Tani i dobry telefon, który dystansuje bezpośrednich konkurentów. Tak producent przedstawia POCO M3 i z dwoma pierwszymi punktami można się zgodzić, ale trzeci jest już mocno dyskusyjny. Recenzja wyjaśni Wam dlaczego.
- bardzo długi czas pracy na baterii; - dość dobry wyświetlacz Full HD+; - dual SIM + oddzielne miejsce dla karty microSD; - wyjście słuchawkowe 3,5 mm; - zadowalająca jakość zdjęć z głównego obiektywu; - głośniki stereo; - ładowanie zwrotne; - dobra jakość wykonania; - wyróżniający się design...,;
Minusy...który nie wszystkim musi się podobać; - brak NFC do płatności zbliżeniowych; - nieco wolniejszy niż sugeruje specyfikacja; - dwa obiektywy 2 Mpix są mało przydatne; - skromne możliwości rejestrowania wideo; - długi czas ładowania;
POCO M3 - więcej niż się spodziewasz. Czy aby na pewno?
Kiedy ogłaszano, że POCO zostanie nową marką smartfonów nie brakowało obaw. Po Xiaomi i Redmi zanosiło się bowiem na trzecią ligę w tym mimo wszystko mocno zjednoczonym obozie. Dość szybko zostały one rozwiane, bo najpierw pojawił się świetny POCO F2 Pro, a nieco później również oceniany pozytywnie POCO X3 NFC. Ostatnio do sprzedaży trafił natomiast zdecydowanie przystępniejszy cenowo POCO M3. Więcej niż się spodziewasz, właśnie tym sloganem jest reklamowany przez producenta. Czy trafnym?
Nie wypadało nam tego nie sprawdzić. Mówimy tutaj o telefonie za naprawdę niewielkie pieniądze, bo 649 złotych w przypadku wersji 4 GB RAM + 64 GB oraz 749 złotych za wariant 4 GB RAM + 128 GB. Dodatkowo wedle obietnic wyróżniającym się na tle bezpośrednich konkurentów na niemal wszystkich najważniejszych polach - pod względem baterii, aparatu fotograficznego, wydajności, ekranu oraz jakości wykonania i designu. Można było sądzić, że to nieco podkolorowany obraz urządzenia. I tak też jest, bo chociaż POCO M3 okazuje się dobry, nie zasługuje na miano ideału.
POCO M3 mocno się wyróżnia
Na pewno trzeba zgodzić się, że POCO M3 wpada w oko, zabiegi zastosowane tutaj przez producenta sprawiają, że wyróżnia się na tle bezpośrednich konkurentów. Przede wszystkim wpływa na to sposób osadzenia głównego aparatu fotograficznego - bardzo duża wyspa i też niemałe logo na błyszczącej powierzchni. Ocena atrakcyjności ostatecznego efektu to już sprawa mocno indywidualna. Nieco mniejsze podziały może wywołać inny z elementów, jakich często w smartfonach nie gościmy. To obudowa, a właściwie pozostała część tylnego panelu, pokryta fakturą imitującą skórę.
Jeśli osoby z ograniczonym budżetem mają dokładnie oglądać każdą wydawaną złotówkę i dobrze zastanawiać się nad zakupami, nie powinny pod wpływem chwili rzucać się na POCO M3. W swojej klasie cenowej to dobry telefon, ale z pewnością nie jest killerem rozstawiającym po kątach wszystkich konkurentów. Czy można go polecać? Zależy, co w tego typu urządzeniu jest dla Ciebie najważniejsze.
Osobiście przypadło mi to do gustu, może nie tyle z racji samego efektu wizualnego co wpływu na to, że smartfon mniej się brudzi i nie zbiera tylu odcisków palców co gładkie powierzchnie. Zwiększa też pewność chwytu, podobnie jak boczne krawędzie z wyraźnym rantem. W przeciwieństwie do górnej i dolnej, które zostały spłaszczone. Oczywiście z racji wspomnianych cen nikt nie powinien być zaskoczonym, że wykorzystano tu tworzywo sztuczne. Spasowanie poszczególnych elementów jest jednak poprawne, a dodatkowo producent chwali się, że całość pokrywa odporna na zachlapania nanopowłoka.
Prawy bok to przyciski do regulacji głośności oraz zasilania. Ten ostatni jest płaski i dość spory, co od razu sugeruje jego rozszerzoną funkcjonalność. Słusznie, bo właśnie tutaj osadzono czytnik linii papilarnych. Są osoby, które cenią sobie taką lokalizację tego elementu. Jeśli chodzi działanie, to na plus skuteczność, na minus czas reakcji, nie jest on szczególnie szybki nawet jeśli porównać do nie tylko do droższych, ale też niektórych smartfonów w podobnej cenie (np. modeli z logo Motorola, ale też chociażby ostatnio sprawdzanego przez nas realme 7i).
Elementy godne pochwały znajdują się w innych miejscach. POCO M3 dysponuje potrójną szufladą, która mieści dwie karty SIM w standardzie nano, a dodatkowo kartę pamięci micro SD. Poza złączem USB typu C został wyposażony również w wyjście słuchawkowe 3,5 mm oraz, uwaga, podwójne głośniki stereo. To jedna z największych niespodzianek, bo w niższym segmencie cenowym takie rozwiązanie to naprawdę rzadki gość. Brzmienie? Czyste i chociaż bez mocnych basów czy idealnych wysokich tonów to naprawdę dobre. Moc? Jak na telefon za kilka stówek, bardzo zadowalająca.
Wydajność nieco gorsza niż sugerują podzespoły
- OS: Android 10 z MIUI 12
- procesor: ośmiordzeniowy Qualcomm Snapdragon 662 (11 nm)
- GPU: Adreno 610
- RAM: 4 GB LPDDR4X
- pamięć masowa: 128 GB UFS 2.2 (dostępne około 110 GB)
- czytnik kart microSD: tak
- dual SIM: tak
- łączność: Bluetooth 5.0, Wi-Fi ac (2,4 GHz / 5 GHz)
Znów odnosząc się do ceny, ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 662 z 4 GB pamięci RAM to zestaw, którym na pierwszy rzut oka nikt nie powinien być rozczarowany. Podobnie jak 128 GB pamięci wewnętrznej (UFS 2.2), przynajmniej w testowanej wersji, bo jak wspomniałem jest jeszcze wersja z 64 GB (UFS 2.1). Realnie do dyspozycji użytkownika na stracie znajduje się tu około 110 GB.
Jeśli chodzi o rezultaty w benchmarkach, ich wyniki nie zaskakują. Nie sposób nie zauważyć, że POCO M3 wypada tu odrobinę słabiej niż np. Motorola Moto G8 Power, Motorola Moto G9 Play czy realme 7i. Testy multi-core dają dość dobre wyniki, ale już osiągi w testach single-core zdecydowanie nie imponują. Koniec końców, jak smartfon sprawuje się w codziennym użytkowaniu? Pierwsze wrażenie było kiepskie, a płynność działania nieco rozczarowująca, ale po aktualizacjach, które szybko się pojawiły sytuacja uległa zauważalnej poprawie.
Mimo wszystko POCO M3 działa odrobinę gorzej niż oczekiwałem, nie jest najszybszym telefonem. Nie tylko przy uruchamianiu, ale nawet przy przełączaniu się między aplikacjami i niekiedy w innych sytuacjach zdarzają się zauważalne opóźnienia. Na tyle zauważalne, żeby wypadało je podkreślić.
Chociaż w niższych ustawieniach można tu odpalić sporo gier, to wypada pamiętać, że mowa o propozycji do komunikacji, Internetu czy aplikacji portali społecznościowych. Nieidealnej, bo można znaleźć podobnie wycenione, a lepiej działające smartfony. Może nie ma ich wiele, ale jednak są. POCO M3 nie dominuje. Na plus za to zapisać trzeba mu fakt, iż nie nagrzewa się nawet pod dłuższym i większym obciążeniem.
Wyniki benchmarków
Parametry telefonu
Bateria
Ocena subiektywna
W listopadzie podano dane, wedle których udziały Xiaomi na polskim rynku przekraczają 30%. To zdecydowany lider, a więc nie brakuje osób, które zetknęły się z jego propozycjami, a tym samym i oprogramowaniem. Doskonale będą wiedziały, czego spodziewać się po systemie Android 10 z MIUI 12 w wariancie dla POCO. To zauważalna integracja w czystego Androida, nie tylko wizualna, ale też przynosząca sporo dodatkowych funkcji i aplikacji.
Poza standardowym pakietem programów Google preinstalowany został tu między innymi Facebook, sklepy Amazon i eBay, Linkedin, Netflix, a także propozycje od Xiaomi, takie jak przeglądarka internetowa, odtwarzacz wideo, odtwarzacz muzyki, Motywy czy Mi Pilot. Aplikacja Panel sterowania daje szybki dostęp do kilku elementów, chociażby skanowania, narzędzia do czyszczenia pamięci, Game Turbo czy narzędzia do zarządzania prywatnością.
POCO M3 ma też radio FM, a wśród najbardziej przydatnych funkcji między innymi Sklonowane aplikacje, Pływające aplikacje, Tryb jednoręczny, Ukryj wcięcie (dla przeciwników notcha) czy Gesty pełnoekranowe. Czy są reklamy? Są, ale nie były dla mnie dokuczliwe, zauważyłem je głównie w preinstalowanych aplikacjach od Xiaomi, głównie Motywy. Pamiętajcie też, że da się je wyłączyć, a w naszym poradniku możecie dowiedzieć się, w jaki sposób to zrobić.
A skoro mowa o MIUI 12, to nie brakuje tu jednej z większych nowości, jakie wprowadziła ta wersja nakładki. Mowa o Centrum kontroli. Po jego włączeniu w ustawieniach, przesuwają palec z lewej część wyświetlacza dostajemy się tylko do powiadomień, gdy zrobimy to z prawej części to właśnie do wspomnianej nowości. Na pierwszy rzut oka może wyglądać to na drobny powiew iOS i rozwiązań, jakie w swoich smartfonach stosuje Apple.
POCO M3 ma dość dobry wyświetlacz
Całkiem sporo opcji związanych jest też z wyświetlaczem. Znalazły się te bardzo przydatne funkcje, takie jak Tryb czytania oraz Tryb ciemny, można też skorygować kolorystykę, chociaż niezależnie od wyboru jest ona tu zauważalnie stonowana.
Od strony sprzętowej POCO M3 dysponuje panelem o przekątnej 6,53 cala oraz rozdzielczości Full HD+ (2340 x 1080 pikseli), co przekłada się na 395 ppi. Oczywiście mowa o technologii IPS LCD, trudno w tej cenie oczekiwać czegokolwiek więcej. Jakość prezentowanego obrazu w ogólnym rozrachunku wypada dość dobrze. Szczegółowość jest na odpowiednim poziomie, rozdzielczość Full HD+ to w cenie 600-700 złotych wciąż nieco więcej niż rynkowy standard.
Największy mankament to chyba jasność maksymalna, która nie jest najwyższa (około 395 nitów standardowo i maksymalnie około 435 nitów w dostępnym w ustawieniach Trybie słonecznym) przez co w mocniejszym słońcu korzystanie z tego telefonu nie będzie w pełni komfortowe. Jasność minimalna wypada już za to bardzo dobrze. Warto nadmienić, że ekran pokrywa szkło Corning Gorilla Glass 3. Dodatkowo producent dorzuca do zestawu folię ochronną.
POCO M3 to smartfon z baterią na 2, 3 dni
- Czas pracy: typowo 2, 3 dni
- SOT: 7 - 10 godzin
- Pojemność akumulatora: 6000 mAh
- Ładowarka w zestawie: 18 W
- Czas pełnego ładowania: około 3 godziny
- Łatwa wymiana baterii: nie
- Bezprzewodowe ładowanie: nie
Wśród punktów akcentowanych jako najmocniejsze w POCO M3 od początku najmniej wątpliwości towarzyszyło bateria. I w praktyce faktycznie okazuje się ona elementem, do którego trudno mieć zastrzeżenia. Dlaczego? Bo duża pojemność 6000 mAh przekłada się tutaj na naprawdę świetne czasy pracy. POCO M3 jest w stanie pracować na jednym ładowaniu przez 2 dni i mowa o scenariuszu, w którym telefon nie jest oszczędzany. SOT, czyli czas aktywnego ekranu, też jest tu bardzo dobry, w zależności od wykonywanych czynności i wykorzystywanych aplikacji mieści się w granicach 7-10 godzin.
Niektórzy użytkownicy będą w stanie osiągać jeszcze lepsze rezultaty. Podczas testów udało mi się dobić do 3 dni, ale nie wykluczam, że znajdą się osoby osiągające, przynajmniej od czasu do czasu, jeszcze więcej. Nie ma tu tajemniczych ubytków energii podczas bezczynności. Pod względem czasu pracy na baterii POCO M3 jest bezsprzecznie jednym z najlepszych na rynku.
Wynagradza to czasy ładowania. Biorąc pod uwagę cenę trudno narzekać na obsługę ładowania 18W (co ciekawe, w zestawie znajduje się ładowarka 22,5W). Z uwagi na wspomnianą pojemność i tak mamy tu jednak do czynienia z długim procesem, pełne uzupełnienie baterii trwa około 3 godzin. Dodatkowym plusem może okazać się dla kogoś wsparcie zwrotnego ładowania, w awaryjnej sytuacji POCO M3 pomoże naładować innego smartfona, własnego lub kogoś znajomego.
Jakość zdjęć i filmów
Poza Google trudno znaleźć innego producenta, który byłby na tyle odważny, aby nie brać udziału w wyścigu na jak największą liczbę obiektywów. Również w najtańszych modelach coraz częściej znajduje się ich kilka, natomiast ostatecznie z reguły okazują się nieszczególnie przydatne. I w POCO M3 jest identycznie.
Zastosowano tutaj obiektyw główny 48 Mpix z przysłoną f/1.8 oraz dwa obiektywy 2 Mpix f/2.4. Te dodatkowe są wykorzystywane do zdjęć makro oraz do rozmywania tła, natomiast nie sądzę, aby ich ewentualny brak robił tu dla kogoś wielką różnicę. W głównym stopniu zachwalany był jednak ten pierwszy i rzeczywiście robi on dobrą robotę. Domyślnie zdjęcia zapisywane są w rozmiarze 12 Mpix i ich jakość jest naprawdę dobra. Szczegółowość, odwzorowanie kolorów i kontrast, jakie otrzymujemy za kilkaset złotych mogą się podobać. Trzeba przy tym pamiętać o zasadzie, że im lepsza światło tym lepsze efekty. Dostępny tryb wysokiej rozdzielczości 48 Mpix jest moim zdaniem nieszczególnie użyteczny. Zdjęcia zajmują zdecydowanie więcej miejsca, a trudno powiedzieć, aby prezentowały się lepiej.
POCO M3, zdjęcie z aparatu głównego.
POCO M3, zdjęcie z aparatu głównego.
POCO M3, zdjęcie z aparatu głównego, 48 Mpix.
POCO M3, zdjęcie z aparatu głównego, makro.
Aplikacja aparatu niczym szczególnym nie zaskakuje, co absolutnie nie jest zarzutem. Zapewnia szybki dostęp do oferowanych tu funkcji. Mimo faktu, iż mowa o budżetowej konstrukcji znalazł się tutaj tryb Pro, ale z racji możliwości tej konstrukcji trudno mówić, że jest on tu najpotrzebniejszy.
Producent zadbał też o tryb AI, ale wypada on kiepsko, ponieważ przesadnie modyfikuje zdjęcia i nadaje im zbyt nasycone kolory. Jest też tryb nocny, któremu daleko oczywiście do rozwiązań z droższych modeli, ale mimo wszystko działa lepiej niż można by oczekiwać po tak tanim telefonie.
Interfejs aplikacji umożliwia też łatwe przełączenie się na opcje wykonywania wspomnianych zdjęć 48 Mpix albo makro. Te ostatnie wymagają idealnego światła, ale i tak efekty pracy tego obiektywu są naprawdę skromne.
POCO M3, zdjęcie z aparatu głównego.
POCO M3, zdjęcie z aparatu głównego, tryb nocny.
Jeszcze gorzej jest z rejestrowaniem materiałów wideo, moce POCO M3 są tu zdecydowanie typowo budżetowe. Można pokusić się o filmiki w maksymalnej rozdzielczości Full HD i to przy 30 klatkach na sekundę. Nie ma co nastawiać się też na stabilizację obrazu.
Czy warto kupić POCO M3? Jakie ma alternatywy?
POCO M3 to dobry telefon, wydając tak niewiele trzeba liczyć się ze sporą liczbą kompromisów, nie da znaleźć się za takie pieniądze urządzenia idealnego. W tym przypadku otrzymujemy przede wszystkim bardzo dużą baterię, która przekłada się na realne korzyści, bo 2 dni pracy nie są tu problemem, a często po ładowarkę będzie sięgało się jeszcze rzadziej. Nie sposób narzekać też na wyświetlacz Full HD+, a bardzo pozytywnym zaskoczeniem okazują się głośniki stereo. POCO M3 ma zadowalający aparat, a właściwie obiektyw główny, bo dwóch pozostałych mogłoby nie być. Kiepsko sprawdza się za to podczas filmowania, mógłby być też nieco szybszy, no i brakuje mu NFC.
W takim razie co zamiast POCO M3? Ostatnio odświeżyliśmy zestawienie polecanych telefonów do 700 zł. W tym budżecie można kupić obecnie chociażby Redmi Note 9 i Oppo A52. Zgoda, w momencie swojej premiery były droższe, ale czy teraz to dla kogoś istotne? Moim zdaniem są ciekawszymi propozycjami niż POCO M3. Chociaż żaden tak długo na baterii nie pracuje, to działają szybciej i mają lepsze aparaty, a także NFC. Da się upolować za takie pieniądze również Redmi Note 8 Pro czy Moto G8 Power. Oczywiście uczciwie trzeba oddać POCO M3, że jest lepszy od wielu smartfonów ze swojej półki cenowej, ale powyższe przykłady pokazują, że absolutnie nie bezkonkurencyjnym.
POCO M3 - ocena
- bardzo długi czas pracy na baterii
- dość dobry wyświetlacz Full HD+
- dual SIM + oddzielne miejsce dla karty microSD
- wyjście słuchawkowe 3,5 mm
- zadowalająca jakość zdjęć z głównego obiektywu
- głośniki stereo
- ładowanie zwrotne
- dobra jakość wykonania;
- wyróżniający się design...,
- ...który nie wszystkim musi się podobać
- brak NFC do płatności zbliżeniowych
- nieco wolniejszy niż sugeruje specyfikacja
- dwa obiektywy 2 Mpix są mało przydatne
- skromne możliwości rejestrowania wideo
- długi czas ładowania
Zobacz również:
Komentarze
11www.workreviews10.com
www.workreviews10.com
www.workreviews10.com