Boli cię nadgarstek podczas pracy z myszką? Natec Euphonie przybywa na ratunek
Natec Euphonie potrafi zaskoczyć nie tylko o wertykalnym kształtem. Mamy tu bowiem i podwójny tryb bezprzewodowej komunikacji, i wyświetlacz OLED, i prawie dwa tygodnie pracy na jednym ładowaniu. A wszystko to za cenę niecałych 130 zł. Sprawdzamy, czy warto ją kupić.
- nietypowa, wertykalna konstrukcja,; - niezłej jakości wykonanie,; - dwa tryby pracy bezprzewodowej - radiowy i Bluetooth,; - możliwość sparowania z dwoma urządzeniami (w tym z działającymi pod kontrolą Androida),; - wbudowany ekran OLED do podglądu aktualnych ustawień,; - 5 programowalnych przycisków,; - dość długi czas pracy na baterii,; - niewygórowana cena.
Minusy- nieco mało intuicyjny system programowania klawiszy,; - kształt i sposób operowania myszką wymaga przyzwyczajenia,; - średniej jakości budżetowy sensor optyczny.
Powiedzmy sobie szczerze, myszy wertykalne nie są szczególnie popularne. Dlaczego? Cóż, przyzwyczailiśmy się już do pewnego standardu i niełatwo zmienić nawyki. A jednak stając przed dylematem jaką myszkę kupić do biura warto zastanowić się nad takim właśnie wyborem. Szczególnie, jeśli nasza praca wymaga sporego „machania” myszą, a do tego powoli czujemy już pierwsze objawy cieśni nadgarstka.
Ta przypadłość jest zresztą powodem sporej liczby eksperymentów, które przewinęły się przez lata, i to zarówno pośród myszek stricte biurowych, jak i tych dedykowanych graczom. Sam pamiętam jeszcze jak 12 lat temu testowałem coś co miało sprawić, że każdy będzie wymiatał pierwszoosobowe strzelanki, bez bólu nadgarstka nawet po bardzo długich sesjach. Zalman FPS Gun, bo tak nazywał się ów projekt, garściami czerpał właśnie z pomysłu myszki pionowej, w której bardziej naturalne ułożenie dłoni przekładało się na wygodę użytkowania. Przynajmniej w teorii, bo patrząc na ranking myszek do gier ten jakże charakterystyczny gryzoń nie znalazł zbyt wielu naśladowców.
Co innego w strefie myszek biurowych – tu wciąż pojawiają nowe, ciekawe projekty. Najlepszym tego dowodem może być właśnie Natec Euphonie, której z powodzeniem udaje się połączyć ergonomię użytkowania z ponadprzeciętną funkcjonalnością. Zapraszamy do naszej recenzji tejże myszki.
Natec Euphonia z powodzeniem połączymy zarówno przy wykorzystaniu technologii radiowej i częstotliwości 2,4GHz, jak i po Bluetooth. Co nam to daje? A choćby dużo większą uniwersalność.
Specyfikacja techniczna Natec Euphonie
Rodzaj sensora: | optyczny, PIXART 3212 |
Rozdzielczość: | 1200-2400 DPI (4 sztywne ustawienia - 1200, 1600, 2000 i 2400) |
Liczba programowanych przycisków: | 5 |
Łączność: | bezprzewodowa (radiowa - 2,4GHz/Bluetooth 5.0) |
Zasięg: | do 10 metrów |
Zasilanie: | wbudowany akumulator 500 mAh |
Wymiary: | 112 x 57 x 33 mm |
Waga: | 120 gramów |
Funkcje dodatkowe: | wyświetlacz OLED, możliwość połączenia z dwoma urządzeniami, zmiana rozdzielczości "w locie", wbudowana pamięć |
Cena w dniu testu: | 129 zł |
Pięćdziesiąt siedem stopni wygody
Tyle dokładnie wynosi kąt pochylenia Natec Euphonia, a właściwie tej części myszki, na której spoczywa nasza dłoń. Specjalne wyprofilowanie zaś sprawia, że objęcie całego gryzonia wszystkimi palcami wydaje się niesamowicie naturalne. I tak w rzeczywistości jest, choć o tym za chwilę. Teraz chciałbym zwrócić Waszą uwagę na dość nietypowe ułożenie przycisków.
Natec Euphonia ma ich aż dziewięć, przy czym pięć z nich jest programowalnych. I to właśnie te ostatnie mogą sprawiać wrażenie, że korzystanie z nich nie będzie ani komfortowe ani zbyt intuicyjne. No bo jak tu sięgnąć palcami do przycisków leżących nad dwoma głównymi klawiszami myszy? Spokojnie, da się, szczególnie, że możemy tam przypisać rzadziej użytkowane funkcje.
Z kolei trzy przyciski leżące po drugiej stronie zostały tak osadzone i wyprofilowane by dostęp do nich był niemal natychmiastowy. Wystarczy niewielki ruch kciuka w górę lub w dół. I w zasadzie do tego miejsca Natec Euphonia może wydawać się wertykalną myszką jakich do tej pory było wiele. Nie wspomnieliśmy jednak jeszcze o najważniejszym – oledowym ekraniku umieszczonym na górze obudowy gryzonia i niespodziance kryjącej się na jego spodzie. Ten pierwszy wyświetla informacje o stanie baterii oraz aktualnie wykorzystywanym połączeniu i rozdzielczości. Pozwala też na zaprogramowanie wspominanych wcześniej dodatkowych 5 przycisków.
Z kolei na spodzie myszki, oprócz całkiem pokaźnych rozmiarów ślizgaczy i sensora optycznego PixArt 3212, znalazła się niewielka wnęka z nano odbiornikiem radiowym, a także przełącznik trybów bezprzewodowych wraz z małym, niebieskim przyciskiem służącym do parowania urządzenia przez Bluetooth. Tak, zgadza się - Natec Euphonia z powodzeniem połączymy zarówno przy wykorzystaniu technologii radiowej i częstotliwości 2,4GHz, jak i po Bluetooth. Co nam to daje? A choćby dużo większą uniwersalność.
Praca przede wszystkim, zawsze i wszędzie
Natec Euphonie to, bez dwóch zdań, sprzęt biurowy. Stąd tak duża dowolność połączenia jej z różnymi urządzeniami. Bo warto wiedzieć, że tę wertykalną myszkę bez trudu sparujemy zarówno z pecetem działającym pod kontrolą systemu Windows bądź Linux, jak i którymś ze sprzętów mobilnych z Androidem na pokładzie. Przetestowaliśmy to na Samsungu Galaxy S10e i trzeba przyznać działa to świetnie. Przeglądanie Internetu, pisanie smsów czy korzystanie z mobilnego pakietu Office – za sprawą Natec Euphonie wszystko to jest jeszcze prostsze. Szczególnie, gdy do tego zestawu dorzucimy jeszcze bluetoothową kalwiaturę.
O biurowym charakterze tej myszki świadczy też zastosowany tu budżetowy sensor optyczny PixArt 3212. Nie ma on co prawda powalających osiągów, ale to co oferuje w zupełności wystarcza do pracy. Warto jednak znać jego ograniczania i ewentualne problemy. Między innymi dlatego przeprowadziliśmy klika standardowych testów. Sprawdziliśmy więc występowanie efektu jitter, czyli drgań kursora przy wyższych rozdzielczościach oraz zjawisko predykcji objawiające się „wygładzaniem” naszych ruchów, i to w obu dostępnych trybach bezprzewodowych. I choć producent nie podaje częstotliwości raportowania to również postanowiliśmy zweryfikować.
Sensor Natec Euphonie wykazuje sporadycznie leciutki jittering oraz predykcję. Nie mają one jednak wpływu na precyzję podczas pracy biurowej
Częstotliwość próbkowania nie jest powalająca i oscyluje w granicach 125 Hz
Zabawa w tabelki, arkusze, komórki, czyli Natec Euphonia na co dzień
Pewnie ciekawi Was jak korzysta się z Natec Euphonie podczas codziennej pracy. Cóż, zaskakująco przyjemnie… o ile poświęcimy nieco czasu na przyzwyczajenie się do innego uchwytu i specyficznego osadzenia przycisków. Z pewnością trzeba też popracować nad precyzją ruchów, bo po objęciu myszki całą dłonią operowanie nią wymaga nieco większego wysiłku.
W zamian za to jednak już po kilku godzinach bezustannej pracy jesteśmy w stanie dostrzec zalety bardziej naturalnego ułożenia dłoni, nadgarstka, a nawet całego ramienia. Ręka się nie męczy, a efekt drętwienia palców znika. Pod tym względem Natec Euphonie należą się brawa.
Nieco gorzej, choć to kwestia bardziej osobistych odczuć, przedstawia się tu praca sensora. Przy najwyższej oferowanej rozdzielczości 2400 DPI miałem wrażenie, że ruch kursora jest bywa mniej responsywny. Może nie na tyle, żeby przeszkadzało to w codziennej pracy, ale już o zabawie na tej myszce w coś bardziej dynamicznego można raczej zapomnieć.
Natec Euphonie to mysz bezprzewodowa. Dlaczego o tym przypominam? Bo za sprawą umieszczonego centralnie na przedzie gniazda microUSB można odnieść mylne wrażenie, że da się podłączyć ją także po kablu. Takich rozwiązań było przecież sporo. Niestety, nie w tym przypadku.
Tutaj port ten służy (wraz z dołączonym do zestawu kablem) tylko i wyłącznie do ładowania akumulatora myszki. Co ciekawe, za ładowarkę nie musi tu wcale robić komputer. Z powodzeniem w tej roli sprawdza się też powerbank, a dzięki bezprzewodowemu połączeniu możemy operować gryzoniem nawet w trakcie jego ładowania.
Warto jeszcze dodać, że nie zdarza się to zbyt często. Ja sam bawiłem się Natec Euphonie grubo ponad tydzień, i to w obu trybach, a akumulator wykorzystał w tym czasie dopiero 65% energii. No ale trzeba wspomnieć, po krótkim nieużywaniu myszki automatycznie przełącza się ona w stan uśpienia, z którego trzeba ją wybudzić naciskając dowolny klawisz.
Właściwie jedyne do czego bardziej mógłbym się przyczepić w Natec Euphonie to sposób programowania klawiszy. Nie zrozumcie mnie źle - wyświetlacz OLED to fajny bajer, ale jego wykorzystanie do przypisywania nowych funkcji przyciskom nadaje się średnio. Niby wystarczy uruchomić tryb programowania, wskazać przycisk, któremu chcemy przypisać nową funkcję, wybrać tę funkcję z menu za pomocy rolki myszki, po czym jeszcze raz kliknąć ów przycisk, ale śledzenie tego na małym ekraniku nie jest szczególnie wygodne.
Poza tym cały ten proces wydaje się niepotrzebnie skomplikowany. Wszak wszystko to dałoby się zrobić szybciej prostym oprogramowaniem. I to pewnie znacznie lepiej dając nam do wyboru dłuższą listę bardziej przydatnych funkcji, bo do niektórych oferowanych tutaj można mieć pewne wątpliwości.
Natec Euphonie – czy warto kupić?
Jeśli cenisz sobie wygodę podczas codziennej pracy i jesteś gotów zaryzykować zmianę nawyków Natec Euphonie może okazać się strzałem w dziesiątkę. Specyficzny, wertykalny kształt angażuje co prawda całą dłoń co wymaga nieco przyzwyczajenia, ale za to już po kilku lub kilkunastu godzinach jesteśmy w stanie docenić tę zmianę. Koniec z drętwiejącymi palcami, koniec z bólem nadgarstka. Natec Euphonie to solidny, uniwersalny produkt, który potrafi zagwarantować komfort w zwykły, powszedni dzień pracy. A przecież o to w myszkach biurowych przede wszystkim chodzi, nieprawdaż?
Ocena końcowa Natec Euphonie
- nietypowa, wertykalna konstrukcja
- niezłej jakości wykonanie
- dwa tryby pracy bezprzewodowej - radiowy i Bluetooth
- możliwość sparowania z dwoma urządzeniami (w tym działającymi pod kontrolą Androida)
- wbudowany ekran OLED do podglądu aktualnych ustawień
- 5 programowanych przycisków
- długi czas pracy na baterii
- niewygórowana cena
- nieco mało intuicyjny system programowania klawiszy
- kształt i sposób operowania myszką wymaga przyzwyczajenia
- średniej jakości budżetowy sensor optyczny
Podsumowanie
- Ergonomia/kształt:
super - Jakość pracy przycisków:
dobry - Jakość wykonania:
dobry plus - Precyzja sensora:
dostateczny plus - Design/stylistyka:
dobry - Możliwość personalizacji:
dobry
Oto co jeszcze może Cię zainteresować:
- Natec Genesis GX85 – test myszki dla miłośników gier MMO
- Genesis GX75 – mysz dla fanów strzelanin w przystępnej cenie
- Sprzęt firmowy zgodny z RODO, czyli kilka rozwiązań przeznaczonych do ochrony danych osobowych w firmie
Komentarze
18A ta na poważnie. To takie rozwiązanie tylko do pracy, każdy wie, że granie kosztuje zwłaszcza przy takiej konstrukcji myszki
Do tych, których dziwi ten kształt: nadgarstki wykończyło mi bezwzrokowe pisanie na klawiaturze laptopa. Bardzo pomogła klawiatura MS Natural Ergonomic, teraz od niedawna MS Sculpt Ergonomic, przestały boleć. Ale ból potrafi wrócić, kiedy trafi mi się parę godzin pisania na laptopie albo gdy muszę pokorzystać z tradycyjnej myszki przez dłuższy czas. Nie, ćwiczenia na to nie pomagają.