miniRecenzja wyróżniona! |
Firma Chieftec słynie głownie z produkcji obudów oraz zasilaczy komputerowych. Jeżeli chodzi o ten drugi typ produktów, to cieszyły się one kilka lat temu szczególnie dużą popularnością, za sprawą udanej serii GPS. Były to solidne zasilacze, które cechowały się wysokim stosunkiem ceny do jakości wykonania, co sprawiło, że wiele osób miała (lub nawet jeszcze ma) w swoich PCtach 400 W lub 450 W zasilacz Chiefteca. Przyznam się, że kilku z moich znajomych nadal posiada od paru lat wręcz legendarnego Chiefteca z serii GPS. Trzeba jednak przyznać, że omawiana seria zasilaczy nie należy do najmocniejszych ponieważ należą do niej modele o mocy od 350 W do 550 W. I tutaj nasuwa się pytanie co z mocniejszymi modelami, którymi na pewno są zainteresowani posiadacze bardziej prądożernych komputerów, wyposażonych w kilka kart graficznych. Fakt, Chieftec ma w swojej ofercie takie serie zasilaczy jak APS, CFT, CHP oraz nie dawno wydaną BPS - z której miałem okazję przetestować model 450 watowy. Niestety serie te nie spotkały się ze szczególnym zainteresowaniem. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, gdyż potencjalni klienci większym zaufaniem darzą produkty takich firm jak OCZ, Antec, Enermax czy Corsair. Chieftec postanowił nie poddawać się i wprowadził do swojej oferty linię SPS, a więc kolejną serię dla wymagających, w skład której wchodzą modele o mocy od 650 W do 1000 W. Po raz pierwszy zasilacze te zostały zaprezentowane dosyć niedawno, bo na marcowych targach CeBIT 2011. Tak się złożyło, że napotkała mnie okazja przetestowania prawie najmocniejszego, 850 watowego modelu za serii. Nowy nabytek postanowiłem sprawdzić głównie pod kątem stabilności napięć oraz pobieranej mocy. Już w tym momencie chciałbym zaznaczyć, że testy przeprowadziłem również na lekko ekstremalnej platformie, o której jednak opowiem potem. Zapraszam więc do przeczytania jednego z pierwszych testów 850 watowego zasilacza Chieftec z serii SPS.
Spis treści
Trochę o linii NITRO i serii SPS
Dokładnego znaczenia skrótu serii SPS nie znalazłem, ale wysnułem wniosek, że jest on skrótem od Silver Power Supply, a więc od zasilacza/y o certyfikacie 80 PLUS Silver. Potwierdzać mój tok myślenia może fakt, iż poprzednia seria BPS posiadała certyfikat 80 PLUS Bronze. Z drugiej jednak strony, już jak wspomniałem we wstępie, w ofercie Chiefteca jest obecna seria GPS, która nie posiada jak mogło by się wydawać certyfikatu 80 PLUS GOLD, a co więcej nie ma nawet najbardziej podstawowego 80 PLUS. Czyżby zatem za jakiś czas w ofercie Chiefteca pojawiły się zasilacze z serii GPS2 o sprawności potwierdzonej certyfikatem 80 PLUS GOLD, a jeszcze w późniejszym okresie czasu nawet PPS z ostatnio popularnym certyfikatem 80 PLUS Platinium? Tego jeszcze nie wiadomo.
Skupiając się jednak na szeregu produktów SPS warto zaznaczyć, że należą do niej jak na razie cztery modele o mocy 650 W, 750 W, 850 W i 1000 W. Seria SPS razem z poprzednią BPS należy do linii NITRO odpowiednio z dopiskiem 85+ lub 88+. Cała linia produktów NITRO jest przeznaczona dla naprawdę wymagających klientów, którzy przede wszystkim cenią sobie wysoką sprawność zasilaczy, a przez to niższe rachunki za prąd. Mocniejszymi jednostkami na pewno zainteresują się posiadacze komputerów w konfiguracji z wieloma kartami graficznymi lub jedną, ale za to bardzo wymagającą. Niestety trzeba przyznać, że o ile w przypadku BPSów wybór jest bardzo bogaty (10 modeli o mocy od 350 W do 1200 W), to w przypadku SPSów oferta zaledwie 4 mocnych modeli jest trochę uboga.
Zasilacz został zapakowany w średnie pudełko o czarno-czerwonej kolorystyce, które posiada rączkę do transportowania nowo zakupionego zasilacza prosto ze sklepu do domu. Inne zasilacze Chiefteca z serii SPS posiadają to samo opakowanie, a do odróżnienia zapakowanych modeli służy na boku pudełka oznaczenie kropką przy nazwie modelu z którym mamy do czynienia.
Po otworzeniu pudełka, naszym oczom ukazują się dobrze zabezpieczony zasilacz oraz pozostałe elementy z którym dostarczany jest produkt.
Oprócz zasilacza Chieftec SPS-850C otrzymujemy:
zestaw modularnych kabli,
1,5 metrowy kabel zasilający,
sakiewkę w której domyślnie zapakowany jest kabel zasilający,
komplet 4 śrubek mocujących,
instrukcję obsługi,
Od razu co rzuca się w oczy po odpakowaniu zasilacza to jego kolor. Bardzo rzadko spotyka się zasilacze innego koloru niż srebrnego lub czarnego, a co dopiero czerwonego. Nowoczesny design wiąże się prawdopodobnie z powoli mijającym trendem na czarne obudowy, a nastającym na te białe lub czerwone. Dużym plusem całej obudowy modelu jest jej lekko chropowata faktura, na której nie widać odcisków palców.
Na górnej ściance umieszczono 140 mm wentylator, który został lekko oddalony od osłaniającego go grilla. Po tej stronie obudowy widnieje również sześć śrubek – cztery przytrzymujące wentylator oraz dwie (w tym jedna pod plombą gwarancyjną) łączące obudowę.
W tym momencie warto by było również zwrócić uwagę na źle nałożony lakier w okolicach jednego z wkrętów. Prawdopodobnie podczas jego odkręcenia odpadnie on, pozostawiając niezbyt przyjemny dla oka widok – ot taki szczegół.
Prawie cała tylna ścianka zasilacza została pokryta sześciokątnymi otworami w strukturze plastra miodu, dzięki czemu lepiej radzi sobie on z oddawaniem ciepła do otoczenia. Tutaj także producent umieścił standardowe gniazdo na kabel zasilający oraz przycisk do włączania i wyłączania zasilacza.
Po przeciwnej stronie umieszczono naklejkę informującą o przynależności posiadanego modelu do linii zasilaczy NITRO o sprawności powyżej 88% – w tym przypadku producent jednak skrócił nazwę serii do liter NTRO. Na ściance umieszczono również osiem gniazd do wpinania modularnego okablowania – cztery czerwone, 8-pinowe dla wiązek z wtyczkami PCI-Express oraz cztery czarne, 6-pinowe dla wiązek z wtyczkami SATA, MOLEX i FDD. Oczywiście wtyczki zostały skonstruowane tak by dało się podłączyć kable w jedyny, właściwy sposób. Pozostałe wiązki dla płyty głównej, a więc 24-pinowa i dwie 8-pinowe, wychodzą ze specjalnego otworu.
Kolejnym niemiłym szczegółem jest niedokładnie umieszczona opaska, zasłaniająca otwór z wychodzącymi niemodularnymi wiązkami. Co prawda mało kto zwróci uwagę na ten szczegół, ale jak przystało na zasilacze z wysokiej półki, takie wpadki nie powinny mieć miejsca.
Prawa strona obudowy prawie w całości jest jednolita. Jedynie na brzegach znajdziemy śrubki skręcające obudowę, a w okolicach centralnej części umieszczono cztery otwory pełniące rolę swego rodzaju wywietrznika.
Po przeciwnej stronie, ścianka posiada wytłoczone logo serii NITRO 88+. Na brzegach również umieszczono wkręty skręcające obudowę.
Dolna ścianka została prawie w całości pokryta naklejką z tabliczką znamionową. W rogach obudowy znalazły się także nieestetycznie wyglądające śrubki podtrzymujące obecną wewnątrz płytkę PCB z elektronicznymi elementami.
Jak już wcześniej wspomniałem część okablowania jest modularna, a należą do niej wiązki zasilające karty graficzne, dyski twarde oraz napędy optyczne – o stacji dyskietek czy czytników kart nie wspominając. Wszystkie odłączane kable zostały zapakowane po prostu w plastikowe, jednorazowe opakowanie. Fakt faktem, że otworzymy je tylko raz, a potem będą musiały się pałętać w opakowaniu zasilacza lub w sakiewce po kablu zasilającym. O wiele lepszym wyborem byłoby umieszczenie, zamiast specjalnego opakowania na kabel zasilający (z którego i tak będziemy musieli skorzystać), jakiegoś piórnika czy czegoś w tym stylu.
Wszystkie kable posiadają oplot obejmujący praktycznie całą długość przewodów. Trzeba jednak zaznaczyć, że oplot na okablowaniu niemodularnym został wykonany z potrójnego splotu i wygląda znacznie lepiej, natomiast na modularnych z pojedynczego. Niestety przy wtyczkach wiązki są dosyć sztywne, przez co trochę ciężko je umodelować w obudowie lub nawet podłączyć.
Długość przewodów:
Niemodularne:
wiązka ATX12V 20+4 pin: 60 cm
wiązka EPS12V 4+4 pin: 60 cm
wiązka EPS12V 4+4 pin: 60 cm
Modularne:
wiązka PCI-Express 6+2 pin: 60 cm
wiązka PCI-Express 6+2 pin: 60 cm
wiązka PCI-Express 6+2 pin: 60 cm
wiązka PCI-Express 6+2 pin: 60 cm
wiązka MOLEX - MOLEX-FDD: 60 cm – 75 cm – 90 cm
wiązka MOLEX - MOLEX: 60 cm – 75 cm
wiązka SATA - SATA - SATA - SATA: 60 cm – 75 cm – 90 cm – 105 cm
wiązka SATA - SATA - SATA - SATA: 60 cm – 75 cm – 90 cm – 105 cm
Kilka słów należałoby się jeszcze oplotowi wiązek kabli. Otóż jego końce są dosyć niechlujnie wykonane i widać na nich pozostałości kleju.
Zapewne posiadacze zasilaczy OCZ ModXStream Pro zauważą duże podobieństwo kabli – szczególnie tych modularnych . Tak się składa, że ja też zaliczam się do grona osób, które posiadają ten zasilacz i mogłem zbadać sprawę dokładniej. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że wiązki obu modeli zasilaczy są identyczne. Po dokładnym ich porównaniu okazało się, że piny w 6-pinowych wtyczkach kabli ze złączami MOLEX i FDD oraz SATA są przestawione co uniemożliwia ich działanie naprzemiennie w obu zasilaczach. Jeżeli zaś chodzi o kable przeznaczone dla kart graficznych, to są one takie same.
Niestety ten punkt nie będzie wyglądał tak bardzo ciekawie jak mogło by się zdawać. Jest to spowodowane tak zwaną troską redaktorów o zdrowie i życie użytkowników testujących sprzęt ;). Oczywiście szanuję tą decyzję, gdyż redakcja wypożyczająca sprzęt nie wymaga stosownych certyfikatów (na przykład SEP) do testowania zasilaczy, a dzięki temu mogą je testować naprawdę wszyscy – w tym osoby mniej znające się na podstawowych zasadach BHP. Jak jednak wiadomo ludzkie oko w połączeniu z mózgiem tworzą naprawdę wybuchową mieszankę (przynajmniej u mnie) i zdołały podpatrzeć to i owo we wnętrzu zasilacza.
Wewnątrz zasilacza Chieftec SPS-850C jest naprawdę gęsto. Jego podzespoły za sprawą dużej sprawności, a przez to stosunkowo małej ilości oddawanego ciepła są chłodzone dwoma niedużymi czarnymi radiatorami. Pomimo jednak małych radiatorów, cały zasilacz nie należy do najlżejszych.
Główny kondensator o oznaczeniu 05HE2H wyprodukowała japońska firma NIPPON CHEMI-CON. Jego pojemność wynosi 560 μF, napięcie z którym może pracować to 400 V, a maksymalna temperatura pracy 85 ºC.
Wewnątrz zasilacza widać miejscami słabe wykonanie, a chodzi tutaj głównie o nie najlepszej jakości luty oraz przymocowanie cewek za pomocą obfitej ilości czegoś w rodzaju gumy.
Procesor: AMD Athlon II X4 635 @ 3,5 GHz 1,425 V
Cooler CPU: SilentiumPC Spartan + Fander ROXO 92 mm
Płyta główna: ASRock A785GXH/128M
Pamięć RAM: G.Skill PI DDR2 2x1GB 1000 MHz Cl5
Karty graficzne: ASUS HD 5770 @ 915 / 1350 MHz
S3 ViRGE 4 MB (PCI)
Karty dźwiękowe: Creative SoundBlaster Audigy SE (PCI)
ASUS SupremeFX II (PCI-Express x1)
Dyski twarde: WD WD3200AAKS 320 GB SATA II
WD WD800JB 80 GB ATA
SEAGATE Medalist 6531 6,5 GB ATA
Dodatkowe wentylatory: 2 x Fander ROXO 140 mm
Dodatkowe urządzenia podłączone do portów USB:
odtwarzacz MP3 Creative MuVo T100
pendrive Kingston DT100
pendrive Kingston DTIG2
pendrive Kingston DTI
Aparatura pomiarowa:
Multimetr TOPEX 94W100
miernik zużycia energii Voltcraft Energy Logger 3500
Jak widać platforma testowa została powiększona o dodatkowe podzespoły w porównaniu do komputera, którego używam na co dzień. Taki stan rzeczy ma swoją podstawę w otrzymaniu do testów naprawdę mocnego zasilacza jakim jest Chieftec SPS-850C. W związku z tym postawiłem sobie za zadanie obciążenie platformy najbardziej jak tylko umiem, a jako, że nie posiadam jakiejś bardzo prądożernej karty graficznej czy procesora, zadanie to nie należało do najprostszych. Starałem się więc zająć wszystkie dostępne porty płyty głównej, które mogłem w jakiś sposób wykorzystać. Dlatego też w platformie testowej widnieją dwie karty dźwiękowe i graficzne – co prawda raczej tylko Radeon pobierał dużo energii, ale pozostałe komponenty w jakiś sposób na pewno dodawały te kilka watt. Jak widać wentylatory podłączyłem wyłącznie do odpowiednich złącz na płycie głównej, a nie do przejściówek z wtyczek typu MOLEX. Dlaczego? Otóż SPS-850C dysponował zaledwie czterema takimi wtyczkami. Dwie z nich podłączyłem do dysków twardych, a kolejne dwie do... bardziej ekstremalnego obciążenia.
Zacznijmy może od genezy mojego ekstremalnego obciążenia ;). Wiedziałem, że mój komputer nie wiadomo co bym do niego podłączył i tak nie obciążyłby w znacznym stopniu testowanego zasilacza. Już podczas poprzedniego testu zasilaczy (Pojedynek na moce, czyli Amacrox vs Chieftec vs OCZ) platforma testowa pobierała maksymalnie około 250 Watt. Na myśl wpadł mi pomysł z niekonwencjonalnym obciążeniem zasilacza samochodowymi żarówkami – jak wiadomo także zasilanych napięciem 12 V. Trzeba przyznać, że standardowe żarówki pobierają dużą ilość energii, gdyż zaledwie około 20% z niej przeznaczane jest na świecenie, a pozostałe 80% oddawane jest w postaci ciepła. Zakupiłem więc następujące żarówki:
Bottari H3 12 V 55 W - podłączona do MOLEXa by obciążała linię 12 V
Bottari H3 12 V 55 W - podłączona do MOLEXa by obciążała linię 12 V
Carefour 6 V 35 W - podłączona do MOLEXa by obciążała linię 5 V
Platforma testowa składająca się z wyżej wymienionych podzespołów oraz dodatkowo żarówek, stanowiła swojego rodzaju ekstremalne obciążenie. Osoby chcące poeksperymentować z tak bardzo ekstremalnym obciążeniem chciałbym ostrzec przed paroma rzeczami. Po pierwsze, jak już wcześniej wspomniałem, duża część dostarczanej energii jest oddawana w postaci ciepła. Dobrze by było więc umocować żarówki w jakiś stabilny sposób na nietopliwej podstawce. Osobiście nie polecam tutaj plastiku gdyż się stopi, a przy tym śmierdzi. Druga rzecz dotyczy emitowanego światła, na które jest przeznaczana mniejsza ilość mocy. Ale uwaga - nie znaczy to, że samochodowa żarówka o mocy 55 W nie będzie mocno świecić. Dobrze by było zatem ją przykryć – tak by jedynie wiedzieć, że działa i przy okazji nie oślepnąć.
Zasilacz Chieftec SPS-850C porównałem do swojego OCZta ModXStream Pro 500 W, którego recenzje możecie znaleźć tutaj. Poniżej znajdziecie tabelkę porównującą podstawowe cechy obu zasilaczy.
Model | Chieftec SPS-850C | OCZ ModXStream Pro 500 W |
Moc | 850 W | 500 W |
Maksymalne obciążenie linii 12 V / liczba linii 12 V | 816 W / 1 | 432 W / 2 |
Sprawność | + 88% 80 PLUS Silver | + 80% (tylko dla 115 V) 80 PLUS |
Zgodność z wersjąnormy ATX12V | b.d. | v 2.2 |
PFC | aktywne | aktywne |
Średnica wentylatora | 140 mm | 135 mm |
Wymiary | 86 mm x 140 mm x 150 mm | 86 mm x 140 mm x 150 mm |
Modularne okablowanie | tak (częściowe) | tak (częściowe) |
Ilość wtyczek EPS | 2 (2 x 4+4pin) | 2 (8 pin + 4pin) |
Ilość wtyczek PCIe | 4 x 6+2 pin | 6 pin + 6+2 pin |
Ilość wtyczek SATA | 8 | 6 |
Ilość wtyczek MOLEX | 4 | 4 |
Ilość wtyczek FDD | 1 | 1 |
Wartości zanotowanych napięć są najwyższymi zmierzonymi wartościami. W trybie spoczynku uruchomiona była na pulpicie przeglądarka internetowa oraz edytor tekstowy, natomiast w trybie obciążenia program OCCT w trybie POWER SUPPLY. Warto w tym momencie zaznaczyć, że obciążenie dodatkowe z żarówek w trybie spoczynku i obciążenia było takie same – nie zależało od programu OCCT. Oczywiście, podczas analizy wartości napięć, należy mieć na uwadze błąd po
W obu zasilaczach pomiaru poszczególnych napięć dokonywałem:
- na linii 3,3 V w głównej, 24-pinowej wiązce,
- na linii 5 V we wtyczce typu MOLEX, do której w trybie ekstremalnego obciążenia podłączona była żarówka 6 V 35 W,
- na linii 12 V we wtyczce typu MOLEX, do której w trybie ekstremalnego obciążenia podłączona była żarówka 12 V 55 W oraz dodatkowo we wtyczce PCI-Express doprowadzającej energię do karty graficznej.
Jak widzimy oba zasilacze nie przekraczają granicy normy ATX, ale OCZ jest tego bliski, gdyż w trybie spoczynku brakuje mu zaledwie 0,035 V. Testowany zasilacz Chiefteca utrzymuje napięcie z linii 3,3 V na dosyć przyzwoitym poziomie o wartości odpowiednio 3,33 V podczas obciążenia i 3,35 V w spoczynku.
Drugi wykres obrazuje obciążenie na ekstremalnej platformie. Wartości zmierzonych napięć w SPS-850C w stosunku do tradycyjnej platformy się nie zmieniły, natomiast w OCZcie podczas spoczynku zmniejszyły się o 0,01 V. Z jednej strony sytuacja ta jest zrozumiała, gdyż dodatkowe obciążenie jest podłączone do innych linii. Z drugiej jednak strony, poważne obciążenie na pozostałych liniach mogło wpłynąć w jakiś sposób na linię 3,3 V.
Kolejny wykres obrazuje odnotowane napięcia na linii 5 V podczas standardowego obciążenia. Chieftec w porównaniu do OCZta ma delikatnie większe napięcia w obciążeniu i spoczynku.
Po podłączenia dodatkowego obciążenia w postaci żarówek nie jest już tak ładnie. Jak już wcześniej wspominałem, zarówno w trybie spoczynku i obciążenia obciążenie z żarówek było takie same – zmieniało się natomiast to strice z podzespołów komputerowych. Oba zasilacze w spoczynku dostarczają trochę mniejsze napięcie niż 5 V, natomiast Chieftec po dodatkowym obciążeniu lekko je podbija, a OCZ obniża. Oczywiście nadal wszystkie wartości mieszczą się ze sporym zapasem w normie ATX.
Pomiary napięcia dostarczanego przez linię 12 V do MOLEXa są zawyżone – o ile jednak w przypadku Chiefteca różnica ta nie jest bardzo duża, to w przypadku OCZta już jest.
Po podłączenie dodatkowego obciążenia do linii 12 V wartości dostarczanych napięć znacznie spadły. Co ciekawe tym razem Chieftec wypada znacznie gorzej, a wpływ na to ma na pewno fakt, że napięcie mierzone było z wtyczki do której podłączono dodatkowe żarówki. Czy OCZ radzi sobie pod tym względem lepiej? Można powiedzieć, że tak bo finalnie oferuje on bardziej zbliżone do ideału wartości napięć, a ma to przyczynę we wcześniejszym ich podbiciu.
Pomiar napięcia z linii 12 V na wtyczce PCI-Express dostarcza podobnych wyników co w przypadku pomiaru na wtyczce MOLEX. Chieftec dostarcza lekko podniesionych napięć, natomiast w przypadku OCZta wartości te są znacznie większe – szczególnie w trybie obciążenia.
Na pierwszy rzut oka po podłączeniu dodatkowego obciążenia w postaci żarówek odczyty napięć są identyczne, jak w przypadku poprzedniego odczytu – bez dodatkowych żarówek. Jest jednak drobna różnica w postaci delikatnie mniejszego napięcia u OCZta podczas obciążenia. W gruncie rzeczy mało co się zmieniło, a ma to swoje uzasadnienie w postaci podłączenia dodatkowego obciążenia do wtyczki MOLEX, a nie PCI-Express.
Druga część testów polegała na pomiarze pobieranej energii przez zasilacze, w różnych stopniach obciążenia komputera. Jak łatwo można się domyśleć, teoretycznie mniej energii będzie pobierać ten zasilacz, który cechuje się większą sprawnością – w tym przypadku Chieftec SPS-850C. Ale czy będzie tak naprawdę, przekonamy się analizując poniższe wykresy.
Pierwszy test został wykonany podczas tak zwanego trybu stand-by, a więc z wyłączonym komputerem, który był podłączony do sieci elektrycznej. Jak widzimy, zasilacz Chiefteca niezależnie od rodzaju obciążenia – mam tu na myśli standardowe lub ekstremalne – pobiera tyle samo energii. OCZ z kolei po dołączeniu dodatkowych żarówek pobiera dwukrotnie więcej energii niż przy ich braku. Warto jednak zaznaczyć, że w przypadku małych wartości poboru energii, błąd pomiarowy miernika Voltcraft jest duży.
Kolejny test obrazował pobór energii podczas uruchomionego BIOSu. Tak jak zakładałem, większym poborem energii cechuje się zasilacz z gorszą sprawnością – w tym przypadku różnice wynoszą ponad 5% podczas ekstremalnego i standardowego obciążenia.
Podczas uruchomienia systemu i nieprzeprowadzania na nim żadnych operacji, pobór energii zauważalnie spada. Podobnie jak w poprzednim przypadku różnica w poborze jest proporcjonalna do sprawności zasilacza. Różnica w wynikach między zasilaczami wynosi podczas standardowego obciążenia aż 17% oraz 9% podczas ekstremalnego obciążenia.
Podczas kolejnego testu za pomocą testu LINPACK z aplikacji OCCT obciążony został procesor. Tradycyjnie już mniejszym o odpowiednio 5% i 3% poborem energii wykazał się Chieftec.
Już przedostatni tryb poboru energii obrazuje obciążenie karty graficznej, a został on wykonany w programie Furmark w trybie Xtreme Burning Mode. Różnica między poborem energii komputera z zasilaczem Chieftec SPS-850C, a OCZ ModXStream Pro 500 W wynosi 5% podczas trybu ekstremalnego i 6% podczas standardowego.
Ostatni test był tym najbardziej wymagającym, gdyż do obciążenia komputera posłużył mi tryb POWER SUPPLY z programu OCCT – wszyscy bardziej obeznani w temacie wiedzą, że jest on zdolny do „wyciśnięcia” wszystkich dodatkowych watów z komputera. Główny bohater miniRecenzji cechuje się w tym teście poborem energii mniejszym o odpowiednio 4% i 3%. Jak widzimy, dodatkowe obciążenie w postaci żarówek pozwoliło zwiększyć pobór energii w zależności od zasilacza o dodatkowe 152 W lub 140 W.
Niestety ze względu na brak odpowiedniej aparatury pomiarowej nie byłem w stanie przeprowadzić całkowicie obiektywnych testów. Postanowiłem więc ocenić ”na ucho” jak radzi sobie wentylator Chieftec SPS-850C w zależności od obciążenia, którego maksymalna wartość wynosiła około 50% oferowanej mocy. Chciałbym jednak podkreślić, że jest to wartość w dosyć dużym stopniu zaokrąglona gdyż nie znam dokładnej sprawności tego modelu.
Testowany zasilacz należy do cichych modeli. Zarówno podczas standardowego jak i ekstremalnego testu, gdzie nie był obciążany ani procesor ani karta graficzna, 140 mm wentylator z odległości około 0,5 metra był w ogóle nie słyszalny. Podobnie było w pozostałych testach wykonanych na standardowej platformie testowej. Po obciążeniu procesora lub karty graficznej (lub obu tych podzespołów) w trybie ekstremalnym słychać było już, że wentylator próbuje schłodzić wnętrze zasilacza poprzez przestawienie się na wyższe obroty.
Nadszedł więc moment na podsumowanie informacji dotyczących zasilacza Chieftec SPS-850C. Czy jest on produktem godnym polecenia? Jeżeli chodzi o aspekty najważniejsze w przypadku zasilacza, a więc stabilność napięć i pobór energii, to z pewnością tak. Dostarczane napięcia na poszczególnych liniach są dosyć bliskie ideałom, a tym bardziej nie ma mowy tutaj o przekroczeniu granic bezpieczeństwa normy ATX. Co prawda wartości te odchodzą od normy trochę bardziej podczas testów z ekstremalnym obciążeniem, ale w dalszym ciągu nie ma powodów do niepokoju. Ma to swoją przyczynę w regulacji napięć przez aktywny układ PFC, który podczas większego obciążenia lekko zmniejsza lub zwiększa napięcia. Również dobrze sprawuje się wentylator chłodzący zasilacz – nie jest on za głośny i nie powinien nikogo denerwować. Okablowanie zasilacza też nie powinno być powodem do narzekań. Jest jego w sam raz by zasilić dwie wydajne karty graficzne (nawet pokroju Radeona HD 6990 czy GeForcea GTX 590), a przy tym jest odpowiednio długie by poprowadzić je pod tacką obudowy. Co prawda lekko niepokoi mała ilość wtyczek MOLEX, ale w dobie ich odchodzenia do lamusa i zastępowaniu przez nowsze SATA nie powinno być problemów z ich deficytem.
Znacznie gorzej wypada wykonanie testowanego przeze mnie modelu. Można zaobserwować niedoróbki, między innymi w postaci śladów z kleju na oplotach kabli, słabej jakości umocowania cewek wewnątrz zasilacza lub nie najlepszej jakości lutowania. Niby szczegóły, ale jest ich za dużo na produkt z wysokiej półki. Sama budowa zasilacza jest dosyć dobra, a w połączeniu z mało spotykaną, czerwoną kolorystyką, maniacy modowania komputerów mogą zainteresować się najnowszą serią zasilaczy Chiefteca.
Kilka słów należy również poświęcić sprawności zasilacza, która należy do wysokich. Kupując model z wyższą efektywnością możemy zaoszczędzić parę złotych. Co prawda nie są to jakieś duże kwoty, ale zawsze coś – około 2,5 złotego na miesiąc przy różnicy 10 W podczas korzystania z komputera 12 godzin na dobę.
Jeżeli zaś chodzi o cenę, to za około 135 euro (jest to średnia cena pochodząca z niemieckich sklepów) możemy dostać polecany model HX850 firmy Corsair. Oba zasilacze oferują podobną sprawność, ale konkurencyjny HX850 może pochwalić się zdecydowanie większą ilością okablowania, większą obciążalnością głównej linii 12 V oraz 7-letnim okresem gwarancyjnym.
Ocena: Chieftec SPS-850C | |
Jakość wykonania: | dostateczna + |
Oferowana moc: | dobra + |
Okablowanie: | dobre + |
Generowany hałas: | dobry |
Napięcia: | dobre + |
Wyposażenie: | dobre |
Ogólna ocena: | |
Cena (w dniu publikacji): 135 euro (gwarancja 2 lata) |
Chieftec SPS-850C | |||
plusy: | |||
minusy: | |||
Orientacyjna cena: 135 euro | |||
miniRecenzja wyróżniona! więcej informacji |
Za wypożyczenie do testów zasilacza Chieftec SPS-850C dziękuję redakcji benchmark.pl
Komentarze
26-nie trzeba było robić aż tylu zdjęć (z każdej strony nawet 2 razy) + opakowanie
-jeśli już "zaglądać" do wnętrza to warto by może rozebrać?
-"Karty graficzne: ASUS HD 5770 @ 915 / 1350 MHz S3 ViRGE 4 MB (PCI)" z początku się zastanawiałem, czy nie chodzi o CF ale jednak istnieje coś takiego jak S3 ViRGE 4MB (PCI)
Ogólnie ten zasilacz pociągnie 2 razy bardziej prądożerną platformę, więc test jest trochę niezbyt, ale nie każdy ma forsę na karty graficzne za "tysiaka".
Za pracę plus się należy.
Super recenzja-chociaż nie jestem tak ciekawski i dokładny jak wspomniany wyżej pan ^^ ale błędów nie znalazłem.
Łapka w góre :)
W takich testach ważniejsze jest pokazanie "wahań" napięcia, czyli wartości minimalnej oraz maksymalnej.
Nie przeliczyłeś też tych napięć.
"Wartości zanotowanych napięć są najwyższymi zmierzonymi wartościami"
Wykresy trochę do poprawy, nie za bardzo są czytelne, co dany słupek przedstawia.
Mogłeś pobawić się z testem zabezpieczeń ;)
Tyle "czepiania się".
Ogólnie recka dobra
//No i jeszcze to "lanie wody"... "Żarówka jak będzie świeciła w oczy to będzie ślepiła"...
Dziękuję i do widzenia ;]
pozdrawiam
http://www.formfactors.org/developer%5Cspecs%5CATX_ATX12V_PS_1_1.pdf
wejdż na stronę 15 rozdział 3.2.6 Output Ripple/Noise, a dowiesz się, że tętnienia mierzy się oscyloskopem, a maksymalna dopuszczalna wartość tętnień dla nap. +12 V wynosi 120 mV.
Poza tm jest kilka literówek np. w spisie treści.
I proszę Cię popraw ten tekst.
I jescze jedna uwaga, jet takie coś jak układ PFC, który dostosowywuje wartości napięć wyjściowych na poczczególnych liniach do aktualnego obciążenia, stąd pod obciążeniem mogą pojawić się większe wartości napięć niż w spoczynku (to nie tętninia)
trochę herezji napisałeś, przez to zepsułeś całą Twoją prace.
- dobry pomysł z żarówkami :)
plusa dam jak poprawisz.
do redakcji - czytajcie zanim coś wyróżnicie wg. mnie wyróżnienie powinno być cofnięte!- przynajmniej do momentu poprawienia tekstu.
- brak metodologii testowej (ile razy? co ile?)
- brak informacji o niepewności pomiarowej, o mierniku (coś więcej niż nazwa?) po czym wnioskuje że napięcia na wykresach to wartości odczytane z wyświetlacza, nie przeliczone
- żarówki są niestabilne i nie nadają się do obciążania zasilacza przy testach, zwłaszcza porównawczych
- tętnienia mierzy się oscyloskopem, wątpię byś go miał ;)
- pomiary napięcia można sobie darować - co z tego, że przy danym obciążeniu jest poniżej wartości idealnej, jeżeli zwiększy się o 10W i już układ PWM podbije napięcie powyżej tego... sztuka dla sztuki, bo sensu to nie ma ;)
- brakuje zdjęć wnętrza zasilacza - nie wymagam wylutowywania poszczególnych elementów, ale fotka środka by się przydała
- nie czytałem dokładnie w poszukiwaniu błędów nie-merytorycznych, ale pewnie tak jak kolega wyżej napisał, że literówek się nie ustrzegłeś ;)
Podsumowując - jestem zmuszony dać minusa, a redakcja powinna cofnąć wyróżnienie przynajmniej do czasu poprawienia tekstu...
- jak chcesz mierzyć właściwie, to trzeba to robić przynajmniej kilka razy i co pewien okres czasu - ale nie co minutę czy sekundę. Czyli jest wynik, a nie ma jakiejkolwiek metodologii.
- nie ma podanej rozdzielczości, dokładności, sam model na nic się nie przyda - bez tych danych nie możesz obliczyć wartości. Takie pomiary są do kitu
- każdy elektronik Ci to potwierdzi ;] wątpię, byś miał takie wykształcenie, by móc stwierdzić inaczej ;)
- pomiar napięć ok, ale wyciąganie wniosków typu "zasilacz A jest lepszy od B, bo ma napięcie o 0,01 V bliższe idealnemu" jest totalną porażką
- tutaj mogę się z Tobą zgodzić, aczkolwiek były osoby, co testowały zasilacze i redakcja się zgodziła na zerwanie plomb i otworzenie zasilacza
- literówek się czepiam - sam je często robię, a poza tym nie zagłębiałem się w każde słowo recenzji ;)
Ale ogolnie recka swietna, dobrze sie czyta etc. :)
Minirecenzja w moim odczuciu ma dać czytelnikowi pogląd o wartości danego produktu i to zadanie powyższa recenzja spełnia. Ale co tam, przyczepmy się o cokolwiek... czcionka jest nieczytelna!