Pamiętacie jak w recenzji gry F1 2010 zachwycałem się rewelacyjną grafiką, niesamowitym asfaltem oraz efektami pogodowymi? Wszystko to było zasługą silnika graficznego EGO. Wyobraźcie sobie, że panowie z Codemasters postanowili wycisnąć z niego ostatnie soki. DiRT 3 jest jeszcze ładniejszy. Prawdę powiedziawszy trudno sobie wyobrazić wyścigi z bardziej efektowną oprawą wizualną.
Oprócz doskonale wykonanych modeli samochodów uwagę zwrócą na pewno efekty cząsteczkowe. Krople wody na karoserii samochodów wyglądają tak, jak nigdy dotąd, a śnieg i kurz sypiące się spod kół...Cudo! Rzućcie okiem do galerii, a przekonacie się o czym mówię. Oczywiście to nie wszystko. Na pozytywny obraz całości składają się także tekstury wysokiej rozdzielczości oraz gra świateł i cieni.
Po obniżeniu ustawień graficznych najbardziej w oczy rzuca się brak wygładzania krawędzi. Wyłączenie antyaliasingu powoduje podobny przyrost wydajności jak obniżenie rozdzielczości z Full HD do 1680x1050. Może nie warto z niego rezygnować?
W grze znajdziecie mnóstwo różnych ustawień graficznych. Większość z nich nieznacznie oszpeca grę, nie powodując przy tym zysku większego niż 1-2 klatki. Z drugiej strony ziarnko do ziarnka... Opcjami, które mają największy wpływ na wydajność są cienie oraz efekt ambient occlusion. Redukcja poziomu szczegółowości cieni pozwoli zyskać nawet 18 klatek na sekundę (pomiar dokonany na HD 6970). Zrezygnowanie z ambient occlusion to około 10 klatek.