W monitorze zastosowano matrycę typu IPS. Jak wspomniałem na poprzedniej stronie, oferuje ona bardzo dobre odwzorowanie kolorów i niemal stuprocentowe pokrycie palety sRGB i AdobeRGB. Oprócz tego mamy tutaj szerokie kąty widzenia, co jest szczególnie istotne przy tak dużej przekątnej wyświetlacza. Dodatkowo mamy tutaj jeszcze matową matrycę, więc nie problem odbijającego się otoczenia nie istnieje.
Nominalny czas reakcji monitora według specyfikacji technicznej wynosi 4 ms (Gray-to-gray). Do przetestowania monitora pod tym kątem użyłem programu Pixel Persistance Analyzer i testu Streaky Pictures. Efekt smużenia pojawił się przy tempie 9, co jest zaskakująco dobrym rezultatem jak na monitor typowo gamingowy. Wprawdzie częstotliwość odświeżania na poziomie 60 Hz nie zrobi już takiego wrażenia na graczach, ale Philips i tak radzi sobie zaskakująco dobrze z dynamicznymi scenami.
High Dynamic Range
Jedną z głównych cech monitora podkreślaną w materiałach prasowych, marketingowych oraz na stronie producenta jest obsługa technologii HDR. Jak wiadomo umożliwia ona zwiększenie dynamiki wyświetlanego obrazu. W uproszczeniu polega to na tym, że jasne kolory są jaśniejsze, a ciemne obszary są jeszcze ciemniejsze. Dzięki temu wyświetlany obraz jest znacznie żywszy i zbliżony do tego, jak postrzega świat nasze oko. Tyle teorii.
Praktyka niestety nie wygląda już tak różowo. Jako platforma testowa posłużył komputer wyposażony w kartę graficzną Nvidia Geforce GTX 1080Ti. Uruchomienie trybu HDR wymaga przełączenia w ustawieniach ekranu odpowiedniej opcji, a także ustawienia w monitorze opcji HDR na automatyczną. Efekt tych działań sprawdzałem na Hitmanie oraz Mass Effect Andromeda. Wrażenia? Efekt nie jest porywający. Widać wprawdzie różnicę pomiędzy włączonym a wyłączonym HDRem, ale nie jest to to, czego można oczekiwać.
Z jednej strony poprawia się widoczność/czytelność ciemnych i jasnych obszarów, można zaobserwować więcej szczegółów, ale dzieje się to kosztem nasycenia kolorów. Barwy zarówno Andromeda jak i Hitman sprawiały wyrażenie wypranych. Kontrast był nieco głębszy, ale nie rekompensowało to utraty nasycenia kolorów.
Dlatego jeśli ktoś skusi się na ten monitor patrząc na obecność magicznych trzech literek w specyfikacji, to może być zawiedziony. Na prawdziwy HDR w monitorze trzeba jeszcze poczekać.
Pobór energii
Monitor Philips 328P6AUBREB pracując z optymalną luminancją (czyli ok. 120 cd/m2) pobiera 26,8 W energii elektrycznej. Przy maksymalnej jasności pobór energii wzrasta do 56 W. W trybie czuwania monitor pobiera 0,2 W. Szczególnie dobrze wypada na tle konkurencyjnych modeli pomiar przy ustawieniach optymalnych, gdzie pobór na poziomie 27 W zazwyczaj notują monitory o mniejszej o kilka cali przekątnej. Także wynik uzyskany w czasie czuwania jest bardzo dobry. Jedynie maksymalny pobór jest wyższy od średniej, ale z kolei ma to związek z wyjątkowo wysoką jasnością maksymalną, o 100-150 cd/m2 wyższą niż w innych monitorach. Dlatego ogólna ocena energooszczędności tego monitora jest jak najbardziej pozytywna.
Zobacz jak testowany model wypada pod tym względem na tle innych testowanych przez benchmark.pl monitorów.
Porównanie monitorów pod względem poboru energii
Podsumowanie
Philips 328P6AUBREB to monitor, który chce złapać kilka srok za ogon, ale jak wiadomo, jest to dość karkołomne zadanie, któremu podołać niełatwo. Tutaj w zasadzie nie udało się to z jedną z nich.
Przede wszystkim mamy tutaj doskonałą matrycę IPS, która świetnie radzi sobie z odwzorowaniem kolorów. Znajdujące się w specyfikacji technicznej parametry informujące o 100-procentowym pokryciu palety sRGB i 99-procentowej Adobe RGB nie są przesadzone i mają odzwierciedlenie w rzeczywistości (z niewielkim odchyleniem, ale akceptowalnym).
Co więcej, to naprawdę widać i to gołym okiem. Kolory są żywe, nasycone, a kontrast głęboki. Dodając do tego szerokie kąty widzenia i matową powierzchnię matrycy, otrzymujemy bardzo przyjemny i komfortowy w użytkowaniu monitor. Można go wykorzystać zarówno do pracy (w tym profesjonalnych zastosowań związanych z edycją grafiki) jak i rozrywki. Zastosowana tutaj matryca dobrze radzi sobie bowiem także z wyświetlaniem dynamicznych scen, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby wykorzystać go do oglądania filmów, czy do gier (chociaż nie jest to jego główne przeznaczenie).
Równie dobrze muszę ocenić ergonomię monitora. Pełny zakres regulacji pozycji wyświetlacza, pivot, duża liczba złączy - jest nawet USB 3.1 typu C i gniazdo sieciowe. To wszystko sprawia, że korzystanie z niego jest przyjemnością. Duża przestrzeń robocza oferowana przez przekątną 31,5 cala i rozdzielczość QHD też ma oczywiście na to wpływ.
Ten monitor po prostu dobrze sprawdzi się w różnych warunkach i w zróżnicowanych zastosowaniach - i w pracy i do rozrywki.
Szkoda tylko, że monitor reklamowany jest głównie przez nacisk na technologię HDR. Rozumiem, że takie są aktualnie trendy, że High Dynamic Range zdobył i wciąż zyskuje coraz większą popularność, ale co z tego, skoro ten konkretny model ma tylko jego namiastkę? To niepotrzebny zgrzyt na tym skądinąd bardzo dobrym urządzeniu, któremu mam w zasadzie do zarzucenia jedynie drobiazgi w postaci niewygodnej obsługi menu OSD za pomocą dotykowych przycisków i zbyt szerokie jak na mój gust ramki wokół ekranu. Poza tym wszystko jest na miejscu i mogę ten model z czystym sumieniem polecić. Pod jednym warunkiem - jeśli nie potrzebujesz HDR.
Ocena końcowa:
- doskonała jakość obrazu
- precyzyjne odwzorowanie kolorów
- szeroka ergonomia
- duża liczba złączy, w tym USB 3.1 typ C
- energooszczędność
- mocno ograniczony efekt HDR
- niewygodna obsługa dotykowych przycisków OSD
Komentarze
10Przyciski dotykowe to pomyła.
Sporo monitorów na bazie paneli AUO nie radzi sobie właśnie z jakością wyświetlania równomiernego białego tła. Ciekawe też czy szare tło było równomiernie wyświetlane - w matrycach tej firmy często pojawiały się problemy polegające na vertical bandingu, czy tutaj jest lepiej?
Z tego co czytałem miał być na początku stycznia, a jest tak trochę po ;)