Najlepszy system przeciwlotniczy jest z Polski. Nasze wojsko składa potężne zamówienie
Piorun to prawdziwy drapieżnik. Skutecznie niszczy rosyjski sprzęt, a jeszcze w tym roku dużej ilości wyrzutni trafi w ręce polskich żołnierzy. Szef MON zatwierdził umowę zwiększającą zamówienie sprzed kilku lat na system przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych.
- Polski przenośny zestaw przeciwlotniczy Piorun nie ma sobie równych, kupili go Amerykanie, używają Ukraińcy.
- Piorun ma zasięg 6 500 metrów i pułap 10 - 4 000 metrów, służy do niszczenia dronów, śmigłowców, samolotów.
- Może go przenieść jeden żołnierz, jest gotowy do natychmiastowego użycia - także w nocy i przy złej pogodzie.
Jeszcze przed testami w boju podczas walk na Ukrainie, Piorun uchodził za jeden z najnowocześniejszych i najskuteczniejszych współczesnych MANPDS-ów (man-portable air-defence system) nie tylko w NATO. Wojna z Rosją potwierdziła jego użyteczność. Żołnierze używają go w najniższej warstwie systemu obrony powietrznej na bliskich odległościach i małych wysokościach.
Wojsko Polskie kupuje, Ukraińcy chwalą. Dlaczego PPZR Piorun jest tak diabelnie skuteczny?
Piorun - przenośny, przeciwlotniczy zestaw rakietowy
Zaczęło się od modernizacji pamiętającego lata 90-te, a wciąż chwalonego Gromu (używali go m.in. Amerykanie, Litwini i Gruzini podczas wojny z Rosją w 2008 roku, a teraz Ukraińcy). Piorun to jego o wiele bardziej rozrośnięty i krzepki potomek.
Piorun ma większy zasięg i zdecydowanie lepszy pułap wykrywania celów. Wprowadzono nowe algorytmy naprowadzania na cel - może skutecznie razić drony i pociski manewrujące czyli stosunkowo małe obiekty o niskiej sygnaturze cieplnej. Tego Grom nie umiał.
Piorun dostał też bardziej skuteczną głowicę (z zapalnikiem zbliżeniowym dodanym do uderzeniowego), która umożliwia niszczenie bezzałogowców.
Głowica Pioruna, jak pisze magazyn “Wojsko i Technika”, automatycznie wykrywa, śledzi i naprowadza na cel w wielu kierunkach (kurs spotkaniowy i pościgowy). Ma zwiększony do ponad 6000 metrów zasięg wykrycia celów i dobrze radzi sobie z zakłóceniami. Piorun jest w stanie zignorować flary, które odpalają śmigłowce, żeby oszukać rakietę i uniknąć trafienia (dokładnie analizuje źródło ciepła i znajduje prawdziwy cel).
To nie wszystko. Piorun jest sprytny. Fotodioda z głowicy namierza wrogi obiekt latający z odległości 8 000 metrów. System przelicza, że śmigłowiec lub samolot wejdzie w jego zasięg i można odpalić rakietę. Głowica samonaprowadzania już w pobliżu celu przesuwa punkt trafienia z najsilniejszego źródła promieniowania podczerwonego na środek kadłuba.
Zestaw jest bardzo praktyczny na polu walki:
- lekki (waży niespełna 20 kg, może go przenieść jeden żołnierz),
- natychmiast gotowy do użycia,
- można go skonfigurować do walki w nocy i przy złej pogodzie (z polskim celownikiem termowizyjnym CTP-1, który zapewnia wykrycie celu z odległości do 10 000 m).
Uderzenie Pioruna - zaprogramowane
Na poligonie Piorun potrafił zniszczyć imitator celu powietrznego o długości nieco ponad 1 metra i średnicy 57 mm, który leciał z prędkością 250-300 m/s. Piorun skutecznie sięgnie cel lecący na wysokości od 10 metrów do 4 000 metrów.
Operator używa mechanizmu startowego z klawiaturą na której wybiera:
- cel (samolot/śmigłowiec, bezzałogowiec, pocisk rakietowy),
- warunki strzelania (dzień bezchmurny, dzień zachmurzony, noc),
- funkcję pracy (m.in. wysłanie pytania do systemu identyfikacji bojowej “swój-obcy”).
Piorun ma też zainstalowany układ autoryzacji dostępu - niepowołana osoba nie będzie mogła go użyć. Na nic zda się Rosjanom, którzy przechwycą wyrzutnię.
Piorun można odpalić z “ramienia” lub z zestawów Pilica (używane przez naziemną obronę powietrzną) oraz Poprad w Wojskach Lądowych.
"Uzyskaliśmy niespotykaną w tej klasie uzbrojenia precyzję trafienia, jeśli chodzi o przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe, Polska znalazła się w absolutnej światowej czołówce" - cieszył się rok temu Janusz Noga, prezes CRW Telesystem-Mesko w rozmowie z magazynem “Wojsko i Technika”.
Poligon poligonem, możliwości wyrzutni potwierdzają każdego dnia ukraińscy żołnierze. Już w marcu w sieci pojawiły się pierwsze nagrania pocisków niszczących rosyjski sprzęt.
Piorun MANPADS - wyrzutnia bez konkurencji
Przed eskalacją wojny Rosjanie przyznawali łaskawie, że Piorun jest “niewiele gorszy” od ich Wierby. Choć parametry rosyjskiego MANPDS-a są gorsze od polskiego produktu.
Jak wypada Piorun w porównaniu do innych przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych?
Bardzo dobrze. Spójrzmy np. na zasięg rażenia. Piorun wykryje i zniszczy cel z odległości 6 500 metrów. Amerykański FIM-92 Stinger z 4 800 metrów, a rosyjska duma czyli Wierba z 6 000 metrów (przy niższym o 500 metrów pułapie).
Amerykańska armia zamówiła kilkaset zestawów polskich Piorunów. Częściowo zastąpią starsze i mniej skuteczne Stingery.
Piorun nie ma poważny konkurentów wśród przenośnych rakiet przeciwlotniczych bardzo krótkiego zasięgu.
“W czasie międzynarodowych targów uzbrojenia Eurosatory 2022 jedynie Turcja podjęły próbę rywalizowania z polskim, przenośnym zestawem przeciwlotniczym MANPADS typu Piorun" - relacjonuje serwis Defence24. Turecki system - pierwszy raz pokazany - nazywa się Sungur, ma zasięg ponad 8 000 m i pułap 4 000 m. Nie wiadomo czy pobije Pioruna. Producenci nie podali jeszcze wielu szczegółów.
W przyszłości zmodernizowana wersja - Piorun-2 - może mieć zamontowaną multispektralną głowicę samonaprowadzania, która zapewni jeszcze większą odporność na zakłócenia czy też głowicę wieloelementową (IIR). Piorun przyszłości miałby zasięg zwiększony aż do 10 000 m.
Trafiony rosyjski śmigłowiec - być może polskim Piorunem:
Źródła: Wojsko i Technika, Defence24
Komentarze
22I znowu wyczytane w amerykańskiej prasie iż polska amia jest jedną z najgorzej/najsłabiej doposażonych armii świata jeśli chodzi o piechotę.
U nas nadal pokutuje przekonanie iż piechur to tylko kałach i granaty. Czytaj mięso armatnie.
Ilość ręcznych wyrzutni, czy to przeciwpancernych, czy przeciwlotniczych na liczbę piechurów niczym we wspomnianej Mołdawii.
Wiem że dostanę z 10 negatywów, ale na obecny stan wyszkolenia wojska, wyposażenia to ruskie by trzeciego dnia parkowali przy Odrze.
Za to generałów mamy prawie tylu co w chinach. Tylko u nas generał nie oznacza specjalisty, stratega, tylko gościa który robi karierę w wojsku i opierdańcza kaprala że sa brudne łyżki w kantynie. Czyli w razie wojny mogą tylko zaszkodzić, a nie być mózgiem armii.
Lepiej ich draznić ???
Co zrobił PiS by odzyskać wrak ? Kupował ruski węgiel...
A wrak dalej na stronie rosyjskiej...