Wskoczyliśmy w cyberpunkowy świat Gamedec, polskiego RPG o klasycznym wyglądzie i nowatorskim zamyśle. Znaleźliśmy w nim sporo dobrej zabawy, mnóstwo niełatwych wyborów, a na dokładkę michę pierogów z baru mlecznego w Warsaw City. Pyszności! (I nie mówimy tylko o tych pierogach.)
- bardzo dobrze i umiejętnie napisane dialogi,; - ciekawy system dedukcji, dzięki któremu poczujemy się jak prawdziwy detektyw,; - unikatowy pomysł na połączenie Cyberpunka z Disco Elysium,; - świetnie wyglądające cyberpunk’owe Warsaw City,; - sporo humoru, ironii i przełamywania czwartej ściany,; - cyberpunkowy klimat,; - stylowa estetyka,; - sporo niełatwych decyzji do podjęcia….
Minusy- które mają niewielki wpływ na to, co się potem dzieje,; - dość krótka jak na klasycznego erpega,; - drewniane animacje lub niekiedy ich całkowity brak,; - brak jakiekolwiek dubbingu.
Gamedec, czyli mamy nowego detektywa w mieście
Moda na cyberpunkowe klimaty nie słabnie, a jej dyktatorem nieustannie pozostaje, wciąż będący w przygotowaniu, Cyberpunk 2077. Jednak CD Projekt RED to nie jedyna polska ekipa deweloperów, która postanowiła skorzystać z tej konwencji. Twórcy z Anshar Studios (którzy wcześniej zmajstrowali Deteched, całkiem niezłą grę VR) wzięli na warsztat prozę Marcina Przybyłka i na jej podstawie budują grę RPG w rzucie izometrycznym.
Jej akcja toczy się w Warsaw City dalekiej przyszłości, a głównym bohaterem jest tytułowy Gamedec, czyli, mówiąc prościej, detektyw. Jednak nie chodzi o takiego zwykłego cyberpunkowego Philipa Marlowe’a. Jego specjalnością są śledztwa w wirtualnych światach gier, które w stworzonym przez Przybyłka uniwersum są niezwykle rozbudowane, a mieszkańcy Warsaw City XXII wieku zatracają się w nich bez reszty.
Czyż nie brzmi to ciekawie? Moją wyobraźnię pobudziło to tak bardzo, że kiedy tylko pojawiła się możliwość przetestowania Gamedeca (znajdującego się jeszcze w bardzo wczesnej fazie rozwoju), nie zwlekałem ani chwili. Od razu wskoczyłem w buty growego detektywa i zabrałem się za śledztwo. Oto moje wrażenia z tej przygody.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze i ekipie pracującej nad Gamedec nie zabraknie kreatywności to Cyberpunk 2077 może się dorobić konkurenta. Może nie tak wystawnego, trochę mniejszego i słabszego, ale cholernie zadziornego.
Bierzemy się do cyberpunkowej roboty!
Zleceniodawca okazał się dzianym gburem, którego syn wpakował się w jakąś kabałę wirtualnego świata. Chłopak leży podłączony do growego sprzętu i nie może odzyskać przytomności. Zadanie w sam raz dla Gamedeca – starczy ustalić, gdzie jest młody, wyciągnąć go z gry i odebrać honorarium. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z produkcją Anshar Studios.
Chociaż na pierwszy rzut oka miałem do czynienia z bardzo klasycznym RPG, w miarę jak robiłem postępy w rozgrywce odkrywałem coraz więcej zupełnie nieszablonowych rozwiązań. I tak na przykład na wejściu określałem, czy mój bohater jest specem od technologii czy raczej posiada wykształcenie medyczne, albo zajmuje się jeszcze czymś innym , ale już chwilę potem mogłem odblokować umiejętności z bardzo różnych specjalizacji. Wszystko zależało od tego, w jakich aktywnościach zdobywałem doświadczenie.
Inny przykład – dialogi wyglądają bardzo tradycyjnie... ale nie wszystkie. W trakcie przesłuchania jednej z postaci pojawił się pasek, który informował mnie o tym, czy zdobywam jej sympatię czy raczej napędzam jej stracha. Zależnie od kierunku, w którym zmierzałem przesłuchiwany wyjawiał mi (lub nie) różne informacje.
Do tego dorzucono jeszcze system dedukcji, który przywodzi na myśl serię gier o Sherlocku Holmesie od Frogware. Z tą różnicą, że tutaj nie ma właściwie jednej słusznej drogi i nie da się odkryć (w jednym podejściu) wszystkich przesłanek. Musimy raczej zgadywać, kierować się intuicją bądź opierać na tych częściowych danych, które udało nam się odnaleźć.
No właśnie, bo w Gamedec błędy, które popełnimy i dokonane przez nas wybory będą determinowały dalszy rozwój akcji. W moim pierwszym podejściu do sprawy mnóstwo czasu spędziłem na próbie odnalezienia poszukiwanego chłopaka w perwersyjnej grze dla dorosłych, a następnie szybko domknąłem śledztwo, kiedy skonfrontowałem się z jego porywaczem.
Za drugim razem udało mi się dotrzeć do dzieciaka krótszą drogą, ale samo zakończenie sprawy wymagało ode mnie sporo zachodu, bo tym razem postanowiłem nie odpuszczać drabowi, który uprowadził chłopaka. A to sprawiło, że scenariusz okazał się niemal dwukrotnie dłuższy, obnażył motywację przestępcy i rzucił zupełnie nowe światło na to, co się wydarzyło.
W tym systemie wyborów znalazłem parę błędów technicznych, a jedyna sekwencja skradankowa, jaka pojawiła się w demie, wydała mi się oderwana od reszty i zaskakująco toporna. Jednak zbyt wcześnie jeszcze by rozliczać twórców za te niedopatrzenia. Ukazany szerokiej publiczności fragment rozgrywki ma raczej prezentować samą koncepcję, a ta jest niezwykle ciekawa.
Jeszcze nie Cyberpunk 2077, ale początek sprawy obiecujący
Gamedec zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Przed twórcami jeszcze mnóstwo pracy, ale już teraz mogę powiedzieć, że gra ma olbrzymi potencjał. Mnogość wyborów (tak logicznych, jak i moralnych) zachwyca, rozwój bohatera też dobrze wróży, a przełamująca czwartą ścianę i pełna ironii konwencja naprawdę bawi (również polskimi akcentami, takimi jak bary mleczne z pierogami). Oby ekipie z Anshar Studios nie zabrakło kreatywności, by wszystko to połączyć w porywającą całość. Jeśli tak się stanie, to Cyberpunk 2077 może się dorobić swego rodzaju konkurenta – nie tak wystawnego, trochę mniejszego i słabszego, ale wyjątkowo zadziornego.
Ocena wstępna Gamedec:
- rozgrywka pełna wyborów determinujących rozwój fabuły
- cyberpunkowy klimat
- ciekawe rozwiązania, takie np. jak system dedukcji
- sporo humoru, ironii i przełamywania czwartej ściany
- nastrojowe i szczegółowo wykonane lokacje
- stylowa estetyka
- nierówna jakoś dialogów - niektóre wciągają, inne nudzą
- błędy techniczne
- przeciętna ścieżka dźwiękowa
Oto co jeszcze może Cię zainteresować:
- Cyberpunk widziany z góry - tak wygląda polskie Gamedec. Możesz pomóc jego twórcom
- Cyberpunk 2077 opóźniony raz jeszcze!
- Pierwsze godziny z Cyberpunk 2077 za nami. Jest nieźle, ale do poziomu Wiedźmina wciąż co nieco brakuje
Komentarze
5A w tym tytule wieje mi trochę - Disco Elysium... Czyli jestem mocno zainteresowany :) Taki ambitny, głębszy tytuł.