Teraz, gdy wiemy już jakie kroki przeprowadzić, by dysk SSD działał wydajnie, przejść możemy do właściwego testu tego ciekawego urządzenia.
Wygląd i jakość
Małe, poręczne, biało-czarne opakowanie kryje w sobie dwie komory. W większej z nich znajdziemy interesujący nas dysk w formacie 2,5 cala. Jego obudowa składa się z dwóch części i wykonana jest z bardzo eleganckiego szczotkowanego aluminium, pomalowanego na kolor czarny, matowy. Ma na zewnątrz złącza interfejsu Serial ATA II, czyli miejsce podłączenia kabla zasilającego oraz kabla do przesyłu danych. Jedynym mankamentem jest brak zintegrowanego portu USB, jednak to mały minus. Wszystko spasowane jest idealnie a jakość nie pozostawia nawet najmniejszych powodów do narzekań.
W mniejszej komorze opakowania odnaleźć można równie elegancką, czarną i aluminiową tackę, stanowiącą solidną przejściówkę z formatu 2,5, na 3,5 cala. Dzięki niej możemy zakupić ten nośnik bez obaw, że nie zamontujemy go wewnątrz obudowy typowego peceta. Instalacja jest bardzo prosta i intuicyjna, tym bardziej że wraz z przejściówką znajdziemy komplet ośmiu śrubek. Można ją oczywiście także przymocować systemem zatrzasków lub w „szufladkach”, jeśli obudowa takowe oferuje.
Podstawowa specyfikacja
Pojemność | 120 GB |
Interfejs | SATA II 3 Gb/s |
Deklarowany zapis maks. | 275 MB/s |
Deklarowany odczyt maks. | 285 MB/s |
Deklarowany pobór prądu | 2 W (praca) 0,5 W (brak aktywności) |
Format szerokości | 2,5 cala |
Waga | 80 g |
Gwarancja | 3 lata (producenta) |
Wydajność
Przeprowadzone analizy wydajności tego urządzenia przyniosły rewelacyjne rezultaty. Firma Corsair modelem tym zaoferowała bowiem dysk, który uzyskuje dla niektórych zastosowań prędkości zapisu wyższe (tak, to nie pomyłka) od wartości odczytu. Zarówno w benchmarkach jak i w czasie realnego korzystania z tego nośnika transfer stał na tak wysokim poziomie, że praca z dużymi ilościami plików - obojętnie czy małymi, czy dużymi - była prawdziwą przyjemnością.
Pracując z dość dużymi objętościowo plikami o wielkości 1 MB lub większymi odczyt z urządzenia dochodził niekiedy do 250 MB/s i był bardzo stabilny (nie wahał się w czasie przesyłu), więc za to należą się bardzo duże pochwały. Największym jednak zaskoczeniem okazał się zapis, który nie dość, że jest dość dobry przy transferze małych plików, okazał się niezrównany w przypadku transferu dużych bloków danych. Jego wartości dochodziły nawet do 260 MB/s, więc biły zwycięzcę poprzedniego testu (czyli model OCZ Vertex 120 GB) dosłownie na głowę.
Średni zmierzony w programie SiSoftware Sandra 2010 czas dostępu losowego do danych wyniósł 150 µs, co jest wynikiem nieco gorszym od podawanego przez producenta teoretycznego poziomu około 80 ms, ale i tak całkiem dobrym w klasie dysków flashowych. Taka wartość czasu dostępu jest praktycznie niezauważalna i w porównaniu do czasów dostępu osiąganych przez klasyczne dyski talerzowe (HDD) jest średnio od 50 do 100 razy niższa (czyli lepsza).
Dokładniej sytuację uwidaczniają wykresy porównujące Corsaira Force do urządzeń z poprzedniego testu nośników SSD.