Marvel po raz kolejny łączy siły ze słynnymi duńskimi klockami. I tak rodzi się LEGO Marvel Super Heroes 2, czyli odcinanie kuponów… ale w jakim stylu!
- olbrzymie uniwersum Marvela przeniesione w wirtualny świat klocków,; - mnóstwo ciekawych postaci o unikalnych zdolnościach,; - Chronopolis to świetny i urozmaicony plac zabaw,; - niektóre zagadki są naprawdę wymagające i ciekawe,; - filmowa opowieść...
Minusy...która, niestety, stanowi tylko tło dla rozgrywki,; - niektóre zadania są powtarzalne i nużące,; - przydałaby się lepsza i oryginalniejsza mechanika walk i praca kamery,; - kolejna gra LEGO nie aspirująca do zrewolucjonizowania serii.
Otwieram lodówkę, a tam… LEGO Marvel Super Heroes 2
Wiecie, ile filmów inspirowanych komiksami Marvela weszło na ekrany kin w ciągu ostatnich pięciu lat? No właśnie… Ponoć najtęższe mózgi współczesnej matematyki próbują zliczyć te wszystkie ekranizacje. A jak jest z grami firmowanymi marką LEGO? No cóż, mieliśmy LEGO Gwiezdne Wojny Przebudzenie Mocy, LEGO Jurassic World, LEGO Worlds…
Dobra, darujmy sobie zbędną buchalterię. Dość na tym, że oba giganty popkultury są płodne jak czarnoziem na wiosnę. Szkoda tylko, że masowa produkcja nie zawsze przekłada się na oryginalność. I to w przypadku obu marek. Ale może właśnie to sprawiło, że ta parka nie raz już spiknęła się ze sobą, a to w jedynce LEGO Marvel Super Heroes, a to znowuż w LEGO Marvel’s Avengers.
LEGO Marvel Super Heroes 2 - recenzja gry
I chociaż niektórym graczom i widzom może przypominać się stary kawał, w którym strach otworzyć lodówkę, inni z radością powitają drugą część wirtualnych przygód komiksowych klocków. Może i słusznie, bo wprawdzie kreatywnego podejścia do tematu gdzieniegdzie brakło, ale za to drzemie w tym tytule jakaś nadprzyrodzona moc.
Hej, klocku, świat cię potrzebuje!
No i dobra, śmigamy przez kosmos ze Strażnikami Galaktyki. Tak to się zaczyna. Może i w sposób ograny, ale jednak porywający. A mówiąc konkretniej, w skórze gwiezdnego szopa i niewygadanego korzenia stawiamy czoło niejakiemu Kangowi, który ma chrapkę na Ziemię. W swojej latającej twierdzy w kształcie miecza sieje śmierć i spustoszenie, a naszym celem jest – zgadliście! - powstrzymanie go.
Jak można się domyślić, wstęp ze Strażnikami Galaktyki nie prezentuje pełnej obsady LEGO Marvel Super Heroes 2, bo chwilę potem wskakujemy już w buty Iron Mana, Kapitana Ameryki, Spider-Mana i całej reszty kolorowej ferajny o nadnaturalnych zdolnościach.
Scenariuszowo szału nie ma, ale za to w superbohaterach można przebierać jak w ulęgałkach. Co rusz odblokowujemy kolejną postać, która może się popisać specyficznym dla siebie pakietem umiejętności. Wspomniany już Groot to rośnie, to maleje, Thor elektryzuje swój młot jak się patrzy, a Doktor Strange pogrywa z czasem nie gorzej, niż – również przedstawiający się tytułem naukowym, choć w zupełnie innym uniwersum – Doktor Who (nie, jego tu nie uświadczycie).
Pewną miałkość fabuły rekompensuje więc mnogość postaci. A jest ich naprawdę sporo, o czym najlepiej świadczy tablica z ich podobiznami, a konkretnie jej rozmiar. Prawdę powiedziawszy, ten tłum indywidualności zasiał we mnie zwątpienie, czy jest w ogóle możliwe opanowanie gry wszystkimi postaciami, tak żeby nie mylić przycisków, do których przypisano określone umiejętności.
Cóż… Mnie się ta sztuka nie udała w stu procentach, ale być może to nie żadna wada, a właśnie zaleta, która podbija w górę bezcenny dla twórców gier wskaźnik „regrywalności’. Podobnie zresztą, jak czyni to klockowy świat, który mógłby zawstydzić niejedną wirtualną piaskownicę.
Od Manhattanu po angielskie zamczysko
Jak na gwiezdnego wandala, Kang nieźle sobie radzi nie tylko z destrukcją, ale i z konstrukcją. A dokładniej z konstrukcją Chronopolis, czyli czasoprzestrzennego miszmaszu wznoszącego z klocków LEGO prawdziwie imponujące budowle.
Starczy dodać, że w stworzonej przez Kanga metropolii odnajdziemy nowojorski most pęknięty wpół, dokładnie w taki sposób, żeby mógł posłużyć Spider-Manowi za plac zabaw. A tuż obok rozkwita średniowieczne życie w angielskiej osadzie wygrzebanej z rumowiska mrocznych wieków.
Gdzie indziej przychodzi nam przemierzać głębie oceanu w poszukiwaniu podwodnych laboratoriów, infiltrować zasypane śniegiem bazy wojskowe czy też biegać po prerii Dzikiego Zachodu.
Graficznie wszystkie te scenografie prezentują się naprawdę nieźle. Oczywiście na tyle, na ile pozwala klockowa grafika, bo konwencja sama w sobie nakłada pewne ograniczenia. Zresztą koniec końców przy lokacjach LEGO Marvel Super Heroes 2 nie chodzi o warstwę wizualną, ale o moc atrakcji, która czeka na nas za każdym rogiem.
No i faktycznie – tu klocek, tam klocek, tę przeszkodę jest w stanie pokonać superbohater X, tamtą superbohater Y… Im więcej herosów uzbieramy w naszej kolekcji, tym skuteczniejsza eksploracja. No, ale do tego w końcu LEGO nas już przyzwyczaiło w poprzednich odsłonach serii.
Tak samo zresztą, jak do zagadek, które bywają prostsze lub trudniejsze, ale ich rozwiązanie zawsze satysfakcjonuje.
Czas na zagadkę
LEGO Marvel Super Heroes 2 to żadna przygodówka, ale trochę pogłówkować przy rozgrywce trzeba. Do moich ulubionych zagadek zdecydowanie należały te, w których Doktor Strange manipuluje czasem. Dajmy na to, wiszącą na linie klatkę najpierw trzeba roztrzaskać o ziemię, później wsadzić do niej któregoś z kompanów, a następnie z powrotem skleić ją w całość.
Zresztą, rykoszetowanie tarczą Kapitana Ameryki też daje sporo frajdy. Szkoda tylko, że te całkiem interesujące fragmenty poprzeplatano zadaniami powtarzalnymi i nudnymi jak flaki z olejem. Przy sekwencji powietrznego pościgu na pajęczych linach między blokami Manhattanu niemal zasnąłem, bo ile można huśtać się w tę i z powrotem unikając wybuchających dyń.
No ale z drugiej strony LEGO Marvel Super Heroes 2 to pozycja przede wszystkim lekka i familijna trudno więc od niej wymagać łamigłówek na miarę starego dobrego Broken Sworda albo też sekwencji zręcznościowych rodem z Dark Souls. Chyba jedyne co łączy przygody klockowych herosów z sadystycznymi produkcjami From Software to wadliwa praca kamery i irytujące sterowanie.
Żeby nie było za łatwo...
Trudno mi pogodzić się z faktem, że gry firmowane marką duńskich klocków od lat nie zmieniają systemu sterowania, ani też mechaniki potyczek. Tym razem jest to wyjątkowo dotkliwe, bo, dajmy na to, potyczki z bossami są naprawdę ciekawie pomyślane. Wielu wrogów ma „zablokowany” pasek zdrowia dopóki nie wyłączymy ich osłony, a ataki, którymi nas zasypują są niezwykle oryginalne.
A jednak trudno się cieszyć tymi przeciwnikami, bo klasyczne do bólu ustawienie kamery i wyprowadzanie ciosów, któremu daleko do wyrafinowanego systemu walki, jaki widywaliśmy chociażby w Batman: Arkham Asylum, skutecznie zabija dynamikę tych potyczek.
Aż chciałoby się zobaczyć w nowym tytule z serii LEGO rasową rewolucję w sterowaniu postaciami. Być może przydałby się widok znany z gier akcji takich jak Tomb Raider czy Uncharted. Również składanie w całość „kombosów” mogłoby mieć w sobie więcej z takiego God of War, zamiast być jedynie chaotyczną łupaniną.
I chyba dlatego właśnie LEGO Marvel Super Heroes 2, mimo wielu swoich niekwestionowanych zalet, do złudzenia przypomina wszystkie inne klockowe gry, jakie do tej pory przyszło nam oglądać. A taka powtarzalność to już nie zwykły mankament – to supermankament.
W koło Marvelu
Co tu dużo mówić, LEGO Marvel Super Heroes 2 to solidnie zaprojektowana pozycja, która nie tylko młodszym, ale i starszym fanom tak klocków, jak też komiksów, może dać mnóstwo dobrej zabawy. Twórcy zadbali też o to, żeby poza główną opowieścią ten tytuł oferował również „piaskownicowe” atrakcje oparte na eksploracji, tudzież kolekcjonowaniu bohaterów.
Nie zmienia to jednak faktu, że LEGO Marvel Super Heroes 2 to pozycja dla osób, które już raz kupiły wymyśloną przez Traveller’s Tales konwencję. Chciałoby się przebudowy mechaniki, zupełnie nowego podejścia do tematu, a tymczasem otrzymujemy powtórkę z rozrywki.
Owszem, jest to wyjątkowo rozbudowana i pełna wirtualnych fajerwerków powtórka, ale jednak nie sposób nie zauważyć jej wtórnego charakteru. Tym samym twórcy gier LEGO stają przed takim samym dylematem, z jakim boryka się wiele gigantów świata gier: czy to już pora na zmiany?
Na razie pytanie to pozostaje bez odpowiedzi i zanim ktokolwiek podejmie się udzielenia jej, nie pozostaje nic innego, jak delektować się setny raz odgrzewanym daniem. A ono, podane na nowym talerzu, wciąż smakuje nieźle, nawet jeśli już dawno się przejadło.
Ocena końcowa LEGO Marvel Super Heroes 2:
- olbrzymie uniwersum Marvela przeniesione w wirtualny świat klocków
- mnóstwo ciekawych postaci o unikalnych zdolnościach
- Chronopolis to świetny i urozmaicony plac zabaw
- niektóre zagadki są naprawdę wymagające i ciekawe
- filmowa opowieść...
- ...która, niestety, stanowi tylko tło dla rozgrywki
- niektóre zadania są powtarzalne i nużące
- przydałaby się lepsza i oryginalniejsza mechanika walk i praca kamery
- kolejna gra LEGO nie aspirująca do zrewolucjonizowania serii
- Grafika:
dobry - Dźwięk:
super - Grywalność:
dobry plus
Grę na potrzeby niniejszej recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Cenega
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!