Złożyłeś komputer i nie wiesz co dalej? Podpowiadamy, jak przebiega prawidłowa konfiguracja UEFI
Czym jest UEFI? Czym jest (był?) BIOS? Co trzeba zrobić po złożeniu komputera? Odpowiadamy na kluczowe pytania związane z konfiguracją nowego komputera!
Znajomość, choćby w podstawowym stopniu bazowego programowania, jakim jest UEFI przyda się każdemu użytkownikowi komputera. Z jego poziomu można wykonać sporo czynności wpływających na szybkość, stabilność oraz kulturę pracy naszego blaszaka. Co istotne raz dobrze wykonana konfiguracja nie musi być tykana aż do następnej gruntownej modernizacji komputera.
UEFI od podstaw
Na współczesnych płytach głównych znajdziemy wyłącznie oprogramowanie UEFI, będące następcą wręcz przedpotopowego BIOS-u (Basic Input/Output System). W telegraficznym skrócie, jest to interfejs pomiędzy systemem operacyjnym pokroju Windows czy Linux a firmware komputera.
No dobrze, a czym różni się klasyczny BIOS od UEFI? Ten pierwszy wykorzystuje prosty interfejs tekstowy. Natomiast UEFI oparto o tryb graficzny z obsługą myszki. Niemniej nawet dziś nie wszystkie płyty główne z UEFI wykorzystują graficzny interfejs. Ten wyjątek dotyczy notebooków i gotowych stacji roboczych opuszczających linie produkcyjne marek pokroju Lenovo czy Dell. W ich przypadku zastosowano tzw. Hybrid EFI, łączący ascetyczny interfejs BIOS z najważniejszymi funkcjami UEFI. Jak nietrudno się domyślić takie rozwiązanie nie pozwala na szeroki zakres konfiguracji komputera.
Niektóre płyty główne mają możliwość przełączania między głównym a zapasowym UEFI.
Rzecz jasna istotne są także kwestie techniczne. Przykładowo UEFI w przeciwieństwie do BIOS pozwala na obsługę dysków twardych większych niż 2 TB oraz partycji GPT. Istotnym jest także tryb pracy, gdzie do wyboru mamy UEFI lub CSM. Compatibility Support Module to składnik oprogramowania układowego zapewniający zgodność ze starszymi systemami operacyjnymi poprzez emulację środowiska BIOS. Więcej o różnicach między UEFI a BIOS przeczytacie w tekście Pawła.
Access granted! Jak uzyskać dostęp do UEFI?
Kiedy mamy już odbębnioną teorię czas przejść do konkretów. Chcąc skonfigurować parametry komputera z poziomu UEFI najpierw trzeba się tam dostać. Ruch ten wykonamy na kilka sposobów. Jeśli złożyliście świeżo komputer, po prostu go włączcie i poczekajcie chwilę. Ponieważ na dysku twardym nie ma żadnego systemu operacyjnego płyta główna od razu przeniesie nas do UEFI.
A jeśli na komputerze jest już Windows, bo zrobiliście przeszczep dysku ze starego PC do nowego? Prościzna! Podczas uruchamiania komputera z uporem maniaka klikacie klawisz Del. Jest to typowa procedura dla przeważającej większości płyt głównych, choć zdarzają się wyjątki. W niektórych modelach dostęp do UEFI-u otwierają klawisze F1, F2 albo F10. Natomiast klawiszem F8 nierzadko można otworzyć szybkie okno wyboru bootowania urządzeń.
Płyta główna ma problemy z uruchomieniem? Reset BIOS/UEFI z pewnością pomoże. Jednym ze sposobów jest wyjęcie baterii CMOS.
Do UEFI można także przeskoczyć z poziomu Windows 10 oraz 11. W menu start klikamy na ikonę zasilania. Najeżdżając kursorem na funkcję Uruchom ponownie, nim ją klikniecie, trzymajcie klawisz Shift. System zabierze was do okna serwisowego. Dostęp do niego można także uzyskać z poziomu Ustawień, wchodząc do zakładki Aktualizacja i zabezpieczenia, a następnie Odzyskiwanie. Interesuje nas Uruchamianie zaawansowane (wybieramy Uruchom ponownie teraz).
W oknie Uruchamiania zaawansowanego kolejno podążając ścieżką: Rozwiąż Problemy → Opcje Zaawansowane → Ustawienia oprogramowania układowego UEFI. Gotowe! Obok macie także Ustawienia uruchamiania, co służy do rozruchu Windows np. z poziomu trybu awaryjnego. Warto o tym pamiętać na przyszłość.
Access denied!? Kapitanie, nie mogę uzyskać dostępu do UEFI
Czasami może się zdarzyć, że nie możecie prawilnie uzyskać dostępu do UEFI. Przykładowo po uruchomieniu komputera widać wyłącznie czarny ekran aż do momentu zalogowania do Windows. Na sytuację tego typu natrafiałem przy niektórych kartach graficznych, gdy korzystałem z HDMI. Taki fenomen może mieć także miejsce podczas użytkowania z portu DisplayPort. Nie ma jednej zasady.
W każdym z tych przypadków wystarczy sięgnąć po inny standard przekazywania sygnału wideo. Współczesne karty graficzne i monitory mają więcej niż jedno wyjście/wejście obrazu. Czasami też wystarczy zmienić użytkowany kabel. Wiem, że brzmi to nieprawdopodobnie, ale także i takie metody dają pozytywny rezultat.
Innym razem zdarzyło się, że po aktualizacji UEFI do nowszej wersji port HDMI na płycie głównej (komputer bazował na intelowskiej integrze), który wcześniej wyświetlał spokojnie bazowe oprogramowanie komputera, teraz raczył mnie czarnym obrazem. Także i tym razem rozwiązaniem było skorzystanie z innego portu wideo. Ponieważ płyta główna była skąpa w takowe, sięgnąłem po pierwszą lepszą kartę graficzną pod ręką.
Podstawa podstaw, czyli sekwencja bootowania
Pierwsze koty za płoty. Kolejne kroki będę demonstrować na żywym organizmie. W moim przypadku będzie to płyta główna NZXT N7 B550, czyli tak naprawdę przebrandowany ASRock. Mimo pewnych różnic estetycznych praktycznie wszystkie UEFI pod względem rozmieszczenia najważniejszych funkcji prezentują identyczny lub co najmniej zbliżony układ. Dodatkowo niemal każdy mobas po wejściu do UEFI wita nas uproszczonym interfejsem, dając dostęp do kilku podstawowych funkcji. Chcąc przejść do widoku zaawansowanego, wystarczy kliknąć odpowiednią zakładkę lub klawisz F7 lub F6.
Opisywany krok ma znaczenie wyłącznie dla osób, które właśnie złożyły komputer i szykują się do instalacji świeżego Windows lub planują takowego przenieść z całym dyskiem ze swojego starego PC. Jeśli kupiliście typowego „gotowca” lub notebooka z preinstalowanym OS spokojnie pomińcie ten krok. Ogółem znaczenie ma wybór trybu pracy w zakładce Boot, gdzie do wyboru mamy UEFI lub CSM. Jeśli instalujecie świeżą Dziesiątkę, Jedenastkę lub najnowszą dystrybucję Linuxa zostawiacie CSM, jako Disable. Dzięki temu UEFI nie musi emulować BIOS i komputer będzie się uruchamiać o kilka sekund szybciej.
Powiedzmy jednak, że złożyliście świeżego kompa na Intel Core i7-10700K i chcecie przenieść swoją „Dziesiątkę” z poprzedniej maszyny bazującej na Core i7-4790K. Nie ważne, czy na starym PC instalowaliście kiedyś od podstaw Windows 10 lub aktualizowaliście np. Windows 7 do Dziesiątki – na pewno system działał w oparciu o Compatibility Support Module. Dlatego na nowej płycie głównej musicie wybrać CSM Enable, bo w innym wypadku system operacyjny nie uruchomi się. Ciekawostką jest, że taki przeszczep absolutnie w niczym nie szkodzi. Windows pobierze potrzebne sterowniki z usługi update i można przysiąść do pracy. Niestety skacząc między Intelem a AMD, już tak łatwo nie jest.
Bym zapomniał! Chcąc bezproblemowo zainstalować Windows 11 na współczesnym mobasie musicie jeszcze uruchomić moduł TPM, choć ten nierzadko na nowych płytach jest już aktywny z automatu. Czasem też może okazać się potrzebny update UEFI dla starszego sprzętu. Dla płyt AMD w zakładce Advanced szukacie funkcji fTPM. Natomiast na płytach Intela w tym samym miejscu wybieracie analogiczną funkcję PTT (Intel Platform Trust Technology).
Uruchamiamy profil XMP
Podstawą każdego współczesnego PC jest uruchomienie profilu XMP dla pamięci RAM. Dla przykładu wszystkie moduły DDR4 zaraz po zainstalowaniu zawsze działają z bazową prędkością dla tego typu pamięci, czyli zegarem 2133 lub 2400 MHz. Profil XMP to fabryczne podkręcenie modułów RAM, na czym skorzystają gry i programy.
Mimo że sama nazwa została opatentowana przez Intela to XMP spotkamy także na płytach głównych AMD, czego przykładem jest N7 B550. Niemniej, jeśli posiadacie mobasa Asus z chipsetem Czerwonych to musicie przygotować się na alternatywę w postaci DOCP. Natomiast u Gigabyte spotkacie opcję EOCP. Spokojnie, cel i zasada działania wszędzie jest identyczna.
Poprawnie uruchomiony XMP potwierdzimy np. z aplikacji diagnostycznej w Windows.
Z okna głównego w uproszczonym widoku UEFI powinniście mieć od razu opcję uruchomienia XMP jednym przyciskiem. Zmiany zostaną zatwierdzone dopiero po wyjściu i zapisaniu ustawień. W moim przypadku musiałem z poziomu zaawansowanego widoku udać się do zakładki Overclocking i tam z opcji Auto przejść na wybrany profil XMP. Czasem zdarza się, że pamięci mają więcej niż jeden profil XMP różniący się prędkością i opóźnieniami. Jest to bardzo wartościowy dodatek.
Co jeszcze należy wiedzieć o profilu XMP?
Istnieje ryzyko, że komputer nie zaskoczy z profilem XMP. Taki przypadek rozpoznacie, gdy po zatwierdzeniu zmian komputer uraczy was ciemnym ekranem. Diody LED odpowiedzialne za diagnostykę UEFI w trakcie bootowania staną na pamięciach lub procesorze. Oznaczać to może, że posiadany procesor, a raczej wbudowany w niego kontroler pamięci nie potrafi zadziałać z taką częstotliwością, opóźnieniami i napięciem, na jakie wskazuje XMP. W praktyce dzieje się to bardzo rzadko. Cierpią na to przeważnie starsze mobasy, np. te pod pierwszą generację Ryzenów. Przy nowszym sprzęcie większe prawdopodobieństwo na taką niedogodność mamy w kontekście zagospodarowania czterech gniazd RAM i próby uruchomienia wysokich zegarów.
Z pomocą przychodzą trzy opcje. Pierwszą będzie potencjalny drugi profil pamięci, o mniej agresywnym zegarze i opóźnieniach. Ma to szczególne znaczenie dla starszych generacji architektury ZEN, słynącej z wybrednego gustu. Czasami też nowszy sprzęt bywa kapryśnym. Wspominam o tym, bo niemałe cyrki zrobiła użyta w tym artykule płyta NZXT N7 B550 z procesorem Ryzen 9 3900X i czterema bankami pamięci Corsair o zegarze 3200 MHz. Niestety obecność podwójnego profilu XMP pamięci nie jest regułą.
Innym krokiem może być ręczne podkręcenie pamięci – wybranie zegara i opóźnień oferowanych przez UEFI lub żmudne i czasochłonne zabawy na własną rękę. Choć po prawdzie nie po to kupujemy droższe moduły z gotowym XMP, aby ręcznie bawić się w ustawieniach. Niemniej, mimo iż XMP to deklarowany stabilny profil przez producenta modułów to nie musi być on idealny. Mogą trafić się wam kości, przy których będziecie w stanie poprawić fabrykę na gruncie opóźnień.
Trzecią deską ratunku okaże się aktualizacja całego UEFI do najnowszej wersji. Nim przejdziemy dalej, napomknę tylko, że jeśli po aktywowaniu profilu XMP komputer po chwili pracy w Windows (gra, wymagająca aplikacja albo po prosty wyświetlanie pulpitu) cierpi na zamrożenia ekranu, niebieskie ekrany śmierci lub cykliczne resety to wiedz, że coś się dzieje. A mówiąc w pełni poważnie, mogły trafić się wam trefne pamięci. Warto to zweryfikować montując je w jednym lub dwóch innych komputerach. Jeśli schemat będzie się powtarzać, to kostki nadają się do reklamacji.
Drobny, ale pożądany boost dla karty graficznej. Włączamy ReBAR/Smart Access Memory
Warto zainteresować się tym rozwiązaniem wprowadzonym przez karty graficzne Nvidii serii RTX 3000 oraz AMD RX 6000. Smart Access Memory to nazwa stosowana przez Czerwony obóz, podczas gdy Zieloni stosują Resizable BAR (w skrócie ReBAR). U swoich fundamentów technologie te są tożsame, różniąc się jedynie na poziomie samych implementacji, wymagając tylko innego sprzętu do działania.
Bez zbędnego wchodzenia w szczegóły dzięki Resizable BAR/Smart Access Memory CPU ma wreszcie pełen dostęp do pamięci operacyjnej karty graficznej, co przekłada się na wzrost sprawności komputera w grach. Jedyne, co potrzebujcie to kompatybilny sprzęt.
Po stronie AMD są to procesory Ryzen 7000, 5000 oraz 3000 (z wyłączeniem wariantów G) oraz płyty główne X570, B550 oraz starsze X470 i B450, choć te najprawdopodobniej będą wymagać aktualizacji UEFI. Mój mobas NZXT N7 B550 od razu wspiera ReBAR. Wystarczyło udać się do zakładki: Advanced → PCI Configuration. W tym miejscu ReBAR Support oraz Above 4G Decoding muszą być odhaczone jako Enable.
Identycznie procedura wygląda w przypadku płyt głównych Intela. Tutaj wsparcie ReBar sięga aż do płyt głównych serii 400 oraz procesorów 10. generacji. Co jednak ciekawe, niektórzy producenci aktualizują nawet starsze płyty. W mojej sortowni leży MSI Z370M Gaming Pro AC (8. i 9. generacja), którą takową otrzymała w zeszłym roku. Jeśli macie sprzęt na 12. generacji lub świeższą rewizję 11. to ReBar powinien być fabrycznie aktywny.
Informację o aktualizacji karty do obsługi ReBAR otrzymacie na stronie producenta.
Oczywiście potrzebujecie jeszcze odpowiedniej karty graficznej. Po stronie Nvidii prawie wszystkie GPU, które opuściły linię produkcyjną po premierze RTX 3060 mają VBIOS kompatybilny z ReBAR. Dotyczy to także wariantów Ti topowych układów. Jeśli macie starszą kartę, jak np. RTX 3090 z początku generacji Ampere, to nie będzie ona wspierać ReBAR. Musicie wykonać aktualizację VBIOS swojego GPU. Czy karta obsługuje ReBAR sprawdzicie w za pomocą darmowego programu GPU-Z.
Odwieczny problem – podkręcać czy nie podkręcać procesor?
UEFI stanowi punkt wyjścia do tego, aby skutecznie zrealizować podkręcenie procesora. Nowoczesne płyty główne nierzadko pomagają w określeniu granic naszego sprzętu, jeśli skorzystamy z automatycznego procesu trenowania limitów i podkręcania procesora.
Po stronie Intela wyłącznie topowe płyty główne z literką Z pozwalają na kompleksową zabawę parametrami procesorów z oznaczeniem K w nazwie. Choć, jak pokazał der8auer, zablokowane procesory 12. generacji przy użyciu odpowiedniej płyty głównej także można poddać procesowi OC.
Zmiany naniesione w pracy pamięci i procesora można potem zapisywać w gotowe profile.
Budżetowe chipsety Intela na polu zabawy w OC zawsze miały ograniczone możliwości. Choć od premiery chipsetu B560 wachlarz dostępnych narzędzi dla użytkownika został wyraźnie wzbogacony. Była to oczywiście reakcja na poczynania konkurencji. Po stronie AMD pośrednie chipsety z rodziny B pozwalają na kompleksowe podkręcanie pamięci i procesora. W obozie Intela dość częstą praktyką jest także ręczne luzowania limitów mocy, czyli zezwalanie na nieograniczony pobór energii przez CPU pod stałym obciążeniem.
Wszystkimi powyższymi opcjami zarządzamy z zakładki Overclocking. To tu realizujemy OC, jak i Undervolting procesora. Poszczególne funkcje mogą być podane w jednym “garnku” lub podzielone na trzy podsekcje: ustawienia CPU, regulacja napięcia CPU, ustawienia pamięci. To najlepsze miejsce na zabawę jednostkami Intela. Jeśli posiadacie AMD odradzam użytkowania UEFI do OC i Undervoltingu. Niby wszystko wydaje się być w najlepszym porządku a gruntowne testy udowadniają coś zupełnie innego. Ogółem zalecam z poziomu Windows sięgnąć po darmową aplikację Ryzen Master.
Zamiast podkręcaniem zainteresuj się undervoltingiem
W mojej ocenie nie ma sensu podkręcać współczesnych procesorów. Proces ten jest czasochłonny a zyski w codziennym użytkowaniu niewielkie. AMD oraz Intel już prosto z fabryki popychają swoje układy do górnych granic możliwości, czego przykładem są Ryzen 7000 oraz Raptor Lake w postaci 13. generacji.
Do tego większość producentów płyt głównych w swoich high-endowych produktach podchodzi dość luźno do wytycznych producentów CPU, szczególnie gdy idzie o limity mocy i napięcia. A wszystko to w imię lepszych wyników w benchmarkach celem nakręcenia sprzedaży.
Jeśli posiadacie odpowiednie chłodzenie, potrafiące poradzić sobie z możliwościami CPU, to płyta główna sama z siebie będzie optymalnie boostować zegary tak długo, na ile będzie to konieczne. Użytkowników high-endowych CPU zachęcam, aby stosować undervolting. Dzięki temu można zredukować ilość oddawanego ciepła, hałas a także pobieraną energię z gniazdka. Komputer nie tylko będzie bardziej „kulturalny”, ale będzie cieszył się dłuższym i bezproblemowym życiem. A wszystko to bez straty, lub nawet ze względną poprawą całościowej wydajności sprzętu.
Powiew świeżego powietrza
Warto jeszcze zajrzeć do zakładki PC Monitoring. To tutaj możecie ręcznie skalibrować prędkość wentylatorów podłączonych do płyty głównej. Zostawiając wszystko na Auto decydujecie się na domyśle zarządzenie prędkościami wentylatorów, co nierzadko skutkuje głośnym komputerem.
Sięgając po FAN Tuning sami definiujecie krzywe wentylatorów, czyli prędkość obrotową w relacji do temperatury oraz typ sygnału (PWM lub DC). Do tego możecie decydować, w jakim scenariuszu wentylatory mają narzucać wyższe tempo – pod obciążeniem CPU czy GPU. Po wszystkim wystarczy zapisać nowy profil wentylatorów.
Bugi, problemy, brak funkcji? Czas na aktualizację UEFI
Wspominałem już o potrzebie aktualizacji UEFI płyty głównej. Zabieg ten wymagany jest, gdy płyta główna prosto z fabryki nie wykrywa danego sprzętu, choćby procesora. Wpływa także pozytywnie na kompatybilność z pamięciami RAM, urządzeniami USB czy pamięcią masową. Jest to także sposób na łatanie dziur bezpieczeństwa lub usuwanie niepoprawnych parametrów. Przykładowo aktualizacja UEFI na wspomnianej płycie Z370 od MSI zażegnała problem throttlingu Core i7-8700, co pozwoliło osiągnąć niższe temperatury oraz wyraźnie lepsze rezultaty w grach i programach.
Najpierw musicie pobrać właściwy BIOS/UEFI dla płyty głównej. Istotnym jest także wersja rewizji płyty głównej, co rozpoznacie po nadruku w lewym dolnym rogu – 1.0, 1.1 itd. Udajecie się na oficjalną stronę produktu, gdzie pobierzecie plik ZIP. W moim przypadku była to paczka Instant Flash. Plik ten następnie należy rozpakować i przenieść na pendrive.
Nurkujemy od UEFI, gdzie przechodzimy do zakładki Tool. Interesuje nas opcja Instant Flash, gdzie po jej kliknięciu mobas samodzielnie przeszuka pendrive w poszukiwaniu właściwej wersji UEFI. Czasami aktualizacja oprogramowania przenosi nas do zupełnie osobnego okna, gdzie należy ręcznie wskazać właściwy plik.
Podczas aktualizacji UEFI kategorycznie nie można wyłączać lub resetować PC. Proces ten czasami może potrwać więcej niż minutę lub dwie, dlatego zaleca się cierpliwość. Pozytywnie zrealizowany update kończy samoczynny reset komputera. Nową wersję UEFI można potwierdzić w głównym oknie w widoku uproszczonym.
Niektóre płyty główne nie wymagają wchodzenie do UEFI dla celu jego aktualizacji. Nie potrzebujecie nawet pamięci i procesora w gnieździe; wystarczy podłączone zasilanie. Dedykowany port USB Flashback oraz odpowiedni przycisk pośród portów upraszcza cały proces. Sympatią darzę też płyty główne, które posiadają podwójny BIOS/UEFI, co w razie problemów pozwala przeskoczyć na zapasowy celem odzyskania głównego.
Reset i aktualizacja UEFI na zaślepce portów (IO Shield).
Wróćmy na chwilę do ReBAR, czyli aktualizacja VBIOS
Wspominałem, że w celu skorzystania z funkcji ReBAR starsze karty graficzne potrzebują aktualizacji swojego oprogramowania pokładowego, czyli VBIOS. W celu zapoznania się ze szczegółami warto odwiedzić stronę producenta.
Poprawnie działający ReBAR musi widnieć w sterownikach. Okno Szczegóły, pozycja piąta.
Tak czy inaczej należy pobrać programik NVIDIA Resizible BAR Firmware Updater. Cały proces aktualizacji wykonujecie z poziomu Windows, choć w przeszłości spotykałem notebooki, które umożliwiały aktualizację VBIOS z poziomu UEFI. O procesie aktualizacji kart Nvidia GeForce przeczytacie w tekście Marcina. Procedura jest w całości zautomatyzowana. Może się jednak zdarzyć, że Updater nie da rady. Na taki problem natrafiłem użytkując RTX 3090 od Inno3D.
Firmware Updater nie dał rady? To jeszcze nie koniec możliwości.
W takim wypadku należy samodzielnie pobrać odpowiedni VBIOS. Uzyskacie go odzywając się bezpośrednio do producenta, lub udajecie się na stronę techpowerup.com. Właściwy VBIOS wybieracie, kierując się producentem karty, dokładnym modelem, prędkościami zegarów, a także numerami Device ID w darmowym programie diagnostycznym GPU-Z.
Do zaaplikowania nowego VBIOS może posłużyć oficjalne narzędzie Nvidii lub program udostępniony przez producenta karty, który przeważnie służy do podkręcania zegarów i obsługi RGB. Poprawnie wykonany proces poznamy po w pełni sprawnej karcie ;) Nową wersję VBIOS potwierdzamy programem GPU-Z a poprawnie działający ReBAR z poziomu sterowników GPU, zaglądając do zakładki Informacje o systemie.
Zapisywanie ustawień oraz reset CMOS
Po skończonych zmaganiach z UEFI należy naniesione zmiany zapisać. Udajemy się do zakładki Exit, a następnie wybieramy opcję Save Changes and Exit. Jeśli po zabawie w OC procesora lub pamięci komputer będzie mieć problemy z ponownym uruchomieniem albo zauważycie niestabilne działanie pod obciążeniem w Windows to najlepiej ponownie zanurkować do UEFI celem przywrócenia ustawień fabrycznych. Wybieramy Load Optimized Defaults w zakładce Exit.
Istnieje szansa, że tak namieszacie w ustawieniach, że płyta główna nie wstanie ponownie. Czasem w chwilach zwątpienia i próby nerwów w zmaganiach sprzętowych pomaga najbardziej łopatologiczna metoda pod słońcem – reset CMOS, czyli po prostu reset ustawień UEFI. Wykonać go można na trzy sposoby. Bogato wyposażone mobasy posiadają na płytce PCB lub pośród portów wyjściowych stosowny i bardzo wygodny przycisk służący do resetu.
W każdym innym przypadku do resetu służy zworka na płycie głównej. Jej lokalizację zdradzi wam instrukcja obsługi. Przeważnie należy szukać z dolnej prawej części PCB. Jedyne, co potrzebujecie to odpowiednio szeroki śrubokręt. W ostateczności można wyjąć baterię CMOS, odłączyć zasilanie PC i odczekać 30 do 60 sekund, po czym włożyć baterię i uruchomić komputer.
To by było na tyle
Nasz sprint przez istotne ustawienia UEFI dobiegł końca. Oczywiste jest, że zasadniczo wszystkie powyższe opcje dacie radę wykonać z poziomu systemu operacyjnego Windows. Wystarczy pobrać odpowiednie oprogramowanie producenta płyty głównej. Niemniej nierzadko wszystkie te funkcje są rozbite na kilka różnych aplikacji a ich obsługa bywa bardziej toporna niż zabawa w UEFI. Poza tym nie ma sensu zaśmiecania sobie systemu operacyjnego dodatkowym bloatware. Natomiast, jeśli korzystacie z Linuxa raczej nie macie innej opcji niż szperanie w UEFI.
Komentarze
91. Jak nietrudno się domyślić takie rozwiązanie nie pozwala na szeroki zakres konfiguracji komputera.
Od kiedy obsługa myszki i graficzny interfejs to wyznacznik tego jak szeroko coś można zrobić ?
2. Prościzna! Podczas uruchamiania komputera z uporem maniaka klikacie klawisz Del.
Wystarczy kliknąć RAZ !! Klikanie jak małpa może co najwyżej doprowadzić do zawieszenia bo UEFI może to zinterpretować jako zawieszona klawiatura i krzyknie błędem. Portal technologiczny a takiej podstawy nie zna?
To idziemy dalej, do UEFI możemy się nie dostać waszym super klikaniem jak jest włączony Fastboot..... a ktoś kto przeczyta wasze wypociny i tak będzie usilnie dusił klawisze. Ba zapomnieliście dodać że można z poziomu Windowsa odpalić UEFI (a raczej wybrać tą opcję by przy następnym wlączeniu od razu przeszedł do UEFI a nie systemu).
Dalej nawet nie czytałem.....