Testujemy jeden z najbardziej popularnych obecnie odkurzaczy automatycznych – Roborock S7. Czy warto kupić robota sprzątającego? Jak sprząta taki odkurzacz? Czy robot sprzątający odkurza lepiej niż tradycyjny odkurzacz? Ta recenzja Roborock S7 rozwieje wszelkie Wasze wątpliwości.
Roborock S7 – teoria
Trzeba przyznać, że przygotowany przez producenta opis odkurzacza brzmi imponująco, ale czy odzwierciedla rzeczywistość? Jego fragment brzmi tak: „Technologia soniczna zastosowana w S7 myje podłogę z częstotliwością do 3000 razy na minutę, usuwając zaschnięty brud ze znacznie większą skutecznością niż inne roboty. Od zaschniętych plam kawy po ślady błota. Połączenie, użytej po raz pierwszy w robotach Roborock, technologii automatycznie unoszonego mopa, z wykonaną w całości z gumy szczotką główną i mocą ssącą o sile 2500 Pa w technologii HyperForceTM, daje w rezultacie sprzęt o prawdziwie dogłębnej mocy sprzątania.”, ale dość tej teorii. Sprawdźmy jak odkurzacz sprawdza się w praktyce.
Zanim jednak przejdziemy do praktyki, krótko o tym co znajduje się w opakowaniu. Poza samym robotem, znajdziemy w nim między innymi duży pojemnik na kurz o pojemności 470 ml.
Jest też zbiornik na wodę o pojemności 300 ml.
Stacja dokująca, przewód zasilający, ściereczka mopa oraz jej mocowanie, a także mata wilgocioodporna.
Wyposażenie nie powala, ponieważ większość z wymienionych elementów jest po prostu niezbędna do działania tego urządzenia. Jedynym dodatkiem jest wspomniana na końcu mata, ale to nic innego jak kawałek tworzywa sztucznego, który można położyć przed stacją dokującą by zapobiec nadmiernemu zamoczeniu podłogi, chociaż przez kilka tygodni testów nie zauważyłem, żeby w miejscu, gdzie odkurzacz się ładuje powstawała jakaś mokra plama.
Specyfikacja produktu Roborock S7
Konstrukcja odkurzacza Roborock S7
Testowany robot nie wyróżnia się wyglądem wśród innych tego typu urządzeń. Jest okrągły, jego średnica to 35 centymetrów, a wysokość 8 centymetrów. Znajdująca się w górnej części wieża, w której ukryty został laserowy skaner ma wysokość 2 centymetrów.
Robot posiada trzy przyciski. Jeden służy do włączania i wyłączania, drugi do aktywowania odkurzania punktowego, a po naciśnięciu trzeciego odkurzacz wraca do stacji dokującej. Osobiście korzystam tylko z przycisku zasilania, a resztę załatwiam za pośrednictwem aplikacji, dzięki której odkurzacz potrafi naprawdę wiele.
Pod spodem znajdują się dwa duże koła główne, które zamontowane są na „amortyzatorach”, dzięki czemu odkurzacz może na przykład przejeżdżać przez próg. Jest też kółko wielokierunkowe, gumowa szczotka boczna oraz gumowa szczotka główna o długości 17 centymetrów. Jej rozmiar nie powala, ale jest wystarczający by skutecznie odkurzać. Wiadomo, że im dłuższa szczotka tym jednorazowo czyszczona jest większa powierzchnia. Dobrze, że szczotki wykonane są z gumy, ponieważ dzięki temu można myć je pod bieżącą wodą.
Widać także mechanizm wibrujący, który wprawia ściereczkę mopa w ruch, dzięki czemu robot skutecznie myje podłogę.
Aplikacja Roborock robi robotę
Odkurzaczem steruje się za pośrednictwem aplikacji o nazwie Roborock. Nie ma w niej nic nadzwyczajnego, ale jest wszystko to co niezbędne do zaawansowanej kontroli nad urządzeniem. Jej funkcje, a nawet interfejs są bardzo podobne do tych, które oferuje aplikacja Xiaomi Smart Home.
Zabawę zaczyna się od przeskanowania całego mieszkania czy domu, w którym sprzątać będzie robot. Zauważyłem, że Roborock S7 radził sobie gorzej niż na przykład Dreame Bot W10, który „zwiedził” moje mieszkanie w niecałą minutę. W przypadku S7 zajęło to około 3-4 minuty, a w tym czasie odkurzacz kilka razy przejeżdżał przez to samo miejsce.
Na szczęście nie przełożyło się to na czas trwania sprzątania i wynosi on niemal tyle samo w przypadku obu urządzeń – średnio około minutę na 1 metr kwadratowy. Trzeba jednak pamiętać, że szacując czas sprzątania nie należy brać pod uwagę całej powierzchni, ponieważ w domu znajdują się meble i inne przedmioty, które zmniejszają rzeczywistą powierzchnię sprzątania.
Skanowanie odbywa się tylko raz w każdym nowym miejscu, więc fakt, że trwa nieco dłużej niż w przypadku konkurencji nie jest problematyczny.
Po zakończeniu skanowania odkurzacz działa sprawnie i przez kilka tygodni nie zauważyłem, żeby się „zgubił” w moim mieszkaniu i zawsze bez problemu wraca do bazy.
W aplikacji jest możliwość rozpoczęcia sprzątania całej mapy, czyli całego domu czy mieszkania. Można także wybrać poszczególne pomieszczenia, a nawet wybrać maksymalnie 5 stref, w których ma zostać posprzątane.
Podczas pierwszego skanowania odkurzacz automatycznie wykrywa granice poszczególnych pomieszczeń, ale nie robi tego idealnie. Na szczęście można dowolnie edytować pomieszczenia, łączyć je, dzielić oraz wyznaczać nowe granice.
Strefę wskazuje się poprzez nałożenie na mapę prostokątów. W takim przypadku odkurzacz dojeżdża do granicy danej strefy i dopiero w tym miejscu rozpoczyna odkurzanie oraz opuszcza mop, jeśli zadane było także mycie. Ruchomy mop to dużo lepsze rozwiązanie niż w przypadku dużo droższego, wspomnianego już Dreame Bot W10, który moczył podłogę jadąc do miejsca, w którym miał sprzątać. Warto też dodać, że opuszczanie ściereczki mopa wygląda bardzo efektownie.
W aplikacji wybrać można cztery tryby odkurzania: cichy, zrównoważony, turbo i maksymalny oraz trzy tryby mopowania: słaby umiarkowany i silny.
Jest jeszcze mopowanie intensywne. W tym ostatnim trybie odkurzanie działa bardzo słabo, więc warto odkurzyć podłogę przed takim mopowaniem. W tym ustawieniu odkurzacz jeździ ścieżkami, które są znacznie bliżej siebie niż standardowo, a mop drga naprawdę szybko. Przed każdym sprzątaniem można w łatwy sposób ustawić poszczególne tryby, ale jest też funkcja, która pozwala zdefiniować moc odkurzania i mopowania w zależności od pomieszczenia. Ja z tego skorzystałem i sprawdza się to bardzo dobrze.
Możliwość odkurzania poszczególnych pomieszczeń bardzo się przydaje, ponieważ nie trzeba się martwić, że odkurzacz wjedzie w miejsce, w które w danej chwili nie powinien. Często korzystam także ze stref i wskazuję by odkurzacz umył podłogę w kuchni pod blatem roboczym, gdzie często nabrudzi się w wyniku przygotowywania posiłków.
Ciekawa jest także możliwość ustawienia harmonogramu sprzątania. Można wskazać dzień i godzinę rozpoczęcia sprzątania oraz pomieszczenia i tryby w jakich odkurzacz sprzątać ma poszczególne powierzchnie. Trzeba jedynie pamiętać o tym, że jeśli ustawi się harmonogram to stacja dokująca musi być podłączona do zasilania, żeby wszystko działało sprawnie.
Dobrze działa także wykrywanie dywanów. Gdy odkurzacz natrafi na dywan to zatrzymuje się na ułamek sekundy, podnosi mop i zwiększa moc odkurzania. Po odkurzeniu całego dywanu, urządzenie wraca do pierwotnych ustawień, opuszcza mop i kontynuuje pracę. Zdarza się jednak, że odkurzacz zaplącze się w cienki dywanik łazienkowy.
Na koniec warto dodać, że odkurzacz odtwarza komunikaty głosowe w języku polskim.
Jak sprząta Roborock S7?
Zaskakująco dobrze jak na odkurzacz automatyczny. W przypadku odkurzania w ogóle nie ma się do czego przyczepić. Odkurzacz wciąga cały brud z podłogi w mieszkaniu w trybie zrównoważonym. Turbo włączam tylko wtedy, gdy moje dziecko wróci z piaskownicy i na podłodze jest dużo piasku.
Mopowanie jest również skuteczne. Jedynym minusem jest to, że roboty sprzątające nie radzą sobie z mocno zaschniętymi plamami, a zapewnienia producentów w tym temacie można włożyć między bajki. Można posłużyć się trybem intensywnym, ale i ten nie zawsze poradzi sobie z zaschniętymi plamami. Podczas testów dobrze radził sobie ze „świeżymi” plamami z musztardy oraz z kawy z mlekiem.
Zazwyczaj korzystam z trybu umiarkowanego, a w pomieszczeniach takich jak kuchnia czy łazienka z silnego. Jeśli podłoga nie była bardzo brudna, to efekt jest zadowalający.
Dzięki bocznej szczotce, która nie kręci się tak szybko jak w starszych modelach robotów sprzątających odkurzacz wymiata kurz przy krawędziach, ale gorzej radzi sobie z kątami. Ze względu na konstrukcję robota, prawie zawsze zostaje tam nieco kurzu.
Ogromną zaletą takiego robota jest jednak to, że sprząta samodzielnie. Można więc wybaczyć to, że nie domyje jakiejś plamy podczas gdy jego właściciel leży na sofie i ogląda ulubiony serial. Można też przyjąć strategię codziennego odkurzania i mopowania podłogi. W takim przypadku plamy nie zdążą zaschnąć, a przecież taka strategia i tak nie wymaga od nas żadnego wysiłku
Hałas
Kilka słów o hałasie, który generuje ten odkurzacz. Intensywność mopowania nie wpływa na poziom słyszanego ludzkim uchem hałasu. Różnice występują jedynie w przypadku zmian trybów odkurzania. Poniżej podano wartości zarejestrowane zegarkiem Apple Watch przez osobę znajdującą się 1,5 – 2 metry od pracującego odkurzacza:
- tryb cichy 57-58 dB,
- tryb zrównoważony 60-61 dB,
- tryb turbo 64-65 dB,
- tryb maksymalny 70-71 dB.
W trybie zrównoważonym, z którego korzystam najczęściej, jeżdżący po pomieszczeniu odkurzacz nie przeszkadza w prowadzeniu rozmów czy oglądaniu telewizji.
Bateria
Czas pracy na baterii jest zadowalający. Z moich obserwacji wynika, że średnio na umycie jednego metra kwadratowego zużywany jest około 1% baterii.
Na umycie 3 metrów kwadratowych w trybie zrównoważonego odkurzania i silnego mopowania potrzebne jest 2% energii zgromadzonej w akumulatorze.
Czy warto kupić Roborock S7?
Ja nie powinienem odpowiadać na to pytanie, ponieważ jestem fanem robotów sprzątających. Cenię je przede wszystkim za to, że wykonują pracę za nas, a jedyne co trzeba zrobić to opróżnić pojemnik na kurz, uzupełnić wodę oraz raz na jakiś czas wyprać w pralce ściereczkę mopa.
Roborock S7 odkurza i myje skutecznie jak na robota. Również jak na robota przystało nie radzi sobie z kurzem w kątach oraz z zaschniętymi plamami, ale ja jestem w stanie mu to wybaczyć, ponieważ korzystanie z niego oszczędza mnóstwo czasu, a przecież chyba każdy z nas ma lepsze zajęcia niż odkurzanie i mopowanie podłogi.
Warto także zwrócić uwagę na opisane wyżej funkcje związane ze sterowaniem za pośrednictwem aplikacji. To nie bajer, z którego skorzysta się tylko raz. Możliwości mycia poszczególnych pomieszczeń i zmiany intensywności sprzątania przydają się na co dzień.
Robota sprzątającego traktować należy jako urządzenie, dzięki któremu zaoszczędzić można dużo czasu i to jest jego największa zaleta. Jeśli chcemy aby nasze podłogi były nieskazitelne czyste to warto pozostać przy szczotce oraz mopie ręcznym i tracić mnóstwo czasu i energii, tylko po co?
Opinia o Roborock S7
- gumowe szczotki, które można łatwo wyczyścić,
- mechanizm wibrujący do mycia podłogi,
- funkcjonalna aplikacja,
- możliwość mycia poszczególnych pokojów oraz stref,
- ruchomy mop,
- skuteczne wykrywanie dywanów,
- brak części zamiennych w opakowaniu,
- długi czas pierwszego skanowania domu/ mieszkania,
- zostawia kurz w kątach,
- nie radzi sobie z zaschniętymi plamami
Komentarze
11niemencrystal.com/kategoria-produktu/misy-i-wazony/
Zalecam odkurzać na max i mopowanie na max podczas odkurzania... i później także dodatkowo samo mopowanie w trybie intensywnym.
Odkurzacz to musi mieć moc powyżej 1000 W - reszta to pseudo odkurzacze...