Panasonic od lat oferuje jedne z najlepszych telewizorów OLED. Nowa seria JZ ten trend zdaje się podtrzymywać, a recenzowany TX-65JZ1500 to ciekawa propozycja dla bardziej wymagającej (wobec obrazu) części klientów. Sprawdzimy, czy zachwyca bardziej niż zeszłoroczny model!
Rok temu mieliśmy okazję testować dla Was Panasonic TX-65HZ1500E, który już wtedy urzekł nas jakością obrazu. Podchodząc do jego następcy mieliśmy nadzieję na dalsze rozwijanie kwestii jakości obrazu przy jednoczesnej poprawie aspektu funkcjonalności. Zapraszamy do recenzji, z której dowiecie się, czy Panasonic TX-65JZ1500E sprostał naszym oczekiwaniom.
O czym przeczytacie w recenzji telewizora Panasonic TX-65JZ1500E
- O jego konstrukcji i designie
- O zastosowanym przez Panasonic systemie audio 2.1
- O obecnych złączach, dołączonym pilocie i opcjach sterowania
- O wbudowanym w niego systemie SmartTV
- O wynikach testów matrycy pod względem reprodukcji barw
- O wynikach testów HDR oraz poboru energii
- O tym jak sobie radzi w grach, czyli o szybkości matrycy
- O tym, czy i kiedy warto rozważyć jego zakup
Z pozoru „zwykły TV”, jednak w rzeczywistości potrafi zaskoczyć.
Nowa seria to nowy, bardzo minimalistyczny wygląd
Telewizor otrzymujemy w dosyć mało intuicyjnym do rozpakowania kartonie. W środku nie znajdziemy żadnych ponadprogramowych akcesoriów – jest telewizor, 3-elementowa podstawa oraz pilot z bateriami. Kabel zasilający jest na stałe przytwierdzony do obudowy.
Czarny plastik nie tylko maskuje z tyłu mocowanie postawy, ale również służy za organizer do przewodów – bardzo pomysłowo. Baterie tylko przez rozmiar pilota wydają się małe – to standardowe AAA.
Podstawka jest dosyć masywna, ponieważ nie tylko musi stabilnie utrzymać 65-calowy panel, ale również umożliwić regulację jego położenia. Nie oznacza to jednak, że jest duża – zaledwie 39 cm średnicy z wycięciem na głębokość 4 cm od strony pleców, aby móc całość głębiej cofnąć do ściany. Z wierzchu metal jest szczotkowany, co uatrakcyjnia wygląd.
Zmiana systemu nagłośnienia na bardziej klasyczny względem soundbara w poprzednim modelu pozytywnie wpłynęła na aspekt wizualny.
Wspomniana regulacja ułożenia to w sumie dosyć nietypowe rozwiązanie dla tego rozmiaru telewizora (choć obecne już u poprzednika), wobec czego tym bardziej doceniamy jej obecność. Możliwe jest obrócenie TV w lewo lub prawo o jakieś 15-20° - niby niewiele, ale znacznie więcej niż zwykle umożliwia konkurencja (czyli nic).
Po prawej widać dodatkowy uchwyt podtrzymujący kable sygnałowe, tak aby grzecznie wędrowały do plastikowego organizera na nodze.
Obudowa do połowy wysokości jest grubsza, gdyż skrywa elektronikę oraz głośniki. Górna część to już tylko panel OLED o grubości zaledwie kilku milimetrów. Niby nic nowego, w końcu to OLED, ale jednak zawsze robi to wrażenie.
Nawet po powieszeniu na ścianie panel zachowuje sztywność i nic tu się nie odgina.
Narożniki są zaokrąglone, a prawie całe obramowanie w typowy obecnie sposób zostało ukryte pod taflą powłoki matrycy, przez co optycznie wydaje się, że ma niespełna 2 mm grubości. W istocie aktywną cześć matrycy od krawędzi urządzenia dzieli około 9 mm.
Gdy TV jest wyłączone, to całość jest jednakowo czarna.
Ta czarna powierzchnia wygląda bardzo okazale!
Ostatecznie od frontu prezentuje się bardzo nowocześnie, choć od razu też zdradza swoją największą bolączkę. Refleksyjność matrycy jest ogromna. Jeżeli mamy odpowiednio jasny salon, to wyłączony TV z powodzeniem może robić za lustro…
Autor nie pomyślał, aby stosownie (lub jakkolwiek) ubrać się do zdjęć, więc trzeba było go cenzurować…
Nagłośnienie jest tylko w porządku
Z tyłu urządzenie niczym konkretnym nie porywa (abstrahując od wspomnianej grubości panelu OLED) – tutaj, w środkowej części obudowy, ukryto głośnik niskotonowy o mocy 20 W RMS, a na dole odnajdziemy jeszcze dwa 15-watowe przetworniki średnio-wysokotonowe, skierowane ku podłożu.
Głośnik niskotonowy jest całkowicie zabudowany, co może dać pewne wyobrażenie o tym, jak gra.
Panasonic TX-65JZ1500E jest zgodny z Dolby Atmos, ale zdecydowanie tego nie słychać bez podpięcia zewnętrznego systemu nagłośnienia. Co prawda dźwięk jest tu poprawny, w sensie braku przesterowań, jednak nie posiada praktycznie żadnej głębi, ani dynamiki.
Dla prawdziwie kinowych wrażeń zdecydowanie polecamy połączenie Panasonic TX-65JZ1500E z zewnętrznym systemem dźwięku przestrzennego
Początkowo nam to nieco przeszkadzało, ale im dłużej testowaliśmy opisywany tu TV, tym bardziej zaczeliśmy odnosić wrażenie, że dla docelowego klienta ten aspekt nie ma znaczenia. Do codziennego puszczania ramówki TV w tle obecne głośniki wystarczają z nawiązką, a żeby zrównać jakość dźwięku z tym, co widzimy na ekranie, zwyczajnie żaden doklejony soundbar nie wystarczy.
Spora poprawa w kwestii złączy i pilota… ominęła model JZ1500E
Skoro już z tyłu telewizora jesteśmy, to pora omówić kolejną kwestię, którą są dostępne złącza. W tegorocznym modelu zawitał standard HDMI 2.1 - łacznie dwa takie złącza znajdziemy z tyłu. Ogólnie do naszej dyspozycji Panasonic oddaje:
- 2x HDMI 2.1 (jedno z eACR)
- 2x HDMI 2.0
- 2x USB 2.0
- 1x USB 3.0
- 1x RJ45 (Gigabit Ethernet)
- 1x S/PDIF (wyjście optyczne dźwięku)
- 1x miniJack Audio (wyjście słuchawkowe/wyjście na subwoofer)
- 1x miniJack Video (wejście analogowe)
- 2x Common Interface 1.4 (karty rozszerzeń)
- 2x złącze antenowe (analogowe i cyfrowe)
Tu trzeba zaznaczyć że oba złącza oznaczone jako HDMI 2.1, nie są w stanie obsłużyć pełnego 4K przy 120 Hz – jeżeli konsola lub PC będą chciały z takiego odświeżania korzystać, to w praktyce wyświetlana będzie jednocześnie tylko połowa linii obrazu (co druga naprzemiennie, co cykl odświeżania). Jest to dosyć trudne do wychwycenia, ale mając obok monitor/TV z pełnym 4K@120 Hz, widać wyraźnie lekkie rozmycie obrazu.
Port USB 3.0 oferuje zasilanie do 0,9 A dla 5 V - wystarczy do zasilenia dysków SSD.
Po modelu z drugiej połowy 2021 roku z tego segmentu cenowego zdecydowanie spodziewalibyśmy się czterech pełnoprawnych portów HDMI 2.1. Miłym dodatkiem byłoby też wsparcie dla G-Sync, choć dobrze, że przynajmniej zostało zaimplementowane podstawowe VRR, z którego korzystają konsole.
Do złącza miniJack można podpiąć słuchawki lub subwoofer. W obu przypadkach jakość audio znacznie się poprawi.
Z drugiej strony pleców telewizora znajdziemy panel do podstawowego sterowania. Jego obecność, mimo że może się wydawać archaiczna, często bywa niedoceniana. Szkoda jednak, że nie jest to joystick, którym można by manewrować po całym menu SmartTV.
Część producentów całkiem już odchodzi od przycisków - cieszymy się, że Panasonic na ten moment do tego grona nie należy.
Dołączony w zestawie pilot jest masywny, ale dobrze leży w dłoni. Zmieniono mocno układ klawiszy, czy na lepszy to trudno nam ocenić. W końcu jednak pojawiły się przyciski od aplikacji, w tym jeden konfigurowalny, za co duży plus dla Panasonica.
Niestety pilot nadal nie jest podświetlany :(
Pilot poza tradycyjną komunikacją przez podczerwień korzysta również z komunikacji radiowej, przez co doczekał się opcji sterowania głosem, podobnie jak robi to od lat konkurencja. Czas najwyższy. Z asystentów mamy do wyboru Amazon Alexa oraz Asystenta Google.
Odświeżone SmartTV z nowymi funkcjami
Panasonic trzyma się nadal swojego autorskiego systemu my Home Screen, tym razem w wersji 6.0. Jeżeli wcześniej mieliście styczność z TV tego producenta, to świetnie się tu odnajdziecie, a jeżeli nie, to całość jest na tyle intuicyjna, że obsługa szybko stanie się prosta i przyjemna.
Wszystkie z obsługiwanych popularnych aplikacji mieszczą się na pasku szybkiego wyboru.
Jak już oswoicie się z działaniem systemu SmartTV, to zaczniecie dostrzegać bolączkę wszystkich TV od Panasonic – bardzo skromny asortyment obsługiwanych aplikacji. W praktyce, z tych popularnych (naszym zdaniem) dostępne są tylko Netflix, Amazon Prime oraz YouTube.
Aplikacji pozornie jest dużo, ale większość jest bardzo niszowa. Szczególnie boli brak obecności aplikacji do streamowania muzyki.
Mamy za to bardzo pokaźny zestaw ustawień samego obrazu oraz dźwięku – w tej kwestii to jeden z najbardziej zaawansowanych i otwartych na użytkownika TV, jakie testowaliśmy. Dużo opcji jednak nie oznacza, że jest to przytłaczające w odbiorze – nic bardziej mylnego. Menu szybkiego wyboru ustawień jest również jednym z najczytelniejszych, jakie widzieliśmy.
To menu można również edytować, tak aby jeszcze bardziej dopasować do swoich potrzeb.
Bardziej zaawansowane ustawienia ukryte są w głębszych menu i pozwalają na naprawdę obszerną regulację. Poniżej dla ciekawych garść zdjęć z ich prezentacją:
Podstawowe ustawienia obrazu oraz dostępne profile obrazu (poza Dolby Vision oraz optymalizacją dla Netflix).
Zaawansowane ustawienia obrazu.
Dostępne opcje strojenia obrazu.
Ustawienia dźwięku oraz sieci.
Na koniec jeszcze należy dodać, że menu w trakcie testowania nie zawsze działało idealnie responsywnie. Zdarzało mu się czasem „przymulić” przy przechodzeniu pomiędzy różnymi opcjami. Czas ładowania aplikacji również nie jest najszybszy, jaki znamy, choć samo ich działanie jest już bezproblemowe i telewizor bez najmniejszego wysiłku odtwarza nawet treści 4K 60 FPS z HDR na YouTube. Mimo wszystko oczekiwalibyśmy ciut więcej w tej cenie.
Specyfikacja telewizora Panasonic TX-65JZ1500E
Przekątna: | 65" |
Proporcje: | 16:9 |
Rozdzielczość: | 3840x2160 px |
Powłoka: | błyszcząca |
Maksymalne odświeżanie: | 120 Hz |
Obsługiwane kolory: | 10 bit (1,07 mld) |
Jasność (na podstawie pomiarów): | 450 cd/m2 (SDR); 1150 cd/m2 (szczytowa HDR) |
Typ matrycy: | OLED |
Kontrast: | nieskończony |
Typ matrycy: | Master HDR OLED |
Regulacja ułożenia: | pochylenie i obrót na boki (15°) |
Głośniki: | Cinema Surround Pro; 2.1 (2x 15 W + 20 W) |
Porty: | 2x HDMI 2.1 (jedno z eACR); 2x HDMI 2.0; 3x antenowe (analogowe + 2x cyfrowe); 1x S/PDIF (optyczne); 2x USB 2.0 typu A wyjście; 1x USB 3.0 typu A wejście; 1x wyjście na słuchawki (miniJack 3,5 mm) z opcją przestawienia na wyjście subwoofera; 1x wejście AV (miniJack 3,5 mm); 1x RJ45 (Gigabit Ethernet) 2x port kart CI 1.4 |
Tuner TV: | analogowy (NTCS/PAL/SECAM); DVB-T/T2; DVB-C; DVB-S2 |
HDR: | HDR10; HDR10+; Dolby Vision; HLG; HLG Photo; Dolby Vision IQ |
SmartTV: | my Home Screen 6.0; Inteligentny procesor HCX PRO |
Obsługiwane formaty audio: | Dolby Atmos; MP3/AAC/WMA Pro; FLAC/Apple Lossless/WAV |
Obsługiwane formaty video: | AVI/HEVC/MKV/WMV; MP4/M4v/FLV; 3GPP/VRO/VOB/TS/PS |
Obsługiwane formaty obrazu: | JPEG/PNG/GIF; HLG Photo; MPO |
Kamera: | brak |
Zakrzywnienie matrycy: | brak |
Kąty widzenia: | 179/179 |
Podświetlenie RGB (ambilight): | brak |
Obsługa 3D: | brak |
Indeks płynności: | brak danych |
Input lag: | 14,4 ms (tryb gry) |
Pokrycie gamutów: | brak danych |
Waga: | 18 kg bez podstawki; 23 kg z podstawką; 32 kg z opakowaniem |
Wymiary (sze. x wys. x gł.): | 1448 × 895 × 350 mm z podstawką; 1448 × 835 × 69 mm bez podstawki; 1806 × 978 × 229 mm wymiar opakowania |
Standard VESA: | tak, 400x400 |
W zestawie dodatkowo: | pilot; 2 baterie AA; podstawa (39 x 35 cm) |
Komunikacja: | LAN; Wi-Fi (A/B/N/AC); Wi-Fi Direct; DLNA; Bluetooth 5.0 |
Funkcje: | Alexa i Google Assistant; wybrane aplikacje VOD; HbbTV 2.0.2; tryb gry; polecenia głosowe; redukcja szumów; sensor światła; automatyczny tryb niskich opóźnień; ISF Mode; PiP; Smooth Motion Drive Pro; TV Anywhere; Netflix Calibrated Mode; skalowanie do UHD |
Kolor: | czarny |
Pobór energii: | 0,3-482 W; typowo ~125 W; klasa G |
Gwarancja: | 2 lata |
Cena w dniu testu: | 12 700 zł |
Jakość obrazu zdumiewa, nawet jak na OLED
Zanim całość naszych wrażeń podsumujemy, przyjrzyjmy się wynikom testów i pomiarów. Na początek sprawdziliśmy wszystkie dostępne profile wyświetlania obrazu, jakie Panasonic przygotował w tym modelu. Warto zauważyć, że żaden z nich nie używa ponad 80% maksymalnego poziomu luminancji, co pozwoli wydłużyć żywotność organicznych pikseli. Wyjątkiem będzie tu tryb "Gra", w którym ręcznie z 60% na 100% ową iluminancję podbiliśmy.
Klasycznie dla Panasonica mamy cztery subpiksele - biały, czerwony, zielony i niebieski. Co ciekawe, wszystkie są jednakowego rozmiaru, co dobrze wróży dla żywotności panelu (jednakowo będą się wypalać).
Pomiar predefiniowanych profili obrazu:
Pomiar\Profil (jasność w czasie pomiaru) | Profesjonalny 1 60% | Profesjonalny 2 30% | Normalny 60% | Dynamiczny 80% | Kinowy 60% |
Jasność maksymalna: | 204 cd/m2 | 103cd/m2 | 303 cd/m2 | 561 cd/m2 | 250 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 |
Kontrast: | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony |
Gamma: | 2.19 | 2.34 | 1.86 | 1.82 | 2.07 |
Punkt bieli: | 6441 K | 6451 K | 9381 K | 12 483 K | 7807 K |
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 0.88 / 1.63 | 1.71 / 3.18 | 3.54 / 7.28 | 5.38 / 10.6 | 2.18 / 5.26 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 2.00 / 7.31 | 2.78 / 8.13 | 3.29 / 6.54 | 5.40 / 11.4 | 1.85 / 5.09 |
BT2020 ΔE*00 (średnia/maks.): | 4.21 / 14.4 | 4.74 / 14.6 | 5.23 / 12.8 | 6.66 / 16.0 | 3.9 / 11.8 |
Pomiar predefiniowanych profili obrazu (c.d):
Pomiar\Profil (jasność w czasie pomiaru) | Prawdziwe Kino 30% | Filmmaker 30% | Fotograficzny 30% | Sport 60% | Gra 100% |
Jasność maksymalna: | 102 cd/m2 | 207 cd/m2 | 109 cd/m2 | 382 cd/m2 | 393 cd/m2 |
Luminacja czerni: | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 | 0 cd/m2 |
Kontrast: | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony | nieskończony |
Gamma: | 2.33 | 1.93 | 2.10 | 1.71 | 1.93 |
Punkt bieli: | 6718 K | 6455 K | 6558 K | 13 300 K | 9329 K |
sRGB ΔE*00 (średnia/maks.): | 1.64 / 3.35 | 3.22 / 6.74 | 1.22 / 2.38 | 4.90 / 11.0 | 2.86 / 5.98 |
DCI-P3 ΔE*00 (średnia/maks.): | 2.68 / 7.63 | 3.70 / 7.11 | 1.88 / 7.32 | 4.83 / 11.3 | 2.55 / 5.14 |
BT2020 ΔE*00 (średnia/maks.): | 4.94 / 14.9 | 5.74 / 14.6 | 2.77* / 10.2* *Adobe RGB | 6.53 / 14.7 | 4.42 / 12.3 |
Takie suche dane w tym przypadku dużo nie mówią – ot widać, że mamy klasycznie dla OLED nieskończony idealny kontrast (dzięki perfekcyjnej czerni), a jasność maksymalna równie typowo dla OLED nie powala. Profile są mocno zróżnicowane, co faktycznie pozwala szybko dostosować obraz do oglądanej treści. Zdecydowana większość z nich mniej lub bardziej odchyla się od właściwego odwzorowania barw, ale czyni to obraz zwykle ciekawszym w zastosowaniach, do których dany profil został przeznaczony. Dla wybrednych zawsze zostaje profili profesjonalny, w którym odwzorowanie barw jest niemal idealne dla sRGB, lub profil kinowy, w którym filmowe i kinowe gamuty są faktycznie bardzo wiernie odwzorowywane.
Pokrycie BT.2020, którego powyżej nie ujęto, to 82% - również bardzo dobry wynik.
Wizualizacje pokrycia gamutów - od lewej: sRGB, DCI-P3 oraz BT.2020 (kliknij, aby powiększyć).
Weryfikacja pokrycia popularnych gamutów daje odpowiedź, z czego wynika tak soczysty obraz – Panasonic TX-65JZ1500E pokrywa w 100% filmowe DCI-P3 i wykracza zdecydowanie poza jego granice, pokrywając sporą część kinowego BT.2020 – to bardzo dobry wynik, adekwatny do segmentu cenowego, o którym tu piszemy.
Weryfikacja odwzorowania popularnych gamutów po kalibracji - kolejno od lewej: sRGB, DCI-P3, BT.2020 (kliknij, aby powiększyć).
Dodatkowa kalibracja nie poprawia znacznie osiągów fabrycznych – tu Panasonic zrobił bardzo dobrą robotę i to zwyczajnie widać gołym okiem. Obraz jest jak żywy i to w maksymalnie dosłownym tego sformułowania znaczeniu.
Panasonic TX-65JZ1500E prawdziwie błyszczy na tle konkurencyjnych OLED w kwestii HDR
Zwykło się przyjmować, że „dobry OLED” osiąga 800 nit jasności w scenach z HDR. Pora te założenia rewalidować, gdyż nowa linia OLED od Panasonic znacznie tą poprzeczkę podnosi.
Pomiar natężenia podświetlenia
procent rozświetlonej powierzchni ekranu | SDR stabilne (po 30s) | SDR chwilowe (błysk) | HDR stabilne (po 30s) | HDR chwilowe (błysk) |
syntetyczne 1%: | 412 nit | 420 nit | 1083 nit | 1161 nit |
syntetyczne 4%: | 431 nit | 436 nit | 1072 nit | 1104 nit |
syntetyczne 9%: | 442 nit | 448 nit | 1004 nit | 1039 nit |
syntetyczne 25%: | 427 nit | 433 nit | 654 nit | 666 nit |
syntetyczne 49%: | 347 nit | 355 nit | 374 nit | 385 nit |
syntetyczne 100%: | 152 nit | 163 nit | 177 nit | 179 nit |
scena z filmu: | 423 nit | 1101 nit |
Prawie 1200 nit stałego natężenia to wartość rekordowa dla OLED. Co prawda dostępna tylko w dosyć specyficznych scenach, w których większość obrazu jest znacznie przyciemniona, ale i tak robi to ogromne wrażenie. Szkoda jednocześnie, że limit mocy bardzo agresywnie wcina się, gdy jaśniej chcemy rozświetlić połowę lub jeszcze większą część panelu. Wartość 175 nit jest wielokrotnie niższa od tego, co oferują współczesne TV z podświetleniem miniLED, ale taka już natura OLED.
Nieskończony kontrast sprawia, że nie doświadczymy żadnej poświaty wokół jasnych obiektów na czarnym tle.
Mamy tu oczywiście obsługę Dolby Vision IQ oraz HLG (obok podstawowego HDR10+), zatem można powiedzieć, że każdy film zobaczymy dokładnie tak, jak tego życzył sobie jego twórca. Przynajmniej pod warunkiem, że mamy dobrze wyciemnione pomieszczenie, bo w przeciwnym razie poza filmem zobaczymy też sporą część naszego pomieszczenia…
Po lewej zdjęcie w dzień przy dosyć dużym nasłonecznieniu, po prawej w mocno pochmurny dzień.
Pod względem równomierności pracy bloków OLED nie mamy dużych zastrzeżeń. Co prawda testy wykazały, że tonacja nieco różni się pomiędzy kolejnymi segmentami panelu, ale nie są to różnice dostrzegalne gołym okiem, np. przy wyświetlaniu całkowicie szarej planszy.
Nie jest to szczególnie istotny test dla OLED, ale i tak nieco informacji przekazuje.
Energii znika mniej niż w zeszłym roku
Co nas zaskoczyło, to pomiary poboru prądu. Mimo uzyskiwania wyższych (znacznie) odczytów dla maksymalnej jasności, nasz watomierz pokazywał wyraźnie niższe wartości. Ogólnie limitem zdaje się być 400 W, ponieważ ani razu ich nie przekroczyliśmy, mimo że miejscami niewiele brakowało. Oglądając treści SDR przy tych standardowych 60% luminancji, można mówić o około 100-150 W zapotrzebowania na energię, ale podkręcając luminancję do 100% i odpalając film z HDR, już poniżej 300 W raczej nie będziemy schodzić (poza czarnymi scenami, w których piksele nie pobierają prądu). Ogólnie doceniamy poprawę w tej kwestii względem zeszłorocznego modelu.
Granie na Panasonic TX-65JZ1500E również może być bardzo przyjemne
Zastosowana tu matryca oferuje odświeżanie 120 Hz, choć jak już pisaliśmy, przy 4K wyświetlana jest tylko połowa linii poziomych. Z nowymi konsolami działa również adaptacyjne odświeżanie oraz oczywiście automatycznie załącza się tryb HDR. Pomiar input lag dla trybu gry wykazał przyzwoite, choć nie rekordowe, 14,3 ms dla 60 Hz oraz 11,7 ms dla 120 Hz. Poza tym trybem (czyli w każdym innym profilu obrazu) uzyskujemy 100 ms więcej opóźnienia, co już zdecydowanie da się odczuć.
Na wykresie widać też błyskawiczny czas reakcji pikseli organicznych – nieosiągalny dla LCD.
Piksele reagują bardzo szybko, ale nieco za długo pozostają na ekranie. W standardowym trybie pracy mamy przez to lekkie smużenie. Wystarczy jednak aktywować tryb wstawiania czarnej klatki między odświeżenia i sytuacja mocno się poprawia. Obraz naturalnie jest wolny od wszelkich powidoków w każdym trybie.
Nie jest to najszybszy TV, jaki widzieliśmy, ale trudno mu cokolwiek w tej kwestii zarzucić.
Czy, albo raczej, kiedy warto kupić telewizor OLED Panasonic TX-65JZ1500
Testowany telewizor początkowo zrobił na nas przeciętne wrażenie, ale wystarczyło, że zapadła noc i usiedliśmy do pierwszego filmu, aby całkowicie to pierwsze wrażenie zatrzeć. Jakość obrazu jest powalająca, a do tego zaskakuje bardzo mocnym jak na OLED poziomem jasności HDR. Automatycznie załączane profile odpowiednie do danej treści oraz oczywiście Dolby Vision IQ, które na podstawie otoczenia dopasowuje pracę podświetlenia – to wszystko dodatkowo podnosi komfort użytkowania tego telewizora.
Na ścianie prezentuje się bardzo dobrze, choć podstawka również kusi wyglądem i funkcjonalnością.
Obraz jest pełen detali, których nawet na najnowszych telewizorach miniLED się nie dopatrzymy. Lepiej też radzi sobie z ciemnymi scenami od tańszych OLED konkurencji (prób aktywacji pikseli organicznych w Panasonic TX-65JZ1500E jest wyjątkowo niski, przez co uzyskujemy prawie pełen zakres dostępnych odcieni szarości, włącznie z tymi najciemniejszymi), a przy tym pokonuje je też znacznie w najjaśniejszych fragmentach sceny. Jedynie przy jednolicie mocno rozjaśnionej scenie wypada słabiej, niż byśmy tego oczekiwali (nawet jak na OLED).
Panasonic JZ1500 to spełnienie marzeń każdego kinomaniaka w nadal jeszcze rozsądnej cenie – warunkiem właściwego cieszenia tym modelem jest jednak posiadanie odpowiednio wyposażonej salki do projekcji
Niestety nie samym obrazem telewizor stoi. A przynajmniej trudno podejmując się jego oceny tylko do tego aspektu ją sprowadzić. Panasonic TX-65JZ1500E zresztą nawet w kwestii obrazu nie jest w 100% idealny, gdyż średnio nadaje się do używania w mocno naświetlonych pomieszczeniach. Zdecydowanie też nie obejdzie się bez dokupienia porządnego zestawu audio (najlepiej prawdziwego kina domowego). Ze względu na ilość dostępnych aplikacji VOD Panasonic JZ1500 najlepiej używać z porządnym odtwarzaczem BluRay - wtedy, jak mało który inny TV, pozwoli docenić autorską wizję twórców filmów.
A co ty byś obejrzał(a) na takim TV?
Pora jak zwykle na końcu odnieść się wprost do ceny – ta wynosi 12 700 zł – to 1000 zł mniej niż zeszłoroczny model, choć tam otrzymaliśmy jeszcze nieco lepiej grający soundbar. Ogólnie jest to wysoka cena i nie jest to telewizor dla każdego. Ale jeżeli zapewnimy mu odpowiednie warunki, to odwdzięczy się niezapomnianymi seansami. Gdyśmy mieli osobne odznaczenie za super jakość obrazu, to byłby to idealny kandydat do jego przyznania. W pozostałych poza obrazem kwestiach już tak Super nie jest, ale istotnym pytaniem będzie, czy ma to znaczenie w zastosowaniu docelowym dla tak prestiżowego modelu (czyli chociażby w towarzystawie porządnego kina domowego).
Nasza ocena telewizora OLED Panasonic TX-65JZ1500
Opinia o Panasonic TX-65JZ1500E
- olśniewająca jakość obrazu w optymalnych warunkach,
- bardzo jasny HDR jak na OLED,
- świetna kalibracja fabryczna i różnorodność dostępnych profili,
- obsługa Dolby Vision IQ i Dolby Atmos,
- atrakcyjna minimalistyczna stylistyka,
- podstawa z regulacją położenia na boki,
- sterowanie głosem,
- rozsądny pobór energii.
- brak wielu popularnych aplikacji VOD,
- jakość nagłośnienia co najwyżej przeciętna,
- tylko jeden, ogromny pilot w zestawie,
- bardzo mocno błyszcząca (odbijająca) powierzchnia ekranu,
- tylko 2x HDMI 2.1 i to bez pełnej przepustowości.
Komentarze
21Panasonic tv Istnieje tylko w Europie w USA NIC, zero recenzji lub jedno pojedyncze ciężko znaleźć co kolwiek więcej. U mnie TV musi posiadać złącze CI Common interface, bo nie chce żadnej skrzynki obok tv.
Miałem już Nowy model Samsung QN90A 55 cali i na początku wydawał mnie się super ale jednak był za ciemny, detale extra ale za ciemny nawet na maks podświetlenia i to nawet w nocy na ciemniejszych scenach. Zauważyłem także dziwne linie zadzwoniłem pod numer samsunga aby się spytać co to jest a odpowiedz to, polaczenia podświetlenia czy jakoś tak. Wiec dalej szukam. Najlepiej to bym wziął Hisense albo TLC ale one nie maja CI polaczenia mehh.