Test Kindle Paperwhite 3 - najpopularniejszego czytnika e-booków na rynku, z świetnym ekranem E Ink Carta, doświetleniem i wytrzymałą baterią.
doskonały ekran E Ink Carta o rozdzielczości 1448x1072; regulowane doświetlenie ekranu; płynne działanie interfejsu; cztery tygodnie pracy na jednym ładowaniu; świetna relacja ceny do możliwości
Minusybrak czujnika oświetlenia; stylistyka obudowy nieco już archaiczna; brak polskiego menu
Kindle Paperwhite 3, to jak sama nazwa wskazuje trzecia już generacja prawdopodobnie najpopularniejszego czytnika e-booków na rynku. O ile stylistyka obudowy praktycznie nie ulega zmianie w kolejnych wersjach, to jednak w tym czasie wprowadzono całkiem sporo zmian. Amazon postawił w tym wypadku na spokojną, wyważoną ewolucję.
Eksperymenty i zdecydowanie bardziej śmiałe i nowatorskie rozwiązania wprowadza natomiast w innych modelach. Doskonałym tego przykładem jest najnowszy czytnik Kindle Oasis, który miałem okazję testować, i w którym, co tu dużo mówić zakochałem się od razu. Wróćmy jednak do bohatera dzisiejszego testu.
Dane techniczne Kindle Paperwhite 3:
Model | Kindle Paperwhite 3 |
Cena w dniu testu | 599 zł (wersja z reklamami) |
Ekran | » 6", 1448x1072, 300 ppi » E Ink Carta (16-odcieni szarości) » dotykowy, doświetlany (4 diody) |
Pamięć wewnętrzna | » 4 GB |
Złącza | » micro USB 2.0 |
Komunikacja bezprzewodowa | » Wi-Fi 802.11 b/g/n » 3G (opcja) |
Bateria | 1420 mAh |
Wymiary | » 169 x 117 x 9.1 mm |
Waga | » WiFi: 205 g » WiFi + 3G: 217 |
Wspierane formaty plików | MOBI, AZW3, AZW, TXT, PDF, PRC, HTML, DOC, DOCX, JPEG, GIF, PNG, BMP |
Zawartość opakowania | czytnik, USB-micro USB, skrócona instrukcja użytkowania, karta gwarancyjna |
Wygląd i ergonomia
Paperwhite wygląda niepozornie. Szare, matowe tworzywo sztuczne z przodu, dość szerokie ramki wokół ekranu (węższe po bokach) oraz błyszczące logo Kindle, to wszystko, co znajdziemy na froncie urządzenia.
Tylna część obudowy wykonana została z tworzywa sztucznego o gumowanej fakturze. Jest przyjemna w dotyku i nieśliska, więc nie ma obaw o wyślizgnięcie się Kindle z dłoni. Niestety zarówno przednia jak i tylna część obudowa ma tendencję do zbierania odcisków palców.
Jedyne złącze jakie znajdziemy na obudowie czytnika to port micro USB 2.0. Służy do ładowania urządzenia, a także do podłączania go do komputera, celem wgrania książek. Tuż obok umieszczono przycisk zasilania. Jego krótkie naciśnięcie usypia czytnik, a przytrzymanie wyłącza go całkowicie
Ekran
Największa różnica pomiędzy kolejnymi generacjami Paperwhite dotyczy ekranu. W pierwszej generacji był to wyświetlacz E Ink Pearl o rozdzielczości 1024 x 758 pikseli. W kolejnej wersji zastąpiono go znacznie lepszym E Ink Carta. Rozdzielczość pozostała taka sama, ale sam ekran odznaczał się lepszym kontrastem i mniejszym ghostingiem.
Najnowszy Kindle otrzymał jeszcze lepszy ekran. Jest nim wyświetlacz E Ink Carta o przekątnej 6 cali i znacznie wyższej rozdzielczości 1448 x 1072. Przekłada się to na gęstość upakowania pikseli o jedną trzecią większą. Różnica widoczna jest gołym okiem. Czcionki są wyraźne, ostre, grafiki precyzyjnie odwzorowane. Skala zmian jest szczególnie widoczna jeśli nagle wrócimy do starszego czytnika.
Oświetlenie
Praktycznie taki sam ekran znajdziemy w droższych czytnikach Voyage i Oasis. Różnica jest widoczna w liczbie diod doświetlających. Kindle Paperwhite ma ich cztery, podczas gdy Voyage wyposażono w sześć, a Oasis w dziesięć diod. Ma to przełożenie na równomierność doświetlenia, które w Paperwhite jest nieco słabsza. Przy dolnej krawędzi ekranu można zauważyć delikatnie ciemniejsze obszary. Nie wpływa to na szczęście w żaden sposób na komfort czytania.
Intensywność doświetlenia można oczywiście regulować. Przez większość czasu mam ją ustawioną na poziomie 14-16. Czytając w nocy obniżam jasność do 10-12, gdyż wyższe wartości zaczynają oślepiać i oczy męczą się dużo szybciej. W pełnym słońcu (w parku, na plaży) doświetlenie można całkowicie wyłączyć. Z kolei czytając w bardzo jasnym pomieszczeniu warto zwiększyć jego intensywność. W ten sposób tekst będzie znacznie bardziej kontrastowy, przez co i czytanie stanie się bardziej wygodne.
Czas pracy
Jedną z większych zalet czytnika jest długość pracy na jednym ładowaniu. Przy normalnym użytkowaniu, nie trzeba będzie tego robić częściej niż raz w miesiącu. Pod tym względem nowszy czytnik Kindle Oasis wypada znacznie gorzej, gdyż wytrzymuje ok. dwóch tygodni.
Okładka
Kupując czytnik warto od razu zaopatrzyć się w okładkę. W moim przypadku jest to oryginalna okładka Amazona w ciemnoniebieskim kolorze. Okładka dobrze chroni czytnik przed uszkodzeniami, a ponadto automatycznie wybudza i usypia urządzenie po jej otwarciu, czy zamknięciu. Paperwhite otulony w okładkę rozmiarami przypomina książkę w wersji kieszonkowej (tzw. paperback).
Obsługa
Interfejs Paperwhite jest identyczny z tym, który opisywałem już przy okazji recenzji Kindle Oasis. Nie chcę więc powielać tych treści i odsyłam do tamtego artykułu. W kilku słowach dodam jedynie, że na ekranie głównym mamy szybki dostęp do ostatnio czytanych książek oraz rekomendacji ze sklepu Amazonu. Te ostatnie można wyłączyć, do czego zachęcam jeśli w nowe książki zaopatrujemy się w innych księgarniach.
Książki można wysyłać na czytnik bezprzewodowo. Pierwszym sposobem jest wysłanie pliku na adres email dedykowany temu konkretnemu egzemplarzowi. Znaleźć go można w ustawieniach czytnika po zarejestrowaniu go w serwisie Amazona.
Większość polskich księgarni z e-bookami oferuje wysyłkę plików na Kindle. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, gdyż w zaledwie kilka chwil po zakupie mamy książkę na swoim czytniku (jeśli oczywiście ma połączenie z internetem).
Dodam jeszcze, że wysyłane w ten sposób pliki trafiają także na chmurę Amazonu, skąd można je w dowolnym momencie pobrać. Jest to przydatne jeśli nie chcemy wszystkich książek trzymać w pamięci czytnika lub jeśli mamy kilka czytników zarejestrowanych na jednym koncie. W ten sposób mamy stały i szybki dostęp do całej naszej biblioteczki na każdym z urządzeń.
No to czytamy!
Nie ukrywam, że jestem wielkim fanem i orędownikiem upowszechniania czytników. Jednocześnie jestem w pełni świadomy, iż żaden czytnik nie jest w stanie w stu procentach zastąpić drukowanych książek. Są takie tytuły, których treść nie ogranicza się do tekstu. Zdjęcia, grafiki, wykresy – to wciąż lepiej prezentuje się w papierze.
Jeśli jednak chodzi o samo czytanie – tutaj jego zalety są bezdyskusyjne. Osobiście nie wyobrażam sobie nawet krótkiego wyjazdu bez Kindla w plecaku. Paperwhite sprawdza się w tej roli doskonale. Nie muszę martwić się o jego ładowanie (wystarczy zrobić to raz na miesiąc), jest lekki i poręczny i mieści więcej książek niż jestem w stanie przeczytać. Kindle towarzyszy mi także w drodze do pracy, przydaje się także w dłuższych kolejkach.
Paperwhite mogę z czystym sumieniem polecić każdemu, kto szuka bardzo dobrego czytnika e-booków. Dla większości będzie to absolutnie najlepszy wybór, zwłaszcza, że jego cena nie jest przesadnie wygórowana – jak np. w przypadku Kindle Oasis. Ten ostatni to czytnik premium – jest dużo lżejszy, poręczniejszy, wygodniej się go trzyma w jednej ręce.
Stylistyka i ergonomia Paperwhite nie zmienia się już od kilku lat i powoli zaczyna to być widoczne. Przydałby mu się lekki lifting, aby nadać mu nowoczesnego sznytu. Do samego działania nie mam natomiast żadnych zastrzeżeń, działa bowiem praktycznie identycznie jak Oasis.
Najnowszy czytnik Amazona jest naprawdę fenomenalny i tak jak na początku wspomniałem, zauroczył mnie od pierwszej chwili i uważam za aktualnie najlepszy czytnik dostępny na rynku. Mając jednak wybierać, który z nich jest bardziej warty zakupu, to chociaż serce podpowiada mi Kindle Oasis, to rozum i portfel skłaniają się ku Kindle Paperwhite, który jest o ponad połowę tańszy.
Ocena końcowa:
- doskonały ekran E Ink Carta o rozdzielczości 1448x1072
- regulowane doświetlenie ekranu
- płynne działanie interfejsu
- cztery tygodnie pracy na jednym ładowaniu
- świetna relacja ceny do możliwości
- brak czujnika oświetlenia
- stylistyka obudowy nieco już archaiczna
- brak polskiego menu
Komentarze
7Zamknięty system to nie wada, ale zaleta. Dzięki niej Kindle nie staje się czymś innym niż tym, do czego został stworzony - czytnikiem. Sprawdzałem wiele modeli i jedyna aplikacja, która faktycznie jest przydatna to Legimi w czytnikach inkBOOK. Pozostałe to ciekawostka.
Android daje możliwości instalacji dodatkowych aplikacji - fajnie. Tylko, że w praktyce nie korzysta się z tego. Dlaczego? Bo czytnik to nie tablet. Nie ma sensu więc (przynajmniej przy obecnych modelach i aktualnym stanie rozwoju technologii e-papieru), na siłę próbować go w tablet zmienić. To są dwa zupełnie inne urządzenia, każde dobre w swojej działce.
Poza tym Android to Android i będzie zamulał. Wystarczy porównać szybkość działania Kindle i inkBooka, by wiedzieć o czym mówię.
Odnośnie karty pamięci. Faktycznie jest to problem w pociągu. Chyba faktycznie dodam tę wadę do opisu - "brak możliwości łatwej i szybkiej wymiany plików w autobusie". Serio?!
Za te same pieniądze kupisz czytnik z tym samym ekranem - który OBSŁUGUJE WSZYSTKO - ePud, PDF, RTF, DOC i mase innych standardów.
Kindle nie potrafi obslużyć PDf'a - bo nie ma REFLOW.
Nie muszisz więc konwertować, kombinować.
Inne czytniki mają KARTY PAMIĘCI i obsługuja Pendrive - czyli wymiana plików miedzy dwom czytnikami jest banalna - zwłaszcza jak jedziemy pociągiem / autobusem a znajoma / znajomy mówi fajną mam książkę - CHCESZ ? :)
No i mozliwości - Kindle ma zamknięty w zasadzie system, konkurencja ma Androida - czyli jełsi nam się nie podoba program do czytania to możemy wgrać inny. Na Kindle nie jest to takie proste.
Jeśli miałbym kupować TYLKO na Amazonie - to OK - ale jeśli kupuje w wielu sklepach, formatach, NIE chce bawić się z Calibre i resztą konwerterów to wolę konkurencję - cenię wolność i mozliwości - a Kindle mi ich nie daje.
Kosztuje mniej wiecej tyle co prezentowany tutaj KPw3, ale przy okazji jest wodoszczelny (idealnie do kapieli) i ma wyglad 'premium' (osobiste wrazenia) - magnezowa obudowa, matowe szklo nad ekranem.
W sklepowej wersji oferuje mniej wiecej to samo co Kindle, ale ze dziala na Androidzie 4.4, to raz dwa (z pomoca ADB) mozna wrzucic tam inny launcher i instalowac prawie dowolne pliki apk.
Domyslna appka, Moon Reader, Cool Reader, Aldiko.. - do wyboru do koloru. Synchronizacja ebookow z DB. Pocket chodzi jak zloto, Legimi tez dziala bez problemu, mozna nawet wrzucic appke Lubimy czytac do oceniania ksiazek.
Mam i polecam.