Razer Blackshark V2 Pro to drogi gamingowy headset, to słuchawki dosłownie stworzone dla graczy, które mają jedno główne zadanie: uprzyjemnić rozgrywkę i dać przewagę na wirtualnym polu walki. Okej, to dwa zadania… Z którymi słuchawki radzą sobie wybitnie!
Co potrafi Razer Blackshark V2 Pro
Bezprzewodowy headset Razer Blackshark V2 Pro kosztuje jakieś 800 zł, więc nie jest to rzecz tania, ale jednocześnie nie jest to coś wybitnie drogiego. No dobra, jest raczej drożej niż taniej, niemniej wciąż to sprzęt, na który wielu zapalonych graczy, co to każdą złotówkę wydają na swoją pasję, może sobie pozwolić. Pytanie zatem, co te słuchawki gamingowe oferują?
A i nie wyczytacie tu danych technicznych, bo średnio mnie interesują np. średnice przetworników. Podam konkrety, które trzeba wiedzieć. Razer Blackshark V2 Pro to słuchawki bezprzewodowe, łączące się po Wi-Fi, nauszne o zamkniętej konstrukcji, które potrafią symulować dźwięk przestrzenny w standardzie 7.1. Słuchawki mają mikrofon podpinany złączem 3,5 mm i ważą nieco ponad 300 gramów. Tyle technikaliów.
Specyfikacja produktu Razer BlackShark V2 Pro
Jakość wykonania? No, jest gamingowo
Co ciekawe, w tak drogich słuchawkach, jakość wykonania jest mocno niezachwycająca. Ot zwykłe, szorstkie nieco plastiki, wydające głuchy dźwięk, jak się w nie postuka. Do tego turbo plastikowe przyciski, które nawet klikają tak po plastikowemu, budżetowo dość. No szkoda, chciałoby się tu ciut lepszych materiałów. Na plus jednak bardzo dobre spasowanie elementów i tona gąbki tu i ówdzie i przyjemnie działające pokrętełko głośności.
Na lewej muszli znajdziemy wspomniane pokrętełko oraz włącznik, przycisk wyciszający mikrofon, port USB-C i gniazdo do podpięcia mikrofonu 3,5 mm, a na prawej przycisk odpowiadający za łączność Wi-Fi i pozwalający zmieniać tryby pracy headsetu - dopasowane do konkretnych gier.
Design jest mocno gamingowy, mocno w klimacie Razera i choć ponarzekałem na plastikowość, to koniec końców, rzecz się broni. Jest plastikowo, ale wszystko jest solidnie zmontowane, nic nie skrzypi i nie trzeszczy, każdy element mający kontakt z naszą głową jest super komfortowy, a pałąk oraz cała konstrukcja bardzo elastyczne. Szkoda tylko tych średnich plastików, ale powtarzam się już, wiec idźmy dalej!
Komfort, wygoda i przemyślane rozwiązania
Oo matko i córko, jakie to są wygodne słuchawki! Tak, Razer Blackshark V2 Pro to niesamowicie wygodny headset. Duże muszle z łatwością okalają uszy, a miękkie pady i tona gąbki na pałąku tylko podnoszą komfort. Nawet dla okularników, do których się zaliczam, te słuchawki mogą być synonimem komfortu. Komfortu w świecie nausznych słuchawek, rzecz jasna. Jedno, do czego mógłbym się ewentualnie przyczepić, to wentylacja. Ta w moim przekonaniu wybitna nie jest, ale nie ma też dramatu - po kilku godzinach czuć robi się ciepło, ale głowa się nie gotuje, więc mogłoby być lepiej, ale jak wspomniałem, dramatu nie ma.
Co z użytkowaniem? Kontrolowaniem tego i owego? Bajka. Widać, że to sprzęt stworzony przez firmę, która na gamingowych akcesoriach zna się doskonale. Używa się tego headsetu wygodnie i intuicyjnie, i… No nie ma się tu co rozpisywać - absolutna TOP-ka! Dodać mogę tylko, że super przyjemne są dźwiękowe presety dopasowane do konkretnych gier, jak choćby CS2 czy Call of Duty. Przyjemny dodatek, taki ze wszech miar przemyślany i będący jawnym ukłonem w stronę graczy.
Dobry soft to podstawa!
Oprogramowanie od Razera można sobie dla tego headsetu pobrać, ale nie jest to coś absolutnie niezbędnego. Ot, na początku po prostu podpiąłem dongla Wi-Fi do USB i słuchawki sparowały się momentalnie. Żeby jednak nie było, że się na tym tylko prześlizgnąłem, odpaliłem Razer Synapse i pobawiłem się trochę tym softem.
Jakieś wnioski? Cóż, przy okazji testu mikrofonu Razer Seiren V3 Chroma opisałem trochę tę aplikację, więc teraz też opiszę ją tylko trochę. Dobrych rzeczy nie trzeba zanadto chwalić, tak se myślę! Tak, dobrych, bo soft od Razera to dobry, a nawet bardzo dobry soft: przemyślany, intuicyjny, oferujący dużo i bardzo gamingowo zaprojektowany.
Po co oprogramowanie do słuchawek? W Synapse możemy sobie poustawiać dźwięk tak, jak chcemy i to do każdego profilu, od tego gamingowego, po muzyczne, a nawet esportowe - to tu mamy profile konkretnych gier, o których wspominałem.
Jak to gra?
Fajnie, fajnie, ale co z dźwiękiem! Podczas gier - no turbo sztos! To słuchawki, które teleportują nas na pole walki. Przestrzeń, którą ogarniają i dynamika dźwięku momentami wgniatają w fotel. Wyraźnie usłyszymy kroki przeciwników, a wybuchy wprowadzą nas w niepokój. Odpaliłem sobie na nich też Forzę i nie pamiętam, kiedy ostatni raz słyszałem tak pięknie brzmiące samochody. Chyba na jakimś Motor Show, czy coś. Jeśli zatem chodzi o wrażenia z gier, to Razer Blackshark V2 Pro będą bezsprzecznie najlepszymi słuchawkami gamingowymi, jakie miałem przyjemność testować.
Tak, jak headset wygrywa wszystko w świecie gier, tak jest niemal doskonały do oglądania filmów. Tu przestrzenność i dynamika robią robotę i takie audio aż nas siłą wrzuca w świat oglądanego filmu czy serialu. No serio, dla kinomana to naprawdę będą więcej niż satysfakcjonujące słuchawki.
Czy podczas samego grania z Blackshark V2 Pro na głowie, słuchawki mają jakieś minusy? Praktycznie nie. Te występują, gdy słuchamy muzyki i czasem, bardzo okazjonalnie oglądając filmy, w scenach, w których dzieje się za dużo. Minusem tym jest delikatnie krztuszenie się, dudnienie słuchawek przy najwyższych ustawieniach głośności i armagedonie na ekranie. Gwoli ścisłości - nikt tak nie używa słuchawek, nikt ich nie wrzuca w skrajne parametry… Ja odpaliłem sobie ten “tryb turbo”, by obadać to i owo, i wtedy mi te przypadki wyszły, ale to jakaś skrajna skrajność, więc zostawmy to po prostu.
Kończąc wątek dźwięku w grach, dodam, że słuchawki wspierają THX Spatial Audio, czyli wiecie, dźwięk przestrzenny dopasowujący się do ruchów głowy i takie tam. Nigdy nie wiem, jak powinno to działać dokładnie, ale wiem, że przestrzenność dźwięku mocno reaguje tu na nasze zachowania i podnosi immersję w świat gry, więc możemy założyć, że te trzy magiczne słowa “THX Spatial Audio” przekładają się na zintensyfikowanie wrażeń z rozgrywki.
Co z muzyką zapytacie? Jest dobrze, ale jeszcze nie beznadziejnie
No dobra, wiemy, że do grania to kozacki sprzęt, a co z muzyką? Nadają się? Cóż, nie. I tak… Ale ujmę to inaczej: jeśli ktoś kupuje słuchawki gamingowe za 8 stówek, to i muzyki sobie może na nich posłuchać, bo brzmią dobrze. Nawet bardzo, ale ciągle nie są to muzyczne słuchawki, bo jest tu twist w kierunku gamingu. Jeśli więc ktoś zastanawia się nad tym sprzętem, szukając słuchawek do słuchania muzyki, to nie tędy droga. Dźwięk jest przestrzenny, szeroki i dynamiczny, ale brakuje mu głębi i melodyczności - tak, coby w miarę ludzkim językiem to opisać.
Słuchawki nie grają źle, ale nie grają też, jak słuchawki stworzone do słuchania muzyki i to po prostu czuć. A, basów jest sporo i te przekładają się na fajną dynamikę, więc 90% z nas posłucha sobie na Razer Blackshark V2 Pro muzyki z przyjemnością, a niezadowoleni będą tylko ci skręceni w audiofilską stronę, ale wiecie, rzecz kosztuje 8 stówek, więc wypada zaznaczyć, że muzyczne bolączki tu występują.
Mikrofon daje radę?
Pozytywnie ocenić trzeba też mikrofon. Nie jest wybitny, ale jest bardzo dobry. Dźwięk zbiera świetnie, brzmi czysto i dość płasko, tak nawet referencyjnie, jak na tego typu mikrofon. Na plus też fakt, że jego brzmienie możemy sobie poustawiać w aplikacji i dopasować to i owo, jeśli mamy taką fantazję. Podcastów tym raczej nie nagramy, ale do grania i gadania nadaje się wyśmienicie.
Jak radzi sobie bateria?
Jak długo słuchawki potrafią pracować na jednym ładowaniu? Kilkanaście godzin spokojnie, bez zająknięcia. Ja przeleciałem na nich półtora tygodnia, zakładając je okazjonalnie podczas pracy i do pogrania, więc pewnie miałem je na głowie ze 3 godziny dziennie, co łącznie przekłada się na +/- 20 godzin pracy. Tak obstawiam. Jest zatem bardzo dobrze. Gdyby klęknęły pod dwóch dniach, to pewnie bym się mocno na nie zeźlił, ale działały u mnie na tyle długo, że za czas pracy daję piątaka!
Ma sens?
No dobra, to kończymy - warto postawić na Razer Blackshark V2 Pro? Zdecydowanie tak! To jeden z najwygodniejszych headsetów, jakie kiedykolwiek miałem na głowie! To sprzęt upakowany pożądanymi przez graczy cechami, mający szereg udogodnień i działający pod kontrolą bardzo przemyślanego softu. Zdecydowanie jedne z najlepszych tego typu słuchawek, jakie kiedykolwiek przewinęły się przez moje łapy. Zresztą, gdzieś znalazłem info, że to najlepsze słuchawki gamingowe Razera i - nie sprawdzałem tego - jeśli tak jest, to mamy tu jakość samą w sobie, rzecz stworzoną do gierczenia przez długie godziny.
Reasumując, lecieć do sklepu i kupować! No chyba, że ktoś szuka słuchawek i do grania, bo w weekendy lubi podłubać i do muzyki, bo słucha sobie, ot na ten przykład, Van Halen przy robocie, a na domiar złego te 800 zł to odkładał przez kilka miesięcy. Wtedy nie, wtedy polecam poszukać dalej i raczej kupić coś muzycznego, co w grach też da radę - zwłaszcza, jak ten ktoś nie jest jakimś zapalonym sieciowym graczem.
Niezależna opinia redakcji. Sprzęt na test został bezpłatnie wypożyczona od firmy Razer.
Opinia o Razer BlackShark V2 Pro
Plusy- komfort na topowym poziomie,
- świetny software,
- przemyślana konstrukcja,
- dobry mikrofon,
- doskonały dźwięk,
- presety do konkretnych gier,
- Wi-Fi.
Minusy- do muzyki to tak średnio,
- plastiki średniej jakości,
- cena.
Opinia o Razer BlackShark V2 Pro
- komfort na topowym poziomie,
- świetny software,
- przemyślana konstrukcja,
- dobry mikrofon,
- doskonały dźwięk,
- presety do konkretnych gier,
- Wi-Fi.
- do muzyki to tak średnio,
- plastiki średniej jakości,
- cena.
Komentarze
1