Disco Elysium posiada niesamowitą właściwość – całkiem zwyczajne rzeczy, wydają się w nim magiczne, a te niezbyt normalne są całkiem oczywiste. Detektywistyczna historia o gliniarzu bez pamięci i jego napędzanym używkami dochodzeniu, to jedno z najlepszych RPG od lat.
- doskonale przedstawiony, barwny świat,; - świetna mechanika, zamykająca wszystkie rodzaje interakcji w oknach dialogowych,; - rozmawianie z różnymi aspektami swojego „ja” daje olbrzymią frajdę,; - charakterystyczna i dopracowana w każdym szczególe oprawa wizualna jest.
Minusy- brak polskiej wersji językowej,; - lekko liniowe zakończenie.
Disco Elysium – wiele inspiracji, mnóstwo własnych pomysłów
Disco Elysium to izometryczny RPG w otwartym świecie, który staje się tym dziwniejszy, im bardziej zagłębiamy się w jego historię. Studio ZA/UM wyraźnie oddaje hołd takim produkcjom, jak Planescape: Torment czy nowszemu Divinity: Original Sin 2, jednak doskonale rozumie różnicę między naśladownictwem, a bezczelnym kopiowaniem.
Choć w detektywistycznej przygodzie z gatunku „hard-boiled” znajdziemy wiele znajomych elementów, jest tu mnóstwo oryginalnych pomysłów. Najważniejszym z nich jest zaś fakt, że znaczną część gry przegadamy… z własnymi umiejętnościami.
Disco Elysium zaskoczy Was...wewnętrznym dialogiem
Jakkolwiek absurdalnie nie brzmiałoby ostatnie zdanie poprzedniego akapitu, musicie wierzyć, że jest ono prawdą. Nasz bohater posiada podzielone na cztery grupy umiejętności, z którymi aktywnie konwersuje przez całą przygodę.
Ponieważ stracił pamięć, prowadzi wewnętrzny dialog z różnymi aspektami swojego „ja” próbując zebrać informacje o otaczającym go świecie. I to zarówno od tych całkiem normalnych, jak Empatia czy Percepcja, jak i znacznie dziwniejszych, jak Ciarki, pozwalające wyczuwać wibracje otaczającego nas miasta, Revachol.
Jakby tego było mało, łącząc dochodzenie w sprawie morderstwa z poszukiwaniem własnych wspomnień, nasz heros procesuje rozmaite idee na swój temat, rozważając czy jest Gliną-Gwiazdorem albo czy stoi po stronie Kapitalizmu czy może Komunizmu. Całość zapakowana jest zgrabnie w systemy gry sprawiając, że zdobywanie nowych myśli do przemielenia jest samo w sobie bardzo angażujące.
Disco Elysium to przygoda na jakieś dwadzieścia godzin, podczas których będziemy tonąć w okienkach dialogowych. Rozgrywa się w nich wszystko, włącznie z walką (o ile uda nam się znaleźć zgubiony pistolet). Nigdy jednak nie mamy poczucia, że tekstu jest za dużo.
ZA/UM odrobiło lekcję, którą paskudnie oblał parę lat temu Torment: Tides of Numenera. Doskonale balansuje się tu tempem rozmów, a twórcy unikają sytuacji, w których musimy przekopywać się przez kolejne olbrzymie bloki tekstu. Rozmowy i interakcje z własnym mózgiem są tutaj szybkie i konkretne, a przy tym nie pozbawione naprawdę zgrabnego języka, sprawiającego, że świat gry wciąga jak bagno.
Disco Elysium nietuzinkowymi bohaterami stoi
Cała przygoda w Disco Elysium rozgrywa się w otwartym świecie – niezbyt dużym, jednak dającym bohaterowi zajęcie na kilka wirtualnych dni. Ta dość ciasna przestrzeń po brzegi wypełniona jest postaciami niezależnymi i interesującymi miejscami.
Eksploracja nagradzana jest zaś nie tylko dodatkowymi smaczkami, pozwalającymi lepiej poznać świat, ale też drobnymi ilościami doświadczenia, które szybko sumują się w kolejne punkty do ulepszania umiejętności i odblokowywania miejsca na więcej myśli.
Plejada bohaterów, jakich napotkamy podczas zabawy to jeden z najlepszych aspektów Disco Elysium. W dziwnym, a momentami mocno absurdalnym świecie spotykamy ludzi z krwi i kości, których motywacje i nastawienie do bohatera łatwo zrozumieć. Ich interakcje z robiącym z siebie idiotę, pozbawionym pamięci detektywem czyta się z największą przyjemnością.
Najlepszą postacią w całej tej historii – pomimo olbrzymiej sympatii to głównego bohatera, który w świecie Disco Elysium potrafi być zagubiony jeszcze bardziej niż gracz – jest Kim Kitsaragi, nasz partner w dochodzeniu.
To jeden z najlepiej napisanych towarzyszy gracza, jakich zdarzyło mi się spotkać w komputerowych grach RPG. Jego droga przez mękę, jaką jest użeranie się z partnerem bez pamięci i jego szalonymi pomysłami na dochodzenie dostarcza mnóstwo rozrywki. Gra raz za razem przypomina nam jednak, że to człowiek z krwi i kości, ze swoimi własnymi potrzebami, spojrzeniem na świat i problemami.
Disco Elysium nie stroni od poruszania trudnych tematów, zagłębiając się w świat polityki i problemów społecznych z pewnością siebie, jakiej trudno nie szanować. Choć gra serwuje nam mnóstwo elementów czarnej komedii oddając w nasze ręce bohatera zakochanego w używkach (dla którego alkohol, prochy i disco są drogą życia) doskonale wie, kiedy zachować powagę.
Czarny humor i absurd ustępują miejsca znacznie poważniejszym nutom, gdy bohaterowie rozmawiają o śmierci czy krzywdzie, jaka wyrządzana jest przez obojętne rządy i korporacje ludziom. Kiedy rzuca nas w dyskusje o polityce, robi to pamiętając, że nie warto przesadnie się nadymać ani rozluźniać. To mistrzostwo w swojej klasie.
Co najważniejsze, wszystko to zapakowano w oprawę wizualną, która na początku wygląda dobrze, a później staje się tylko lepsza. Wprawa, z jaką ZA/UM operuje obrazem, zarówno w wielkich sceneriach, jak i małych szczegółach, powoduje, że chcemy nasycić się każdym detalem.
W trakcie gry nasz bohater regularnie zmienia ubrania, by korzystać z rozmaitych bonusów, jakie oferują koszule, kurtki, spodnie, buty i akcesoria. Jego wygląd to widowisko samo w sobie. Do tego dochodzi jeszcze fantastyczne projektowanie dźwięku – kombinacja hałasów miasta i ścieżki dźwiękowej tylko mocniej przykuwa nas do fotela.
Jedynym momentem w Disco Elysium, którzy może wzbudzać pewne zastrzeżenia, jest kulminacja fabuły. Otwarty dotychczas świat staje się nagle wąski, a cała zabawa – liniowa. I choć dochodzenie może się skończyć dość różnie, fakt, iż twórcy postanawiają nas nagle prowadzić za rękę może lekko irytować. Pomimo tego, przygotowana przez nich historia pozostaje fantastyczna, a rozwiązanie kryminalnej zagadki jest całkiem satysfakcjonujące.
Disco Elysium – czy warto zagrać?
Disco Elysium to jeden z najlepszych, jeżeli nie najlepszy, RPG tego roku. Gra niestety nie występuje w polskiej wersji językowej – na premierę ukazała się jedynie angielska ścieżka dialogowa i tekst. Trudno jednak się temu dziwić, patrząc na samą objętość tego, co będziemy czytać.
Przełożenie Disco Elysium na inne języki może być sporym wyzwaniem także ze względu na specyficzne sformułowania i werbalne salta, jakie wykonują scenarzyści w swoich opisach. To jednak zaleta, a nie wada gry.
Detektywistyczna przygoda w cyberpunkowym, choć poznaczonym retro-futuryzmem świecie jest pozycją obowiązkową dla każdego miłośnika RPG, a pietyzm, z jakim jej ojcowie (i matki) wyrzeźbili swój świat rzuca większe tytuły, takie jak The Outer Worlds, na kolana.
Ocena końcowa Disco Elysium:
- doskonale przedstawiony, barwny świat
- świetna mechanika, zamykająca wszystke rodzaje interakcji w oknach dialogowych
- rozmawianie z różnymi aspektami swojego "ja" daje olbrzymią frajdę
- charakterystyczna i dopracowana w każdym szczególe oprawa wizualna
- brak polskiej wersji językowej
- lekko liniowe zakończenie
- Grafika:
bardzo dobry - Dźwięk:
dobry plus - Grywalność:
bardzo dobry
Ocena ogólna:
Oto co jeszcze może Cię zainteresować:
- The Outer Worlds - RPG jak marzenie...sprzed ładnych paru lat
- GreedFall - RPG roku, w które grać się nie chce
- Death Stranding - przyszłość gier czy jednorazowy epizod?
Komentarze
3