Ukryte koszty edukacji szkolnej. Jak zmniejszyć drobne wydatki?
W jaki sposób zmniejszyć drobne wydatki ponoszone na edukację dzieci w szkołach? Jak radzić sobie z ukrytymi kosztami edukacji?
Statystyczna rodzina, posiadająca przynajmniej jedno dziecko w wieku szkolnym, wydaje w ciągu roku ponad 100 złotych na tzw. drobne wydatki. Są to koszty związane z kopiowaniem dokumentów czy fotografii lub ich drukowaniem, które nie są zwykle uwzględniane w rodzinnych planach finansowych. Jak wynika z raportu firmy Ipsos, co czwarty rodzic przyznaje, że wysokość „drobnych wydatków”, które pochłania nauka ma istotny wpływ na budżet domowy.
Drobne wydatki związane z edukacją
Badanie (przygotowane na zlecenie firmy Epson) przeprowadzone zostało na przełomie sierpnia i września bieżącego roku. Wywiady przeprowadzono na reprezentacyjnej próbie 506 rodziców w wieku od 25 do 65 lat, posiadających minimum jedno dziecko w wieku od 7 do 18 lat. Wszyscy respondenci przyznali, że ponoszą koszty związane z zakupem typowej wyprawki szkolnej, czyli zeszytów, podręczników i materiałów piśmienniczych.
Olbrzymia większość, bo aż 93 proc. rodziców zadeklarowało ponoszenie również dodatkowych wydatków, związanych głównie z edukacją poza placówką szkolną, takich jak wycieczki, wyjścia do kina, zajęcia plenerowe czy uprawianie sportu – 83 proc., ale również dotyczące funkcjonowania dziecka na terenie szkoły, związane z dojazdami do szkoły, wyżywieniem, zakupem mundurków szkolnych – 75 proc.
Aż 91 proc. rodziców przyznało również, że posyłanie dzieci do szkoły oznacza podniesienie tzw. wydatków drobnych. Badani wskazywali na ksero, druk dodatkowych materiałów edukacyjnych, zakup lub wywoływanie zdjęć robionych na wycieczkach czy imprezach szkolnych – prawie 80 proc. czy druk dyplomów – 28 proc.
Średni nakład na wydatki drobne wynosi 106 zł miesięcznie, co jest zauważalnym obciążeniem dla 25 proc. rodziców i musi być uwzględniana przy tworzeniu domowego budżetu. Odsetek ten, przy niewielkim trendzie rosnącym, utrzymuje się na podobnym poziomie przez cały okres edukacji dziecka. Znaczenie tych wydatków w podobnym, wysokim stopniu zauważają rodzice uczniów zarówno podstawówek, jak i gimnazjów czy liceów.
Bezpłatna edukacja to fakt czy mit?
O tym, że początek roku szkolnego wiąże się z poważnymi wydatkami, wie każdy rodzic. Wysłanie pociech do szkolnej ławy oznacza sierpniowe zakupy podręczników, zeszytów, przyborów do pisania, stroju na WF, etc. - tak zwanej wyprawki. Myli się jednak ten, kto by uważał, że na tym kończy się drenaż portfela: nauka, mimo konstytucyjnego bezpłatnego dostępu do edukacji, wiąże się z dodatkowymi wydatkami, a te jednak trzeba ponosić przez cały rok szkolny – zauważa Ewa Pytlak, marketing coordinator Epson Polska.
Oprócz kosztów “twardych”, takich jak opłaty za korepetycje, zajęcia dodatkowe czy koszty dojazdu, sporą część wydatków zajmują jednorazowe składki czy zakupy na rzecz ucznia - tzw. drobne wydatki. Te często umykają świadomości i klasyfikacji, lecz ich optymalizacja może zdecydowanie polepszyć stan rodzinnego budżetu – podsumowuje Ewa Pytlak.
W jaki sposób i gdzie można szukać oszczędności?
Gdy znamy już problem oraz jego skalę, czas poszukać sposobów na zmniejszenie obciążeń finansowych. Jak w wielu obszarach życia, na odsiecz przychodzi nam nowoczesne technologia. I tak, jedną z możliwości redukcji kosztów jest cyfryzacja – wystarczy ograniczyć liczbę wydruków, a poszczególne dokumenty edytować z poziomu tabletów lub komputerów. Jednakże jednostkowy koszt zakupu takiego urządzenia oraz brak infrastruktury mogą zaowocować silną wirtualizacją życia dzieci, co jest mocno niepokojącym trendem.
Ponadto, spora część materiałów, które wskazali rodzice, funkcjonuje z definicji w środowisku „analogowym”. Poza ćwiczeniami do wypełniania są to na przykład dyplomy czy zdjęcia klasowe, które sensowniej jest oglądać oprawione w ramkę, a nie na ekranie telefonu komórkowego czy monitora.
Innym sposobem na redukcję kosztów jest wybór takich narzędzi druku, które pozwolą na swobodne tworzenie dokumentów bez obciążania naszej kieszeni. Na przestrzeni ostatnich lat drukarki przeszły technologiczną rewolucję. Nowatorskie rozwiązania druku atramentowego pozwalają na radykalne obniżenie kosztów druku w domu i szkole. Dziś koszt ten może wynosić poniżej 1 grosza na stronę A4 czy 16 groszy za wydruk zdjęcia doskonałej jakości.
Rewolucja technologiczna w świecie drukarek wynika przede wszystkim z wprowadzenia dwóch innowacji. Są to system Ink Tank System (ITS) oraz głowica MicroPiezo autorstwa firmy Epson. Dzięki nim technologia druku nie tylko złapała drugi oddech, ale pokonała drukarki laserowe pod wieloma względami.
Wyjątkowo ważny jest tu system stałego zasilania w atrament (ITS), który polega na wprowadzeniu zintegrowanych dużych zbiorników na atrament, których zawartość uzupełnia sam użytkownik. Uzupełnia się tylko zużyty tusz, dokładnie w miarę potrzeby, bez konieczności każdorazowego zakupu nowych kartridży.
Wspomniane systemy przekładają się na realne rozwiązania praktyczne, zwłaszcza w kontekście badania Ipsos. Wykorzystanie drukarki wyposażonej w nowe technologie pozwala na czytelne obniżenie wydatków drobnych o przynajmniej 760 zł rocznie, i to z uwzględnieniem kosztu zakupu samego urządzenia. Jeśli pomnożymy to przez ilość takich drukarek wykorzystywanych w szkole, oszczędność staje się oczywista, a zaoszczędzone pieniądze będzie można wykorzystać na różnego rodzaju pomoce szkolne.
Zainteresowanych zapraszamy do zapoznania się z raportem z badań „Rola tzw. wydatków drobnych na edukację dzieci w wieku 7-18 lat”. Po więcej informacji o drukarkach z systemem ITS zapraszamy na tę stronę.
Źródło: Gamma PR
Jeśli zainteresował Cię ten tekst, sprawdź inne artykuły i ich walory edukacyjne:
Komentarze
12Ale tego nikt nie dotknie - strach....
Przed "wielkimi reformami" czyli w czasach komunizmu świetnie się sprawdzał obieg wtórny, który skutecznie hamował zapędy wydawców do windowania cen. Potem zaczęło się bazgranie po podręcznikiach, przez co masa papieru trafia na makulaturę, i nie można tego odsprzedać. Dopiero ostatnio jak decyzje państwa czy szkoły powodują główny koszt właśnie po ich stronie, zaczyna wracać rozsądek.
powtarzam, zaczyna. bo jeszcze nie wrócił. mam nadzieję że nowy parlament i rząd tego nie spartoli, chociaż jak słucham wypowiedzi polityków to coraz bardziej w to wątpię.
co do epsona i tuszów dolewanych, jest to świetna sprawa. nawet do domu drukarka za 500zł jest naprawdę ekonomiczna. mam starszy model z 4rema tuszami. jakość jest naprawdę dobra, i jest to ekonomiczne. za 1 tusz w dużej butli płaci się ok. 25zł. mam jeszcze stary model L100, teraz jest dostępny L120 czy L130, to jest to samo. Eksploatuję domowo średniointensywnie ponad 2 lata i można powiedzieć tuszu jeszcze nie kupiłem, a wydruków wyszło sporo. tak naprawdę dokupiłem 1 czarny bo nie pamiętałem po remoncie gdzie posiałem tusze z zestawu. i dopiero teraz zaczynają się kończyć kolory, pewnie jeszcze na pół roku wystarczą.
teraz to bym dołożył jeszcze trochę i kupił model na 6 tuszy, daje to dużo lepszą jakość.