Platforma testowa, materiały dźwiękowe
W czasie testu dźwięk odtwarzany był z:
- Apple iPod Classic 160 GB + wzmacniacz słuchawkowy FiiO E5
- Samsung Galaxy S5 (wyjście słuchawkowe, bez dodatkowego wzmacniacza)
- Asus Xonar D2X (PC, analogowe wyjście mini jack 3,5 mm)
- MSI GT60-0NC (laptop, wyjście słuchawkowe)
- dodatkowo: iBasso DX90 (dysponowałem nim przez ograniczony czas, więc nie zaliczam go do oficjalnej platformy sprzętowej)
Na Androidzie 4.4 posługiwałem się odtwarzaczem Poweramp (bez włączonej korekcji dźwięku). Na PC i laptopie działał Windows 8.1 z programem foobar2000 1.3.3 (bez dodatkowych efektów). W iPodzie Classic 160 GB korektor był zupełnie płaski. Wzmacniacz słuchawkowy FiiO E5 podłączony był do złącza cyfrowego w iPodzie (dokujące) oraz miał wyłączone podbicie basu.
Lista odtwarzanych utworów:
- Subwave & Enei – Rainbows
- Subwave – Senses
- Subwave – Tonal
- Tom Tykwer, Johnny Klimek, Reinhold Heil - Cloud Atlas Opening Title
- Faith No More – Evidence
- Faith No More – Falling To Pieces
- JENI - Stay (RHI-MIX)
- Recoil - Allelujah (2010 Digital Remaster)
- Peter Gabriel – A Different Drum
- Hurts - Silver Lining
- Hurts – Blood, Tears & Gold
- Rammstein – Du Riechst So Gut
- Sirah – Up & Down
- Alina Ratkowska - Bach: Goldberg Var. ns, BWV 988 - Var. 1
- Steve Strauss – Mr. Bones
- IllSkillz – Supa Heavy Tune!
- Jamiroquai – Deeper Underground
- Jamiroquai – Too Young To Die
- Pendulum feat. Liam Howlett – Immunize
- Pendulum – Self vs Self
- The Doors – Break On Through (To The Other Side)
- The Doors – Riders On The Storm
- Juno Reactor – God Is God (Rock of Sion Mix)
- Juno Reactor – Conga Fury (Animatrix Edit)
- Michael Jackson – The Way You Make Me Feel
- Commix – Life We Live
- Commix - Justified
- Led Zeppelin – Stairway To Heaven
- dBridge – Creatures Of Habit
Muzyka pochodziła z nośników SACD, CD oraz plików skompresowanych bezstratnie (FLAC, ALAC) lub zupełnie nieskompresowanych (WAVE). Nie odtwarzałem żadnych plików skompresowanych stratnie (np. MP3) gdyż nie pozwalają uzyskać pełnej jakości. Poza wymienionymi wyżej utworami słuchałem też na co dzień wielu innych gatunków i wykonawców.
Jakość dźwięku
W czasie tworzenia testu miałem okazję bezpośrednio porównać słuchawki Samsung Level In z modelem Creative Aurvana In-Ear 3. Levele w typowych sklepach kosztują ok. 550-600 zł (choć można je znaleźć taniej), natomiast za dokanałową Aurvanę zapłacimy ok. 410-460 zł. Różnica w cenie jest spora, choć pamiętajmy, że Samsung swoje słuchawki wypuścił później, więc nie zdążyły jeszcze odpowiednio stanieć.
Samsung Level In vs Creative Aurvana In-Ear 3
Aurvanę In-Ear 3 uważam za bezpośrednią konkurencję dla Leveli ze względu na technologię wykonania i ogólną jakość dźwięku. Creative również zaproponował dwa przetworniki kotwiczkowe w każdej słuchawce, ale w przeciwieństwie do Samsunga nie dołożył do nich przetwornika dynamicznego.
Czy był to błąd po stronie Creativa? Moim zdaniem tak. Creativy cechują się dźwiękiem dość jasnym i bardzo szczegółowym, ale przy tym płaskim i wybitnie metalicznym/chłodnym. Innymi słowy fani mocnego, miękkiego basu powinni się od Creativów trzymać z daleka. Jeśli jednak lubicie analityczne1 brzmienie zdominowane głównie przez tony średnie to Aurvany In-Ear 3 pozwolą cieszyć się naprawdę niezłymi wokalami i gitarami.
Hybrydowa konstrukcja to strzał w dziesiątkę
Przesiadka z Creativów na Samsungi naprawdę mnie zdziwiła. Słuchawki Level In mają delikatniejsze brzmienie od Aurvany, bardziej przestrzenne, nieco cieplejsze. Zamiast
uwypuklonego, wręcz nachalnego środka mamy tutaj podkreślony bas i soprany. Gdybym miał określić kształt charakterystyki dźwięku, to byłaby to szeroko rozwarta litera „V”.
Samsung Level In gra dalej od ucha. Dzięki zastosowaniu przetworników dynamicznych tony niskie potrafią zejść naprawdę nisko. W takich utworach jak JENI - Stay (RHI-MIX), Commix - Justified, czy IllSkillz – Supa Heavy Tune! wibrowały w uszach całkiem przyjemnie. Podkreślę jeszcze raz - basy nie są mocne, ale niekiedy potrafią być bardzo miękkie. Są znacznie bardziej gładkie i eleganckie od tych generowanych przez Creative Aurvana In-Ear 3.
Ogólny środek ciężkości dźwięku leży dość wysoko, ale (ponownie) zależy to od samego utworu. Na przykład Commix – Justified był bardziej basowy, ciemny i wibrujący, Faith No More – Evidence znacznie jaśniejszy, wyrównany i szczegółowy (ale wciąż z wyraźnym basem), a Michael Jackson – The Way You Make Me Feel metaliczny i bardziej nastawiony na środek oraz górę pasma (bas tutaj był bardzo sprężysty i krótki oraz łączył się płynnie z tonami średnimi).
Środek pasma określiłbym jako neutralny. Jest czytelny, jasny (znacznie jaśniejszy niż w Creativach), ale też bardziej wycofany od sopranów. Alina Ratkowska i jej Bach: Goldberg Var. ns, BWV 988 - Var. 1 na klawesynie brzmiała po prostu oszałamiająco. Tutaj dwa przetworniki z kotwicą zrównoważoną (Balanced Armature) spisywały się na medal. Gitary basowe na dobrej jakości nagraniach również brzmią rewelacyjnie.
Mam wrażenie, że słuchawki Samsung Level In stworzone zostały dla takich utworów jak Jamiroquai – Too Young To Die czy Faith No More – Falling To Pieces. Wysoka rozdzielczość dźwięku pomaga tutaj wybitnie. Scena jest moim zdaniem bardziej rozbudowana w głąb niż wszerz.
Bas i średnica na piątkę, a soprany?
Przetworniki z kotwicą zrównoważoną są maleńkie. Znacznie mniejsze od 10-milimetrowego przetwornika dynamicznego umieszczonego za nimi. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż potrafią one grać głośno jak diabli. Generują przy tym dźwięki o imponującej szczegółowości. Grają ostro, bardziej metalicznie, dlatego zasadniczą rolę gra ich odpowiednie wyważenie.
Nie powinny grać znacznie głośniej niż przetwornik dynamiczny odpowiedzialny za bas. Tutaj niestety jest mały problem. Samsung wykonał kawał dobrej roboty projektując słuchawki Level In, ale nie stworzył słuchawek idealnych.
Problem „S”
Dobrym przykładem będzie utwór Silver Lining zespołu Hurts. Słuchawki potrafią kłuć w uszy przy śpiewanych głoskach "S" lub "C". Takie syczenie następuje przy wyższych poziomach głośności, wcześniej jest niesłyszalne lub niedokuczliwe. Przetworniki z kotwicą zrównoważoną działają tutaj ze zbyt dużą mocą sprawiając, że najwyższe częstotliwości przysłaniają średnicę i basy.
Niekiedy wrażenie jest takie jakby w pomieszczeniu obok stał subwoofer, kolumny średniotonowe stały 3 metry od słuchacza, a kolumny wysokotonowe zaledwie metr od ucha. To niestety przeszkadza. Na szczęście „leweliny” wygłuszają zewnętrzne hałasy na tyle skutecznie, że ze spokojem słuchać można cicho lub przy średnich poziomach głośności, a wtedy efekt syczenia lub kłucia nie występuje wcale lub jest znośny.
Bardzo wymagające
Jedną z cech słuchawek Samsung Level In jest to, że są bardzo wymagające wobec źródła dźwięku. Podłączone do wzmacniacza FiiO E5 z iPodem Classic 160 GB spisywały się dobrze. Grały czysto, głośno i zachowywały wysoką szczegółowość. Należy jednak omijać wyjście słuchawkowe w iPodzie, bo te nie jest w stanie sprostać wymogom opisywanych słuchawek.
Podpięte do Samsunga Galaxy S5 brzmiały cieplej i oferowały gorszą szczegółowość i mniejszą głośność. Najlepiej (co akurat nie było zaskoczeniem) spisywały się na odtwarzaczu iBasso DX90. Szkoda, że nie miałem do niego dłuższego dostępu, bo opisałbym różnice bardziej szczegółowo. Na pewno lepiej brzmiały na nim basy – były po prostu mocniejsze. Ogólna czystość dźwięku stała na bardzo wysokim poziomie.
Podsumowując
Dlaczego słuchawki Level In zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie? Po pierwsze dlatego, że nie lubię słuchać głośno, a „leweliny” do około 50-60% głośności spisują się po prostu rewelacyjnie (nie słychać syczenia głosek). Po drugie imponuje mi szczegółowość dźwięku jaką oferują. Klawesyn, skrzypce, gitara basowa, perkusja i wiele innych instrumentów brzmiało doskonale w tej klasie cenowej. Wokal również był przyjemny. Dzięki zastosowaniu dwóch przetworników z kotwicą zrównoważoną oraz jednego dynamicznego w każdej słuchawce „leweliny” okazały się znacznie lepsze i bardziej uniwersalne od słuchawek Creative Aurvana In-Ear 3. Po trzecie mają płaski, nieplączący się kabel, który jest o niebo lepszy od węzła gordyjskiego jaki potrafi powstać na kablu od Creativów.
Level In tanie nie są, ale pamiętajmy, że Samsung celuje nimi w klientelę z nastawieniem audiofilskim, a ta zazwyczaj jest w stanie wydać kilka dodatkowych stówek na coś co gra ich zdaniem lepiej. Samsung stworzył słuchawki, których absolutnie wstydzić się nie musi. Co więcej, są one na tyle dobre, że ze spokojem stanowić mogą realną konkurencję dla bardziej „prestiżowych” marek w słuchawkowym świecie.
Opinia redakcji | |||
plusy: • trzy przetworniki w każdej słuchawce; • jasny, przestrzenny dźwięk; • genialne brzmienie gitar basowych, fortepianu i instrumentów smyczkowych; • elegancki, nisko schodzący bas; • czyste, naturalne tony średnie; • bardzo szczegółowe, metaliczne soprany; • 7 par uszczelek w komplecie (silikonowe i piankowe); • ciekawa budowa sceny (zarówno w głąb, jak i wszerz); • płaski, nieplączący się przewód; • pilot w kablu (rozmowy telefoniczne i sterowanie odtwarzaczem); • dobra izolacja od zewnętrznych hałasów (uszczelki silikonowe); • dobra jakość wykonania; • dobra ergonomia; | |||
minusy: • syczenie głosek słyszalne przy wyższych głośnościach; • bardzo wymagające wobec źródła dźwięku; | |||
Sugerowana cena producenta: ok. 600 zł | |||
Komentarze
13nie wiem jak u was, ale u mnie takie słuchawki psują się po mniej więcej 3 miesiącach
a co do słuchawek, wokółuszne otwarte, od biedy zamknięte.