Roboty sprzątające stają się coraz bardziej popularne. Tym razem testujemy aż dwa tego typu urządzenia. Roborock S7 oraz Roborock Q7 Max. Czy warto kupić, któregoś z tych robotów? Który z nich jest lepszy? Zapraszamy do zapoznania się z naszym testem.
Roborock S7 – plusy i minusy
Recenzja odkurzacza Roborock S7 opublikowana została na łamach naszego portalu w poprzednim miesiącu. Przypomnijmy zatem tylko jego zalety i wady. Do plusów zaliczyć należy przede wszystkim mechanizm wibrujący, dzięki któremu mycie podłogi jest skuteczne, a robot radzi sobie nawet z lekko zaschniętymi plamami.
Co więcej, mop jest podnoszony i opuszczany co sprawia, że nie myje powierzchni, które nie zostały wskazane oraz nie moczy dywanów. Funkcja ich wykrywania działa bez problemu, a gdy odkurzacz napotka dywan, to podnosi mop i zwiększa moc ssania. Warto jeszcze wymienić funkcjonalną aplikację, która umożliwia między innymi mycie poszczególnych pokojów czy wskazanych stref.
Wśród minusów wymienić trzeba brak zapasowych części eksploatacyjnych w opakowaniu oraz fakt, że odkurzacz nie radzi sobie z bardzo zaschniętymi plamami i zostawia trochę kurzu w kątach, ale te dwie ostatnie wady dotyczą chyba każdego tego typu odkurzacza.
Specyfikacja produktu Roborock S7
Przejdźmy teraz do naszego drugiego bohatera – Roborocka Q7 Max.
Roborock Q7 Max – co w opakowaniu?
Podobnie jak w przypadku opisywanego przez nas wcześniej odkurzacza, także tutaj w pudełku nie znajdziemy zapasowych części eksploatacyjnych, na przykład drugiej szmatki do mopowania czy dodatkowych filtrów.
Egzemplarz, który otrzymaliśmy do testów to model „ z plusem”, co oznacza, że w zestawie znajduje się stacja do automatycznego opróżniania zbiornika na kurz, ale jej przeznaczymy osobny rozdział.
Specyfikacja produktu Roborock Q7 Max Plus
Konstrukcja odkurzacza Roborock Q7 Max
Model Q7 Max wygląda bardzo podobnie do S7. Można pokusić się o stwierdzenie, że to niemal ta sama konstrukcja z niewielkimi zmianami. Oba mają takie same wymiary, a nawet takie same przyciski, zlokalizowane w tym samym miejscu. W oczy rzuca się brak logo na wieży, w której umieszczono skaner LiDAR, ale to zupełnie nieistotna kwestia.
Oba urządzenia mają takie same gumowe koła z bieżnikiem, które przymocowane są do „zawieszenia” umożliwiającego im pokonywanie przeszkód takich jak na przykład listwy łączeniowe czy niewysokie progi.
Zarówno S7, jak i Q7 Max posiadają taką samą szczotkę główną o długości 17 centymetrów oraz obrotową szczotkę boczną. Wykonane są z gumy co bardzo ułatwia ich czyszczenie. W obu przypadkach zastosowano tak zwaną „pływającą konstrukcję”, dzięki której odkurzacz poradzi sobie na nierównych powierzchniach, ponieważ potrafi dopasować się do ich zmiennej wysokości.
Pierwszą istotną różnicą jest zbiornik na kurz i wodę. Q7 Max posiada jeden zbiornik, który służy zarówno do zbierania kurzu jak i jako kontener na wodę do mycia podłóg. Pojemność poszczególnych części to odpowiednio 470 ml i 350 ml. Przypomnijmy, że S7 wyposażony jest w dwa zbiorniki. Ten na kurz ma taką samą wielkość, a pojemnik na wodę pomieści 50 ml mniej.
Inne bardzo ważne zmiany to brak mechanizmu wibracyjnego oraz brak możliwości unoszenia mopa. Zamiast tego nasadka z mopem wyposażona jest w dwie wypustki, które dociskają ją do podłogi, ale siła ta odpowiada zaledwie 300 gramom. Przypomnijmy, że podobną funkcję posiada testowany przez nas Dreame Bot W10, ale w tym przypadku obrotowe szczotki mopujące dociskane są z siłą o równowartości 1 kilograma.
Aplikacja Roborock – niby ta sama, ale nie do końca
Oba roboty zarządzane są przez tę samą aplikację. Jej najciekawsze funkcje zostały opisane w recenzji modelu S7, więc w tym przypadku skupię się przede wszystkim na różnicach.
Po pierwsze, mam wrażenie, że Q7 Max poradził sobie ze skanowaniem nieco gorzej niż S7. Trwało to około 5 minut, ale robot błądził po mieszkaniu, a dwa razy niepotrzebnie jechał z jego jednego końca na drugi. Ostatecznie okazało się, że nie ma to wpływu na sposób sprzątania. Podczas wykonywania swoich zadań robot sprawnie porusza się po mapie.
Nieco gorzej niż w S7 wypadł też podział pomieszczeń. Nie wiem dlaczego, ale algorytm potraktował łazienkę i korytarz jako jedna strefa, więc konieczny był ręczny podział. Taki problem nie wystąpił w przypadku S7.
Nowością w porównaniu do S7 jest między innymi możliwość zdefiniowania tak zwanych przepływów pracy. Do dyspozycji mamy dwa predefiniowane ustawienia: „Pełne sprzątanie” oraz „Po posiłku”, czyli odkurzanie i mopowanie kuchni oraz jadalni.
Można także ustawić własne przepływy. Co ważne, dostępne są one z poziomu ekranu startowego aplikacji, więc aby je uruchomić wystarczą dwa stuknięcia w wyświetlacz odblokowanego smartfona. To wygodne rozwiązanie.
Jest także widok mapy 3D, ale to tylko „bajer”, który nie wpływa na skuteczność sprzątania oraz nie wprowadza żadnych dodatkowych funkcji. Widoczny on jest tylko w przypadku, gdy chcemy posprzątać całe mieszkanie. Gdy wybieramy pokoje lub strefy, dostępny jest jedynie widok 2D.
Istnieje nawet możliwość ustawienia rodzaju podłogi oraz dodania mebli, ale nie znalazłem żadnych związanych z tym funkcji, które usprawniłyby pracę. Aż prosi się o to by była możliwość ustawienia intensywności odkurzania czy mopowania w zależności od rodzaju podłogi. Być może pojawi się to po kolejnej aktualizacji aplikacji oraz oprogramowania odkurzacza. Można także ustawić wirtualną ścianę, strefę zakazaną oraz strefę bez mycia.
Warto też dodać, że jak w przypadku S7, zarówno aplikacja, jak i komunikaty głosowe odtwarzane przez odkurzacz są w języku polskim.
Jak sprząta Roborock Q7 Max?
Odkurzanie
Przyrostek Max w nazwie tego odkurzacza odnosi się do siły ssania, która w tym przypadku wynosi maksymalnie 4200 Pa. Dla przypomnienia, siła jaką dysponuje S7 to 2500 Pa. Warto podkreślić, że obserwując efekty odkurzania na powierzchniach bez dywanów nie zauważyłem żadnej różnicy. Mam wrażenie, że producenci posługują się parametrem siły ssania jak narzędziem marketingowym by zwabić nowych klientów. Być może wyższa moc przyda się w przypadku posiadania dużej ilości powierzchni pokrytej dywanami, ale S7 też radzi sobie z nimi dobrze.
Do skutecznego odkurzenia podłóg w mieszkaniu wystarczy nawet mniej niż 2500 Pa, ponieważ w przypadku S7 oraz Q7 Max korzystam zazwyczaj z trybu zrównoważonego lub ewentualnie turbo, a jest jeszcze Max, na którym urządzenia uzyskują swoją maksymalną moc.
Hałas
Warto w tym momencie wspomnieć o hałasie, jaki generują te odkurzacze. W przypadku S7 wartości na poszczególnych trybach prezentują się następująco:
- tryb cichy 57-58 dB,
- tryb zrównoważony 60-61 dB,
- tryb turbo 64-65 dB,
- tryb maksymalny 70-71 dB.
Q7 Max jest nieco głośniejszy:
- tryb cichy 58-59 dB,
- tryb zrównoważony 61-62 dB,
- tryb turbo 64-65 dB,
- tryb maksymalny 73-74 dB.
Warto jednak zwrócić uwagę na niewiele wyższy poziom hałasu w trybie maksymalnym, w którym odkurzacze osiągają swoją najwyższą możliwą moc. Q7 Max jest głośniejszy tylko o 3 dB, a jego moc jest przecież dużo większa.
Funkcja wykrywania dywanów działa podobnie, jak w przypadku S7, ale problemem jest brak podnoszonego mopa. Q7 Max wykrywa dywanik łazienkowy i zwiększa moc ssania, gdy na niego wjeżdża, ale mop o niego zahacza. W wyniku tego dywanik zostaje pomoczony i jest ciągnięty za odkurzaczem.
Brak podnoszonego mopa to jeszcze jeden kłopot. Odkurzacz zostawia za sobą mokrą plamę, gdy jedzie do miejsca, które ma być umyte. W S7 taki problem nie występuje.
Czas sprzątania w przypadku obu urządzeń jest taki sam i wynosi około 1 minutę na metr kwadratowy. Podobnie jest w przypadku baterii. Na umycie jednego metra kwadratowego zużywany jest około 1% energii zgromadzonej w akumulatorze.
Mopowanie
Nietrudno domyślić się, że w tym przypadku Q7 Max wypada gorzej niż S7. Warto przy tej okazji wrócić do aplikacji i wspomnieć, że w pierwszym z wymienionych modeli mamy do wyboru trzy predefiniowane poziomy wody oraz czwarty, tak zwany własny, w ramach którego ustawić można ilość wody w skali od 1 do 30, ale nie jest to ani niezbędne, ani intuicyjne. Zdecydowanie wygodniej korzysta się z trzech wymienionych wyżej ustawień.
W przypadku Q7 Max na bardziej zabrudzonych podłogach warto ustawić wielokrotne mycie (2 lub 3 razy), co zwiększa skuteczność mycia. Brakuje w nim znanego z S7 intensywnego mopowania, które jako jedyne radzi sobie z trudniejszymi plamami.
Brak wibracji w Q7 Max sprawia, że robot jedynie przeciera podłogę. Niewielka siła nacisku ma się nijak do mechanizmu wibracyjnego.
Stacje do automatycznego opróżniania
To moim zdaniem miły dodatek, ale nie coś, co jest niezbędne. To urządzenia, które nie należą do najtańszych, a ich stosunek ceny do funkcjonalności jest o wiele mniejszy niż w przypadku samych robotów sprzątających.
Każdy z testowanych przez nas odkurzaczy posiada dedykowaną stację, którą dokupić można osobno. Model Q7 Max występuje także z taką stacją w komplecie.
Działanie tego urządzenia polega na ładowaniu robota oraz opróżnianiu jego pojemnika na kurz. Taka stacja z pewnością przyda się w dużych domach i sprawi, że robot będzie jeszcze bardziej bezobsługowy, ponieważ nie będzie koniecznie ręczne opróżnianie zbiornika po każdym sprzątaniu lub nawet w jego trakcie. W przypadku mieszkań, zakup takiej stacji nie jest raczej uzasadniony ekonomicznie, ponieważ manualne opróżnianie zbiornika raz na tydzień nie jest aż tak absorbujące.
Krótko o samych stacjach. W przypadku obu modeli składają się z dwóch części – podstawy i obudowy silnika wraz ze zbiornikami. Podstawa wyposażona jest w gumowe podkładki, które zapobiegają rysowaniu się podłogi i przesuwaniu się stacji, gdy wjeżdża na nią odkurzacz.
Warto zwrócić uwagę na niemałe rozmiary tego urządzenia i przed jego ewentualnym zakupem sprawdzić, czy zmieści się w miejscu, w którym chcemy je postawić. W przypadku modelu S7 szerokość stacji wynosi 31 cm, wysokość 38 cm, a głębokość 48 centymetrów. W Q7 Max wymiary stacji to odpowiednio 23, 42 i 44 centymetry.
Stacja dla S7 posiada zbiornik na kurz wraz z separatorem cyklonowym. Jest także możliwość skorzystania z jednorazowego worka na kurz o pojemności 1,8 litra. Stacja dla Q7 Max korzysta tylko z worków, ale mają one pojemność 2,5 litra.
Warto więc podkreślić, że stacja do S7 może być bezkosztowa w obsłudze. Wystarczy zrezygnować z worków i regularnie oczyszczać pojemnik na kurz. W przypadku Q7 Max nie ma takiej możliwości i po zapełnieniu worka trzeba wymienić go na nowy.
Obie stacje skutecznie usuwają kurz ze zbiorników. Problem występuje, gdy kurz utknie we filtrze zbiornika. W takim przypadku wymagana jest interwencja i ręczne wyczyszczenie filtra. Proces opróżniania trwa około 30 sekund, ale generowany jest przy tym dość wysoki poziom hałasu, który w przypadku S7 wynosi około 82 dB, a w Q7 Max to aż 86-87 dB. Zapomnijcie o automatycznym opróżnianiu odkurzacza, gdy Wasze dziecko śpi.
Po pierwszym uruchomieniu stacji pojawiają się nowe funkcje aplikacji. Jedna z nich to przycisk służący do opróżniania, a druga to możliwość ustawienia czterech trybów automatycznego opróżniania.
Specyfikacja produktu Stacja bazowa Roborock S7
Roborock S7 kontra Roborock Q7 Max – ostateczny werdykt
Oba testowane przez nas roboty charakteryzują się podobną konstrukcją, ale nieco się od siebie różnią. S7 ma wibrującą i podnoszoną nakładkę z mopem, a Q7 Max może pochwalić się dużo większą mocą ssania oraz dodatkowymi funkcjami w aplikacji.
Moim zdaniem pojedynek zdecydowanie wygrywa Roborock S7. Wibrujący mop znacznie skuteczniej czyści plamy na podłodze, nawet te bardziej zaschnięte, a funkcja podnoszenia sprawia, że odkurzacz dobrze radzi sobie z dywanami.
Duża moc w Q7 Max to prawdopodobnie chwyt marketingowy. Oba odkurzacze skutecznie odkurzają w trybie zrównoważonym, któremu daleko do pełnej mocy nawet w przypadku S7. Niewielka siła nacisku, która dociska szmatkę mopującą do podłogi jest dużo mniej skuteczna niż wibracje. Brak możliwości podniesienia ściereczki sprawia, że Q7 Max mopuje dywany, co nie jest pożądane.
Dodatkowe funkcje, które w przypadku tego modelu oferuje aplikacja nie są tak istotne. Nie jest też wykluczone, że w przyszłości otrzyma je także S7, ponieważ wydaje się, że ich działanie nie wymaga wyposażenia sprzętowego, którego nie posiada ten model.
Q7 Max to bardzo dobry odkurzacz, a mopowanie jest w tym przypadku miłym dodatkiem. Osoby, które mają podłogi pokryte dywanami lub wykładziną powinny raczej wybrać ten model. Nakładkę z mopem można ściągnąć i w ogóle z niej nie korzystać. S7 jest bardziej uniwersalnym narzędziem. Nadaje się zarówno do odkurzania, jak i do mopowania.
Testowane odkurzacze kupić można między innymi w sklepie geekbuying.pl:
- Odkurzacz automatyczny Roborock Q7 MAX
- Odkurzacz automatyczny Roborock Q7 MAX + automatyczna stacja odsysania
Wpisując kod Q7MAXGKBPL otrzymacie 100 złotych rabatu na produkty serii Q7 Max.
Wpisując kod 1FUJX7XW otrzymacie 100 złotych rabatu na produkty serii S7.
Komentarze
8