybszy i bezpieczniejszy. Zatem, co wybrać?
Otóż odpowiedź jest prosta - pójść na kompromis. Jeśli działamy na jakichś plikach online, na różnych komputerach lub z poziomu różnych urządzeń - zainwestujmy w chmurę i zobaczmy, jak to będzie. Jeśli potrzebujemy więcej miejsca na pliki, których nie udostępniamy - dokupmy sobie do zestawu przenośny dysk SSD. Nie szukajmy na siłę uzasadnień dla naszych decyzji zakupowych, wybierajmy rozwiązania, których potrzebujemy i śmiało łączmy ze sobą to, co technologia ma w sobie najlepszego.
Pytanie dysk SSD czy chmura jest zatem kompletnie bez sensu, bo nikt nie udzieli na nie poprawnej, a nawet akceptowalnej odpowiedzi. Nikt poza nami samymi. Wybierajmy rozwiązania, których potrzebujemy, zastanawiając się nad tym, jakie są ich różnice i jak mogą się one uzupełniać, a nie nad tym, które z nich jest lepsze. Chwała świadomym konsumentom, ot co.
Komentarze
23Tutaj blad, wysrubowane to one sa na papierku producenta bo zaden przecietny, a i bardziej zaawansowany uzytkownik nie dotrze nawet troche do tych parametrow.
Za to Chia pokazala ile warte sa zapewnienia producentow, i ze trzeba bylo zakladac 25-30% tego co zapewniali.
Z resztą pewnie bym zbankrutował gdybym miał trzymać 20TB moich danych w jakiejś chmurze...
One of the biggest changes in Google Ads was the introduction of Responsive Search Ads (RSA). While there has been some mixed reaction to this new feature, it certainly shows a lot of promise.
https://ppcexpo.com/blog/why-responsive-search-ads-are-more-successful
Aż taka posucha w głowach "redakcyji"?